• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport
Aktualnie brak w repertuarze trójmiejskich teatrów

Święto Winkelrida. Rewia narodowa (26 opinii)

spektakl dramatyczny
kasy:
58 301-13-28
wystawia:
Teatr Wybrzeże
czas trwania:
3 godz. (1 przerwa)
data premiery:
8 czerwca 2018
7.6
14 ocen
Święto Winkelrida. Rewia narodowa
na podstawie sztuki Jerzego Andrzejewskiego i Jerzego Zagórskiego

Premiera: 08 czerwca 2018, Duża Scena

Mija właśnie dwadzieścia lat, odkąd Arnold Winkelrid, wbijając we własną pierś ostrza włóczni nieprzyjacielskich, uratował wolność swojej ojczyzny. Burmistrz niewielkiego górskiego miasta chce tę rocznicę uświetnić widowiskiem będącym odtworzeniem historycznych wypadków, napisanym specjalnie na tę okazję przez dworskiego poetę. Do udziału w widowisku zostaje zaproszony syn słynnego bohatera. Jednak nieświadom politycznej intrygi młody Winkelrid przybywa tu z zamiarem odzyskania odebranej przez władze ojcowizny. Zamiast ją otrzymać, zostaje wciągnięty w odgrywanie ojca w rekonstrukcji bitwy a na dodatek dowiaduje się, że batalia, w której poświęcił życie jego ojciec i tak była wygrana więc ofiara Winkelrida poszła na marne. Tymczasem w miasteczku narastają nastroje rewolucyjne, mieszkańcy mają dosyć polityki swoich władz...

Polityczna satyra Jerzego Andrzejewskiego i Jerzego Zagórskiego, napisana w 1944 roku to kolejna ekshumacja romantycznych okrzyków i uniesień, a zarazem polemika z tzw. polityką historyczną. Bohaterstwo masy, ofiarne gesty, kordianowskie okrzyki... Zaraz po wojnie i upadku Powstania Warszawskiego nie trafiła na scenę, ale w 1956 w inscenizacji Kazimierza Dejmka stała się sztandarowym dziełem polskiego odwilżowego października.

W REWII NARODOWEJ Marcina Cecki i Marcina Libera zawiśnie na scenie niejeden zaskakujący sztandar.

Marcin Cecko o spektaklu
: "Dziś nie widać na horyzoncie żadnych niepokojących zdarzeń, które mogłyby wstrząsnąć naszym światem. Kraj rośnie w siłę i zyskuje na powadze. Młodzież interesuje się historią i odkrywa jej zapomniane karty. Nie ma powodów razić się włócznią w pierś niczym Arnold Winkelrid. Chcielibyśmy spróbować spełnić marzenie wielu obywateli i ze sztuki aluzyjnej uczynić pogodną komedię z historią o sympatycznym bohaterze w tle. Z teatrem nigdy nie wiadomo, bo to żywe miejsce, a ludzie są zmienni, ale zrobimy wszystko, bo dostarczyć widzom i sobie sporą porcję rozrywki. Zapowiada się widowisko."

Reżyseria: Marcin Liber
Dramaturg: Marcin Cecko
Scenografia: Mirek Kaczmarek
Kostiumy: GRUPA MIXER
Muzyka: Filip Kaniecki
Asystent reżysera: Dorota Androsz
Inspicjent: Jerzy Kosiła

Obsada:
Dorota Androsz
Małgorzata Brajner
Magdalena Gorzelańczyk
Agata Woźnicka
Piotr Biedroń
Piotr Chys
Grzegorz Gzyl
Maciej Konopiński
Michał Kowalski
Jacek Labijak
Grzegorz Otrębski
Cezary Rybiński
Marek Tynda
Jarosław Tyrański
Piotr Witkowski

-----

Marcin Liber (ur. 1970) - jeden w najważniejszych reżyserów teatralnych średniego pokolenia. Zaczynał jako aktor związany z poznańskim Teatrem Biuro Podróży. Jeden z założycieli Teatru Usta Usta, debiutował jako reżyser w 2000 roku. Od tego czasu wyreżyserował ponad 20 spektakli, m.in. ŚMIERĆ CZŁOWIEKA-WIEWIÓRKI (Teatr Usta Usta), ID, MAKBET, UTWÓR O MATCE I OJCZYŹNIE (Teatr Współczesny w Szczecinie), WESELE (Teatr Polski w Bydgoszczy), III FURIE (Teatr im. Heleny Modrzejewskiej w Legnicy), TRASH STORY (Lubuski Teatr im. Leona Kruczkowskiego w Zielonej Górze), NA BOGA! (Teatr Dramatyczny w Wałbrzychu) czy BYĆ JAK STEVE JOBS (Narodowy Stary Teatr w Krakowie). W Teatrze Wybrzeże zrealizował spektakl FAHRENHEIT 451. Jest laureatem wielu nagród, m.in. Lauru Konrada na Festiwalu Sztuki Reżyserskiej Interpretacje w Katowicach.

Marcin Cecko (ur. 1981) - poeta, dramatopisarz, fotograf, performer. Opublikował trzy tomiki wierszy: ROZBIOREK (2000), PLĄSY (2003) oraz MÓW (2006). Tworzył na eksperymentalnej scenie muzycznej z performatywno-muzycznymi formacjami: Melancholia, Akryl Trio, 3 Boys Move. Był jednym z twórców poetyckiej grupy zwanej neolingwistami i współautorem ich wspólnego manifestu z 2002 roku. Cecko często działa na skrzyżowaniu różnych form twórczości, hołduje idei interdyscyplinarności w sztuce. Stworzył artystyczny tandem z reżyserem Krzysztofem Garbaczewskim, będąc dramaturgiem i scenarzystą licznych realizacji m.in. ODYSEI, GWIAZDY ŚMIERCI, ŻYCIA SEKSUALNEGO DZIKICH, BALLADYNY, KAMIENNEGO NIEBA ZAMIAST GWIAZD. Obecnie współpracuje z wieloma reżyserami młodego i średniego pokolenia. Z Marcinem Liberem współpracował przy ANTYGONIE w Teatrze Nowym w Łodzi oraz FAHRENHEICIE 451 w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku.

Mirek Kaczmarek (ur. 1970) - scenograf, absolwent Wydziału Komunikacji Wizualnej poznańskiej ASP. Od debiutu w 2001 roku stworzył scenografie, kostiumy i oprawę multimedialną do ponad 100 przedstawień. Jest stałym współpracownikiem reżyserów: Piotra Kruszczyńskiego (m.in. ODEJŚCIE GŁODOMORA Tadeusza Różewicza, NIE/BOSKA KOMEDIA. RZECZ O KRZYŻU Zygmunta Krasińskiego), Jarosława Tumidajskiego (m.in. KREACJA Ireneusza Iredyńskiego, G®UPA LAOKOONA Tadeusza Różewicza, PAN TADEUSZ wg Adama Mickiewicza, SOLARIS wg Stanisława Lema), Wiktora Rubina (m.in. ORGIA Passoliniego oraz TAK POWIEDZIAŁ MICHAEL J. Jolanty Janiczak), Jana Klaty (m.in. SPRAWA DANTONA Stanisławy Przybyszewskiej i DO DAMASZKU Strindberga) i Marcina Libera (m.in. FAHRENHEIT 451 Raya Bradbury'ego, BYĆ JAK STEVE JOBS Michała Kmiecika oraz WESELE Stanisława Wyspiańskiego). W 2012 roku był nominowany do Paszportów Polityki. Laureat wielu nagród artystycznych m.in. nagrody za scenografię do SPRAWY DANTONA na 33. Opolskich Konfrontacjach Teatralnych Klasyka Polska, na I Międzynarodowym Festiwalu Teatrów BOSKA KOMEDIA oraz na Festiwalu KONTAKT.

GRUPA MIXER [Dorota Gaj-Woźniak, Monika Ulańska i Robert Woźniak ] - absolwenci wydziału malarstwa, projektowania ubioru oraz scenografii w Wyższej Szkole Sztuki Stosowanej w Poznaniu. Od 2002 roku projektują kostiumy teatralne oraz scenografię. Współpracują głównie z Marcinem Liberem i Piotrem Ratajczakiem. Prowadzą również warsztaty twórcze dla dzieci i dorosłych z zakresu projektowania ubioru, tworzenia kostiumów i scenografii. Na swojej stronie internetowej piszą o sobie: "Cytatom zaczerpniętym z przeszłości nadajemy nowy kontekst przez współczesna formę i konstrukcję. Kultywujemy wolność sztuki i swobodę interpretacji."

Filip Kaniecki (ur. 1983) - producent, perkusista i okazjonalnie DJ wcześniej znany jako Monosylabikk, absolwent londyńskiej edycji Red Bull Music Academy. Na swoim koncie posiada utwory wydawane m.in. w Berlinie, Los Angeles i Warszawie. Grał na scenach muzycznych festiwali we Francji, Estonii, Niemczech, Wielkiej Brytanii. Autor muzyki do spektakli Marcina Libera (m.in. DYSKRETNY UROK BURŻUAZJI, BYĆ JAK STEVE JOBS, WESELE, JAK UMIERAJĄ SŁONIE, MEDIA MEDEA, DR. STRANGELOVE, KLĄTWY, FAHRENHEIT 451). Ostatnio współpracuje również z Justyną Wasilewską w projekcie ICANSWIM wyprodukowanym przez TR Warszawa. W jego produkcjach klubowe struktury wypełnione są różnorodnymi samplami a jego sety charakteryzuje stylistyczny eklektyzm.

Opinie (26) 6 zablokowanych

  • Opinia do artykułu

    Zobacz artykuł Bardzo smutna katastrofa. O "Święcie Winkelrida. Rewii Narodowej" Teatru Wybrzeże

    syn biedronia w roli głównej! (opinia sprzed 5 lat)

    i kto mówił że się nie da? da się!

    • 8 21

  • Opinia do artykułu

    Zobacz artykuł Bardzo smutna katastrofa. O "Święcie Winkelrida. Rewii Narodowej" Teatru Wybrzeże

    "Wizja" reżysera. Nie ogarniam tych ludzi. Zamiast stworzyć jakieś dzieło, to (opinia sprzed 5 lat)

    dają popis swojej czasami dziwacznej fantazji. I wychodzi kicz.

    • 25 9

  • Opinia do artykułu

    Zobacz artykuł Bardzo smutna katastrofa. O "Święcie Winkelrida. Rewii Narodowej" Teatru Wybrzeże

    Jezu, choas chaosem pogania. Ludzie, nie idźcie na ten bełkot, szkoda czasu i kasy. (2) (opinia sprzed 5 lat)

    • 25 15

    • Opinia do artykułu

      Zobacz artykuł Bardzo smutna katastrofa. O "Święcie Winkelrida. Rewii Narodowej" Teatru Wybrzeże

      Czy teatr to jeszcze kultura czy... kompletny brak kultury? (1) (opinia sprzed 5 lat)

      To przykre, że - aby przedstawić swoje idee i emocje - trzeba użyć na scenie takiej ilości wulgaryzmów. Wydawało mi się, że idę do teatru, a nie pod budkę z piwem. I jeszcze karzą mi za to płacić. Czy język polski jest naprawdę tak ubogi, że ludzie kultury nie potrafią wyrazić myśli innymi słowami?

      • 3 1

      • Opinia do artykułu

        Zobacz artykuł Bardzo smutna katastrofa. O "Święcie Winkelrida. Rewii Narodowej" Teatru Wybrzeże

        Ortografia! (opinia sprzed 5 lat)

        Kulturalni ludzie wyrażając swoją opinię powinni nie robić błędów ortograficznych...
        Nawet, jeśli za bilety "karzą" (!) płacić, to nikogo nie zmuszają do ich zakupu i bywania w teatrze.

        • 1 0

  • Opinia do artykułu

    Zobacz artykuł Bardzo smutna katastrofa. O "Święcie Winkelrida. Rewii Narodowej" Teatru Wybrzeże

    swietny (opinia sprzed 5 lat)

    • 12 18

  • Opinia do artykułu

    Zobacz artykuł Bardzo smutna katastrofa. O "Święcie Winkelrida. Rewii Narodowej" Teatru Wybrzeże

    Równia pochyła (opinia sprzed 5 lat)

    Przykre.

    • 13 9

  • Opinia do artykułu

    Zobacz artykuł Bardzo smutna katastrofa. O "Święcie Winkelrida. Rewii Narodowej" Teatru Wybrzeże

    Porażka 100% (opinia sprzed 5 lat)

    ten teatr to dno, porażka, coraz gorzej

    • 15 14

  • Opinia do artykułu

    Zobacz artykuł Bardzo smutna katastrofa. O "Święcie Winkelrida. Rewii Narodowej" Teatru Wybrzeże

    Koszmarny kwartał trójmiejskich teatrów (opinia sprzed 5 lat)

    Czy to jakaś zmowa żeby robić chałę? Ostatnie produkcje to potwierdzają. W Teatrze Wybrzeże fatalne "Święto Winkelrida" i marny "Reset", w Miejskim w Gdyni bardzo słabe "Zabójstwo króla", w Muzycznym najgorszy musical od lat "Gorączka sobotniej nocy". Jedynym chlubnym wyjątkiem jest ostatni twór Opery Bałtyckiej, czyli "Orfeusz w piekle", który mimo ubogo brzmiącej orkiestry bardzo mi się podobał.
    Mam nadzieję, że ten kryzys twórczy zostanie szybko zażegnany i w nowy sezon wspomniane instytucje wkroczą z czymś naprawdę godnym uwagi.

    • 18 9

  • Opinia do artykułu

    Zobacz artykuł Bardzo smutna katastrofa. O "Święcie Winkelrida. Rewii Narodowej" Teatru Wybrzeże

    Świetny spektakl! To, że jest przedstawiony tak jednostronnie w złym świetle, nie świadczy chyba dobrze od redaktorze :( (4) (opinia sprzed 5 lat)

    Wstawiliście do recenzji artykułu słabe zdjęcia i mnóstwo narzekania.

    Zgodzę się, że dźwiękowo do dopracowania (w wielu wymiarach) - czasem z powodu mikroportów, czasem z powodu jeszcze słabego zgrania aktorów w scenach mówionych chórem albo mówienia w momentach gdy coś innego zagłusza tekst; to wszystko powoduje, że uciekają niektóre wątki, sensy i odniesienia.

    Spektakl na pewno nie dla każdego - dużo ironii, zabawa "teatrem w teatrze". Trzeba się do tego co nieco orientować w polskiej kulturze i sztuce oraz mieć szersze horyzonty wiedzy politycznej i historycznej niż tylko to co można usłyszeć i zobaczyć w radiu i telewizji.

    Słysząc idiotyczną dyskusję grupki starszych osób, które zamiast opuścić widownię blokowały przejście - nic sobie nie robiąc z oczekujących na przejście ludzi, można było wywnioskować, że oprócz braku kultury (dziwne że trafili do teatru na czas) nie mieli pojęcia o czym jest spektakl i poszczególne wątki :)

    Na szczęście były też osoby, które wszystko rozumiały a przy tym dobrze się bawiły, bo trzeba przyznać, że mimo dramatycznego wydźwięku spektaklu, było w nim jednak dużo humoru! :)

    Tak się złożyło, że byłem na spektaklu dwa razy i widać, że zespół potrzebuje jeszcze czasu aby się dobrze "zgrać", bo niektóre sceny były w punkt śmieszne za jednym razem, a za drugim już nie trafiały (inny rytm tekstu, intonacja itp.).

    Warto spektakl zobaczyć i ocenić samemu. Na pewno forma jest zaskakująca i nie jest nudno jak na "Nocy Iguany" albo "Płatonowie" :P

    • 19 16

    • Opinia do artykułu

      Zobacz artykuł Bardzo smutna katastrofa. O "Święcie Winkelrida. Rewii Narodowej" Teatru Wybrzeże

      byłeś na tym spektaklu 2 razy?! (opinia sprzed 5 lat)

      chyba KOwiec w zakładzie bilety na siłę wciskał

      • 4 2

    • Opinia do artykułu

      Zobacz artykuł Bardzo smutna katastrofa. O "Święcie Winkelrida. Rewii Narodowej" Teatru Wybrzeże

      nie widziałem nie odnoszę się do spektaklu ale do 'zasad' we współczesnym polskim teatrze (1) (opinia sprzed 5 lat)

      dlaczego aktorzy używają 'mikroportów'?

      jeśli ktoś nie ma głosu scenicznego, to może nie powinien występować w teatrze, kiedyś mikrofonów na scenie NIE było

      - bardzo dobrze to podsumował Seweryn (mniej więcej) - nawet szept można przedstawić na deskach tak, że jest słyszany w ostatnim rzędzie jako szept a nie jako krzyk

      • 2 0

      • Opinia do artykułu

        Zobacz artykuł Bardzo smutna katastrofa. O "Święcie Winkelrida. Rewii Narodowej" Teatru Wybrzeże

        niestety coraz częściej mikroporty są w teatrze (opinia sprzed 5 lat)

        Powody mogą być różne - są teatry, które rejestrują kamerami prawie każde wystawienie spektaklu - wtedy mikroporty są pomocne. Chociaż Teatr Wybrzeże chyba nie rejestruje każdego przebiegu.

        W tym spektaklu są też użyte pewne efekty dźwiękowe w niektórych momentach, które byłyby niemożliwe bez użycia jakiegoś mikrofonu, a czy jest to mikrofon podłączony do mikroportu czy też inny, to już pewnie reżyser zdecydował. Możliwe, że mogłoby się obyć z użyciem "zwykłego" mikrofonu dynamicznego w poszczególnych scenach, alby z podwieszonego mikrofonu z sufitu. Kto to wie? :) najważniejsze, żeby sobie poradzili z tą techniką na przyszłe wystawienia

        • 0 0

    • Opinia do artykułu

      Zobacz artykuł Bardzo smutna katastrofa. O "Święcie Winkelrida. Rewii Narodowej" Teatru Wybrzeże

      Aktorzy ratowali ten spektakl jak mogli. (opinia sprzed 5 lat)

      Konia z rzędem temu kto ogarnął wszystkie wątki i znalazł jakiś klucz w tym chaosie. Jaki sens miała np. recytacja kiwającego się chóru na końcu spektaklu ? Oświeć nas proszę. Do tego siedzienie 3 godziny na metalowych krzesłach na dusznej scenie w świetle lamp to była katorga.

      • 3 0

  • Opinia do artykułu

    Zobacz artykuł Bardzo smutna katastrofa. O "Święcie Winkelrida. Rewii Narodowej" Teatru Wybrzeże

    byłem, widziałem i z wieloma zdaniami autora się zgadzam, niestety.... (opinia sprzed 5 lat)

    ... coś jest jednak na rzeczy, gdy Kazik śpiewa o oparach lepszych fajek czy o oparach wódki....

    .... chyba, że proza dnia codziennego jest taka, iż faktycznie biedni aktorzy z 3miasta i okolic, muszą w czymś takim występować, aby mieć na opłaty za czynsz i media, czy też móc sobie pozwolić na nienoszenie przez kilka dni tego samego biustonosza czy majtek....

    ....przykra spawa....

    • 13 9

  • Opinia do artykułu

    Zobacz artykuł Bardzo smutna katastrofa. O "Święcie Winkelrida. Rewii Narodowej" Teatru Wybrzeże

    Eee tam Marudzenie! mi sie podobało. Otaczający nas chaos wpisany jest w przesłanie sztuki, a redaktor sam sie pogubił (opinia sprzed 5 lat)

    Sztuka inna niż wszystkie, co nie znaczy ze trzeba od razu marudzić.

    • 16 10

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pod patronatem

Nadchodzące premiery