• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Sentymentalna podróż do lat 90. O "Psychopompie" Agathy Rae

Magdalena Raczek
23 maja 2019 (artykuł sprzed 4 lat) 
Agatha Rae to pseudonim literacki anglistki, gdynianki i pisarki, która zadebiutowała w 2013 roku anglojęzyczną powieścią "Oenone". W marcu tego roku ukazała się jej pierwsza powieść po polsku pt."Psychopomp".
Agatha Rae to pseudonim literacki anglistki, gdynianki i pisarki, która zadebiutowała w 2013 roku anglojęzyczną powieścią "Oenone". W marcu tego roku ukazała się jej pierwsza powieść po polsku pt."Psychopomp".

Niedawno miała premierę powieść pt. "Psychopomp", napisana przez gdyniankę - Agathę Rae. Akcja przenosi nas do Gdyni i Gdańska lat 90., jest to zatem swoista podróż do przeszłości - dla wielu na pewno podróż sentymentalna. Książkę wydało gdańskie wydawnictwo Marpress.



Psychopomp, czyli przewodnik dusz



Już sam tytuł powieści przykuwa uwagę - mało kto bowiem zdaje sobie sprawę z tego, kim (czym) jest tytułowy psychopomp. Jak podaje "Słownik Języka Polskiego" termin ten oznacza "osobę (ducha, boga, zwierzę itp.) odprowadzającą dusze zmarłych na tamten świat". Słowo ze starogreckiego "psychopompós" i łacińskiego "psychopompus" oznacza dokładnie "przewodnika dusz". W religii istotą tą mógł być anioł lub jakieś bóstwo, w sztuce ukazywana była ona pod postacią różnych zwierząt.

Recenzje trójmiejskich książek


W starożytnych wierzeniach psychopompami byli Hermes, Charon, Anubis (w Egipcie), walkirie (w Skandynawii) czy Weles (u Słowian). W wielu kulturach rolę psychopompa pełni także szaman, który nie tylko towarzyszy duszy zmarłego, ale również pomaga przy narodzinach, sprowadzając duszę noworodka na świat.

Autorka zainspirowała się tym zjawiskiem oraz własnymi muzycznymi odkryciami (piosenki o takim tytule śpiewali m.in. ulubiony zespół pisarki - The Tea Party oraz Tomasz Organek) i stworzyła w swojej powieści psychopompa, którego rolę odgrywa główna bohaterka - zwyczajna, 18-letnia dziewczyna - Anita, która w wakacje, tuż przed klasą maturalną odkrywa w sobie ten dziwny, niechciany "dar" i próbuje zrozumieć, co się z nią dzieje, a potem stara się z tym jakoś normalnie żyć (szkoła, studniówka, matura, egzaminy na studia, a następnie same studia, pierwsza miłość, przyjaźń, relacje w marynarskiej rodzinie itd.).

Bohaterka staje też przed dylematem, czy te nietypowe "umiejętności" wykorzystywać (np. pracując w szpitalu jako wolontariuszka), czy raczej nie ingerować w rzeczywistość (zagrożona ciąża jej przyjaciółki).

Nostalgiczna podróż do Gdyni lat 90.



Akcja powieści rozgrywa się w latach 90., a dokładnie od 1994 roku do 1998 i dzieje się głównie w Gdyni (ulica Bema, gdzie początkowo dziewczyna mieszka, potem na gdyńskim Obłużu), ale także po trosze w innych częściach miasta (Orłowo, Redłowo, Pogórze), w Gdańsku (uniwersytet), na trójmiejskich plażach, w kolejkach i na trasie SKM Gdynia-Przymorze, ale również w Warszawie (gdzie bohaterowie jadą na koncert), a w ostatniej części powieści przenosi się za ocean do Kanady.

Trójmiejskie nocne kluby i dyskoteki w latach 90.


Trudno autorce w tej kwestii odmówić rzetelności - stara się bowiem odtworzyć tamtejsze realia z dużą pieczołowitością. Topografia miasta, życie bez telefonów komórkowych i Internetu, plakaty na ścianach pokojów nastolatek z magazynów "Bravo", "Popcorn" i "Mała Miss", meblościanki w mieszkaniach, walkmany zamiast mp3, pierwsze gry komputerowe, wypożyczalnie i odtwarzacze filmów na video (kasety VHS), muzyka tamtych czasów (głównie Pearl Jam i muzyka popularna) czy specyficzna moda (koszule w kratę, opuszczone szerokie spodnie z krokiem na wysokości kolan) i wiele innych detali z życia w tamtej "epoce" - wszystko zostało odmalowane starannie, choć dość "sucho".

W efekcie tego odnosi się wrażenie czytania nie tyle powieści, dla której stanowić mogłoby to wszystko atrakcyjne tło i budować jej niepowtarzalny klimat, co reportaż lub relację: to było tu, tam było tamto, tak było, a tak jest teraz itd. Według mnie zupełnie niepotrzebne są odniesienia do współczesności - książka na tym traci, bo wytrąca z płynnie prowadzonej pierwszoosobowo narracji. Wyjście z tej narracji powoduje utratę wiarygodności i wprowadza sztuczny element a dodatkowo zwalnia tempo akcji.

Dużo lepiej wypada natomiast sfera fantastyczna i opisy świata nadnaturalnego. Robią wrażenie niektóre sceny z umarłymi - trochę jak z horroru lub thrillera. Rae całkiem dobrze sobie radzi właśnie w tych obszarach: w opisach kontaktu Anity ze zmarłymi oraz w wątku zagadki opuszczonych grobów znalezionych na Pogórzu. Śledztwo bohaterów poprowadzi ich aż do Kanady, a po drodze trafimy jeszcze na ciekawe retrospekcje do czasów przedwojennych i wojennych, a także podróż słynnym transatlantykiem.

Tak w latach 90. otwierano McDonald'sa i Pizzę Hut w Trójmieście


Wszystko to, co związane z wątkiem pogórskich grobów, czyta się świetnie i właściwie to ten motyw powinien stanowić główny trzon powieści i na nim autorka mogła oprzeć całą konstrukcję "Psychopompa". Tymczasem wiele stron opisów minie, zanim dobrniemy do sedna sprawy, co właściwie mogłoby wydarzyć się dużo szybciej.

Trudno powiedzieć, dla kogo jest ta powieść: czy będzie interesująca dla dzisiejszych nastolatków, czy raczej wybiorą ją ci, których lata młodości przypadły na lata 90. Podsumowując, można uznać ten debiut za udany o tyle, że autorka miała bardzo ciekawy pomysł, choć też wypada wyrazić żal, że to, co było najmocniejszą stroną tej książki, zostało przykryte nadmiarem innych wątków. Szkoda, bo gdyby objętość "Psychopompa" zredukować o połowę, czytałby się znacznie lepiej.

Kim jest Agatha Rae - słowo o autorce

Agatha Rae to pseudonim literacki anglistki, gdynianki i pisarki, która zadebiutowała w 2013 roku anglojęzyczną powieścią "Oenone", opublikowaną przez amerykańskiego wydawcę. W kolejnych latach ukazały się jej inne teksty, również po angielsku: dwutomowa powieść przygodowo-obyczajowa "Tangents" (przetłumaczona potem na język szwedzki), nowele "The Belt""The Garden" oraz opowiadanie "Coming home for Christmas". Ponadto Rae pod prawdziwym nazwiskiem publikuje artykuły naukowe. Jej pseudonim z kolei, jak można się domyślać, odnosi się do imienia mistrzyni kryminałów - Agathy Christie, nazwisko zaś - jak autorka wyjaśniała w jednym z wywiadów - zapożyczyła od swojej amerykańskiej przyjaciółki.

Mówi o sobie, że jest kolekcjonerką płyt, miłośniczką psów, fanką zespołu The Tea Party, marzącą o ponownej wizycie w Kanadzie. Wątki te - szczególne zamiłowanie do muzyki oraz podróż do kraju klonowego liścia - pojawiają się notabene w książce "Psychopomp". Autorka, podobnie jak bohaterka powieści, ukończyła filologię angielską, z tą różnicą, że nie na Uniwersytecie Gdańskim jak książkowa Anita (Aśka), lecz na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. Ale to zdaje się niejedyne inspiracje autobiograficzne.

Rae twierdzi, że "pisze, bo lubi wymyślać historie, bohaterów, kreować alternatywny świat i rzeczywistość", w której zwykłym ludziom przydarza się coś niezwykłego. Tak właśnie dzieje się w "Psychopompie".

Miejsca

Opinie (41) 7 zablokowanych

  • Jak to jest,że w latach "okupacji" sowieckiej nie było w Trójmieście żadnego szyldu pisanego cyrylicą w języku rosyjskim a teraz w latach cudownej wolności sztuką jest znaleźć jakiś szyld w języku polskim oprócz policja. czy to tak we wszystkich koloniach?

    • 8 2

  • Tu jest Polska

    nie zgrywaj amerykanki moda panno. a lata 90 te,co ty możesz o tym wiedzieć.

    • 5 5

  • Nie Małą Miss

    A Nasza MISS...

    • 1 0

  • Jo nara, ciężko.

    • 0 0

  • lata 90-te to najgorsza dekada.

    Strasznie rozpanoszony bandytyzm,gangi i tzw mafie w Trojmieście,haracze i nieporadna oraz współpracująca z gangusami policja.Bezrobocie,zero stabilności.Jedyny plus w moim wypadku to mnóstwo dziewczyn w latach 90-95 ktore zaliczylem i kilku chłopakow.

    • 4 1

  • Ale

    Będzie o napadach, podkladaniu bomb, porwaniach lapowkach i przekretach na każdym kroku, rodzacych się firmach na różnym kapitale. Modzie na piramidy i reklamówki z Niemiec?

    • 3 0

  • polecam

    masno

    • 0 0

  • Na początku czytania książki bylam przerazona o czym to jest,ale potem mnie wciagnela i czytałam z dużym zainteresowaniem .Autorka jest młodą osoba a opisuje lata 90-te bardzo ciekawie.Opisy przeżyć bohaterki są bardzo dokładne i wprowadzają wcała sytuację.
    Znajomosc zespołów muzycznych super.Opisy miejsc akcji mnie wprowadziła w lata 90-te
    Jestem rodowita gdynianką i milo mi się wędrowało po ulicach Gdyni.Jestem tez córka taty pływającego i podzielam tez te inna relacje.Chociaz ja to miałam jedynie problem taki by nie scinac włosow bo mojemu tacie marzyły się długie włosy mimo ze słabe Pozdrawiam

    • 1 0

  • A nie może mieć pseudonimu np. Zuzanna Namojska? Musi być wszystko anglojęzyczne aż do zeżygania?!!!!

    • 8 1

  • trojmiejskie buractwo w komentarzach

    chleb powszedni

    • 2 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Według dawnej legendy, każdy kto po raz pierwszy odwiedzał Gdańsk i zobaczył Neptuna, musiał pocałować go w:

 

Najczęściej czytane