• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Szczęśliwa Polska, fałszowanie wyborów i pomniki Stalina. Czyli demokracja wschodnia oczami pisarzy

Natalia Wiśniewska
19 czerwca 2010 (artykuł sprzed 13 lat) 
Jurij Andruchowycz i Andrzej Stasiuk dyskutowali między innymi o problemie niedopasowania wartości europejskich do realiów ukraińskich. Jurij Andruchowycz i Andrzej Stasiuk dyskutowali między innymi o problemie niedopasowania wartości europejskich do realiów ukraińskich.

Niezwykle mocne słowa opisujące nieszczęście współczesnej Ukrainy i hipokryzję Zachodniego Świata padły w piątek w Teatrze Miejskim w Gdyni. Podczas przyjacielskiej rozmowy na forum dyskutowali ukraiński poeta, prozaik i tłumacz Jurij Andruchowycz oraz polski pisarz i dramaturg Andrzej Stasiuk. Spotkanie odbyło się w ramach trzeciej edycji letniego Festiwalu Literackiego "Literaturomanie".



Obaj autorzy są znani ze swoich esejów dotyczących Europy Środkowowschodniej - Jurij Andruchowycz ze swoich "Środkowowschodnich rewizji", a Andrzej Stasiuk z "Dziennika okrętowego". Każdy reprezentuje inne podejście do tematu wartości środkowowschodnich - Andruchowycz odwołuje się do swojej historii rodzinnej i osobistych przeżyć, zaś Stasiuk Europę Środkową przedstawia poprzez ludzi i ich opowiadania. Do tematu podchodzą całkowicie subiektywnie, co dało się zauważyć także podczas ich rozmowy.

Punktem wyjścia do dyskusji była pomarańczowa rewolucja na przełomie 2004 i 2005 roku, która ostatecznie nie zdołała wprowadzić znaczących zmian na Ukrainie. Na początku tego roku do władzy doszedł prezydent Wiktor Janukowycz konsekwentnie prowadzący politykę prorosyjską. - Majdan na Ukrainie był takim happeningiem politycznym. Wszyscy mieli nadzieję, że rozproszone "plemienia Izraela europejskiego" w końcu się połączą, ale nagle się okazało, że one nie chcą się połączyć - komentował Stasiuk.

Andruchowycz zwrócił uwagę na fakt, że choć Ukraina wybierając Janukowycza odwróciła się od wartości europejskich, to paradoksalnie właśnie teraz Europa stała się jej przyjazna. - Musiał zwyciężyć komunistyczny prezydent, aby Europa się nami zainteresowała. Już teraz mówi się, że zniesienie wiz dla Ukraińców jest tylko formalnością. Nie rozumiem, dlaczego Unia Europejska zaczęła witać Janukowycza jeszcze przed ogłoszeniem oficjalnych wyników wyborów, zaś podczas pomarańczowej rewolucji praktycznie tylko Polska nas wspierała. To jest właśnie europejska hipokryzja - mówił Andruchowycz.

Trudno uwierzyć w to, że po wielkim zrywie narodowościowym wybory wygrał prorosyjski polityk. - On dostał mniej niż 50% i mimo tego został prezydentem. Stało się to po raz pierwszy w naszej historii - wygrał, bo miał tzw. relatywną większość. Wybory zostały sfałszowane, ale w sposób bardzo precyzyjny. Obserwatorzy z Zachodu w 95% siedzieli w restauracjach w Kijowie i stamtąd pisali raporty, że wszystko jest w porządku - uzasadniał Andruchowycz.

Prezydent Ukrainy otwarcie przyznaje się do tego, że chce się jeszcze bardziej zbliżyć do Rosji. Dowodem na to są chociażby powstające na Ukrainie pomniki Stalina(!). Pierwszy taki pomnik został odsłonięty 5 maja w Zaporożu, przy akompaniamencie hymnu ZSRR. Oprócz tego ma powstać podręcznik do nauki historii opracowany wspólnie z Rosją, a już teraz nauczyciele w szkołach powinni mówić o "Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej" zamiast o "II Wojnie Światowej". - Zagrożenie, że na Ukrainie powstanie postsowiecka przestrzeń jest bardzo duże. Teraz w mediach nie ma ani słowa krytyki wobec władzy - wolność słowa istnieje tylko w Internecie. Ukraina dąży do bycia "Rosją 2", tylko oczywiście tą gorszą wersją. To jest szok dla nas wszystkich. Manifestanci wychodzą protestować i zostają brutalnie pobici, czego nie było nawet przed rokiem 1989. Prezydent nie życzy sobie protestów. Sam zaś ma 170 ochroniarzy, prywatne pogotowie i straż pożarną, a gdy przyjeżdża do swojego miejsca pracy, ruch staje w mieście na 2 godziny - z żalem opowiadał Andruchowycz.

Czy w takich realiach ma szansę narodzić się demokracja? Czy Ukraina jest w stanie się zjednoczyć i wspólnie zawalczyć o tą największą europejską wartość? Sprawa jest bardzo skomplikowana, ponieważ naród ukraiński nie jest jednolity. - Do dziś nie znaleźliśmy wspólnego języka, kodu. Do Polski przyszła recepta z Zachodu, na Ukrainę niestety nie. Jeśli chodzi o religię, to ona też dzieli nasz naród. Jest parę cerkwi, a ta preferowana mieści się oczywiście w Moskwie. Ostatnio moskiewski patriarcha zażądał, żeby zmienili w Kijowie nazwę ulicy Mazepy, bo mu się nie podoba. Kult Stalina i wyznawcy cerkwi moskiewskiej to ten sam elektorat. Trudno przy takich podziałach o jednoczące hasło - mówił Andruchowycz.

Czy istnieje zatem w Środkowej Europie złoty środek na demokrację? Być może wartości europejskie nie przystają do wszystkich kultur, co widać na przykładzie między innymi Ukrainy i krajów azjatyckich. - Idealna Europa jest tu, w Polsce. Polska jest już dostatecznie zachodnia i jeszcze na tyle wschodnia, by nie być nudną, zachodnią. Jest żywym krajem, w którym osiągnięto już pewne sukcesy, a przede wszystkim spokój. Ukraina też jest ciekawa, ale i nieszczęśliwa. Polska jest ciekawa i szczęśliwa - komentował Andruchowycz, przy aplauzie publiczności.

Kwestię istoty wartości europejskich w krajach Europy Środkowej i Wschodniej a także miejsca Ukrainy w Europie pisarze pozostawili nierozstrzygniętą. Po dyskusji nasuwają się niestety smutne wnioski, że Ukraina przez kolejne lata pozostanie "pod pantoflem" Wielkiego Brata, a Europa Zachodnia wykaże nią zainteresowanie dopiero wtedy, kiedy władzę przejmą całkowicie postkomuniści. Czy jednak wtedy nie będzie za późno?

Wydarzenia

Zobacz także

Opinie (4) 1 zablokowana

  • Jak jutro nie wygra Gajowy Bronek to wybory będą sfałszowane

    • 4 9

  • przykra sprawa ale Ukraincy to głupcy i tyle

    Znam ten kraj bardzo dobrze i tylko jedno opiszę . Będąc jakiś czas temu w Kijowie dwóch facetów zapytało czy jestem z zachodniej Ukrainy bo oni nie rozumieją co mowie - a mówiłem po Polsku !

    • 2 3

  • teraz jest wiecej falszu

    niz za komuny ktorej de fakto nigdy nie bylo

    • 4 3

  • Polska moze i bedzie szczesliwa ale tylko pod warunkiem

    ze nie dojdzie do rzadow monopartii kominiarza i gajowego, bo wtedy juz nie bedzie zni jednego niezaleznego medium.

    • 6 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Z okazji obchodów 25. rocznicy powstania Solidarności na terenie Stoczni Gdańskiej odbył się koncert:

 

Najczęściej czytane