- 1 Dobra robota! Młodzi aktorzy błysnęli (14 opinii)
- 2 Szukają małego aktora do kultowej roli (11 opinii)
- 3 Na tę imprezę niektórzy czekają cały rok (21 opinii)
- 4 Gdańsk: kto dostał pieniądze na kulturę? (43 opinie)
- 5 Rozdano ważne nagrody w Gdańsku (13 opinii)
- 6 Co czytać w wolnej chwili? (20 opinii)
Spektakl "Ale Wiocha!", czyli śpiewająca wieś
Kabaretowe skecze, mniej i bardziej znane standardy piosenki ludowej ubrane w edukacyjne ramy opowieści o tym, jak to drzewiej na wsi bywało - tak polską wieś przedstawiają w Centrum Kultury w Gdyni artyści związani z Teatrem Komedii Valldal.
Jak wiadomo polska wieś już trzecią dekadę jest w odwrocie. Młodzi coraz częściej uciekają do miast, wsie wymierają wraz ze śmiercią najstarszych i często jedynych ich mieszkańców. W nowej, unijnej rzeczywistości, odnaleźli się nieliczni rolnicy. Siłą rzeczy również wiedza o wsi jest niewielka. Zaradzić temu postanowił Tomasz Valldal Czarnecki, który wraz z zaproszonymi artystami pod szyldem Teatru Komedii Valldal i opierając się na ludowym repertuarze postanowił opowiedzieć publiczności o polskiej wsi.
Przez cykliczny, wyznaczony porami roku cykl życia na wsi przeprowadza widzów Strach na Wróble (Grzegorz Wolf), czyli jedyny strażnik dawnych ludowych obyczajów. Dowiadujemy się od niego m.in. o tradycji Świąt Bożego Narodzenia, o zapustach, topieniu Marzanny, Święconce, Lanym Poniedziałku, obrzędach świętojańskich, o okresie żniw, więc żęciu i młóceniu zboża. To kontrapunkt dla młodych, świeżych, rozerotyzowanych chłopskich dziewuch (Aleksandra Konior, Agnieszka Brenzak, Justyna Jeleń) oraz zainteresowanych nimi chłopów (Jeremiasz Gzyl, Bartłomiej Sudak i Mikołaj Ostrowski) i próbującą do nich dołączyć lokalną Wariatką (Oksana Terefenko). Oczywiście młodych bardziej niż tradycja interesuje zabawa i seks ku zgorszeniu Stracha na Wróble.
W spektaklu, momentami zamienionym w kabaret (np. topienie Marzanny w wykonaniu Jeremiasza Gzyla i Bartłomieja Sudaka), najważniejsze są jednak pieśni. Nie ma tu praktycznie wcale powszechnie znanych ludowych hitów (jedynym szerzej znanym wyjątkiem jest "Dziura w desce"). Są za to bardzo dobrze wykonane (zwłaszcza w wykonaniu dziewcząt), choć mniej znane pieśni ludowe (np. "Za cóze mnie mama łaje", "Noc Kupały" z repertuaru zespołu Żywiołak czy "Mateusz" śpiewany przez Kapelę ze Wsi Warszawa). Większość utworów wykonywana jest w stylu piosenki aktorskiej, obudowanej fabułą (np. "Cyt, cyt" w wykonaniu Bartłomieja Sudaka i Agnieszki Brenzak).
Tomasz Czarnecki nie tylko za pomocą sympatycznego, choć nieznośnie dydaktycznego Stracha na Wróble opowiada o życiu na wsi. Kolejne utwory aranżowane są tak, by w jakimś stopniu odkrywać bogactwo i koloryt życia na wsi. Wczuć się w klimat spektaklu pomaga scenografia Moniki Wójcik, w której centrum znajduje się zbudowana ze słomy ściana wiejskiej chaty z drewnianą ławką, zrobioną z deski i pieńków drzewa i fragmenty wiejskiego obejścia, z czym nieprzyjemnie kontrastują do bólu kiczowate wizualizacje wiejskiego krajobrazu, adekwatnie do opisywanej pory roku. Słomę znajdziemy nie tylko na scenie postaci zarysu chaty i słomy sprasowanej w kostki przez snopowiązałki, ale też pod stopami widzów, bo przyozdobiono nią również widownię Centrum Kultury w Gdyni.
W tym pogodnym, pełnym pozytywnej energii i witalności przedstawieniu wokalnie zdecydowanie ciekawiej prezentują się panie. Najlepiej interpretuje piosenki Aleksandra Konior, której niewiele ustępuje Oksana Terefenko. Dobre momenty ma również Justyna Jeleń i Agnieszka Brenzak. Jeremiasz Gzyl i Bartłomiej Sudak wnoszą elementy kabaretowe, zaś Mikołaj Ostrowski przy dużym talencie wokalnym pozostaje wokalnie kompletnie odklejony wiejskiej tematyki. Od pierwszej sceny przypomina chmurnego Bohuna czyli Aleksandra Domogarowa z "Ogniem i mieczem" Hoffmana, śpiewa jednak z wyraźną manierą musicalową, co Bohunowi niezbyt pasuje.
"Ale Wiocha!" Tomasza Czarneckiego to porcja dobrej rozrywki i powtórka z tradycji polskiej wsi. Skoczną, wesołą muzykę na żywo wykonują Krzysztof Wojciechowski, Jarosław Stokowski, Przemysław Pawłowski i Artur Guza, który jest kierownikiem muzycznym spektaklu. Spektakl, z którego zadowolone będą nauczycielki języka polskiego, ich uczniowie i - czego dają wyraz w trakcie i po przedstawieniu - niemal wszyscy widzowie szczelnie wypełnionego Centrum Kultury w Gdyni.
Spektakl
Ale Wiocha!
Miejsca
Spektakle
Opinie (4)
-
2014-12-01 09:07
Czyli wieś tańczy i śpiewa.
- 4 3
-
2014-12-01 11:20
Niedziela
"...szczelnie wypełnionego Centrum Kultury w Gdyni"
Szkoda, że zabrakło miejsc siedzących...- 5 0
-
2014-12-01 14:49
Nie kostki zrobione przez snopowiązałkę, tylko belki zrobione przez belarkę.
- 1 0
-
2014-12-01 17:05
Kolejne przedstawienie dla całej rodziny. Wszyscy będą się dobrze bawili i dziadkowie i wnuki a nie ma takich przedstawień za wiele. Dużym walorem jest też Grzegorz Wolf jako Strach na Wróble i muzyka na żywo. Brawo dla twórców! Kto chce miło spędzić czas całą rodziną koniecznie musi się wybrać na - "Ale Wiochę".
- 17 4
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.