• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Symfoniczny Jackson wypełnił salę na Ołowiance

Ewa Palińska
29 października 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 
Koncert rozpoczęła improwizacja organowa, na tle której nad sceną ukazała się sylwetka Michaela Jacksona. Koncert rozpoczęła improwizacja organowa, na tle której nad sceną ukazała się sylwetka Michaela Jacksona.

Widowisko Michael Jackson Symfonicznie było reklamowane jako "łączące genialne popowe brzmienie utworów Jacko z subtelnością barw i dźwięków, jakie można uzyskać tylko za pomocą orkiestry symfonicznej". Choć koncert można zaliczyć do bardzo udanych, to niewiele miał wspólnego z tą zapowiedzią.



Wokaliści zachwycali nie tylko znakomitą techniką, ciekawą barwą głosu, ale i zdolnościami interpretacyjnymi. Wokaliści zachwycali nie tylko znakomitą techniką, ciekawą barwą głosu, ale i zdolnościami interpretacyjnymi.
"Smooth Criminal" w wykonaniu skrzypka i saksofonisty zostało nagrodzone gromkimi brawami. "Smooth Criminal" w wykonaniu skrzypka i saksofonisty zostało nagrodzone gromkimi brawami.

Muzyka pop w oprawie symfonicznej:

Sala wypełniona po brzegi to w ostatnim czasie nieczęste zjawisko w Filharmonii Bałtyckiej. Muzyka Michaela Jacksona cieszy się jednak tak dużą popularnością, że w niedzielę niemalże wszystkie miejsca były zajęte. Niestety, niektórzy fani Jacksona są na bakier z savoir vivrem i nie wiedzą, że wypada przyjść punktualnie, dlatego właśnie przez spóźnialskich koncert rozpoczął się z blisko dwudziestominutowym opóźnieniem.

Kiedy już wszystkich udało się usadzić, na tle muzyki organowej niczym widmo pojawiła się nad sceną sylwetka Michaela Jacksona. Mroczny nastrój prysł jednak niczym bańka mydlana w chwili, kiedy Modern Symphony Orchestra pod dyrekcją Mikołaja Blajdy zagrała pierwsze dźwięki piosenki "Thriller". Ci, którzy spodziewali się subtelnego, symfonicznego brzmienia, mogli poczuć się rozczarowani - smyczki, zamiast pięknych, melodyjnych fraz, grały długie dźwięki, tworząc podstawę dla partii solistów.

Początkowo wydawało się, że może to być wina kiepskiej aranżacji. Okazało się jednak, że zabieg był celowy, a koncert niewiele miał wspólnego z tym, co obiecywali organizatorzy. Zamiast symfonicznie opracowanych utworów Michaela Jacksona usłyszeliśmy autorskie interpretacje rozpisane na wokalistów, solistów-instrumentalistów i popowy band z dynamiczną sekcją rytmiczną. W orkiestrze symfonicznej na plan pierwszy wysuwała się sekcja dęta, a smyczki stanowiły jedynie dopełnienie całości. Mimo to, a może właśnie dlatego, dobrze znane utwory brzmiały zupełnie inaczej, a koncert nie był jedynie odtworzeniem muzyki Jacksona, a dowodem na to, że jego muzyka inspiruje młodych twórców i nadal jest żywą, plastyczną materią.

Wokaliści zachwycali nie tylko znakomitą techniką, ciekawą barwą głosu ale i zdolnościami interpretacyjnymi. Rozpisane jako duety " The way you make me feel" i "I Just can't stop loving you" urzekły swoim romantycznym charakterem. "Beat it" stało się polem dla męskiej rywalizacji wokalnej. Z kolei w "They don't care about us" i "Bad" mistrzowskie, dynamiczne kreacje stworzyły panie.

Na równi z głosami wokalnymi potraktowano instrumenty. W większości utworów pojawiały się rozbudowane solówki skrzypiec, fletu poprzecznego czy saksofonu. Na skrzypce i saksofon zostały również rozpisane "Billy Jean" i "Smooth Criminal". Nie było to jednak wierne odtworzenie linii melodycznych, a swobodna, wirtuozerska improwizacja na ich temat. Publiczność doceniła nowatorskie opracowanie tych największych hitów Jacksona i nagrodziła instrumentalistów gromkimi brawami.

Podczas koncertu poświęconemu Michaelowi Jacksonowi nie mogło zabraknąć pokazu moonwalk. Ograniczono go zaledwie do kilku epizodów i choć został entuzjastycznie przyjęty przez publiczność, nie był na najwyższym poziomie. Dobrze zaprezentował się natomiast Akademicki Chór Uniwersytetu Gdańskiego przygotowany przez Marcina Tomczaka. W finałowym "We are the World" wystąpiły również dzieci z Gdańskiego Stowarzyszenia Jaś i Małgosia.

Choć widowisko Michael Jackson Symfonicznie z pewnością należy zaliczyć do udanych, o czym świadczy chociażby żywiołowa owacja na stojąco, odnosi się wrażenie, że ma niewiele wspólnego z tym, co obiecywali organizatorzy. Wystąpiła wprawdzie orkiestra symfoniczna, ale stanowiła jedynie tło dla popisów solistów i żywiołowego bandu. Obiecywane pokazy taneczne ograniczyły się zaledwie do kilku epizodów, a najnowocześniejsze multimedia do wypuszczanego dymu i gry świateł.

Muzyka, jakiej mieliśmy okazję wysłuchać, była wspaniałą interpretacją dzieł Jacksona, jednakże daleką od oryginalnego brzmienia, jakiego można by się spodziewać czytając zapowiedź koncertu. Niepodważalny jest natomiast profesjonalizm wykonawców. Wokaliści zachwycili świetną techniką, instrumentaliści - brawurowymi solówkami.

Miejsca

Wydarzenia

Opinie (21) 1 zablokowana

  • Potwierdzam odczucia redaktora (1)

    Byłem i zdecydowanie nie było słuchać w większości koncertu orkiestry symfonicznej, za wyjątkiem może trzech utworów. Orkiestra była zagłuszana przez gitary i perkusje. Jednakże za całokształt ocena 5.

    • 7 1

    • Kiepska akustyka

      Akustyka w Filharmonii jest do bani.
      Na pierwszych trzech utworach "mikser" nerwowo ustawiał kanały, bo orkiestra zagłuszała solistów i samą siebie...
      Mam wrażenie, że próby nie było a cała korekcja była wykonywana "na żywo".
      Kolejne utwory brzmiały już o wiele lepiej, jednak Filharmonia powinna się wystrzegać kupowania sprzętu akustycznego w przetargach publicznych z głównym kryterium najniższa cena...

      • 1 1

  • Ale ta Pani to już odruchowo "dziubki" do zdjęć robi:)))

    • 3 1

  • racja (1)

    faktycznie, koncert byłby dużo lepszy gdyby perkusja była nieco ciszej :P
    dla mnie numerem jeden był Pan grający na skrzypcach! super gościu!
    śpiew - no tak sobie..

    • 8 2

    • komentator

      zgadzam się! wokaliści nie byli rewelacyjni, czego nie można powiedzieć o skrzypcach!

      • 4 0

  • Fajny wieczór

    Fajny wieczór. Fantastyczny solista ze skrzypcami, zresztą solówki na instrumentach dętych również mnie urzekły. Wokalnie - niższy wokalista i pani (pierwsza z lewej - w ustawieniu finałowym) najlepsi. Generalnie warto było.
    PS. Brakowało mi jako dopełnienia - zespołu tanecznego, ale...warunków na to nie było.

    • 4 0

  • Rewelacja

    usłyszałam więcej i lepiej niż się spodziewałam usłyszec!! rewelacja! poszłam na koncert z racji bycia fanką Michaela Jacksona ..wyszłam jako fanka Kamila Skickiego

    • 7 0

  • wspaniały wieczór

    Cały koncert rewelacja brakowało mi tylko abym wstała i poszła tańczyć do wokalistów.Śpiew fantastyczny ten niski pan momentami tak śpiewał,że wzruszona byłam tak romantycznie.Pani w ciąży szacunek a w ogóle tak sexi się poruszali energii tyle w nich cudnie,początek organy fenomenalnie.Cała akustyka robi wrażenie,skrzypek geniusz,pan od klawiszy perfekcyjny miałam wrażenie ,że palce sobie połamie.Dla wszystkich wykonawców wielkie dzięki- niezapomniane wrażenia jeszcze raz gratuluje macie ludzie talent-wszyscy.

    • 5 0

  • Dla mnie... bomba!

    Zawsze zachwycałam się symfonicznymi interpetacjami utworów muzyki popularnej, więc gdy zobaczyłam, że orkiestra symfoniczna bierze się za MJ, wiedziałam, że muszę to zobaczyć. I, mimo faktu bycia wręcz fanatyczką Króla Popu - nie zawiodłam się w ani jednej minucie. Choreografia z "Billie Jean" odtworzona idealnie, z najmniejszymi szczegółami nawet ruchu palców. Co do aranżacji skrzypcowych - dla mnie "Smooth Criminal" było porównywalne ze znakomitym Davidem Garrettem - zatem mistrzostwo.

    Może jestem nieobiektywna z racji faktu, że cokolwiek związanego z muzyką Michaela Jacksona jest dla mnie ucztą zmysłów, jednak uważam, że wczorajszy wieczór zaspokoił w pełni zarówno moje oczekiwania wobec wydarzenia jak i same jego zapowiedzi. Cieszę się, że mogłam być, widzieć i przeżywać te wszystkie emocje wczoraj wieczorem! :)

    • 5 1

  • (1)

    ponownie go odkopali? jackson wiecznie zywy jak lenin

    • 0 7

    • nie marudzić

      proszę

      • 0 0

  • X monster Tour

    X monster Tour - Tam to dopiero była perkusja 8 cylindrów 1700 konnego forda.

    • 0 6

  • Jackson wiecznie żywy- i dobrze!

    Lubię Jego muzykę,koncert był OK.

    Wiem też-dlaczego ludzie się spóźniają na Ołowiankę=okropny dojazd, wąsko,ciemno,brak przepustowości ulicy-wszędzie z boków pełno aut-byle jak poustawianych.Wyjazd własnym autem-też jest horrorem,gdyż taxi jadą po swych klientów-przepychając się okropnie.Należy zrobić 2 kierunki ruchu - koniecznie

    • 6 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Z jakim trójmiejskim teatrem związany jest obecnie gdański pisarz Paweł Huelle?

 

Najczęściej czytane