• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Teatralne podsumowanie roku. Co się działo w ostatnich 12 miesiącach?

Łukasz Rudziński
28 grudnia 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Kostiumowy "Amadeusz" Teatru Miejskiego w Gdyni zaskakuje konsekwencją dramaturgiczną, bardzo sprawną reżyserią i równą, udaną grą aktorską całego zespołu. Kostiumowy "Amadeusz" Teatru Miejskiego w Gdyni zaskakuje konsekwencją dramaturgiczną, bardzo sprawną reżyserią i równą, udaną grą aktorską całego zespołu.

Co ciekawego działo się w trójmiejskich teatrach w minionym roku? Jakie spektakle, które kreacje aktorskie i wydarzenia szczególnie mocno zapisały się w pamięci w mijającym roku? Teatralny 2015 rok podsumowuje Łukasz Rudziński.



Spektakle roku
Podium dla teatrów dramatycznych


Trudno wskazać ten najlepszy, bo rok 2015 kończy się bez arcydzieł na deskach trójmiejskich teatrów. Trzy spektakle zasłużyły na podium, wyraźnie górując wizją artystyczną, jakością wykonania i konsekwencją nad pozostałymi.

Kolejność alfabetyczna daje palmę pierwszeństwa "Amadeuszowi" Teatru Miejskiego w Gdyni w reżyserii Jacka Bały na podstawie tekstu Petera Shaffera. Spektakl inaugurujący działalność dużej sceny Miejskiego po remoncie z wyczuciem łączy sztukę kostiumową z doskonałą grą świateł, bardzo dobrym i równym aktorstwem, gdzie jest miejsce na prawdziwą kreację (ale o tym pod koniec artykułu) i wieloma udanymi pomysłami reżysera. To zdecydowanie najlepszy spektakl Teatru Miejskiego w mijającym roku.

"Faraon" Teatru Wybrzeże zaskakuje prostotą i precyzją, jest bardzo dobrze zorganizowaną maszyną teatralną, służącą do przyjrzenia się konfliktowi władzy i religii. "Faraon" Teatru Wybrzeże zaskakuje prostotą i precyzją, jest bardzo dobrze zorganizowaną maszyną teatralną, służącą do przyjrzenia się konfliktowi władzy i religii.
Z kolei "Faraon" to majstersztyk adaptacyjno-dramaturgiczno-inscenizacyjny. Bowiem wielowymiarową i bardzo skomplikowaną powieść Bolesława Prusa reżyser Adam Nalepa wraz z dramaturgiem Jakubem Roszkowskim przenieśli na Dużą Scenę Wybrzeża w sposób niezwykle precyzyjny i zrozumiały dla każdego widza. Zaproponowali aktorom bardzo statyczne, długie sceny, rozgrywające się w gigantycznej śluzie kanału. Choć to nietypowy spektakl, bez technicznych fajerwerków, publiczność czeka prawdziwa inscenizacyjna perełka w punkcie kulminacyjnym przedstawienia.

Bardzo wyrafinowany, kto wie czy nie najdojrzalszy, teatr czeka jednak widzów "Kto się boi Virginii Woolf?" Edwarda Albeego, które na deski Teatru Wybrzeże przeniósł Grzegorz Wiśniewski. Słynna sztuka oparta na grze pozorów i sado-masochistycznej zabawie czwórki bohaterów, okazuje się prawdziwym seansem okrucieństwa, ujawniania traum i wymyślnych psychicznych tortur zadawanych sobie samemu lub ukochanej osobie. To ciężki psychologiczny teatr w doskonałym wykonaniu aktorów Wybrzeża.

Dotkliwe, niezwykle przenikliwe studium agresji, traum i wyrafinowanych tortur zaproponował Grzegorz Wiśniewski w "Kto się boi Virginii Woolf" Teatru Wybrzeże. Dotkliwe, niezwykle przenikliwe studium agresji, traum i wyrafinowanych tortur zaproponował Grzegorz Wiśniewski w "Kto się boi Virginii Woolf" Teatru Wybrzeże.
Festiwal roku
Nowe życie R@Portu


Najważniejszy gdyński festiwal teatralny miał duży impet podczas swoich pierwszych edycji, kiedy impreza wyraźnie się rozwijała. Po najlepszych (jak dotąd) czwartej i piątej odsłonie imprezy, nastąpił kilkuletni poważny regres i marginalizacja festiwalu. Na szczęście udało się to zmienić i obrać kurs ponownie na czołówkę polskich festiwali. W mijającym roku Festiwal Polskich Sztuk Współczesnych R@Port zaproponował wreszcie bardzo miarodajny zestaw propozycji konkursowych. Powodzeniem zakończyła się też próba połączenia finału Gdyńskiej Nagrody Dramaturgicznej z pokazami konkursowymi. Porażką była natomiast frekwencja na nie mniej dobrych niż konkursowe (a niekiedy nawet lepszych) spektaklach dla dzieci. Niemniej, ponieważ to milowy krok we właściwą stronę, impreza zasłużyła na szczególne wyróżnienie. Tym bardziej cieszy porzucenie przez gdyńskich włodarzy absurdalnego pomysłu organizowania festiwalu co dwa lata. Najbliższy R@Port z polskiej dramaturgii czeka nas więc ponownie w maju.

Tydzień Flamandzki promował kulturę i sztukę Flandrii i przyciągnął liczną widownię. Umożliwił również zacieśnienie współpracy Gdańska z Gandawą i Mechelen. Tydzień Flamandzki promował kulturę i sztukę Flandrii i przyciągnął liczną widownię. Umożliwił również zacieśnienie współpracy Gdańska z Gandawą i Mechelen.
Wydarzenie roku
kultura wytrychem biznesu


Tygodnie narodowe w ramach cyklu "Teatry Europy" organizowanego przez Gdański Teatr Szekspirowski są de facto nie tylko wydarzeniami artystycznymi, ale też coraz częściej okazją do zacieśnienia kontaktów między władzami miasta i samorządu województwa pomorskiego a regionami Europy, prezentowanymi w ramach danego tygodnia. Szczególnie udanie ta współpraca przebiegała podczas Tygodnia Flamandzkiego. W tym wypadku stała się rzecz dotąd bez precedensu - władarze "gościa", czyli Flandrii, silnie zaangażowali się w organizację wydarzenia. I to do tego stopnia, że oprócz pokazów teatralnych i muzycznych oraz wieczoru promującego kulturę i historię regionu, mieliśmy do czynienia z szeregiem dodatkowych zdarzeń w wielu placówkach kulturalnych Gdańska i nie mniejszą ilość spotkań notabli z Gandawy i Mechelen oraz przedstawicieli tamtejszego biznesu z trójmiejskimi. Wymiar artystyczny tego wartościowego przeglądu tym razem miał znaczenie w najlepszym razie równorzędne wobec spotkań oficjalnych. Kultura jako pretekst do zacieśnienia współpracy biznesowej i gospodarczej? Czemu nie!

Feta wraca na bastiony, Dolne Miasto i Stare Przedmieście, a jednym z prawdopodobnych wykonawców są szaleni Szwedzi z Burnt Out Punks, którzy lubią bawić się zapałkami i miotaczami płomieni. Feta wraca na bastiony, Dolne Miasto i Stare Przedmieście, a jednym z prawdopodobnych wykonawców są szaleni Szwedzi z Burnt Out Punks, którzy lubią bawić się zapałkami i miotaczami płomieni.
Powrót roku
Feta, czyli tam i z powrotem


Po dwóch latach spędzonych na terenie Góry Gradowej, Parku Centrum Hewelinum i najbardziej problematycznej lokalizacji - Placu Zebrań Ludowych - Festiwal Teatrów Plenerowych i Ulicznych FETA wraca na bastiony, Stare Przedmieście i Dolne Miasto. Decyzja wydaje się bardzo dobra, bo impreza w ostatniej lokalizacji, odseparowana od mieszkańców dzielnic, wiele straciła ze swojego charakteru. Także frekwencyjnie Feta w malowniczym i łatwiej przecież dostępnym niż Dolne Miasto zakątku Gdańska przyciągała mniej chętnych niż na bastionach i w ich okolicy, gdzie pokazano wiele niezapomnianych spektakli. Część z nich widzowie przyszłorocznej 20. Fety zobaczą ponownie, bo na najbliższej Fecie przypomniane mają być spektakle i teatry, które gościły na festiwalu w ostatnich latach.

Wybitną kreację Salieriego w spektaklu Teatru Miejskiego w Gdyni "Amadeusz" stworzył Piotr Michalski. Wybitną kreację Salieriego w spektaklu Teatru Miejskiego w Gdyni "Amadeusz" stworzył Piotr Michalski.
Zaskoczenie Roku
spór o stanowisko dyrektora Opery Bałtyckiej


To zdarzenie o wielkiej amplitudzie emocji. Najpierw referendum, a następnie list otwarty w sprawie współpracy z dyrektorem Markiem Weissem wystosowała Orkiestra Opery Bałtyckiej, dyrektor w tej samej formie odpowiedział na zarzuty podwładnych. Później list otwarty wysłała Rada Rodziców Szkoły Baletowej w Gdańsku, na co dyrektor Weiss także odpowiedział. Sytuację w operze i możliwe scenariusze podsumowałem również swoim komentarzem. Po serii listów nastała cisza, spotęgowana odłożeniem jakichkolwiek ustaleń w sprawie wyboru dyrektora Opery Bałtyckiej do połowy stycznia. Niemniej, cała ta epistolografia przynosi szereg informacji na temat jednej z największych instytucji kultury w Trójmieście, jaką jest Opera Bałtycka. I wyznacza pewne standardy polemiki, która odbywała się jawnie, pod nazwiskami, zarówno korespondencyjnie, jak i podczas dwóch otwartych debat z udziałem dyrektora. Ciąg dalszy nastąpi w styczniu.

Elżbieta Mrozińska w "Śnieżce i krasnoludkach" Teatru Miejskiego świetnie wykorzystała doskonałą charakteryzację i stworzyła przebojową postać złej Czarownicy. Elżbieta Mrozińska w "Śnieżce i krasnoludkach" Teatru Miejskiego świetnie wykorzystała doskonałą charakteryzację i stworzyła przebojową postać złej Czarownicy.
Aktorzy Roku
piątka wspaniałych


Rok był bogaty także w kreacje aktorskie, nad którymi nie sposób przejść obojętnie.

Piotr Michalski"Amadeuszu" w roli Antonio Salieriego jest nie tylko bohaterem spektaklu, ale też przewodnikiem widzów po świecie spektaklu, traktowanego jako wspomnienia z młodości. Salieri to postać wielokrotnie przez Michalskiego złożona, w swojej bezduszności i bezwzględności na tyle szczera i ujmująca, że budzi więcej sympatii niż sam Mozart.

Mistrzowski duet w najwyższej formie. Dorota Kolak i Mirosław Baka tworzą niezwykle wyraziste kreacje w "Kto się boi Virginii Woolf? Teatru Wybrzeże. Mistrzowski duet w najwyższej formie. Dorota Kolak i Mirosław Baka tworzą niezwykle wyraziste kreacje w "Kto się boi Virginii Woolf? Teatru Wybrzeże.
Elżbieta Mrozińska "Śnieżce i krasnoludkach" Teatru Miejskiego wystąpiła w roli drugoplanowej, ale za to jakiej! Ujmuje już w nagraniu wideo jako ćmiące fajkę straszydło z lustereczka Macochy królewny Śnieżki. Jednak gdy pojawi się na scenie "na żywo" w roli przezabawnej złej Czarownicy, szukającej drogi do domku krasnoludków, skrada cały show dla siebie.

Mirosław BakaDorota Kolak - eksportowy duet gwiazd Teatru Wybrzeże w "Kto się boi Virginii Woolf?" stworzył wybitne kreacje. Rolą dominującej, nieustająco kastrującej swojego męża i prowokującej go na przemian, a przy tym w pełni od niego uzależnionej Marty, zachwyca Dorota Kolak. Zaś złamany życiowo, zakompleksiony, życiowy nieudacznik George, który zaatakowany staje się desperacko agresywny, złośliwy i nieprzyjemny, w wykonaniu Mirosława Baki to rola mistrzowska. W tak wybornej formie chciałoby się ich oglądać jak najczęściej.

Niezwykle przejmującą, tragiczną postać Benwenuty w "Kumernis, czyli o tym jak świętej panience broda rosła" Teatru Muzycznego stworzyła Renia Gosławska. Niezwykle przejmującą, tragiczną postać Benwenuty w "Kumernis, czyli o tym jak świętej panience broda rosła" Teatru Muzycznego stworzyła Renia Gosławska.
Renia Gosławska znów potwierdza swój wielki talent. Kontrowersyjny spektakl Teatru Muzycznego "Kumernis, czyli o tym jak świętej panience broda rosła" przyniósł wiele ciekawych ról aktorskich, z których najbardziej udana była przejmująca, niemiłosiernie katowana przez ojca Benwenuta w wykonaniu Reni Gosławskiej. To rola niezwykle dojrzała, dopracowana w każdym szczególe, ściskająca za gardło (szczególnie w scenie rozpaczy Benwenuty).

Marcin Miodek (po lewej) zabłysnął niezwykle plastyczną i udaną rolą Piotra Tumana w "Wesołych kumoszkach z Windsoru" i dostał angaż w Teatrze Wybrzeże. Marcin Miodek (po lewej) zabłysnął niezwykle plastyczną i udaną rolą Piotra Tumana w "Wesołych kumoszkach z Windsoru" i dostał angaż w Teatrze Wybrzeże.
Odkrycie roku
człowiek guma w Gdańsku


Marcin Miodek trafił na Wybrzeże świeżo po szkole aktorskiej i już w swoim debiucie w koprodukcji Teatru Szekspirowskiego i Teatru Wybrzeże stworzył niezapomnianą rolę komediową, przyćmiewającą szereg innych, znacznie większych. Aktor w "Wesołych kumoszkach z Windsoru" był klasą sam dla siebie - przezabawny jako Piotr Tuman, z mimiką rodem z kreskówek i energią scenicznego fajtłapy oraz niezwykle plastyczną fizjonomią, pozwalającą mu z miejsca przeistoczyć się w Quasimoda. Rolą w "Wesołych kumoszkach..." zapracował na etat w Teatrze Wybrzeże. Na kolejne spektakle z jego udziałem warto czekać z dużą uwagą, bo to talent pierwszej wody.

Opinie (53)

  • Panie Redaktorze nazywa Pan zaskoczeniem protesty tak wielu osob (20)

    Ten Pan jest dyrektorem Opery Baltyckiej juz od osmiu lat, w tym czasie zlikwidowal balet klasyczny. Muzycy orkiestry Opery Baltyckiej sa zatrudnieni na pelnych etatach a graja tylko kilka przedstawien kazdego miesiaca bo stworzony przez zone dyrektora Weisa Baltycki Teatr Tanca nie potrafi tanczyc do muzyki granej na zywo wiec tanczy do muzyku prezentowanej z nagran. Opera Baltycka chyli sie ku upadkowi bo jest zarzadzana przez literata, ktory nie rozumie ze opera to jest spiew, muzyka i balet klasyczny. Jego zwierzchnikiem jest literat Zawistowski dyrektor wydzialu kultury wojewodztwa pomorskiego, to jest korupcja prowadzaca do zniszczenia dorobku wielu pokolen spiewakow, tancerzy baletu klasycznego i muzykow Opery Baltyckiej. Czy potrzeba az osmiu lat aby to zauwazyc ? Opera Baltycka dyrektora Weisa otrzymuje najwyzsze dotacje i gra najmniejsza ilosc przedstawien. Porownajmy z innymi operami w Polsce.

    • 14 0

    • ten literat Weiss juz zlikwidowal klasyczny balet Opery Baltyckiej (7)

      i niszczy teraz orkiestre Opery Baltyckiej, ktora ma tak niewiele przedstawien do grania bo jego zona odmawia tanczenia do akompaniamentu orkiestry Opery Baltyckiej

      • 8 1

      • przed wojna tam byla ujezdzalnia koni w budynku Opery Baltyckiej (4)

        panie Weiss nie lubisz pan baletu klasycznego to pokaz balet koni, tak jak w Wiedniu albo w Jerez w Hiszpanii

        • 9 0

        • (1)

          podobno konie pojawily sie na scenie w Strasznym Dworze Weissa, brawo panie Weiss !!!

          • 3 0

          • I zrobily co trzeba!!!

            • 2 0

        • to co robi Weiss to nie jest OPERA, Teatry OPERY sa w Bydgoszczy, Szczecinie, Lodzi, Poznaniu, Wroclawiu, Krakowie i Warszawie

          • 2 0

        • Katarzyna Wielka uwielbiala konie

          • 7 0

      • czy jego zona rzadzi w Operze Baltyckiej ??? (1)

        • 6 0

        • tak ma swoj Baltycki Teatr Tanca

          • 6 0

    • ryba psuje sie od glowy (3)

      to jest skandaliczne ze Opera Baltycka jest pozostawiona na pastwe losu i nikt tego nie kontroluje, gdzie sa wladze wojewodztwa pomorskiego ? gdzie jest minister kultury ?

      • 8 0

      • nikogo to nie interesuje (2)

        wkrotce swietlny napis Opera Baltycka nad budynkiem zgasnie, podatnicy zaoszczedza duzo pieniedzy

        • 5 2

        • zrobmy demonstracje przy Operze Baltyckiej aby zmieniono dyrekcje (1)

          • 2 1

          • Udostepniaj facebook Opera baltycka dla wszystkich. To odezwa!!!!!

            • 2 2

    • (7)

      w Warszawie gdzie mieszka dyrektor Opery Baltyckiej Weiss spiewacy uliczni takze spiewaja do muzyki z nagran plynacej z glosnikow

      • 8 0

      • gdzie mieszka Weiss dyrektor Opery Baltyckiej ? w Warszawie ? co on tam robi ? (5)

        • 10 0

        • (1)

          nic dziwnego ze jest tak niewiele przedstawien Opery Baltyckiej

          • 8 0

          • w Filharmonii Baltyckiej i w Teatrze Muzycznym na codzien sa przedstawienia

            • 0 0

        • (1)

          ile on zarabia w Operze Baltyckiej ?

          • 7 0

          • duzo, bo Warszawa jest droga

            • 8 0

        • olewa Gdansk

          • 7 0

      • w operze dyrektora Weissa spiewacy beda wkrotce spiewac do muzyki z glosnikow tak jak u jego zony

        • 6 0

  • (2)

    Dlaczego spor o dyrektora opery nazywa Pan zaskoczeniem? Z choinki Pan sie urwal?

    • 4 1

    • może (1)

      nie sam konflikt, bo o nim wie każdy mieszkaniec Trójmiasta a Weiss odziedziczył go po Nowotce, ale fakt, że da się poruszyć ten temat oficjalnie, bez anonimowych donosów (jak w Filharmonii)? Tak rozumiem to zaskoczenie.

      • 1 2

      • Weiss juz jest dyrektorem od osmiu lat wiec jest odpowiedzialny za to co sam zrobil

        • 4 0

  • Facebook- opera baltycka dla wszystkich

    • 1 1

  • w tym roku najbardziej podobał mi się Amadeusz

    dwie głowne role - świetne.

    • 5 1

  • (1)

    Kto wymyślił te kretyńskie krzesełka w Miejskim w Gdyni?Za karę kazałbym mu posiedzieć bez przerwy ze 2 godzinki.

    • 9 2

    • to ponoć rozwiązanie tymczasowe, bo mieli jakieś problemy z remontem.

      • 0 0

  • (8)

    A Teatr Muzyczny? To nie tylko Kumernis przecież. A jest to - nie tylko moim zdaniem - w tej chwili zdecydowanie najlepsza scena teatralna Trójmiasta, nie stroniąca od realizacji ambitniejszych. Dlaczego zatem w tym rankingu praktycznie nie istnieje?

    • 16 16

    • idź na Ghost'a ... (5)

      najlepsza scena? Nie troniąca od realizacji ambitniejszych? Prawda jest taka, że tylko Kumernis i aż kumernis to jedyna sztuka ambitna w tym teatrze ! Reszta to gnioty...

      • 10 7

      • kolejny "znafca" (3)

        widziałeś wszystko w TM i jak rozumiem Chłopi, Lalka i Zły to twoim zdaniem co jest?? komercyjne spektakle? jeżeli Chłopów i Lalkę określasz gniotami, to nie ma o czym rozmawiać właściwie. poza tym to teatr rozrywkowy, kto powiedział, że mają tu być grane ambitne przedstawienia, coś ci się bardzo wyraźnie pomyliło. BTW Kumernis to nie "sztuka", od razu widać, że pojęcia o teatrze nie masz żadnego.
        zastanawiam się, kto pisze takie opinie? ktoś kto nie dostał się do Studium, czy kto, bo na pewno nie zwykły widz - wystarczy spojrzeć na frekwencję, żeby stwierdzić, co myślą o tym teatrze widzowie.

        • 6 2

        • Miłośniku TM.
          Co to za tekst, że pisze ktoś, kto nie dostał się do studium! Ha ha, też mi nobilitacja. Znam całą masę ludzi po tym studium, którzy przez całe studia myśleli, ze pana Boga za nogi złapali, że są pępkiem świata, że są świetnymi aktorami, bo zapychają dziury w zbiorówkach, a potem rzeczywistość okazała się okrutna. W teatrze zostały pojedyncze osoby. Większość nie dostała się do żadnego teatru w Polsce, część żyje z chałtur i prowadzenia imprez w galeriach handlowych, a większość się przekwalifikowała i robi zupełnie coś innego. Nie było dla nich miejsca w prawdziwych teatrach.... a do tego nawet papiera nie maja z mgr ani licencjatem, bo studium dawało tylko tytuł zawodowy - aktor scen muzycznych w wykształcenie nadal średnie....

          • 2 3

        • swietna frekwencja publicznosci w Teatrze Muzycznym w Gdyni (1)

          i to swiadczy dobrze o przedstawieniach w tym teatrze

          • 3 1

          • :-)

            No tak, a świetna oglądalność "M jak miłość" świadczy dobrze o polskim filmie.

            • 7 4

      • Szkoda że nie widziałeś Klubu Kawalerów - prawdziwa komedia bez zadęcia - byłam dwa razy i poszłabym jeszcze raz ale nie ma biletów /

        • 6 5

    • Gdynia

      Muzyczny stacza się na dno.
      Tam już tylko wycieczki autokarowe ze wsi przyjeżdżają...

      • 4 10

    • Bakteria zwana poprawnością polityczną

      wyraźnie wskazuje, co i gdzie ma być promowane a co przemilczane lub wyśmiane.

      • 7 4

  • Małe podsumowanie. Autorske (2)

    Dobrze pokazuje miejsce Trójmiasta.
    Niestety jest bardzo marnie.
    1. Dużo rozproszonych, słabej jakości przedsięwzięć.
    2. Zagubiony Teatr Wybrzeże, w sąsiednich krajach nikt o nim nie słyszał.
    3. Teatr Szekspirowski pompujący kasę z różnych źródeł, ale nawet usiąść nie wiadomo gdzie. Ale trzyma poziom w swojej małej niszy.
    4. Filharmonia Bałtycka na mapie Polski jest przecietna, na europejskiej nie istnieje, wbrew dobremu samopoczuciu.
    5. Opera to show jednego zespołu. Może to jest patent na popularność, ale i na mnożenie wrogów też.
    6. Zagubione miasto i urząd marszałkowski: te same twarze tych samych dyrektorów rozpaczliwe oczekujących(nie) zasłużonych hołdów, by co roku móc ze spokojną głową rozdzielić publiczne pieniądze dla tych samych osób.

    Na szczęście można już zobaczyć ciekawe rzeczy we Wrocławiu, Warszawie czy Krakowie.
    Prowincja.

    • 15 10

    • To kwestia źródła kasy

      Im bardziej teatry są uzależnione od kilku urzędników, tym smutniejsze są przejawy kumpelstwa. Tu wszystko zostaje w rodzinie. Betonowe układy w urzędzie marszałkowskim. Od wielu, wielu lat.

      • 2 1

    • Niestety to prawda. Szkoda

      Mina dyrektora na inauguracji Festiwalu Szekspirowskiego - bezcenna. 39 minut wzajemnych hołdóe dyrekcji i sponsorów. Kompletna farsa w teatrze. Tyle zapamiętał widz.

      • 6 0

  • marnotrawstwo w Operze Baltyckiej dyrektora Weissa

    Muzycy orkiestry Opery Baltyckiej zatrudnieni na pelnych etatach graja tylko jedenascie przedstawien w ciagu najblizszych dwoch miesiecy. Baltycki Teatr Tanca zony dyrektora Weissa nie potrafi tanczyc z orkiestra grajaca na zywo. Opera Baltycka otrzymuje najwieksze dotacje i gra najmniejsza ilosc przedstawien.

    • 13 0

  • Taka prawda (1)

    Mniejsze teatry musza bardziej starac sie o przetrwanie dlatego sa bardziej kreatywne i pzez to bardziej interesujące. W duzych teatrach kroluja ""prywatne folwarki" kolesiostwo i walka o intratne stolki! Taka jest prawda a najlepszym tego przykladem jest Opera Baltycka i jej dyrektor Weiss

    • 16 0

    • Opera Baltycka otrzymuje najwieksze dotacje i gra najmniejsza ilosc spektakli

      • 7 0

  • opinia (2)

    Na tle Polski, trójmiejski teatr to dno.
    Przemilczę porównanie z Europą...

    • 10 8

    • eee (1)

      a konkretnie jaki teatr to "dno"? i na tle Polski to znaczy co? mówisz tutaj o Elblągu, Lublinie i Katowicach czy jaką "Polskę" masz na myśli? bardzo, bardzo chciałabym poznać tytułu i nazwy teatrów w tej mitycznej Europie, które ostatnio odwiedziłeś...

      taka opinia nie ma żadnej wartości, to zwykły hejt.

      • 5 3

      • kompletne dno to jest Opera Baltycka

        porownajmy z sasiednia z Opera Bydgoska, w duzo mniejszym miescie

        • 10 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Gdzie grą na saksofonie debiutował trójmiejski jazzman Przemek Dyakowski?

 

Najczęściej czytane