Przed nami kolejna Sztuka Podróżowania! Prelekcję poprowadzi Ola Walkiewicz. Islandia - Kraj, w którym rządzą elfy!
Podobne wydarzenia
wtorek, godz. 18:15
Gdańsk,
Muzeum Narodowe
Wstęp wolny
w każdą środę (od 17.04 do 24.04.2024), godz. 17:00 - 21:00
Gdańsk Nowy Port,
Strajku Dokerów 5
Wstęp wolny
"Na wyspę lodu i ognia wybraliśmy się w czwórkę, ja i trzech chłopaków. Wyprawa miała być o niskim budżecie, ale nastawiona na intensywne zwiedzanie. Zabraliśmy jedzenie z Polski, gotowaliśmy na miejscu, a nocowaliśmy głównie w namiocie na dachu samochodu.
Zwiedzanie zaczęło się według standardowego schematu jeżdżenia po Islandii: od Golden Circle. Później odeszliśmy od typowego podróżowania i w przeciwieństwie do większości odwiedzających, ruszyliśmy na północny wschód wyspy.
Przez tydzień zobaczyliśmy setki wodospadów, a do jednego z nich trafiliśmy tylko przy pomocy współrzędnych. Podziwialiśmy też rzadkie maskonury i tradycyjne domki z trawą na dachu. Sprawdziliśmy gdzie ziemia bulgocze i gdzie znajduje się najlepszy lód do whisky. Plywaliśmy w gorących źródłach i lodowatych wodach Oceanu Arktycznego.
W odkrywaniu Islandii nie przeszkodziła nam ani pęknięta opona ani wszechobecne owce. Wyprawę zakończyliśmy (zdecydowanie zbyt szybko!) w Reykjawiku, próbując charakterystycznego islandzkiego mięsa z rekina i piwa ważonego na wodzie z lodowca.
Do domu wróciliśmy z jedną, zgodną myślą - to był dopiero początek. Islandia wciąga. Jak już raz się tam trafi, prędzej czy później się wraca.
Zapraszamy!
Zwiedzanie zaczęło się według standardowego schematu jeżdżenia po Islandii: od Golden Circle. Później odeszliśmy od typowego podróżowania i w przeciwieństwie do większości odwiedzających, ruszyliśmy na północny wschód wyspy.
Przez tydzień zobaczyliśmy setki wodospadów, a do jednego z nich trafiliśmy tylko przy pomocy współrzędnych. Podziwialiśmy też rzadkie maskonury i tradycyjne domki z trawą na dachu. Sprawdziliśmy gdzie ziemia bulgocze i gdzie znajduje się najlepszy lód do whisky. Plywaliśmy w gorących źródłach i lodowatych wodach Oceanu Arktycznego.
W odkrywaniu Islandii nie przeszkodziła nam ani pęknięta opona ani wszechobecne owce. Wyprawę zakończyliśmy (zdecydowanie zbyt szybko!) w Reykjawiku, próbując charakterystycznego islandzkiego mięsa z rekina i piwa ważonego na wodzie z lodowca.
Do domu wróciliśmy z jedną, zgodną myślą - to był dopiero początek. Islandia wciąga. Jak już raz się tam trafi, prędzej czy później się wraca.
Zapraszamy!
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
Filmy