• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Sypialnie Trójmiasta "skazane są" na brak kultury?

Borys Kossakowski
5 sierpnia 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Na wielkim blokowisku nie ma miejsca na kulturę? Zdaniem prof. Jerzego Limona, sytuacja będzie się powoli zmieniać i niedługo zaczną powstawać nowe ośrodki kulturalne na takich osiedlach. Na wielkim blokowisku nie ma miejsca na kulturę? Zdaniem prof. Jerzego Limona, sytuacja będzie się powoli zmieniać i niedługo zaczną powstawać nowe ośrodki kulturalne na takich osiedlach.

Sypialnie Trójmiasta oferują bardzo niewiele pod względem kulturalnym. Mało jest pubów, koncertów czy innych wydarzeń artystycznych. Ale może właśnie tego potrzebują mieszkańcy? Sypialnia jest po to, by spać, a imprezy robi się w salonie?



Sypialnie miasta:

Kulturalne życie Trójmiasta rozgrywa się na osi alej: Grunwaldzkiej, Niepodległości i Zwycięstwa. Im dalej od nich, tym mniej ofert dla ludzi, którzy chcą wyjść z domu.

- Miasto jest po to, żeby żyło - mówi Natalia Cyrzan, organizatorka Streetwaves. - Oczywiście Morena czy Chełm nie mogą grać co tydzień głośnych koncertów, bo ludzie chcą mieć tam spokój. Ale takie puste sypialnie są smutne. W Berlinie czy w Lizbonie możesz wysiąść z metra w dowolnym miejscu i wszędzie są jakieś miejsca spotkań, knajpki, puby. Wierzę, że Polacy też potrzebują takich miejsc i one będą się pojawiać.
Oferta powinna być dopasowana do potrzeb mieszkańców i topografii miasta. Wiadomo, że nikt przy zdrowych zmysłach nie postawiłby Teatru Szekspirowskiego przy obwodnicy.

- Ale już taki Teatr w Oknie mógłby powstać w dowolnej dzielnicy - przekonuje prof. Jerzy Limon, dyrektor Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego. - Niepokoi mnie to, że w dzielnicach takich jak Morena czy Ujeścisko nie ma takich miejsc, jak choćby w Anglii, gdzie ludzie przychodzą, grają w szachy, popijają piwo i jest im dobrze. Ale wydaje się, że do tego dojrzejemy, to kwestia czasu. W Warszawie osiedlowe domy kultury, traktowane do niedawna po macoszemu, zamieniają się w żywe centra. Ale to wymaga wykwalifikowanej kadry, a nie przypadkowych osób z nadania.

Zaspa to jedna z niewielu dzielnic, która stawia na kulturę. Na filmie reportaż z wernisażu Festiwalu Malarstwa Wielkoformatowego.


Odpowiedni człowiek na odpowiednim miejscu to klucz do sukcesu także w opinii Arkadiusza Hronowskiego, szefa klubów Spatif, B90, a od niedawna także współudziałowca dużego klubu, który powstaje pod ziemią na terenie dawnego Browaru Gdańskiego.

- Wielokrotnie się zastanawiałem, czy otworzyłbym klub na Morenie, Chełmie czy nawet w Chojnicach i myślę, że dałbym radę wszędzie. Jeśli pojawi się odpowiedni człowiek, to znajdą się też pieniądze i odpowiednie działania. Browar Gdański to też jest osiedle mieszkaniowe, ale cała infrastruktura kulturalna będzie dziesięć metrów pod ziemią. Ludzie chcą rozrywki, tylko trzeba do nich dotrzeć z odpowiednią ofertą. Metalowy klub w środku blokowiska pewnie nie wypali. Ale jest dużo różnych możliwości - rozważa Hronowski.
A może sypialnia miasta, tak samo jak sypialnia w domu, ma służyć odpoczynkowi? A do tego potrzebna jest cisza i spokój. A może sypialnia miasta, tak samo jak sypialnia w domu, ma służyć odpoczynkowi? A do tego potrzebna jest cisza i spokój.
Wielkie blokowiska miały w zamierzeniach architektów modernistycznych zbliżyć ludzi. Socrealistyczna realizacja jednak niewiele miała wspólnego z planami Le Corbusiera i jemu współczesnych. Okazało się, że ludzie żyjący w zbyt ciasnych mieszkaniach i zbyt blisko sąsiadów, chcą się od innych odseparować, a nie zbliżyć. Dlatego kluby osiedlowe często zamykano albo zamieniano na pralnie. Nowe osiedla jednak "wydały na świat" nowe subkultury związane m.in. kulturą hip-hopową.

- Morena Graffiti Jam to miała być cykliczna impreza dla silnego środowiska hip-hopowego - mówi Tomasz Lipski, były dyrektor Domu Kultury "Morena". - Młodzi wysiadują pod klatkami, piją piwo po krzakach, wiadomo, muszą się gdzieś wyszumieć. A do tego są znudzeni, dlatego oferta powinna być oryginalna i interesująca.

Modernizacja okolicy ul. Wajdeloty dała zielone światło dla nowych lokali. Powoli w tej dzielnicy pojawia się życie kulturalne.



Skąd pieniądze? Czy miasto powinno inwestować w domy kultury czy starać się przyciągać prywatnych przedsiębiorców?

- Mieszkańcy są w stanie wykurzyć każdego, kto choć trochę zakłóca ich spokój - mówi Natalia Cyrzan. - Dlatego tak ważna jest polityka władz i jasno określone priorytety: tutaj stawiamy na kulturę. Pozytywne efekty takich działań widać w Dolnym Wrzeszczu. Okolice Wajdeloty zmieniają się w tempie niesamowitym, powstają punkty gastronomiczne i jest szansa, że pojawi się tam też kultura. Miasto dało prywatnym inwestorom zielone światło i oni to wykorzystują. Tak samo może być także w innych dzielnicach.

Opinie (102)

  • Nie są.

    W wielu takich "sypialniach" jest biblioteka. A biblioteka to nie tylko wypożyczalnia książek. Kto korzysta, ten wie.

    • 11 0

  • Że w pepedoovie może być problem z dostępem do kultury

    to nie dziwi, bo wszędzie daleko a autobus zlikwidowany albo jeździ 4x na dobę. Ale w środku miasta, gdzie tramwaj dowozi w każde kulturalne miejsce w niespełna pół godziny? Zamiast wołać o kolejne dziwaczne twory i działania, finansujące pseudo-artystów i inne obrzępały, zacznijcie mobilizować ludzi, żeby ruszali się z tych swoich nor i ogólnie zaczęli się ruszać. Nie wszystko musi być o dwa kroki od wyjścia z klatki lub od drzwi samochodu.

    • 18 1

  • Nie o taką kulturę chodzi !!! (1)

    Kultura owszem ale nie w wydaniu zaproponowanym nam od lat przez panią Natalię Cyrzan. Przypomnijmy sobie komu zawdzięczamy przegraną w staraniach o bycie Europejska Stolicą Kultury 2016, kto był największym beneficjentem środków i stworzył przegraną aplikację. Całe to towarzystwo zostało przez Adamowicza nagrodzone etatami i pracą w IKM -ie. A zamiast tej instytucji można było wpompować środki w dzielnice i pootwierać te teatry w oknie itp.

    • 6 2

    • Chcesz powiedzieć, że obietnica Zdrojewskiego, że Wrocław otrzyma 200 baniek

      tuż przed ogłoszeniem stolicy kultury, nie miała żadnego związku z wyborem Wrocławia? Winny jest Gdańsk?

      • 1 0

  • W nocy z reguły śpię (1)

    Jednak w nocy z reguły śpię. Wolę żeby było cicho i spokojnie. Koncerty to w centrum dla chętnych.

    • 17 6

    • A w centrum ludzie nie śpią?

      • 2 1

  • oczywiście "Morena".. (2)

    bo poprawnej nazwy nikt nie słyszał...
    takie artykuły...

    • 3 7

    • Poprawnej nazwy niemal nikt nie używa. (1)

      Morena to Morena, a nie jakieś Piecki-Migowo.

      • 5 0

      • Ja używam

        • 0 0

  • O jakiej kulturze tu gadać jak karaluchy po piętrach biegają

    ;)

    • 7 1

  • w mojej

    opinii mieszkaniec każdej części Europy np.Lizbony,czy Berlina ,albo Przymorza sam ''się skazuje'' na kulturę lub jej brak. Czy STREETWAVES TO KULTURA ?

    • 8 0

  • :(

    Tylko współczuć mieszkańcom tego mrówkowca:(

    • 2 5

  • Gdynia XXI w.

    W Gdyni Dąbrowie to niemożliwe.Włodarze tak skomercjalizowali przestrzeń ,że nie ma gdzie ŻYĆ po pracy.A najbardziej dostępny to jest alkohol do domowej konsumpcji-kilkanaście punktów na ca 15 000 mieszkańców z dziatwą i staruszkami.

    • 3 1

  • OKSYWIE

    Szczurek-zadbaj w koncu o ta dzielnice !!!

    • 2 5

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Rzeźba mężczyzny z koszem pełnym ryb na głowie (można je – w wersji z brązu lub terakotowej – znaleźć w kilku sopockich lokalizacjach) to:

 

Najczęściej czytane