- 1 Jak zarobiłem 2 mln USD na giełdzie (68 opinii)
- 2 Tu nie spodziewasz się sztuki, a jednak! (9 opinii)
- 3 Słynny pisarz z Gdańska bohaterem muralu (28 opinii)
- 4 Prawdziwy hit na scenie Teatru Muzycznego (7 opinii)
- 5 Przed nami święto poezji i literatury (30 opinii)
- 6 Ten spektakl nie jest atakiem na kościół (61 opinii)
Stocznia, Wilno i jazz, czyli nowości w galeriach
Spacer po ulicach Wilna, podróż w czasie do lat 50. na jeden z jazzowych festiwali, a może wizyta w opuszczonych i zapomnianych miejscach, których klimat działa pobudzająco na wyobraźnię? Aby tego doświadczyć, wystarczy wybrać się we wrześniu do trójmiejskich galerii.
Nadrabianie artystycznych zaległości najlepiej zacząć od CSW Łaźnia , gdzie obecnie można oglądać wystawę "Wodopój" Agnieszki Kalinowskiej - jednej z najciekawszych przedstawicielek pokolenia, które debiutowało na początku tego wieku. Jej prace, choć z pozoru przypominają rzeźby, trudno zakwalifikować jednoznacznie do jednej formy sztuki. Warto przyjrzeć im się dokładnie, gdyż te kunsztowne i niesamowicie pracochłonne obiekty mają w sobie coś hipnotyzującego. Co ciekawe, materiały, po które sięga artystka, są wyjątkowo różnorodne: tytułowa instalacja powstała z grysu granitowego, gałęzi okorowanych przez zwierzęta z gdańskiego i warszawskiego zoo oraz złota.
W innych pracach znajdziemy równie nietypowe "składniki": szary papier, słomę, sznurek. Wykorzystane w wyjątkowo efektowny sposób, stają się w rękach Kalinowskiej prawdziwą kopalnią artystycznych pomysłów, które zmuszają odbiorcę do myślenia i poszukiwania własnych tropów interpretacyjnych. Wstęp kosztuje 7 zł.
W drugim oddziale Łaźni , znajdującym się w Nowym Porcie, zobaczymy natomiast wystawę "Barok i beton" Liudasa Parulskisa. Ta zorganizowana w ramach festiwalu "Wilno w Gdańsku" ekspozycja spodoba się nie tylko wielbicielom litewskich klimatów. W swoim projekcie fotograficznym Liudas Parulskis skupia się wprawdzie na rodzinnym Wilnie, będącym skrzyżowaniem różnych kultur i religii, ale zadaje też przy okazji pytania bardzo uniwersalne, opierające się na zagadnieniu wpływu czasu i przemian historycznych na metamorfozy tkanki miejskiej.
Autor nazywa swoje prace "Wilnem nieskończonym", bo przecież nie jest możliwe ostateczne stworzenie kształtu miasta. Te zaskakujące fotomontaże stanowią wizualizację architektonicznych przekształceń Wilna, ale też lęków, oczekiwań i obaw, jakie wszyscy mamy wobec otaczającej nas przestrzeni. Foto-transformacje Parulskisa zachęcają do innego spojrzenia na miasto i jego przyszłe scenariusze - pożądane i te, których wolelibyśmy uniknąć. Wstęp jest wolny.
Jeśli jednak nie po drodze wam do Nowego Portu, równie ciekawe miejsca możecie obejrzeć w Gdańskiej Galerii Guntera Grassa . Te miejsca, a właściwie "Nie-miejsca", bo tak zatytułowana jest wystawa, to przestrzenie trochę niczyje, nie do końca określone pod względem funkcji i statusu. Przebrzmiałe i opuszczone, wciąż inspirują swoim klimatem i historiami z przeszłości.
Na wystawie zobaczymy m.in. impresje włoskiego fotografa Ugo Carmeni na temat wnętrz nieczynnych szpitali weneckich czy relację Anke Illing i Thomasa Vossbecka ze śląskich kopalń. Jest też akcent lokalny: fotografie gdańskiej stoczni autorstwa Michała Szlagi i Sylvaina Deleu. Ten pierwszy uważnie obserwuje stocznię, ze szczegółami uwieczniając postępującą destrukcję tego miejsca. Drugi natomiast podkreśla jej intrygujące piękno i wyjątkowość, patrząc na nią w sposób charakterystyczny dla osób "z zewnątrz". Wstęp jest wolny.
Tym, którzy mają ochotę na małą podróż do przeszłości, a przy okazji są fanami jazzu, warto polecić wystawę w Muzeum Sopotu . "Ale jazz! Wspomnienie o Ogólnopolskich Festiwalach Muzyki Jazzowej '56 i '57" to ekspozycja, która przywołuje ducha burzliwych czasów, kiedy w Polsce coraz głośniej zaczynano się mówić o potrzebie kontestacji systemu i zmian obyczajowych. Muzyka nadawała się do tego celu idealnie, a tłumy pojawiające się na paradach, pochodach i koncertach były wyraźną społeczną demonstracją potrzeby wolności.
Dzięki wystawie w Muzeum Sopotu można lepiej zrozumieć rolę, jaką odegrały w historii polskiej muzyki rozrywkowej festiwale z 1956 i 1957 roku. Nagromadzenie oryginalnych instrumentów, obrazów i rozmaitych bibelotów sprawia, że na chwilę możemy poczuć niespokojnego ducha epoki, którą można uznać za początek narodzin muzyki rockowej w Polsce. Wstęp kosztuje 5 zł.
Wydarzenia
Miejsca
Opinie (13)
-
2016-09-05 15:50
Myślałem, że będzie coś o wyprzedażach i już chciałem mojej pani donieść :(
- 13 6
-
2016-09-05 16:06
Djo
I wodorosty
- 0 6
-
2016-09-05 16:14
wodopój i 4 metry mułu
znowu trzeba tłumaczyć "sztukę", bo przecież szary obywatel zinterpretuje dzieło opacznie jako kupę szmelcu powiązaną drutem. A z wytłumaczeniem, no to już "zmuszają odbiorcę do myślenia i poszukiwania własnych tropów interpretacyjnych".
- 5 7
-
2016-09-05 16:40
Myslłąm, że to o ghaleriach handlowych...
a tu jakiś pic.
- 8 5
-
2016-09-05 17:39
muślałam że chodzi o nowości
w galeriach handlowych, a tu jakieś obrazy
- 11 6
-
2016-09-05 20:07
nowości w galeriach... (1)
myślałem że powiecie, że w batorym otwiera się w kfc, a tu jakaś sztuka..
- 6 6
-
2016-09-18 21:42
???
Serio? taki móżdżek masz? Piekło.
- 0 0
-
2016-09-05 22:15
Jednak Janusz
zapomnieliście napisać, czy moje Q7 będzie mogło podjechać pod same drzwi
- 1 0
-
2016-09-06 00:06
Najwieksza nowość to otwarcie galerii handlowej na pkp. Nowi klienci
- 2 0
-
2016-09-06 09:01
ale chodzi o bałtycką czy o te nową co w pażdzierniku otwierają?
- 2 1
-
2016-09-06 09:37
to se nie pujdem raczej bo mie to nie opchodzi (1)
Jakies żeźby czy obrazy ..Bardziej siem interesuje cióhami i modom.Szkoda czasu na taki żeczy
- 2 1
-
2016-09-06 20:54
Chyba interesóje, nie wypadaj z roli
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.