Robert Janowski z wielką swobodą, dużym poczuciem humoru i bezpretensjonalnie opowiadał anegdotki ze swego życia, bawiąc, wzruszając i zyskując ogromną sympatię zgromadzonej publiczności.
fot. Maciej Czarniak/Trojmiasto.pl
W piątkowy wieczór w Gdyńskim Centrum Filmowym odbyła się Biesiada Literacka z Robertem Janowskim - muzykiem, piosenkarzem, aktorem, kompozytorem, autorem piosenek i prezenterem telewizyjnym, znanym szerokiej publiczności przede wszystkim z teleturnieju "Jaka to melodia?".
Artysta spotka się z fanami także w sobotę o godz. 14:30 w Sopotece, a następnie o godz. 17 w Filharmonii Kaszubskiej w Wejherowie. W niedzielę o godz. 12 w gdyńskim Klubie Marynarki Wojennej Riwiera, o godz. 15:30 w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Pruszczu Gdańskim i na koniec o godz. 19 w Domu Kultury SM w Rumi.
Zobacz terminarz wszystkich: Biesiad Literackich z Robertem Janowskim 6-8 kwietnia.
Janowski z wielką swobodą, dużym poczuciem humoru i bezpretensjonalnie opowiadał anegdotki o swoich przygodach z lat młodości i z czasów późniejszych, bawiąc jednocześnie, wzruszając i zyskując ogromną sympatię zgromadzonej publiczności.
Dla nieznających szczegółów biografii zaproszonego gościa, zaskoczeniem były niektóre fakty z jego życiorysu. Jednym z nich było wykształcenie Janowskiego - artysta jest bowiem z zawodu lekarzem weterynarii, którą studiował przez 8 lat.
Z paryskiego metra do "Metra" na Broadwayu
Dowiedzieliśmy się także o przyjmowaniu zwierzęcych porodów, o tym, że aktor źle się uczył w szkole, że wolał grać w piłkę niż muzykować, że w szkole muzycznej wybrał nietypowy instrument, jakim jest fagot, o którym do tej pory nie ma dobrego mniemania (jak sam stwierdził, na fagocie się raczej "buczy" lub wręcz "pierdzi").
Twórca opowiedział też o swoim nieobecnym ojcu-lotniku, który odszedł od rodziny, o swoim ojcostwie (sam ma troje dzieci), o metrze paryskim, w którym kiedyś przyszło mu nocować, gdy został okradziony i pozbawiony funduszy na powrót do domu, o tym, jak pożyczył gitarę od księdza i grając na niej i śpiewając, zarabiał na bilet do Polski, a także o tym, że zdarzyło mu się nawet kraść z z głodu. Usłyszeliśmy też o wyprawie z musicalem "Metro" na Broadway i dlaczego nie odniosło ono tam spektakularnego sukcesu.
Przypadki, Anioły i Lata 80.
Wszystkie te informacje można znaleźć także w trzech wydawnictwach autorstwa Janowskiego: książce "Przypadki. Robert Janowski, jakiego nie znacie, w szczerej rozmowie z Marią Szabłowską", wydanej przez wydawnictwo Znak literanova, tomiku wierszy i prozy z płytą, zatytułowanego "Anioły" (na płycie Robert Janowski śpiewa z towarzyszeniem fortepianu w wykonaniu Tomasza Filipczaka, a książkę zilustrowała Ewa Stiasny) oraz na albumie studyjnym Osiemdziesiąte.pl z największymi przebojami lat 80. ("Jolka Jolka", "Ale wkoło jest wesoło", itd.) z akompaniamentem orkiestry symfonicznej. Utwory z tej płyty towarzyszyły spotkaniu. Wszystkie w/w wydawnictwa można było zakupić w trakcie biesiady, a także zdobyć autograf ich autora.
Jaka to melodia
W drugiej części spotkania, prowadzonej przez Jarosława Wojciechowskiego, odbyła się mała sesja muzyczna w stylu "Jaka to melodia". Gość mógł opowiedzieć o swoich ulubionych utworach muzycznych, a my mogliśmy wraz z nim posłuchać ich fragmentów. Znalazły się wśród nich: "Dream on" Aerosmith, "Przedostatni walc" Wojciecha Młynarskiego, "Odnawiam Duszę" Perfectu, "We are the World", "Don`t give up" Petera Gabriela, a także inne wielkie polskie i zagraniczne przeboje.
Biesiady Literackie to wydarzenia artystyczne organizowane nieprzerwanie od 2000 roku przez Agencję Artystyczną R&K Nehrebeccy, która każdego miesiąca zaprasza znanych autorów książek, prezentując ich najnowsze dzieła. Dotychczas gośćmi Nehrebeckich było już ponad 100 twórców.
Warto wspomnieć, że na wszystkie Biesiady Literackie wstęp jest wolny.