• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Sepultura w Uchu: do ostatniej kropli potu

Jakub Knera
1 lipca 2009 (artykuł sprzed 14 lat) 
Brazylijski kwartet w całej okazałości: obstawiony bębnami Dolabella, grający potężne riffy Kisser i Paulo Jr. oraz ogromny i ryczący Green. Brazylijski kwartet w całej okazałości: obstawiony bębnami Dolabella, grający potężne riffy Kisser i Paulo Jr. oraz ogromny i ryczący Green.

Klasę zespołu weryfikują przede wszystkim występy na żywo. Sepultura zagrała w Uchu rewelacyjny koncert, przejęty entuzjastycznie zarówno przez starszych, jak i młodszych fanów grupy.



Gdyńskie Ucho ogarnęły brazylijskie tropiki gdy na scenie pojawiła się Sepultura.

Wtorek w Trójmieście był bardzo ciepły, ale wieczorem w gdyńskim Uchu było upalnie, niczym w Brazylii. Za sprawą tłumów fanów, którzy przyszli wysłuchać jednej z największej gwiazd w historii muzyki metalowej - brazylijskiej Sepultury.

Na koncert warto było przyjść punktualnie: gdyńska formacja Blindead pojawiła się na scenie dokładnie o 19, tak jak było w programie, ale Sepultura zaczęła koncert zaraz po nich, choć wcześniej miała zagrać jeszcze amerykańska Rosetta.

Muzyka Brazylijczyków porwała publiczność od pierwszych akordów. Fani pędzili pod scenę, aby dać upust energii przy tych najostrzejszych thrash-metalowych utworach zespołu. Pierwszą wybuch euforii wywołał legendarny utwór "Refuse/Resist", którego refren publiczność wykrzyczała razem z wokalistą. Później grupa koncentrowała się na utworach z ostatniego albumu "A-lex" z singlowym "We've Lost You" na czele. Ponieważ jednak na koncercie pojawiło się wielu fanów rozkochanych w najstarszych albumach grupy, największy aplauz wywoływały utwory właśnie z tamtego okresu. Fenomenalny "Attitude", "Territory" przy którym Derrick Green wyryczał refren utworu razem z rozszalałą publicznością, porywający i niezwykle ostry "Arise" odegrany na koniec czy "Sepulnation" z pierwszej płyty z nowym wokalistą - wszystkie brzmiały imponująco.

Muzycy byli pod wrażeniem tego, że mimo "koszmanych warunków" (jak określił to sam wokalista - chodziło o niezwykle wysoką temperaturę w klubie) - fani bawili się przy ich muzyce. Sami stali na scenie w koszulkach tak mokrych od potu, jakby na każdego z nich wylano kilka wiader wody. Energiczny Jean Dolabella szalał na perkusji, do której partie basowe wygrywał siwiejący już Paulo Jr., a potężnymi riffami lub imponującymi solówkami uzupełniał Andreas Kisser.

Grupa zakończyła set zagranym na bis jednym z najbardziej znanych utworów, "Roots Bloody Roots". Lepszego zakończenia półtoragodzinnego koncertu nie można było sobie wyobrazić. Sepultura pokazała klasę, a jednocześnie udowodniła, że mimo zmian personalnych, muzycznie radzi sobie doskonale. Koncert pokazał, że Derrick Green, masywny wokalista, który zastąpił Maxa Cavalerę doskonale radzi sobie podczas występu na żywo, kiedy jego głos brzmi potężniej, niż na albumach.

Koncert Sepultury był największym do tej pory wydarzeniem w muzyce alternatywnej w Trójmieście. Dzięki rewelacyjnemu show zarówno pod względem energii, muzyki jak i kontaktu z publicznością grupa zasługuje wyłącznie na uznanie. Open'erowa gromada artystów z Mike'm Pattonem na czele będzie więc musiała się mocno wysilić, żeby przeskoczyć tak wysoko zawieszoną poprzeczkę.

Miejsca

Wydarzenia

Zobacz także

Opinie (30)

  • REWELACJA (2)

    Na koncert powinnam była ubrać bikini:)Było cudownie!!!Sauna nie sauna czego się nie robi dla Sepultury;)
    Pozdrawiam

    • 9 2

    • :) (1)

      Nam też jest przykro że nie miałaś bikini :D

      • 4 0

      • hehe

        Następnym razem się poprawie:P

        • 0 0

  • a koty zabijali na scenie ?

    • 0 1

  • a mi najbardziej podobał się podczas tego koncertu wodecki

    był niezły czad, ze sepultura zaprosiła przy realizacji tego koncertu tak znakomitego artystę jakim jest wodecki i jak dowalił trąbki a potem skrzypce to po plecach przeszły mi naprawdę ciarki. Po prostu czaderski gość :)

    • 0 0

  • rosetta (3)

    nie dojechala?

    • 0 5

    • dojechala (1)

      panom K i U sie nie chcialo zostac zeby zrelacjonowac, zblazowanie na trojmiasto.pl w pelni ;)

      • 1 0

      • Rosetta miała grać o 19.00, zaczęła o północy. To się nazywa sprawna organizacja...

        • 1 0

    • dojechała, grali po Sep.

      • 1 0

  • sepultura zagrała wspaniały koncert! PS. W POLAKACH OGROMNA ZAWIŚĆ. W POLSCE NIGDZIE NIE MA PRAWIDŁOWO DZIAŁAJĄCEJ KLIMY, WSZYSTKIE TO ŚCIEMA.

    • 0 1

  • Reźnia (1)

    Takiej rzeźni w Trójmieście juz dawno nie było!!!Pod sceną panował istny hardcor!!!Jeszcze nie mogę dojść do siebie:D

    • 5 2

    • Dupa boli?

      • 1 2

  • zróbcie wreszcie porzadną wentylację!!!!!

    mamy już gwiazdy, więc moze czas pomyśleć o klubowiczach. niekończąca się nowela - wentylacja w polskich klubach:(

    • 2 0

  • lepiej niech wlasciciele ucha wezma sobie do serca komentarze ludzi i samych artystow odnosnie warunkow panujacych w tym klubie i zrobia jakas klimatyzacje, jezeli nie chca by ich klub upadl. juz teraz czesc ludzi rezygnuje z koncertow w uchu, bo wiedza jaki gorac i smrod tam panuje. ja rowniez do nich naleze. bylem na knz i na ten rok mam juz dosc ucha. nie wiem jaka gwiazde musieliby sciagnac, zebym znow zaplacil za smazenie sie w uchowej lazni.

    • 2 0

  • gorąco,po brazylijsku (1)

    Mi nie chciało się iść pod scenę bo też nie mam już osiemnastu lat - ale z pozycji baru też było dobrze widać i słychać.
    A po scenie przetoczył się normalnie walec - co za moc,co za energia...Żeby w takiej temperaturze wywalać takie rzeźnicze kawałki to trzeba mieć kawał zdrowia.
    Znakomity,fenomenalny występ.

    • 4 2

    • Trzeba trzymać formę ;-)

      Przy takiej kapeli nie było "ZMIŁUJ SIĘ".
      Ja właśnie skończyłem 34 wiosny, a mimo to pod sceną pogowałem przez 17 kawałków.

      • 0 0

  • Ale to Rosetta zmiażdżyła (2)

    Ci, którzy byli na Sepie, a podarowali sobie Rosettę, niech żałują, bo oni dopiero pokazali MOC. Sepa zagrała bardzo dobrze, technicznie, mocno, ale to Rosetta rozwaliła nastrojem. Kto nie był ten trąba.

    • 3 2

    • Warto było zostać

      Muzyka zdecydowanie inna, niektórzy mogą powiedzieć że trudniejsza w odbiorze. ZAANGAŻOWANIE muzyków w to co robili godne pochwały. Na uwagę zasługiwały przede wszystkim umiejętności perkusisty, oraz to, co wyprawiał frontman.

      • 1 0

    • Ja byłem.

      Rzeczywiście zaciekawili mnie. Świetny bębniarz. Gitarzysta też. Muszę jednak przyznać, że cholernie irytował mnie wokalista. Nie zrozumiałem ani jednego słowa, które wykrzyczał, no i kompletnie nie pasował mi jego sceniczny wizerunek - grzecznego licealnego uczniaka w okularkach, który sprawiał wrażenie z lekka szalonego. Nie dotrwałem do końca, bo po prostu nie mogłem na faceta patrzeć. W moim wypadku lepiej byłoby posłuchać z płyty, bo muzycznie było bardzo interesująco.

      • 0 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Rzeźba mężczyzny z koszem pełnym ryb na głowie (można je – w wersji z brązu lub terakotowej – znaleźć w kilku sopockich lokalizacjach) to:

 

Najczęściej czytane