• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Słowo szlachcica, czyli lekcja obyczajów z "Verbum Nobile" w Operze Bałtyckiej

Łukasz Rudziński
4 maja 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 
Aktorsko najlepiej w klasycznie wyreżyserowanej przez prof. Ewę Iżykowską-Lipińską operze "Verbum Nobile" wypadli Paweł Janota i Magdalena Nanowska w roli zakochanych Stanisława i Zuzi. Aktorsko najlepiej w klasycznie wyreżyserowanej przez prof. Ewę Iżykowską-Lipińską operze "Verbum Nobile" wypadli Paweł Janota i Magdalena Nanowska w roli zakochanych Stanisława i Zuzi.

Jednoaktówkę Stanisława Moniuszki "Verbum Nobile" wystawiono w Operze Bałtyckiej z okazji jubileuszu 70-lecia Akademii Muzycznej w Gdańsku. Zgrabny teatralnie i bardzo dobry muzycznie spektakl może być pierwszym krokiem do bliższej współpracy tych instytucji.



Akademia Muzyczna jest naturalnym wokalnym "zapleczem" Opery Bałtyckiej, na deskach której od lat występują jej najzdolniejsi absolwenci. Spektakl "Verbum Nobile" daje szansę na bliższą niż dotąd instytucjonalną współpracę tych instytucji. Podobnie jak w przypadku Ogólnokształcącej Szkoły Baletowej im. Jadwigi Jarzynówny Sobczak w Gdańsku (wiele wskazuje na to, że uczniowie gdańskiej szkoły wezmą udział w planowanej na listopad produkcji "Dziadka do orzechów") w ostatnich miesiącach nastąpiło wyraźne ocieplenie stosunków między obiema instytucjami. Jego owocem jest m.in. okolicznościowa premiera "Verbum Nobile", przygotowana przez Akademię Muzyczną (przy wsparciu artystycznym i logistycznym Opery Bałtyckiej) z okazji 70-lecia tej instytucji, przypadającego na 2017 rok. Ponieważ patronem Akademii jest Stanisław Moniuszko, wybór autora wystawianego dzieła był naturalny.

Opera w jednym akcie "Verbum Nobile" ma opinię udanego przykładu polskiej opery komicznej. Jej prościutkie i naiwne libretto Jana Chęcińskiego opisuje miłosne perypetie Zuzi i Stanisława (podstępnie, wraz z Bartłomiejem, goszczącego w progach Serwacego Ładogi). Ich wspólnym planom przeciwny jest ojciec dziewczyny, Serwacy. Dał on bowiem przed laty szlacheckie słowo (tytułowe "verbum nobile") przyjacielowi Marcinowi, że jego synowi Michałowi odda rękę swojej córki. By pozbawić Zuzię złudzeń daje kolejne "verbum nobile", ręcząc, że Stanisław jego córki nie dostanie. Splot łatwych do przewidzenia zdarzeń sprawi, że dumny szlachcic Serwacy samego siebie zapędzi w kozi róg, próbując wypełnić własne obietnice.

Najefektowniejszą partię całego spektaklu - gospodarza majątku, szlachcica Serwacego Ładogi - kreuje Paweł Michalczuk (po lewej). Obok niego Mateusz Trepkowski jako Bartłomiej. Najefektowniejszą partię całego spektaklu - gospodarza majątku, szlachcica Serwacego Ładogi - kreuje Paweł Michalczuk (po lewej). Obok niego Mateusz Trepkowski jako Bartłomiej.
Już podczas uwertury poznajemy głównych bohaterów wieczoru. W ciekawym materiale filmowym, prezentowanym na zamykającym scenę wielkim ekranie, obserwujemy przygotowania do spektaklu, przebieg prób i atmosferę kulis produkcji. Jednak to grająca w przedstawieniu Bałtycka Filharmonia Młodych pod kierownictwem Sylwii Janiak-Kobylińskiej jest najjaśniejszym punktem spektaklu. Harmonijna i majestatyczna muzyka Moniuszki podczas premierowego spektaklu zagrana została z werwą i polotem, jakie rzadko ostatnio goszczą w kanale orkiestrowym Opery Bałtyckiej. Dzięki temu pełna ludowych motywów warstwa brzmieniowa "Verbum Nobile" oddaje realia opery bardziej malowniczo niż multimedialna projekcja szlacheckiego dworku i łanów zboża, stanowiąca cyfrową scenografię spektaklu (autorstwa Oskara Zamka-Gliszczyńskiego).

Spośród pięciorga solistów najlepsze wrażenie robi w partii Serwacego Paweł Michalczuk, obdarzony głębokim, ciepłym basem śpiewak ostatniego roku studiów magisterskich Wydziału Wokalno-Aktorskiego AM (wszyscy wykonawcy głównych partii związani są z Wydziałem Wokalno-Aktorskim AM, część z nich to dyplomanci studiów licencjackich, część magisterskich). Bardzo dobrze brzmi zarówno aria "Bo gdy chłopak na dziewczynę", gdy Serwacy wyjawia młodym treść przyrzeczenia "verbum nobile", czy "Aj, do kroć kroci", kiedy ojciec Zuzi orientuje się, że wpadł w pułapkę własnych deklaracji. Majestatyczną, udaną wokalnie rolę przygotował Bartłomiej Kłos jako szlachcic Marcin, przyjaciel Serwacego (udane wejście w spektakl arią "Dam ci ptaszka jakich mało").

Obdarzona ciekawym sopranem Magdalena Nanowska w roli Zuzi udanie śpiewa m.in. arię "Stacho odjeżdża, nie powróci już". Obdarzona ciekawym sopranem Magdalena Nanowska w roli Zuzi udanie śpiewa m.in. arię "Stacho odjeżdża, nie powróci już".
Dobre wrażenie robi również baryton Paweł Janota w roli energicznego lekkoducha ukrywającego się pod imieniem Stanisław (przyjemna dla ucha aria "Zakaż niech ożywcze słonko"). Spory talent wokalny zaprezentowała także młoda sopranistka Magdalena Nanowska (m.in. aria "Stacho odjeżdża, nie powróci już"), która jednak powinna jeszcze popracować nad dykcją (treść śpiewanych przez nią arii była momentami mało zrozumiała). Grono to uzupełnia najmniej widoczny baryton Mateusz Trepkowski jako Bartłomiej, sługa szlachcica Marcina i kompan Stanisława. Wszyscy oni otrzymują wsparcie postaci Chóru Opery Bałtyckiej (siermiężnie wprawdzie tańczącego poloneza, ale efektownie wizualnie prezentującego się na scenie).

Reżyseria prof. Ewy Iżykowskiej-Lipińskiej pozbawiona jest większych ozdobników (za taki uchodzić może jedynie fasadowy pojedynek na szable między Serwacym a Marcinem i ich stronnikami). Każdy z solistów ma przede wszystkim zadania wokalne. Ta klasyczna inscenizacja nie eksponuje szczególnie ich talentów aktorskich (pod tym względem najciekawiej wypadają Paweł Janota i Magdalena Nanowska w roli romantycznych kochanków). I chociaż dziś ta mało znana opera Moniuszki jest przede wszystkim romantyczną anegdotką i żartobliwym obrazkiem dawnych obyczajów szlacheckich, to efekt (szczególnie muzyczny) współpracy Akademii Muzycznej i Opery Bałtyckiej zdecydowanie zasługuje na ciąg dalszy.

Spektakl

Verbum Nobile

opera / operetka

Miejsca

Spektakle

Opinie (34)

  • pytanie do autora tekstu (16)

    Zastanawia mnie tak postawiona opinia: tu dobrze. Tu tylko ci a nie tamci, tego brak.
    Jakie ma Pan doswiadczenie w śpiewie operowym aby oceniac prodesjonalistow?
    Bardzo latwo jest pisac o swoich gustach i guscikach ale nalezy podreslic: ja uwazam; wg mnie; moim zdaniem.
    Rozumiem, ze profesjonalista moze ocenić kolegow po fachu ale stwierdzenia takie jak w artykule nie maja nic z obiektywizmu dziennikarskiemu. A co mowi sie o krytykach? Ze sami nie maja wystarczajacego talentu aby spiewac/grac/tworzyc wiec rozladowuja swe kompleksy.

    • 19 13

    • czyli zgodnie z tym co czytam, każdy opiniujący film oscarowy powinien przynajmniej kilka razy SAMEMU taki film stworzyć nim będzie oceniał. Każdy ma prawo do oceny, czasem lepszej, czasem gorszej, opierając się na różnych źródłach swojej wiedzy. Niestety obawiam się że autorem powyższego posta jest osoba niezadowolona z wytkniętych błędów, na których, być może, powinna się czegoś nauczyć lub odrzucić. Ale wytykanie komuś że na pewno się nie zna a ja jestem najlepszy/a jest dosyć zadufane. Dodam jedynie że autor tekstu nie jest podrzutkiem który pierwszy raz widział przedstawienie operowe. Przed następną opinią radzę spytać google kim jest autor tekstu. Pozdrawiam

      • 8 5

    • Autor się podpisał, więc oczywistością jest, że to zdanie Łukasza Rudzińskiego (1)

      Dodatkowo artykuł trąciłby szkolną rozprawką po zastosowaniu Twoich rad.

      • 12 0

      • tak się składa że nawet nie znam autora tekstu, ale umiem rozpoznać gwiazdeczkę której nie spodobała się recenzja i ma o to pretensje do całego świata tylko nie do siebie. A autora to chyba zacznę czytywać częściej skoro taka burza się w okół jego twórczości kręci

        • 8 0

    • Nie odróżniasz opinii od oceny

      Do przemyślenia

      • 7 0

    • (6)

      Dokładnie tak. Bo w jury Miss Świata zasiadają wyłącznie najpiękniejsze kobiety. Ty zaś, krytycznie oceniając tekst Łukasza, masz za sobą liczne recenzje teatralne (no i sam takowe tworzysz).

      • 5 4

      • aha (5)

        a ja się zapytam przez ciekawość, kimże jest tak broniony przez ciebie "Łukasz"? rozumiem, że oczywista zażyłość do autora recenzji gwarantuje obiektywizm?

        ja np. chciałabym wiedzieć, kim np. z zawodu jest ów Łukasz, jakie jest jego teoretyczne przygotowanie do pisania o teatrze, bo argument - on się zna, bo napisał dużo recenzji i widział dużo oper jest tak komiczny, że aż parsknęłam śmiechem... (a poziom recenzji niestety jest taki, jak widać, co podkreślają nie raz nie dwa czytelnicy w komentarzach, opinia artystów, teatrologów i ludzi teatru na temat Pana Recenzenta też jest powszechnie znana).

        Liczę, że podzielisz się z nami biografią "Łukasza"..?

        • 3 9

        • Nie podzielę, bo mam to w nosie.
          Recenzja z założenia nie może być obiektywna, więc o co ci chodzi? Zgadzasz się z nią, albo nie, osobiste wycieczki są tu nie na miejscu.

          • 9 3

        • no tak (1)

          faktycznie to ja mam Tobie szukać informacji bo trudno samemu coś znaleźć, ale wypisywać że ktoś się na czymś nie zna - bezboleśnie łatwo. Wystarczyłoby wpisać imię i nazwisko autora do pierwszej lepszej wyszukiwarki i tam jest odpowiedź na pytanie, ale nieee oczerniajmy osobę nie znając w ogóle znajomości tematu. Sami robicie tutaj to o co oskarżacie autora tekstu OCENIACIE nie znając tematu. Autor ma doświadczenie, Wy niestety nie, skoro nawet google nie umieją niektórzy odpalić.

          • 8 3

          • autor ma doświadczenie hahahahahahaha

            i dla tego doświadczonego autora "Nabucco" jest oparty na "Król się śmieje" Victora Hugo. Autor jest absolwentem filologii polskiej oraz slawistyki a "Jego pasją jest teatr". Moją pasją jest opera i wiele ich widziałem, więc o mnie też można napisać że mam doświadczenie (tak mniej więcej jestem o 10 lat starszy więc i oper więcej zobaczonych) i jestem krytykiem :-D

            • 4 5

        • (1)

          oj, kogoś zapiekło... baaaardzo profesjonalne podejście do krytyki ;)

          • 3 0

          • Ooo ... to filolog pisze teksty o teatrze? Nie Teatrolog? Ale świat się przewrócił ja jestem z wykształcenia teatrologiem a nie piszę recenzji, zresztą Opera Bałtycka świetlane lata ma za sobą i nic już jej nie pomoże. Jeden tekst jakikolwiek nie uratuje upadającej jednostki kulturalnej. No cóż jak kultura w kraju leży odłogiem to się ma co się ma.

            • 3 3

    • Tak !

      To prawda o autorze tekstu ...Tekstu ! To nie ma nic wspólnego z recenzją.

      • 2 6

    • Wróć do szkoły.

      Nie pisze się " nie mają nic z obiektywizmu dziennikarskiemu" lecz " z obiektywizmu dziennikarskiego".

      • 3 1

    • Jeśli Magdalena Nanowska zaprezentowała ... (2)

      spory talent, to również tak samo można byłoby określić śpiew Florence Foster Jenkins. Pani Magdzie jako młodej studentce wokalistyki radziłbym możliwie najprędzej zmienić pedagoga śpiewu, a z całą pewnością będzie szansa na piękny śpiew ponieważ potencjału jej nie brakuje.

      • 8 5

      • Bez przesady (1)

        To już są jakieś prywatne wycieczki... soliści prezentowali dość wyrównany poziom. To spektakl studencki, co dało się odczuć. Nie było tam żadnej kreacji ani aktorskiej, ani wokalnej, ale nie można mówić o jakiejś porażce. A porównanie do Jenkins to już tylko złośliwość

        • 4 4

        • Niestety albo stety nie był to poziom wyrównany. Najlepiej reprezentował się Bartłomiej Kłos w roli Marcina a najgorzej własnie pani Magdalena. Zdaję sobie sprawę że było to studenckie przedstawienie, więc nie miałem zbyt wygórowanych oczekiwań. Pisanie jednak o kimś kto ma poważne braki w technice, że jest obdarzonym sporym talentem jest daleko idącym nieporozumieniem. Pani Magdalena faktycznie powinna zmienić pedagoga śpiewu, gdyż obecny kompletnie jej nie służy. Powinna z egzaminu dostać ocenę dostateczną, ale dostanie bardzo dobrą, ponieważ tatuś jako dziekan wydziału wokalno-aktorskiego się o to postara. Cóż, prawda w oczy kole. Po za tym jeśli chodzi o ocenianie, to faktycznie pedagodzy sobie wzajemnie oceny wystawiają na zasadzie: pan profesor X wystawia same najwyższe oceny studentom profesora Y, więc profesor Y musi rzecz jasna się odwzajemnić, dlatego ocenianie studentów przez pedagogów nijak się ma do poziomu wykonawczego. Z tego powodu dla wielu studentów kariera śpiewacza kończy się wraz z egzaminem dyplomowym mimo, że na egzaminach otrzymywali same piątki - a to już jest smutne.

          • 8 2

  • no proszę,

    czyżbym po latach mogła w końcu zabrać dzieci do Opery ?

    • 7 7

  • Wspaniałe ! Wielkie przeżcie ! (7)

    Byłam i wyszłam wzruszona ! Dykcja Zuzi bez zarzutu ! Michał , to przyszłość Opery Bałtyckiej ! Polecam tę operę !

    • 5 13

    • słabe głosy (6)

      chyba synkowie i córeczki znanych tatusiów przyszłość Opery Bałtyckiej w czarnych barwach zwłaszcza pod taką jak obecnie dyrekcją

      • 12 4

      • (5)

        Przecież to młodziki z Akademii Muzycznej! Kolejny lubi szkalować, a faktów nie zna.

        • 1 2

        • (1)

          no to chyba ty jednak faktów nie znasz :D

          • 3 0

          • Podziel się w takim razie?

            • 0 0

        • Te "młodziki" z Akademii Muzycznej zrobiły ogromną robotę na tej scenie i trzeba im to po prostu oddać, a nie przemilczeć jakby robili tam za ... "drzewa" , wszystkie układy taneczne i cały czas przewijali się po scenie, ot co mocium Panie !

          • 4 3

        • absolwenci to nie młodziki (1)

          zaraz zaczną" karierę " nikt nie szkaluje tylko stwierdza jak jest

          • 2 0

          • :)

            Jesteśmy z innego kierunku, opera jest nam trochę daleka i kariery w niej nie zrobimy. Pozdrawiam znawców :)

            • 0 0

  • Panie Łukaszu

    Świetnie, że speltakl został zauważony, wart tego, wymienił pan odtwórców, chwała wszystkim, nawet chór został zauważony, choć wyszedł jeno dwa razy, ale nikt nie docenił młodych statystów , którzy przez całą sztukę robili za tło, i to bardzo dobre tło, taniec , stroje, emocje, nawet pierwsze zdjęcie pana relacji jest z tymi wspaniałymi, młodymi ludźmi i co ? Ani słowa podziękowania, zauważenia ? Powiem jedno , bez nich to przedstawienie byłoby baaaardzo ubogie, ani słowa, jakby ich tam nie było , powiem jedno , ŚREDNIO !

    • 9 2

  • Śledząc opinię pod tekste da się zauważyć, że konfrontacja wyobrażeń młodych wykonawców ze światem rzeczywistym wypada raczej ma

    Wykonawcy, którzy jeszcze nawet nie są artystami, uważają się za gwiazdy. I dotyczy to chyba nawet tych z ostatniego szeregu, którzy wyszli na scenę na kilka minut...

    Znaj swoje miejsce, Mocium Panie.

    • 6 6

  • A od kiedy żupany były ornamentalizowane? Kostiumograf nie odrobił lekcji albo wogóle go nie było.

    • 2 2

  • Nie chodzę do OPERY BAŁTYCKIEJ! (3)

    Scenografie i kostiumy okropne!
    Ostatnio byłam w operze w Bydgoszczy. Rusałka wystawiona wspaniale. Tylko się uczyć!

    • 7 5

    • (2)

      Prawda.W Gdańsku miernota niestety. W Bydgoszczy jestem od lat na każdej premierze. Znakomita orkiestra a nie jacyś frustraci,wyśmienity zespół baletowy, piękne dekoracje. O samej sali już nie wspomne. Zamiast fascynować się miernotą warto zobaczyć wartościowy spektakl poza Gdańskiem. Na nim świat się nie kończy.

      • 4 2

      • na każdej premierze jest Mariusz Napierała spędza (1)

        tam więcej czasu niż w pracy w Gdańsku .Mariusz to Ty?

        • 5 2

        • Pozwólmy mariuszowi

          cieszyć się chwilą, teraz ma tzw. swoje 5 min. ,a Operze Bałtyckiej i tak już nic nie pomorze, stała się taka ludowa, ale nie niskobudżetowa i to jest dramat.

          • 1 1

  • Spektakl w bardzo niskim poziomie. Studenci na tym etapie powinni prezentować o niebo wyższy poziom profesjonalizmu. Byl to ich dylom. Porażka!!!! Całe szczęście, że widownię wypełniła w większości publiczność związana ściśle z Akademią Muzyczną.

    • 5 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Jak nazywały się sopockie krasnale, które według legendy zamieszkiwały podziemne miasteczko?

 

Najczęściej czytane