- 1 Wystawa trójmiejskiej malarki w Wenecji (64 opinie)
- 2 Jak zarobiłem 2 mln USD na giełdzie (70 opinii)
- 3 (Przed)wyborcza gorączka w Pipidówce (16 opinii)
- 4 To niesamowite znalezisko ma... 600 lat (17 opinii)
- 5 Prawdziwy hit na scenie Teatru Muzycznego (10 opinii)
- 6 Tu nie spodziewasz się sztuki, a jednak! (9 opinii)
Szekspir w strugach deszczu - o "Zimowej opowieści" grupy Parrabola
"Zimowa opowieść" dotarła na Stare Przedmieście. Zobacz, jak wyglądał premierowy pokaz spektaklu.
Premiera trójmiejskiej wersji spektaklu "Zimowa opowieść" angielskiej grupy Parrabola, z udziałem mieszkańców, odbywała się w trudnych warunkach atmosferycznych - publiczność zmagała się z uporczywym deszczem. Pierwszy z czterech pokazów spektaklu oglądało około 300 widzów, z których połowa pozostała do końca, pomimo niesprzyjającej pogody.
"Zimowa opowieść", trudny do sklasyfikowania dramat Szekspira, rozgrywa się w dwóch krainach - Sycylii i Bohemii, połączonych początkowo przyjaźnią ich władców, później miłością ich potomków. Z racji gwałtowych, fantastycznych odmian losu, nie sposób "Zimową opowieść" nazwać tragedią, zaś uznanie jej za romans byłoby zbyt wielkim uproszczeniem.
Widzowie stawiający się na dziedzińcu Wydziału Rzeźby ASP trafiają na dworski festyn. Dostają do ręki pieniądze z wizerunkami realizatorów spektaklu, za które otrzymać mogą coś do zjedzenia i wypicia, albo oddać się rozrywce (jedną z nich jest rzucanie mokrymi gąbkami w króla Leontesa). Sielską atmosferę zabawy przerywa sam Leontes, który podejrzewa, że jego żona Hermiona zdradza go z jego przyjacielem Poliksenesem, królem Bohemii. Zazdrosny król Sycylii nie wierzy w zapewnienia ciążarnej żony i decyduje się ją uwięzić, a przyjaciela podstępnie zamordować. Zaufany sługa Leontesa, Camillo, nie daje jednak wiary w winę Poliksenesa i uprzedza Króla Bohemii o planach władcy Sycylii. Natomiast żonę Leontesa, Hermionę, czeka sąd, na który widzowie udają się do Urzędu Marszałkowskiego, gdzie uczestniczą w odczytaniu odpowiedzi na nurtujące Leontesa pytania wprost z wyroczni delfickiej.
Spektakl jest drugim (po pokazywanym dwa lata temu na Festiwalu Szekspirowski "Peryklesie") angielsko-polskim projektem Parraboli, angażującym lokalnych mieszkańców i wykorzystującą przestrzeń miejską do gry spektaklu. Plusem takiego modelu przedstawienia są nowe miejsca (ciekawie wykorzystana zupełnie ateatralna przestrzeń Urzędu Marszałkowskiego) i inscenizacyjne niespodzianki. Najciekawszą sceną spektaklu okazał się mini one man show rozśpiewanego złodziejaszka Autolycusa (dobra, komediowa rola półamatora Piotra Mahlika) i jego spotkanie z Pasterzem (Marek Nekola), który w podzięce za dobre serce traci sakiewkę.
Największą wadą stacyjnego spektaklu są jednak długie przerwy na dojście do kolejnego punktu akcji (niepotrzebny spacer dookoła Hotelu Cztery Pory Roku na tereny CKU), kompletnie pozbawiające przedstawienie rytmu oraz rozwleczone, statyczne, rozgrywane sceny na dworze sycylijskim, przez co koncentracja na zdarzeniach znacznie spada. Dlatego też sceny w wesołej Bohemii są znacznie ciekawsze niż tyrady zazdrosnego króla Sycylii czy jego dyskusje z podwładnymi.
Trwający, niestety, prawie trzy godziny spektakl stworzony został wspólnymi siłami profesjonalistów i amatorów (ze zdecydowaną przewagą tych drugich). Trudno więc oczekiwać artystycznych wyżyn. Aktorskie braki, problemy z dykcją i językiemn angielskim wynagradza jednak zaangażowanie wszystkich uczestników, od wieku przedszkolnego do emerytalnego. I właśnie poświęcenie oraz praca uczestników-amatorów "Zimowej opowieści" przekonuje, że warto organizować tego typu projekty, a Parrabola powinna doczekać się statusu stałego gościa festiwalu.
Spektakl
Miejsca
Spektakle
Zobacz także
Opinie (8) 1 zablokowana
-
2012-08-06 23:37
Szekspir czy Sheakspere...
można tak po polsku pisać fonetycznie? A tak żeby było śmiesznuie chciałe dodać że te sztuki to zwykły chłam i guano! O!
- 0 2
-
2012-08-06 13:50
Nudny?
Mnie zmęczyły jedynie!!!! komary. Reszta bardzo interesująca. Nie narzekam, że nie taki akcent ( my, Polacy, tego się najbardziej czepiamy). Dla mnie świetna inicjatywa...i... ludzie poświęcili tyle na to swojego cennego czasu...by razem coś zrobić i podzielić się tym z innymi.
Bardzo inspirujące . A Shakespeare...wczoraj się kolejny raz zachwyciłam, że jest ponadczasowy, ale że może być nudny...na to bym nie wpadła!- 2 0
-
2012-08-04 23:19
...
Zdaję sobie z tego sprawę... Obstaję jednak przy swoim! A poza tym studenci mają profesorów, którzy mogą czasem zarządzić sprzątanie obiektu...
- 1 0
-
2012-08-04 13:25
Jestem za! (1)
Szekspir jest ponadczasowy :)
Spektakl bardzo interesujący, tylko o godzinę za długi, a dwie godziny stania (po odjęciu chodzenia i siedzenia), to także bardzo dużo. Gra angielskich aktorów znakomita, także Czechów, Polacy wypadli różnie, ale spektakl miał klimat i duszę oraz ducha Szekspira w sobie. Na pewno nie zapomnę go nigdy, a o deszczu i bolących nogach zapomnę wkrótce.
Wykorzystanie dobrze mi znanych ze spacerów ateatralnych plenerów - znakomite! A wizyta na Wydziale Rzeźby ASP - bardzo interesująca!
(mogliby tylko gospodarze obiektu dbać bardziej o czystość - Mała Zbrojownia jest naprawdę ważnym gdańskim zabytkiem).- 3 1
-
2012-08-04 21:51
iwi
Gospodarze obiektu, czyli Masz na myśli :)) studentów ASP ? mieliby dbać o czystość, ojjjj to ich w ogóle nie znasz, albo sztuka albo czystość ;)
- 1 0
-
2012-08-04 13:22
Dla osobników wychowanych na produkcjach TVN i "neonówce" wszystko inne będzie nudne
- 9 0
-
2012-08-04 11:41
eeee
brawa za zaangażowanie, ale spektakl był po prostu nudny
- 3 3
-
2012-08-04 10:52
Co wy się tego Szekspira uczepiliście
nudny badziew dla Angoli
- 1 17
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.