- 1 Co robić w długi weekend w mieście? (39 opinii)
- 2 Maj miesiącem festiwali (7 opinii)
- 3 Orzechowski: Szukam dziur w rzeczywistości (15 opinii)
- 4 Tysiące osób odwiedziło Twierdzę Wisłoujście (70 opinii)
- 5 Komiksy, polityka i SF. Lektury na wiosnę (19 opinii)
- 6 Wystawa trójmiejskiej malarki w Wenecji (69 opinii)
Spore zmiany w Balecie Opery Bałtyckiej
31 sierpnia 2017 (artykuł sprzed 6 lat)
Nowy sezon Balet Opery Bałtyckiej przywita w mocno zmienionym składzie. W porównaniu do poprzedniego roku zmieniono aż ośmioro tancerzy, na miejsce których są już nowe osoby. Najważniejszym tanecznym wydarzeniem w tym roku będzie dla nich "Dziadek do orzechów" w choreografii Françoisa Mauduita, którego premiera odbędzie się 30 listopada.
W zespole Baletu nie zatańczą już w Operze Bałtyckiej: Jack Rushforth Bannerman, Jakub Jóźwik, Federico Paris, Megan Hill, Małgorzata Timofiejew, Teresa Żurowska oraz Beniamin Citkowski i Oleksandr Khudimov. W ostatnich spektaklach baletu najbardziej widoczni byli dwaj ostatni. Citkowski dał się poznać jako zdolny, wyrazisty tancerz już w spektaklach zespołu pod wodzą Izadory Weiss, zaś Khudimov stworzył bardzo ciekawą postać Pinokia w ostatniej premierze tanecznej Opery Bałtyckiej.
- Pierwszy sezon był sezonem sprawdzania zespołu. Zmiana profilu zespołu Baletu Opery Bałtyckiej pozwoliła zweryfikować to, kto przebrnął przez pierwszy sezon pracy, kto zrobił postępy i chce się rozwijać, a kto stoi w miejscu. Dwóch tancerzy zrezygnowało, bo nie mogli do końca odnaleźć się w klasyce. Beniamin Citkowski bardzo dobrze radził sobie w zespole, ale czuł się rozdarty między tańcem klasycznym i współczesnym. Ostatecznie podjął decyzję, że wraca do Warszawy. Z kolei Oleksandr podziękował nam, bo nie odnajdywał się w repertuarze klasycznym. To tancerz tańca współczesnego i wybrał niewielki zespół, w którym będzie mógł się rozwijać - wyjaśnia Wojciech Warszawski, kierownik Baletu Opery Bałtyckiej.
W ich miejsce przyszła dwójka solistów - Japończyk Gento Yoshimoto oraz Polka Maria Kielan. Ponadto zespół zasilili pochodzący z Irlandii Ruaidhri Maguire, Jean Charles Dumont z Francji, Emese Bíró z Węgier oraz trójka absolwentów Szkoły Baletowej w Poznaniu: Jacek Logdanski, Michal Zelent i Ewelina Adamczyk.
- Pozyskaliśmy znakomitą parę solistów - Gento Yoshimoto i Marię Kielan. To są tancerze technicznie i wykonawczo perfekcyjni. Z Marią pracowałem w Operze Nova, śledzę jej karierę od szkoły. Gento widzieliśmy Teatrze Wielkim w Poznaniu. To bardzo dobry tancerz, który podniesie rangę zespołu i liczymy, że zadziała motywująco na innych - dodaje Wojciech Warszawski.
Pod nieobecność Oleksandra Khudimova tytułową rolę w spektaklu "Pinokio" przejął Roberto Tallarigo. Wyboru tancerzy do "Dziadka do orzechów" dokona choreograf spektaklu - François Mauduit, dla którego będzie to trzecie spotkanie z tą baśnią.
- Pomysł choreografa od razu nam się spodobał. Spektakl ma być bardziej klasyczny niż "Pinokio". François Mauduit przeniesie "Dziadka do orzechów" w lata 40. i 50. XX wieku do gmachu Opery Paryskiej Palais Garnier, gdzie rozegra się drugi akt spektaklu. Będzie to historia ówczesnego dyrektora baletu tej Opery i małej dziewczynki marzącej o tym, by zostać wielką primabaleriną w przyszłości. Będzie podglądać spektakl "Dziadek do orzechów" od kulis. Wielkim wyróżnieniem jest dla nas praca ze scenografem i autorem kostiumów Justinem Arrientim - mówi kierownik Baletu.
W spektaklu udział mają wziąć uczniowie i abiturienci Szkoły Baletowej w Gdańsku.
- Jesteśmy otwarci na współpracę ze Szkołą Baletową. Do "Dziadka..." trzeba zaangażować dzieci i młodzież w różnym wieku, dlatego liczymy na owocną współpracę. Umożliwimy choreografowi obejrzenie i wybranie do spektaklu młodych tancerzy ze wszystkich klas - zapewnia Wojciech Warszawski.
Poza premierą "Dziadka do orzechów" tancerzy zobaczymy w gali otwierającej sezon "Francuska Noc" oraz koncertach operetkowych. Po udanym lipcowym brunchu, zorganizowane zostaną kolejne spotkania z cyklu "B jak balet" - brunche baletowe, podczas których będzie okazja podpatrzeć tancerzy podczas próby w niezobowiązującej atmosferze. Najbliższy 24 września zapowiada się bardzo atrakcyjnie.
- Brunche są jedną z form promocji baletu i kontaktu z publicznością w całej Europie. Mamy w Gdańsku wielu adeptów baletu i wielu miłośników tańca, którzy tłumnie odwiedzili nas w lipcu. Zachęcamy do wizyty na brunchach baletowych, a już podczas pierwszego przekonamy choreografa naszej najbliższej premiery do poprowadzenia otwartej dla publiczności próby z zespołem. W razie niepogody nieformalną część wydarzenia przeniesiemy z patio na foyer Opery Bałtyckiej. Takie spotkania odbywać się będą raz w miesiącu. Kolejne 29 października - zapowiada Izabela Sokołowska-Boulton, zastępca kierownika Baletu Opery Bałtyckiej.
Na horyzoncie jest też kolejna produkcja taneczna - Wieczór Rolanda Petit, z choreografiami wielkiego choreografa w wykonaniu tancerzy Opery Bałtyckiej. Problemem są finanse.
- By zespół się rozwijał, musimy mieć premierę jesienią i wiosną. Kilka miesięcy temu rozpoczęliśmy rozmowy z baletem Rolanda Petit z Marsylii. Dostaliśmy propozycję przekazania dla naszego zespołu dwóch spektakli tego wybitnego choreografa. Cały wieczór chcielibyśmy nazwać Wieczorem Rolanda Petit. Dotąd to zespół z Marsylii przyjeżdżał wystąpić gościnnie, nikomu nie udostępniano jego choreografii. Jeśli udałoby się włączyć do naszego repertuaru dwa spektakle tego twórcy, podnieślibyśmy rangę i prestiżu zespołu. Ale tak krawiec kraje, jak mu materii staje. Musimy sprawdzić, na co możemy sobie pozwolić - czy na długą wieczorową suknię, czy na krótką letnią sukienkę - kończy Wojciech Warszawski.
Spektakl
6.4
64 oceny
Dziadek do orzechów
Miejsca
Spektakle
Opinie (22)
-
2017-08-31 15:37
tam tylko orkiestra strajkuje czy oni też?
- 6 18
2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.