- 1 Co robić w długi weekend w mieście? (39 opinii)
- 2 Maj miesiącem festiwali (7 opinii)
- 3 Komiksy, polityka i SF. Lektury na wiosnę (18 opinii)
- 4 Wystawa trójmiejskiej malarki w Wenecji (69 opinii)
- 5 Orzechowski: Szukam dziur w rzeczywistości (14 opinii)
- 6 Tysiące osób odwiedziło Twierdzę Wisłoujście (69 opinii)
To był wieczór pełen szacunku. Bez względu na poglądy czy pochodzenie. W Ogrodzie Zimowym Europejskiego Centrum Solidarności usłyszeliśmy kilkoro znanych artystów wraz z zespołami. Koncert Symfonia Szacunku miał jeszcze jeden ważny wymiar - był poświęcony pamięci Pawła Adamowicza.
Święto Wolności i Solidarności: cały program
- Nie rezygnujmy - powiedział spontanicznie jeden z artystów, Tomek Lipiński na zakończenie koncertu.
To były ostatnie słowa, jakie wybrzmiały do publiczności po niemal dwugodzinnej symfonii. I stały się jednocześnie mocnym podsumowaniem oraz wezwaniem do działania. Na scenie stali wówczas wszyscy artyści tego wieczoru: Gaba Kulka, Natalia Przybysz, Zbigniew Hołdys oraz Maria Peszek. A publiczność dziękowała im gromkimi brawami za wzruszającą muzyczną opowieść o bohaterach. Tych wczorajszych i teraźniejszych.
Udział w koncercie, który odbył się w ramach Święta Wolności i Solidarności był bezpłatny, ale ze względów organizacyjnych wymagano wcześniejszej rezerwacji miejsc. W dniu koncertu bramy Europejskiego Centrum Solidarności były jednak otwarte dla wszystkich. W wydarzeniu mógł uczestniczyć każdy, ale bez gwarancji miejsca siedzącego. Publiczność chętnie z tej możliwości korzystała. Niektórzy stali przez większość czasu, inni szukali miejsc w kawiarni, na schodach czy na górnych piętrach, skąd bez problemu można było obserwować scenę.
I chociaż publiczność zjawiła się tłumnie, sam koncert sprawiał wrażenie kameralnego. Ludzie siedzieli wokół sceny razem z artystami, którzy przed swoim występem wychodzili spośród publiczności, a po jego zakończeniu do niej wracali. Nie było żadnego backstage'u dla "gwiazd wieczoru". Podczas tego koncertu wszyscy byli równi. I wszyscy byli razem.
Narratorem symfonii był Andrzej Seweryn, który - inspirując się słowami wypowiedzianymi przez Pawła Adamowicza - wprowadzał publiczność w kontekst kolejnych utworów. Każdy z artystów występował przez kilkanaście minut, po czym ustępował miejsca następnemu. Przez cały ten czas na scenie grał sześcioosobowy zespół symfoniczny z Gdańska. Kierownictwo muzyczne nad Symfonią Szacunku objął Olo Walicki.
Koncert miał charakter refleksyjny, chociaż nie zabrakło również bardziej energetycznych utworów takich jak "Elektryk" Marii Peszek. Ze sceny wybrzmiały również: "Królowa Śniegu" Natalii Przybysz oraz "Pepe wróć" w wykonaniu Zbigniewa Hołdysa.