• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Święto Dady, czyli the best of na koniec świata - o "Celebration, czyli koniec. I jeszcze raz!"

Łukasz Rudziński
14 grudnia 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 
Nieskrępowana wolność twórcza, połączenie różnych dziedzin sztuki i fantazja w budowaniu sytuacji scenicznych - to wizytówka Teatru Dada von Bzdülöw i spektaklu "Celebration, czyli koniec. I jeszcze raz!". Po lewej współzałożycielka Dady - Katarzyna Chmielewska. Nieskrępowana wolność twórcza, połączenie różnych dziedzin sztuki i fantazja w budowaniu sytuacji scenicznych - to wizytówka Teatru Dada von Bzdülöw i spektaklu "Celebration, czyli koniec. I jeszcze raz!". Po lewej współzałożycielka Dady - Katarzyna Chmielewska.

Teatr Dada von Bzdülöw istnieje 20 lat. Wytrwać dwie dekady przez większość czasu nie mając stałych środków, siedziby i perspektyw na "lepsze jutro" - to wielki wyczyn. Artyści związani z Dadą mieli więc powód do świętowania. I (przy okazji) pokazali, dlaczego są jedną z najlepszych tanecznych formacji w Polsce.



Jak na solenizanta przystało, Leszek Bzdyl, współtwórca Dady, zadbał o świąteczną atmosferę i ubrał się w baloniki. Jak na solenizanta przystało, Leszek Bzdyl, współtwórca Dady, zadbał o świąteczną atmosferę i ubrał się w baloniki.
Nie zabrakło też charakterystycznych dla Teatru Dada von Bzdülöw akcentów, jak rozmaite podnoszenia czy taniec oparty na wymianie i współpracy. Nie zabrakło też charakterystycznych dla Teatru Dada von Bzdülöw akcentów, jak rozmaite podnoszenia czy taniec oparty na wymianie i współpracy.
Teatr Leszka BzdylaKatarzyny Chmielewskiej, założycieli i liderów Dady, trudno zamknąć w kilku słowach. Także łatka teatru tańca nie do końca odpowiada charakterowi grupy artystów występujących pod szyldem Dada von Bzdülöw. Zajdziemy wśród nich bowiem świetnych jazzmanów (Mikołaj Trzaska, Olo Walicki), szalonych muzycznych improwizatorów z duetu SzaZa (Paweł Szamburski, Patryk Zakrocki) czy rozmaitych tancerzy, wyznających podobną filozofię tańca, który ma wyzwalać, a nie ograniczać, otwierać, zamiast zamykać. Stąd w spektaklach zespołu Bzdyla i Chmielewskiej tyle zaskakujących zwrotów i nieskrępowanej fantazji, przeważnie mocno zanurzonej w absurdzie.

Wszystkie te elementy znalazły się też w okolicznościowym spektaklu "Celebration, czyli koniec. I jeszcze raz", przez autora specjalnie przygotowanych wizualizacji, Maćka Salamona, jednoznacznie wpisanych w medialnie nagłośniony, rzekomy koniec świata, który ma nastąpić 21 grudnia (bowiem na tej dacie kończy się kalendarz Majów). Według Salamona najpierw Teatr Wybrzeże, a potem cały Gdańsk zniszczy wielka Godzilla, a seria ostatecznych wybuchów przypominać będzie te z krążącej po Internecie wstrząsającej kreskówki, przedstawiającej skutki wybuchu bomby atomowej w Hiroszimie.

Teatr tańca jest dla mnie:

Katastroficzny ton jest oczywiście jedną z konwencji i typowym przykładem poczucia humoru artystów Dady. Ale pod tą żartobliwą formułą kryje się prawdziwe rozliczenie z przeszłością. Na scenie, oprócz Bzdyla i Chmielewskiej, widzimy dziesięcioro tancerzy, którzy wcześniej pojawili się w spektaklach Dady i pięciu muzyków. Wśród luźno albo wcale ze sobą nie związanych scen, bez trudu odszukać można liczne odniesienia do wcześniejszych produkcji Dady (m.in. "Czerwonej trawy", "Kilku błyskotliwych spostrzeżeń (a 'la Gombrowicz)", "Caffè Latte", czy "Le Sacre"). Wszystko rozpoczyna poetycki, niemal "pozytywkowy" taniec Katarzyny Chmielewskiej do muzyki wykonywanej na saksofonie przez Mikołaja Trzaskę. Potem, jak to u Dady, wszystkie chwyty są dozwolone. W pewnym momencie Leszek Bzdyl wyjdzie na scenę ubrany w baloniki...

Układy sceniczne zmieniają się jak w kalejdoskopie. Czy oglądamy solo, duet, trio, czy partie zbiorowe w wykonaniu artystów występujących w "Celebration...", wydaje się mało istotne. Żywiołem, który dominuje na scenie, tak jak w wizualizacjach wspomniana Godzilla, jest zabawa. Oczywiście zadziwia niewiarygodne przygotowanie sprawnościowe tancerza Dawida Lorenca, podobnie jak pełne emocji, transowe wręcz solo na perkusję Huberta Zemlera. Ale "Celebration, czyli koniec. I jeszcze raz!" nie jest spektaklem, który w ogóle wypada oceniać pod kątem jakości czy techniki.

To radosne i bezpretensjonalnie szczere w przekazie spotkanie artystów, którzy poczuli się częścią Dady i przyjęli zaproszenie Bzdyla i Chmielewskiej do wspólnego świętowania. Świętowania jak najbardziej zasłużonego.

Koniec już nastąpił. Czas na zapowiadany, nowy początek. I na kolejne 20 lat Teatru Dada von Bzdülöw, które zamknąć można by równie efektowną klamrą.

Miejsca

Opinie (12) 1 zablokowana

  • Gratuluje!!!

    Wiarygoność, naturalność, jakość i klasa! Dał bym dużo żeby zobaczyć to jeszcze raz! 20 lat na polskiej scenie teatralnej trwać z taką klasa to jak cud! zwłaszcza używając tańca. Gratuluje!!!

    • 16 4

  • C LAT!

    Ładny koniec, i początek. Końca świata można oczekiwać w spokoju. ;-)

    • 7 3

  • Gratuluję Kasiu!!!! Gratuluje Leszku !!! VIVA DADA VB

    to juz tyle lat, a ja mam wciąż Twoj obraz jeszcze ze szkoly baletowej ... kiedy mialyśmy po nascie... jesteście cudowni... monika kur

    • 7 4

  • Taniec od zawsze polegal na wymianie i wspolpracy ! Jesli ktos to dopiero teraz odkryl, to gratuluje spostrzegawczosci.

    • 3 3

  • von bzdurow (1)

    a dla mnie to klasyczny przerost formy nad treścią ale być może moje kompetencje kulturalne nie są wystarczające by czerpać z takiego wydarzenia przyjemność. przedstawienie dla krewnych i znajomych królika, którzy cieszyli się bo widzieli znane sobie buzie. wiem, że to już taki urok tego typu wydarzeń ale nie chciałabym tego zobaczyć jeszcze raz. ani trochę. ani ani. niemniej gratuluję jubileuszu i jeżeli macie wśród mieszkańców trójmiasta prawdziwych miłośników, rośnijcie w siłę i rozwijajcie się dalej.

    • 10 7

    • oczywiście

      .. że przerost formy nad treścią, to jest po prostu istota sztuki :)
      Pozdrawiam
      tt

      • 2 0

  • (1)

    ja rowniez sie nie zachwyce. Bylam na jednym przedstawieniu. Widzowie, wiekszosc, nie widziala o co chodzi, spogladali po sobie, usmiechali sie z zazenowania, widzac dziwne gesty na scenie. Moze dla garstki pasjonatow. Dla przecietnego widza to nic takiego. Raczej nuda, spogladanie na zegarek kiedy to sie skonczy. Czeso historie, w ktorych nie wiadomo o co chodzi. W czerwonej trawie dziewczyna zachowywala sie jakby byla nacpana, chora psychicznie, nie wiadomo bylo o co chodzi. Wydawala dzwieki jak nienormalna, platala nogi, nie mogla chodzic. To nie na moje nerwy;)

    • 4 7

    • Wspomniany "przeciętny widz" ma dla siebie cały zestaw innych wytworów kultury, więc nie ma problemu. Na tym właśnie polega uczestnictwo w kulturze, że z całego zestawu różnych propozycji każdy może sobie wybrać to, co z różnych powodów odpowiada mu/jej bardziej niż inne propozycje. Robiący w kulturze nie mają obowiązku zaspokajać wszystkich gustów i całe szczęście, bo raz że jest to niewykonalne, a dwa: od zaspakajania możliwie największej ilości gustów są reklamy, z którymi bardzo trudno się konkuruje. Krytykowany przez panią/pana spektakl odbywał się przy wyprzedanych wszystkich biletach i pełnej sali, jeśli tak wygląda owa garstka pasjonatów, to ja bardzo żałuję, że było ich aż tak wielu, gdyż strasznie zależało mi na zdobyciu biletu, by wraz z innymi spoglądać po sobie, uśmiechać się i, czemu nie, spoglądać na zegarek, szczególnie gdybym siedział obok przystojnych pań, które licznie przychodzą na przedstawienia teatralno-taneczne.

      • 5 0

  • Też byłem

    Nie chcę komentować. Jedyne co mi przychodzi na myśl po obejrzeniu tego "czegoś", to to: w_w_w.galeria.trojmiasto.pl/Czas-na-spacer-374487.html?id_g=8&pozycja=6, czyli co autor miał na myśli i czy wszyscy są normalni? Przepraszam, jeżeli kogoś uraziłem, ale mój umysł został tym "przedstawieniem" zmiażdżony...

    • 5 4

  • kwestia gustu i schematów - co jest łade, co jest normalne. Jeśli któś oczekukuje defincji 'bezwarunkowej normalności' - może lepszy były np. klasyczny balet. Dada łamie pewne schematy. Dla mnie w porządku.
    A zaporszenie muzyków do teatru wnosi drugi biegun do całości. Świetnie, Ja znalazłam wiele dla siebie. Dziękuję.

    • 6 1

  • Uffffffff

    Jak zobaczyłem to pomyślałem że chodzi o Dodę ale już jest OK.

    • 1 0

  • tez nie kumam o co w tym chodzi

    ale babeczki wynagradzają wątpliwości z nawiązką...

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Pierwszą siedzibą Teatru Muzycznego był...?

 

Najczęściej czytane