- 1 Jak zarobiłem 2 mln USD na giełdzie (69 opinii)
- 2 Tu nie spodziewasz się sztuki, a jednak! (9 opinii)
- 3 Prawdziwy hit na scenie Teatru Muzycznego (7 opinii)
- 4 Słynny pisarz z Gdańska bohaterem muralu (27 opinii)
- 5 Wielki łoś zrobił tu prawdziwą furorę (5 opinii)
- 6 Przed nami święto poezji i literatury (30 opinii)
Teatr jednego aktora bez taryfy ulgowej. Rusza Monoblok
Niektórzy uważają, że nie są mało efektowne, bo można spakować je do walizki i przywieźć w dowolne miejsce na ziemi. A przecież od lat stanowią wielkie wyzwanie dla każdego aktora. Często tłumnie przyciągają widownię. W Teatrze w Blokowisku rusza święto monodramu - Festiwal Monodramu Monoblok, który odbędzie się w dniach 8-9 listopada.
- Do monodramów nie trzeba ludzi specjalnie przekonywać. Nieprzypadkowo z formą monodramu mierzyło się wielu wybitnych aktorów, m.in. Jerzy Stuhr, Janusz Gajos, Krystyna Janda czy Jan Peszek. W Polsce istnieje wiele festiwali poświęconych tej formie teatralnej, choćby we Wrocławiu, Toruniu czy Warszawie, na tle których Monoblok jest tworem młodym. Dla aktora jest to wymagająca, ale fascynująca forma teatru, bo nie ma na kim się oprzeć w kryzysowym momencie, za to wiele rzeczy kreuje się w pojedynkę i wiele decyzji podejmuje się samodzielnie - mówi Marek Brand, pomysłodawca i dyrektor Festiwalu Monodramu Monoblok.
W konkursie znalazło się tym razem siedem propozycji. Na zakończenie festiwalu pokazany zostanie dodatkowo recital teatralny "Lady ViVi" w wykonaniu Karoliny Piechoty (aktorki współpracującej z Teatrem Wybrzeże) (9.11, godz. 20:30).
- Wiele monodramów przybiera formę teatru rapsodycznego i okazuje się po prostu mówieniem do widza. Próbuję trochę z tym walczyć. Wolę jak aktor zmaga się z materią tekstu i widzem, jest aktywny. Monoblok będzie dobrą okazją do sprawdzenia, z jaką formą literacką i w jaki sposób aktorzy chcą się mierzyć. Propozycja jest dość szeroka. Od typowo autorskiego, opartego na osobistych doświadczeniach "Tato nie wraca" w wykonaniu Agnieszki Przepiórskiej, po adaptację światowej literatury - "Porady dobrego wojaka Szwejka" według powieści Jaroslava Haška, które wykonuje Wojtek Kowalski. A po drodze natknąć się można choćby na "Listy do Skręcipitki" wykonane przez Zacharjasza Muszyńskiego - listy pisane przez kolejarza do swojej żony z rozmaitych zakątków Polski i nie tylko - dodaje Marek Brand.
Oprócz wspomnianych "Listów do Skręcipitki" (pokaz w piątek 8 listopada, o godz. 18 na dużej scenie) i przejmującego spektaklu Agnieszki Przepiórskiej w reżyserii Piotra Ratajczaka "Tato nie wraca" (8 listopada, godz. 20, duża scena) w piątek zobaczyć będzie można "Niesamowite zagęszczenie rekinów" w wykonaniu Sebastiana Bieżyńskiego, z główną postacią Majora Toma, który "w trakcie śmierci Chrystusa robił akurat zakupy w Almie", a teraz - jako copywriter - staje przed zadaniem stworzenia kampanii promocyjnej... wszystkiego. Spektakl pokazany zostanie na małej scenie o godz. 19.
W sobotę (9.11, godz. 16:30, duża scena) dzień otworzą "Konstrukcje Debory Vogel. Traktat we wnętrzu i na peryferiach życia" wykonane przez Sylwię Najah. Aktorka prezentuje oryginalne pisarstwo Debory Vogel za pomocą metody Meyerholda - biomechanicznie. Potem z perspektywy najbliższego przyjaciela (muzyka z okrętowego bandu) przedstawiona zostanie opowieść włoskiego pisarza Allessandro Baricco, o genialnym pianiście-samouku, "Novecento" (występuje Mateusz Olszewski). Spektakl zostanie zagrany na małej scenie o godz. 17:30.
Godzinę później "Porady Dobrego Wojaka Szwejka" przedstawi Wojciech Kowalski według "Przygód dzielnego wojaka Szwejka" Jaroslava Haška (duża scena, 9.11, o godz. 18:30). Ostatnim festiwalowym pokazem będzie "Russkij Ostrow" Łukasza Matuszka - opowieść o rosyjskim pisarzu Jewgieniju Griszkowcu, odbywającym służbę wojskową na wschodnich krańcach Rosji. Spektakl zaprezentowany zostanie na małej scenie o godz. 19:15.
Przedstawienia oceniać będzie trzyosobowe jury w składzie: Olga Barbara Długońska (aktorka Teatru Miejskiego w Gdyni), Paweł Szkotak (reżyser, lider alternatywnego Teatru Biura Podróży oraz dyrektor Teatru Polskiego w Poznaniu) i Adam Nalepa (reżyser, dyrektor artystyczny sopockiego Teatru BOTO). Będą oni mieli za zadanie przyznać Nagrodę Marszałka Województwa Pomorskiego, czyli Grand Prix dla najlepszego spektaklu (o wartości 3 tys. zł) oraz Nagrodę Prezydenta Miasta Gdańska (również 3 tys. zł), która podzielona zostanie na trzy nagrody o wartości 1 tys. zł - każdy z jurorów przyzna ją wytypowanemu przez siebie teatrowi lub artyście. Ostatnia z nagród - Nagroda Dyrekcji Gdańskiego Archipelagu Kultury w wysokości 1,5 tys. zł - przyznana zostanie wedle uznania jurorów, wspólnie lub indywidualnie.
- Za werdyktem zbiorowym łatwiej się schować. Chcę, by każdy z jurorów wziął pełną odpowiedzialność za swoją decyzję, stąd pomysł stosowany z powodzeniem na innych festiwalach, zindywidualizowania werdyktu - przyznaje Marek Brand. - Jednocześnie proszę pamiętać, że to jest festiwal i pewnych rzeczy przewidzieć się nie da. Apelujemy więc do widzów o cierpliwość w przypadku, gdy nastąpią jakieś opóźnienia w prezentacji spektakli. Zależy mi na tym, aby zarówno widz, jak i aktor czuli się komfortowo.
Bilety na spektakle kosztują 15 zł (normalny) i 10 zł (ulgowy).
Wydarzenia
Miejsca
Zobacz także
Opinie (6) 1 zablokowana
-
2013-11-10 00:36
Konstrukcje Debory i Russkij Ostrov
Faktycznie Russkij Ostrow pozostawił w tyle nie tylko "wojaka szwejka" (który nieco rozczarował) jak też i noveczento i innych - mocna koncentracja na doświadczeniu ludzkim sprawia, że widz po wyjściu z tego spektaklu ma odczucie jakby to on sam właśnie wrócił z rosyjskiego wschodu, jakby to on sam przeszedł przez 3-letnią służbę w rosyjskiej armii - i może przy tym sam odkryć na przykład, że niektóre rzeczy służą zupełnie do czegoś innego niż mu się wydawało (talerze nie do jedzenia tylko do mycia; podłoga nie do chodzenia tylko do czyszczenia itd...) Nie wiem, kto dostał w końcu nagrody ale najlepsze wrażenie na mnie zrobiła (znana też z filmów) 35-letnia aktorka Sylwia Najah z bardzo starannie przygotowanym spektaklem opartym na tekstach żydowskiej filozofki (oprócz monodramy było też trochę multimediów i nieco gry ciałem - trochę mono-ruchu scenicznego co nieco przypominało nawet jakiś skromny teatr tańca). Pewnie dla niektórych ten spektakl był mocno przeintelektualizowany ale akurat ja oceniam to tylko na plus.
- 0 1
-
2013-11-09 22:20
Widziałem dzisiaj dwa przedstawienia i RUSSKIJ OSTROW w tyle pozostawił Porady Dobrego Wojaka Szwejka, które też nie jest złym przedstawieniem.
- 1 0
-
2013-11-09 11:14
świetna była na wiosne Noc Monodramów w OGrodzie Rozkoszy Ziemskich na Długiej.
monodramy od wieczora do rana, skończyło się bodaj o 6 :D najlepszy był monodram komiczny o poranku 50-latka pt. "Lewatywa"
szkoda że wtedy o tym nie pisaliście- 0 0
-
2013-11-08 09:52
powinno być: teatr rapsodyczny, nie Teatr Rapsodyczny
Odpowiedź redakcji:
Dziękujemy za sugestię. Treść została poprawiona.
- 1 1
-
2013-11-08 01:48
bardzo dobrze, że takie festiwale są. dla aktora to na prawdę wyzwanie
można poznać aktora dogłebniej i "odkryć" nowe talenty. powodzenia występującym!
- 5 1
-
2013-11-07 17:38
Chyba oszczędności się szuka
- 0 5
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.