• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Romans na opak. O "Orfeuszu w piekle" Opery Bałtyckiej

Łukasz Rudziński
13 kwietnia 2018 (artykuł sprzed 6 lat) 

Operetka "Orfeusz w piekle" urzeka kolorami. Bardzo dobrze wypadają kreacje zbiorowe. Zobaczcie (w roli Eurydyki Monika Buczkowska).

Przeszło dekadę czekała publiczność Opery Bałtyckiej na nową operetkę. "Orfeusz w piekle" Jacques'a Offenbacha w interpretacji Marii Sartovej zawiera wiele dowcipu pełnego odniesień do naszej rzeczywistości. Przewrotność dzieła Offenbacha potraktowano tu jako punkt wyjścia do zabawy formą (również samej operetki i oczekiwań widzów), co dzieli publiczność na entuzjastów i sceptyków tej propozycji. Świetnie prezentuje się Maria Domżał jako Eurydyka oraz Chór Opery Bałtyckiej.



"Orfeusz w piekle" to parodia mitu o Orfeuszu oraz opery "Orfeusz i Eurydyka" Christopha Willibalda Glucka. Najbardziej znana z operetek Offenbacha cieszy się niesłabnącym uznaniem publiczności od momentu pierwszego wystawienia (przeszło półtora wieku temu, w 1858 roku w Paryżu w teatrze Bouffes Parisiens). Spektakl z miejsca stał się niebywałym sukcesem, zdjęto go z afisza dopiero po 228 przedstawieniach, podobno na prośbę samych artystów, którzy nie mieli siły grać go co wieczór. Zresztą, wkrótce wznowiono spektakl w bardziej rozbudowanej formie, grając go z nie słabnącym powodzeniem przez lata.

Dowcipne libretto przenosi nas w czasy antyczne, gdzie w sielskiej atmosferze Eurydyka czeka na swojego kochanka. Niestety, zamiast pszczelarza Arysta spotyka swojego męża Orfeusza, który od dawna wzdycha już do pasterki Pomponii, a nie do niej. Oboje znudzeni sobą męczą się w swoim towarzystwie. Eurydyka chętnie by się rozwiodła, bo umiłowanie sztuki i gra męża na skrzypcach doprowadzają ją do szału. Jednak moralności i cnotliwości małżonków pilnuje podążająca krok w krok za Orfeuszem Opinia Publiczna. Ponętna Eurydyka zwraca na swoje szczęście uwagę Plutona, który wabi ją do swojego podziemnego królestwa, co wywołuje niemały rezonans na Olimpie. Radość Orfeusza z utraty żony trwa krótko, bo nieustępliwa Opinia Publiczna zmusza go do podjęcia heroicznej próby odzyskania małżonki.

W gdańskim "Orfeuszu w piekle" znajdziemy operetkowy przepych i odrobinę szaleństwa, choćby podczas sceny balu w piekle (na zdjęciu). W gdańskim "Orfeuszu w piekle" znajdziemy operetkowy przepych i odrobinę szaleństwa, choćby podczas sceny balu w piekle (na zdjęciu).
W gdańskim spektaklu oczywiście paradoksy libretta Ludovica Halévy`ego i Hectora Crémieux podkreślono, znajdując dla bohaterów adekwatne kostiumy i dowcipną scenografię. Dlatego pierwsze sceny odbywają się w obecności "sielskich" łanów zboża w donicach, z kiczowatą wizualizacją tychże, uzupełnioną czerwonymi kwiatami maków. Makowy wieniec ma na głowie Aryst (Przemysław Baiński), wstępujący na scenę w towarzystwie trzech pszczółek (tancerek upozowanych na Maddie Ziegler, dziewczynkę z pamiętnych teledysków Sii). Poszukująca kochanka rozerotyzowana Eurydyka (w premierowym spektaklu Maria Domżał) nosi zieloną suknię z głębokim dekoltem, a ciapowaty Orfeusz (Dawid Kwieciński) przypomina raczej przedstawiciela handlowego niż bohatera niezliczonych przygód i jednego z najsłynniejszych kochanków. Często towarzyszy mu "ślepa" Opinia Publiczna (Katarzyna Nowosad), ukazana tu jako ekscentryczna strażniczka moralności z laską dla niewidomych i w okularach przeciwsłonecznych.

Szalone libretto przenosi nas w drugim akcie (gdańscy twórcy wybrali czteroaktową wersję opery) z tej abstrakcyjnej przestrzeni w niemal pustą przestrzeń Olimpu, z wysokim siedziskiem ratownika - tronem Jowisza w centralnej części (Adam Woźniak). Trzeci, "piekielny" akt to znów abstrakcyjna, dowcipna scenografia Yvesa Colleta, która ustąpi miejsca efektownej przestrzeni balu w piekle - finału spektaklu.

Najjaśniejszym punktem premierowego spektaklu była Eurydyka w wykonaniu bardzo utalentowanej wokalnie i aktorsko Marii Domżał. Najjaśniejszym punktem premierowego spektaklu była Eurydyka w wykonaniu bardzo utalentowanej wokalnie i aktorsko Marii Domżał.
"Orfeusz w piekle" w reżyserii Marii Sartovej pełen jest dowcipu - już pierwsze wejście w ekspozycji potrojonej postaci Opinii Publicznej i jej kreacja wyznacza parodystyczny charakter spektaklu. Eurydyka to uosobienie niestałości i hedonizmu, co subtelnie, z wdziękiem podkreśla Maria Domżał, mająca oprócz zadań wokalnych bardzo rozbudowaną rolę aktorsko, z czym radzi sobie zaskakująco dobrze. Wdzięczną karykaturą herosa jest Orfeusz, niczym rasowy polityk lawirujący między rzeczywistością a tym, co wypada zrobić czy powiedzieć. Jego osobliwym alter ego okazuje się Jowisz, który władzę bez pardonu wykorzystuje dla własnych korzyści.

Nie brakuje tu bardzo udanych scen - choćby "bzykanie" Jowisza i Eurydyki (duet "Il m'a semblé sur mon épaule"), czy cały akt na Olimpie, którego znudzeni bogowie postulują założenie związków zawodowych i rozpoczynają strajk (brzmi to bardzo przewrotnie i dowcipnie w kontekście sytuacji w Operze Bałtyckiej ostatnich miesięcy). W nagrodę za porzucenie rewolucyjnych dążeń wszyscy razem z Jowiszem mogą udać się do piekła (tam zastaną między innymi kardynała).

Jednym z powodów światowego sukcesu "Orfeusza w piekle" jest niezwykle bogata muzyka, olśniewająca przepychem już w uwerturze, w której imponujące partie na całą orkiestrę sąsiadują z subtelnymi dźwiękami fletów czy klarnetu. W gdańskim "Orfeuszu w piekle" Orkiestra Opery Bałtyckiej radzi sobie dobrze, chociaż pod batutą Warcisława Kunca nie osiąga, niestety, poziomu, do jakiego przyzwyczaiła w ostatnich swoich występach. Dyrygent nadużywa forte, przez co zbyt głośna momentami Orkiestra po prostu zagłusza solistów (szczególnie podczas sceny na Olimpie).

Efektowne, dowcipne kostiumy przygotowała Anna Chadaj, zaś umowną scenografię przygotował Yves Collet. Nad wszystkimi donośnym barytonem, w majestacie władzy, góruje Jowisz (Adam Woźniak). Efektowne, dowcipne kostiumy przygotowała Anna Chadaj, zaś umowną scenografię przygotował Yves Collet. Nad wszystkimi donośnym barytonem, w majestacie władzy, góruje Jowisz (Adam Woźniak).
Dowcipna choreografia zaproponowana przez Jarosława Stańka (kojarzonego głównie z produkcjami musicalowymi) znacznie lepiej wypada w układach z wykorzystaniem Chórzystów lub solistów (Opinia Publiczna czy John Styks w wykonaniu Łukasza Ratajczaka) niż Baletu Opery Bałtyckiej, sprawiającego wrażenie zagubionego w zaproponowanej przez choreografa musicalowej konwencji. Tym razem najlepiej spośród zespołów Opery wypada Chór, świetnie ubrany przez autorkę kostiumów Annę Chadaj i odpowiednio ustawiony przez reżyserkę Marię Sartovą.

Najjaśniejszym wokalnie punktem spektaklu jest sopranistka Maria Domżał, mająca zdecydowanie najwięcej pracy na scenie. Jej bohaterka to antyteza romantycznej kochanki - męczy ją rutyna, podnieca ryzyko i odmiana, dlatego ochoczo zmienia kochanków, łatwo zaliczając do ich grona nawet muchę. Przy ogromie zadań aktorskich artystka imponuje doskonałym przygotowaniem wokalnym, świetnie panując nad głosem. Ciepłym tenorem o głębokiej barwie obdarzony jest Dawid Kwieciński, którego Orfeusz jest skrojony dokładnie na potrzeby spektaklu. Donośnym barytonem imponuje Adam Woźniak, w roli Jowisza zabawny, choć aktorsko bardziej zachowawczy od kolegów. W pierwszym akcie błyszczy w roli Arysta Przemysław Baiński, później jako Pluton nie jest już tak efektowny, chociaż wokalnie od początku do końca spisuje się bez zarzutu.

Chociaż na scenie aż roi się od erotycznych aluzji i wyuzdanych propozycji, wszelkie sceny "z pieprzykiem" pokazano z klasą i nieodzownym w tym wypadku dystansem. Chociaż na scenie aż roi się od erotycznych aluzji i wyuzdanych propozycji, wszelkie sceny "z pieprzykiem" pokazano z klasą i nieodzownym w tym wypadku dystansem.
Wśród licznych epizodów największe uznanie wzbudza kreacja Johna Styksa (Łukasz Ratajczak). Dobrze wypada partia Diany (Joanna Wójcik), a zgrabny, zabawny epizod w roli Merkurego kreuje Paweł Faust. Groteskowa postać Opinii Publicznej to w dużej mierze zasługa charakteryzacji, jednak Katarzyna Nowosad ma szansę się wykazać również wokalnie, znajdując w tej formie przestrzeń dla siebie w drugiej części spektaklu.

Mimo dobrych ról aktorskich, bardzo udanej zbiorowej kreacji Chóru i szeregu dowcipnych, a klasą rozwiniętych pomysłów, z "Orfeuszem w piekle" Opery Bałtyckiej jest trochę tak, jak z interpretacją żywiołowego kankana "Piekielny galop" - najbardziej znanego fragmentu operetki, na który przez większość spektaklu wszyscy czekają. Choreograf Jarosław Staniek zaproponował na wskroś oryginalną wersję tego tańca, która jednych szczerze ubawi, innych rozczaruje. Taka też jest cała operetka w reżyserii Marii Sartovej, odważna, czasami szalona, w której wątki parodystyczne mniej lub bardziej łączą się z naszą rzeczywistością, na przykład poprzez aluzje do "dobrej zmiany". Niewątpliwie taka pozycja, odmienna od innych propozycji Opery Bałtyckiej, jest w repertuarze Opery potrzebna. Nawet, jeśli dowcip "Orfeusza w piekle" nie przemawia do wszystkich.

Spektakl

6.7
15 ocen

Orfeusz w piekle

opera / operetka

Miejsca

Spektakle

Opinie (111) 10 zablokowanych

  • czemu do tej pory recenzji nie napisali ani Pani Szwarcman, ani Pan Nędzyński czy chociaż Pan Marczyński ??? (5)

    poprzestano na recenzji tutaj i na gdansk.pl pani Umięckiej - maaatko myślałem że gorszej od red. R nie można napisać, ale p. Umięcka się popisała i wyszło tak jakby nawet na spektaklu nie była!

    • 4 1

    • a Ty byłeś/aś na spektaklu? (4)

      pewnie po stronie wykonawców. I co... za dużo pochwał dostałeś? czy za mało? jaki wykonawca taki recenzent. bo jeśli "artysta" to pewnie chcesz narobić we własne gniazdko, bo taki wydźwięk ma większość komentarzy przepełnionych chamstwem i hejtem pod bardzo przyzwoitą recenzją. Recenzentom i sprawozdawcom WIELKIE DZIĘKI, że jeszcze przychodzą to instytucji, w której niedowartościowani ludzie obrzucają się wzajemnie wyzwiskami. Podobno ryba gnije od głowy, ale tu tyle "głów" przychodziło - kolejnych dyrektorów i musi odejść bo zgnilizna mentalna tego "artystycznego" towarzystwa nie pozwalała normalnie pracować

      • 5 9

      • No i error z twojej strony i to nie jeden (1)

        Najlepiej napisać swoje farmazony, a nie odpowiedzieć na pytanie.
        Tak, byłem na spektaklu. Nie, nie jestem Artystą i byłem na widowni. Reszty twojego bełkotu komentować nie będę i chyba sam nie wiesz co napisałeś

        • 8 1

        • wszystko jasne....

          już nie jesteś pracownikiem, pewnie zwolnili Ciebie bo za kiepski byłeś i teraz plujesz na tych co rzetelnie pracują

          • 3 8

      • To dyrekcja (1)

        • 3 1

        • To prawda

          to wyjątkowo wredne towarzystwo, jak ktoś coś dobrego zrobił dla tej instytucji
          z czego oni przede wszystkim korzystali , to z zawiści potrafili to zniszczyć.
          Wielkie podwyżki i dotacje z przed dziesięciu lat, szlag trafił przez te kreatury.
          Teraz niech sobie płaczą nad małymi zarobkami i śpiewają: miałeś chamie
          złoty róg.

          • 2 8

  • Anatema,bądz przeklęty! Wyśpiewane w stronę powszechnie znienawidzonego kierownika Górskiego i dyrektora (28)

    Kunca (brzmi to bardzo przewrotnie i dowcipnie w kontekście sytuacji w Operze Bałtyckiej ostatnich miesięcy).

    • 33 7

    • Pan Rudziński pisząc recenzję i wychwalając chór, (7)

      zresztą słuszne i należne pochwały, powinien dodać, że Chór przygotowany został przez kierownika zespołu Waldemara Górskiego. Można odnieść wrażenie, że komuś z zespołu zależy na "przekleństwie dla przygotowującego". Pewnie pisze to i ekran opluwa ktoś, kto nie sprostał oczekiwaniom i po prostu nie znalazł się w składzie zespołu występującego na scenie w tej nowej premierze. No cóż.... legitymacja związkowa może chroni przed zwolnieniem z pracy, ale nie jest przepustką na scenę... niestety. Gratuluję ciężko pracującym Artystom Opery i wszystkim Realizatorom, którzy pomimo ciągłego podgrzewania negatywnych emocji swój zawód traktują profesjonalnie.

      • 9 12

      • (6)

        Chętnie się zamienię z tym chorzystą, co kasę bierze i w domu siedzi.

        • 3 3

        • to może jeśli chcesz zamieniać się z tym chórzystą, co kasę bierze i w domu siedzi... (5)

          zostań szefem związku zawodowego istniejącego w operze, albo załóż nowy, jeszcze rzadziej chodź na próby, a najlepiej pójdź na zwolnienie lekarskie na kilka miesięcy. Wtedy będziesz mógł posiedzieć w domu, a najlepiej już tam pozostań... Potem zapisz się do chóru amatorskiego (jeśli przejdziesz przesłuchanie), i tam nauczysz się co to jest prawdziwa praca i odpowiedzialność, a poza tym udawaj biznesmena znającego się na sztuce... może kandyduj na radnego, zapisz się do jakiejś partii, potem ją zmień, jeśli to będzie bardziej opłacalne.

          • 6 9

          • (4)

            Skoro dyrektorek podzielił chór na tych co pracują i tych co nie pracują przy przy jednakowych zarobkach pracujących i nie pracujących, to się nie można dziwić że ktoś pracujący chciał się z niepracującym zamienić. Czyli co? Ci co pracują na tych siedzących w domu zostali ukarani - bo jak to inaczej rozumieć? Takie postępowanie jest skrajnie niesprawiedliwe, zniechęcające do pracy i co najważniejsze NIEUCZCIWE. Kierownik obiecał, że pracujący art. chóru dostanie gratyfikację pieniężną by poprawić nastroje. Pewnie dyrektor wypłaci jakiś ochłap jeśli w ogóle, bo najłatwiej oszczędza się na artystach.

            • 4 1

            • nikt im nie dogodzi... (2)

              są tak zniszczeni przez roszczeniową postawę związków, że wnioskowane dodatki za pracę nazywają ochłapem. Panie Dyrektorze, proszę nic im nie wypłacać. Najlepiej rozwiążcie tę instytucję i niech śpiewają na kontrakty. Rozliczenie faktycznie przepracowanych i przygotowanych partii sprawdzonych zanim staną na scenie. Tak pracuje cały liczący się artystycznie świat.... ETATY???? i nieobecność w pracy przez większość czasu na zwolnieniach lekarskich itp???? to jest patologia do której doprowadziły związki zawodowe w operze.

              • 8 6

              • Rozczeniowa postawa związków? Jakich? (1)

                Nasi przedstawiciele NIELEGALNIE zostali zwolnieni, więc związki to fikcja. Nagle OB stała się prywatnym folwarkiem dyrektora i niestety marszałka Struka. Co do tych kontraktów : na jaką sumę miesięczną twoim zdaniem takie kontrakty powinny być zawarte, by artyści w ogóle chcieli się tym zawodem parać? Czy szukać pracy w innych teatrach operowych w których również art. chóru traktowani są jak zło konieczne?

                • 5 2

              • naucz się ortografii

                chyba, że takie właśnie kwalifikacje potrzebne są związkowym-"artystom"

                • 1 5

            • Gratyfikacje

              Za to, że pracowali w ramach obowiązującego ich etatu? Wolne żarty! Właśnie przez takie informacje wychodzicie na nierobów i roszczeniowcow. Załóżcie sobie forum, bo już się człowiekowi niedobrze robi od tych rewelacji i obrzucania ludzi z nazwiska stolcem...

              • 6 5

    • czy Pan rudziński zauważył jak bardzo jest chór wzmocniony przez głośniki? (1)

      orkiestra i chór muszą być duże bo inaczej to najlepsze nagłośnienie nie pomoże a kto zwalnia niech sam idzie w di..ły !

      • 7 2

      • niektórzy

        "artyści" chóru mylą chyba odsłuchy z nagłośnieniem. W KUNCU zaczęli słyszeć odpowiednio orkiestrę i nie spóźniają. Tak niewiele - dwa głośniczki - a tyle radości. Tyle, że teraz za plecami z odsłuchów może siebie usłyszeli i może to ich przeraziło??? Spokojnie, jeśli publiczność twierdzi że jest ładnie :) i tak was chwalą, zaufajcie, tak to WY :) to Was chwalą. W KUNCU się udało, no ale pewnie żal mają ci co się na scenę nie dostali.

        • 3 6

    • (10)

      W internecie to latwo pisac. Psuc swieto artystom. Niech pan to w pracy powie w cztery oczy.

      • 12 11

      • Zgadzam się w 100% (5)

        Spektakl, a tym bardziej premiera, to jest święto Artystów - Solistów, Orkiestry, Chóru, Baletu, więc zajmijmy się - komentujmy ich pracę, gre, śpiew, a nie to jak wielkim .................... jest p. dyr.!!!

        • 7 4

        • (4)

          Może soliści świętują, ale chórzyści ... ja ze swej strony będę świętować w lipcu gdy będę mógł do tej bieda pensji dorobić.

          • 12 1

          • Mieliście (3)

            kiedyś, złoty róg, było to uszanować.
            A teraz sobie płaczcie.

            • 9 13

            • (2)

              Złoty róg? O czym waść bredzisz? Artyści chóru od zawsze byli są najniżej wynagradzani.

              • 4 3

              • (1)

                no i słusznie, sorry. praca polega na spiewaniu. ale osiem godzin spiewac nie wolno bo sie glos niszczy. wiec macie pelne etaty, wszystkie zusy-srusy, a pracujecie polowe tego, co inni. tylko prosze bez tekstow, ze sie przygotowujecie do roli w domu, bo przeciez nie woln za dlugo dziennie spiewac. wiec sie zdecydujcie!
                praca w chorze powinna byc dodatkowym zajeciem. owszem, platnym, ale dodatkowym, para-amatorskim, forma spedzania czasu wolnego, przeciez caky czas podkreslacie ze spiewacie z pasji i milosci do sztuki. to znajdzcie sobie dobrze platna prace na pol ettau, a drugie pol spiewajcie z pasji!
                a jak sie nie podoba to pretensje do siebie i do rodzicow, ze niczego innego sie nie nauczyliscie robic. magistrowie sztuki!

                • 5 16

              • Ty wkurzony, kompletnie pojęcia nie masz o czym piszesz.

                Praca w teatrze jest pracą zadaniową. Rozumiesz pojęcie ZADANIOWĄ ???? Wyjaśniam: masz np. zadanie przygotować NABUCCO - byłeś na tym? Pewnie nie, nie mniej by można było to zaśpiewać trzeba się tego nauczyć - przeliteruję by Twój mózg mógł to zakodować i przyswoić N - A - U - C - Z - Y - - Ć. Nie pracujesz wtedy 3 godziny a 8 czyli 4 godziny rano i 4 wieczorem. 4 + 4 = 8 , jeśli już rozumować jak ktoś z fabryki gwoździ. Gdy już się czegoś nauczyłeś, wystarczy tylko powtórzyć by kolejne przedstawienia były na możliwie największym poziomie wykonane, a na powtarzanie nie potrzeba poświęcać tyle czasu, co na naukę od początku. Czy poziom zawsze będzie tak samo wysoki? Sam sobie odpowiedz czy jest różnica między żywym teatrem a płytą odtwarzaną w domu. Nie oczekuj ode mnie siedzenia bezproduktywnego tylko po to, by odsiedzieć d*pogodzinę, bo ty zazdrościsz mi tego, że poświęcam mniej czasu na pracę od ciebie. Poświęcam tyle czasu ile wymaga kierownik, kierownik zaś jest odpowiedzialny za przygotowanie chóru na wykonania dzieła i potrzebuje odpowiednią ilość czasu w zależności od trudności danego dzieła.

                • 7 2

      • Opinia publiczna dorwie was juz

        • 1 1

      • niestety szczerość w pracy kończy się prześladowaniami !!! (2)

        • 20 8

        • w dziesiąteczkę!

          • 12 5

        • Albo

          Ostracyzmem i zmianą pracy

          • 15 6

    • ogólnie plus ale... (3)

      spektakl bardzo nierówny,dobrze bawiłem się tylko w czwartym akcie.Przez pierwsze trzy wiało trochę nudą soliści bardzo nierówno czasami młodych studentów nie było dobrze słychać a jeśli pobiera się sporą kasę za bilet to wolałbym bez eksperymentów.Czyżby fama o dziwnych zachowaniach p.Kunca zniechęciła do współpracy zawodowych solistów?Może kiepsko płaci lub zalega z wypłatami?Nie można wszystkich spektakli opierać na eksperymentach na widzach płacę i chcę zawodowych solistów.Chór też nierówno,ogólnie poprawnie ale były momenty ,że śpiew przypominał wycie ,krzyk rozpaczy .Scenografia znowu wypożyczona z przedszkola ?Kostiumy bardzo mi się podobały.Reżyseria jak to obecnie trochę zbyt erotyczna trafiająca w pospolite gusta ale ogólnie pozytywnie.Mam nadzieję,że pod nowym dyrektorem i nowymi kierownikami Zespoły rozwiną się i nie będzie oszczędności kosztem widza.

      • 22 7

      • Jak na razie, to są oszczędności kosztem artystów.

        • 4 3

      • racja,darcie się ile sił w płucach nie czyni śpiewu równym i poprawnym (1)

        rozumiem ,że tylu ju zwolniono i tak są zastraszeni ,że trza się drzeć !

        • 15 3

        • Kultura śpiewu

          to na pewno, nie darcie mordy.

          • 6 2

    • miasto ponosi duże wydatki związane z przegranymi procesami p.Kunca

      Czy stać marszałku Pana i miasto na kolejne procesy tym razem związane z p.Górskim? Z tego co wiem takie zaczną się wraz z odejściem p.Kunca i brakiem ochrony jaka teraz roztaczana jest przez dyrektora nad tym Panem.

      • 11 6

    • Ja spiewalem w strone Orfeusza.Jestem.profesjonalista.

      • 2 1

    • Nie przesadzałabym...

      na próbach może, ale na scenie nie mysli się o niebieskich migdałach(zazwyczaj;).

      • 5 5

  • RIP (13)

    Drogie koleżanki i koledzy z zespołów artystycznych i technicznych.Kończy się drugi sezon w których byliśmy psychicznie teroryzowani,słownie obrażani,wyśmiewani wyzywani od najgorszych.Były to sezony artystycznego badziewia,semi gniotów sezony w których przedstawiano nas jako darmozjadów ,leni itp.Pisano o zastąpieniu Opery Biedronką,Lidlem ,zaoraniu, postawieniem biurowca itd.Pisano o zamknięciu ,wyrzuceniu wszystkich i ogromnych remontach bo scena nasza nie nadaje się do niczego tylko do zburzenia.Czy takie opinie mógł napisać miłośnik opery-meloman? Nie,bo tacy życzą dobrze naszej instytucji i chcą aby działała i przynosiła radość nam wszystkim.Wiadomo powszechnie ,że na remontach można zbić super kasę za ustawione przetargi.Po co grać skoro wpływa do kieszeni kilkaset tysięcy za "wygrany"przetarg a remont ciągnie się i ciągnie i koszty rosną.Obecnie portal ten jest zalewany podobnymi opiniami odchodzącej ekipy.Pan Kunc zatrudnił podobnych jemu nieudaczników nie mających pojęcia o swoich obowiązkach ,mnożących etaty administracyjne bo jak nie wiem co mam robić to zatrudnię sobie pomagierów a tamci następnych i następnych.Chór jest teraz wyjątkowo mocno wzmacniany elektronicznie albowiem już coraz trudniej uzyskać brzmienie kiedy się tylu pozwalniało lub zwolniło z przyczyn poza artystycznych.Przez ciągłe szczucie i zastraszanie jak to ktoś napisał przez ... Orkiestra ciągle forte,forte bo też już brzmi jak by tam brakowało nie jednej a kilku sekcji.Technika od lat tak źle nie była prowadzona.Pani dyrektor zwala całą robotę na podwładnych bo sama nie ma pojęcia o tym co i jak.Całe administracyjne towarzystwo bawi się dobrze zwalniając tych którzy faktycznie coś robią.Skoro wszystko brzmi coraz lepiej wraz z postępującymi zwolnieniami i coraz mniejszymi zespołami to niech zostanie tylko administracja wydajność,jakośći oszczędności skoczą o tysiące procent.Tylko spektakli nie będzie.Koleżanki i koledzy.Kochani widzowie zostawmy już tę beznadziejną ekipę w spokoju.Wypompowali Wasze i nasze pieniądze dali Wam pseudo semi kulturkę niech idą... .Nadzieja pozostaje ,że pochyli się nad nami i Wami ktoś kochający sztukę a nie finansowy krętacz i kłamca. RIP nad tą beznadziejną dyrektorsko ,kierowniczą ekipą.

    • 28 17

    • racja wiele by dodać nic ująć

      • 3 1

    • R.I.P. «requiescat in pace»

      • 3 1

    • Droga koleżanko co słowo to nieprawda od tygodni zespół techniczny nie może się doprosić o rozliczenia godzinowe (2)

      bo przez miłą administrację jest "zlewany" chyba nikt tam nawet nie wie jak do tego się zabrać bo co podsumowanie okresu to błąd na błędzie.Co do cięć to proszę zacząć od siebie a o scenie to wie Pani tyle co nic.Co do pieniędzy to zgoda bo opera jest i musi być kosztowna ale bez artystów nie ma to sensu a bez połowy administracji jak najbardziej -zwolnij się, pomożesz!

      • 15 5

      • I jeszcze jedno - wypowiedziałeś swą opinię, ja swoją. Jak świat sługi i szeroki - ile ludziów tyle opinii. Masz prawo do swojej , nie odbieraj mnie tego przywileju. Nie wiesz kim jestem ( bynajmniej nie z administracji) więc Twoje osądy w stylu "znasz się bądź nie" są bezwartosciowe.Dla mnie również jesteś anonimowy , forum jest dla wszystkich. Roznijmy się z szacunkiem

        • 4 4

      • Wcale nie-drogi acz szanowny kolego - jak wyźej.

        • 1 4

    • (2)

      Kolego - tytułuj swój liścik do tych co to byli psychicznie terroryzowani,słownie obrażani,wyśmiewani wyzywani od najgorszych. Ja nie byłam.
      Mało tego - uważam ,że nasza scena jest BEZNADZIEJNA i niestety wraz z gmachem nadaje sie do generalnego remontu,żeby nie powiedzieć gorzej do wyburzenia. I bynajmniej nie znaczy to,że nie jestem miłośnikiem opery.Jestem bo tu od wielu lat pracuję i widzę jak gmach popada w ruinę. W administracji nareszcie pracują mili uśmiechnięci i życzliwi ludzie-tego nie było odkąd odeszła od nas cudowna Pani Grażynka. W opinii wielu muzyków,profesorów chór nareszcie brzmi jednorodnie- Reqiem Faure teraz a z przed paru miesiecy to PRZEPAŚĆ.
      Wy tę nadzieję,na pochylenie się kogoś kochającego sztukę to wsadźcie sobie ...w kieszeń. Tu trzeba pieniędzy i bolesnych cięć bo inaczej zamkną nas w cholerę!!

      • 12 13

      • bolesne cięcie-zwolnij się (1)

        • 11 4

        • Nie. A jak mnie byle bęcwał zwolni to z pewnością nie będę szkalowała tych, którzy będą mieli odmienne zdanie w temacie.

          • 6 4

    • (1)

      Kasę wypompował Weiss,Kunc raczej od orkiestry wymaga piano,nie forte- forte rżną pożal się boże " muzycy" bez świadomości instrumentu,synowie,córki,znajomi królika....najgłośniej krzyczący...moźe nawet Ty RIPIE.To z czym mamy do czynienia w operze to nie jest świat czarno- biały.Współczuję tym ,którzy czerpią wiedzę z jednego źródła.Stronniczość,manipulacja,nienawiść,małostkowość,niedowartościowanie.... mam nadzieję,że czytający te wpisy,mają swój rozum i nie opierają swej świadomości na nich.

      • 9 16

      • kasę wypompował Weiss nie Kunc-dowcip miesiąca !

        gramy sam badziew prawdziwych przedstawień nie ma 2-3 w miesiącu.Zamiast podwyżek dochodu obniżki a kasy nie ma ! Więc pytam się kto tu szachruje?

        • 13 3

    • ględzenie o oszczednościach nie ma sensu opera to opera i to musi kosztować (2)

      jeśli ma to przyciągać widzów i ma odnosić sukcesy to musi kosztować.Zespoły muszą być duże bo robi to jakość.Pięć Pań i Panów choćby nie wiem jak się starało to nie zastąpi dużego chóru.Orkiestra w tym składzie to może przygrywać do kotleta.
      Opera jest i ma być kosztowna i wtedy będzie się o tym mówiło,pisało .To daje szacunek ,splendor i jest powodem zazdrości .Taki spektakl pozostaje w pamięci.Nigdy ale to nigdy Widzu z Trójmiasta nie zobaczysz i nie usłyszysz Wagnera ,Mozarta jęśli będzie ci przygrywała kapela a nie orkiestra .Jeśli będzie śpierał chórek zamiast chóru.Jeśli linia UM jaką kontynuował WK to nadal będziemy mieli wszystko semi.Bogata scenografia ,duże zespoły =pełna sala,rozgłos,wspaniałe wrażenia.

      • 18 1

      • Jak dyr włączy wszystkie głośniki (1)

        To nawet Wagner zabrzmi w pięcio osobowym zespole

        • 10 0

        • chyba ,że jeden muzyk =10 instrumentów

          • 5 0

  • ) (5)

    ja nniestety poprzestalem na przeczytaniu recenzji.... chcialbym pojsc, ale wozek to w operze przeszkoda nie do pokonania. do toalety są strome schody, nikt nie bedzie przeciez znosil kalekiego na wozku, juz na pewno nie panie bileterki. a do woreczka nie zamieram robic. no to opery nie bedzie :( nie dla mnie :(

    • 12 12

    • jest w Operze toaleta dla niepełnosprawnych

      • 2 0

    • trzeba bardziej chciec (3)

      w operze 5 metrow od kasy na poziomie parteru jest duza toaleta z wszystkimi dogodami dla osob na wozkach, wystarczy spytac bileterki.
      wjazd na widownie z jednej strony jest bez schodów, a sama widownia ma miejsca przystosowane do tego, by siedziec we wlasnym wozku nie przeszkadzajac innym.
      pomimo tragedii zyciowej warto sie dopytac a nie od razu poddawac. powodzenia!

      • 25 0

      • Niepełnosprawni to roszczeniowe uzalajace się nad sobą towarzystwo wzajemnej adoracji (2)

        Gdybym ich słuchał i brał to do siebie, to bedac bardzo optymistyczna osoba dawno bym się powiesił. Chyba to tragizowanie i narzekanie daheim chęć do życia

        • 5 10

        • Następny cham !!!

          • 5 3

        • )

          typowy brak empatii. moze jeszcze powtorka akcji T4? typowe.....

          • 4 5

  • Czerwiec (4)

    Kunc waść wstydu oszczędź

    • 30 21

    • nic dodać

      • 1 1

    • (2)

      Krzysiu nie pitol

      • 8 15

      • ? (1)

        A o co chodzi, POgromco?

        • 3 4

        • Ja do tego z tej dziury co nazywacie orkiestronem

          • 0 0

  • wygląda ciekawie (5)

    Tylko ta scena taka mała, żal patrzeć. No i z widowni OB słychać przejeżdżające tramwaje, to dopiero wstyd.

    • 6 17

    • jak się chce to można ,poprzednik nie narzekał tylko pracował i robił przedstawienia nagradzane w Polsce

      i za granicą .Scenę można wygłuszyć poprzez zamontowanie odpowiednich drzwi i ekranów .Za mało wam kaski za super drogie dekoracje których nie widać?Najlepsza kasa na lewo na przetargach!

      • 5 0

    • (1)

      Większa scena, większa widownia, większe dekoracje, więksi soliści... to więcej pracowników, droższe utrzymanie i WIĘKSZE DOTACJE. A kto na to by dał skoro już teraz są problemy z niewystarczającym dofinansowanie.

      • 9 2

      • Jakby władze właściwie dysponowały pieniędzmi byłyby pieniądze na operę z prawdziwego zdarzenia, w zamian mamy Teatr Szekspirowski - dramatyczny usytuowany ok. 300m. od innego dramatycznego teatru tj. Wybrzeże; muzea wyrośnięte jak grzyby po deszczu - pewnie potrzebne, ale to jest dyskusyjne; ECS - doprowadzili do degradacji przemysłu stoczniowego, a w zamian kolejne muzeum poświęcone robotnikom, którzy zwyczajnie zostali oszukani i biuro dla TW "Bolek" oraz zmarnotrawione miliardy zł no i Kulturchaus omyłkowo zwany Operą Bałtycką. Polityka, to takie bagno, które wpływa na życie każdego z nas. Obecni rządzący w naszym regionie mimo, że sprzeniewierzyli się swoim wyborcom i tak wygrają, bo Pomorzanie lubią być okradani i by ich pieniądze nie były właściwie wydawane. Czy nadchodzące wybory coś zmienią? Że smutkiem w to wątpię.

        • 4 1

    • Na miejscu rezysera wlaczylbym tramwaje jako element spektaklu.

      • 9 0

    • prawda jest taka ,że na dłuższą metę

      to i taką widownię po spektaklach premierowych trudno zapełnić więc zwolennicy łapówek za przetargi -cicho!

      • 8 2

  • Przednia zabawa! Brawo dyrektor Kunc ! (2)

    Szkoda że go zaszczuliście...

    • 16 29

    • Kto mieczem wojuje, od miecza ginie.

      Zaszuci są artyści i ogólnie pracownicy OB. Zło zawsze powraca. O zwolnieniach dyrektor mówił od samego początku niechlubnego panowania w naszej instytucji. Życzę temu panu, by otoczony zewsząd ostracyzmem w środowisku nigdzie pracy nie znalazł. Amen.

      • 7 4

    • nie pierwszy nie ostatni

      którego zaszczuto w tej instytucji. Kolejny - ktokolwiek by nim był - będzie od razu zaszczuty. Tam jest mafia związkowa z mentalem donosicieli i oszczerców. Zliwkidujcie to i zbudujcie od nowa, wtedy będzie normalnie. Inaczej to jak karmienie mumii.

      • 18 18

  • Właśnie (1)

    Weiss który doprowadził operę do zapaści, udziela się w komentarzach z bezczelnością
    sięgającą zenitu.
    Szanowny panie, ile razy trzeba powtarzać : pan już tu nie wróci!!!

    • 14 15

    • Za Dyrektora Weissa Opera grała po 3-4 premuery w sezonie

      za kunca egzystuje.
      Już za 75 dni kunc wylatuje z gdańska i mam nadzieję że nawet jako widz nigdy się więcej nie pojawi

      • 14 3

  • (4)

    to w tej operze się jeszcze coś dzieje? Myślałem, że już wszyscy są tam tak pokłóceni, że zaraz ją zamkną...

    • 14 37

    • (3)

      Perspektywa "dobrej zmiany" i związane z tym nadzieje spowodowały to, że się zadziało. Jest to odczuwalne i widoczne również na scenie. A ty w końcu przestań siać te defetyzmy i może coś merytorycznego o spektaklu bo skoro robisz wpis to rozumiem żeś był i widział.

      • 18 8

      • - akurat był i widział. Tu ponad połowa tzw. heiterów nigdy w OB nie była a najwięcej w tym temacie mają do powiedzenia. Najważniejsze by zament wywołać i być zauważonym za zasłoną anonimowości.

        • 2 1

      • (1)

        Jednak praktycznie kazda opera to sukces za kadencji Pana Dyrektora W.Kunca. Publicznosc dopisuje. Wiec to nie w nim tkwi problem jak widac.

        • 12 21

        • nie każda tylko obie

          plus dwa balety i operetka. Publiczność dopisuje??? ja tam nie raz i nie dwa widywałem widownie zapełniona w 50% więc nie wiem czy dopisuje

          • 13 6

  • operoman (8)

    Z dystansu zerkam na OB. Za Waldorffem powtórzyć mogę: a fe, panowie a fe... poprawcie się! Nie wiele o przedstawieniach słychać. Jeno waśnie i spory, że dyrektorzy źli, że artyści wyzyskiwani i lekceważeni. OB to jakieś kuriozum, tzw. Artyści strasznie są głośni ... tylko nie w artystycznej formie. A tak po prawdzie: żaden artysta nie będzie mówił o sobie "artysta", tylko roszczeniowy i niedowartościowany rzemieślnik związkowy, z rozdętym ego pierś do orderów prężyć będzie fałszywymi tony rycząc. W RP nie ma przymusu pracy w operach. Rozsądny człowiek przygotowuje sobie plan "B" na wszelki wypadek. Bo praca "artystyczna" to zajęcie dość ryzykowane. Najbardziej powierzchowna analiza SWOT to wykaże. Warto mieć zawód porządny, dający utrzymanie, a artystą można sobie bywać (Jak Wisław Ochman - inżynier). To oczywiście czysto teoretyczne rozważania, bo w OB obcują wyłącznie wielcy Artyści. A ci sobie poradzą bez problemu, bo są wielcy, a jeśli nawet nie, to zawsze powiedzieć można, że "świat dziś nie rozumie prawdziwych artystów".
    PS. Zawsze myślałem, że operą rządzi dyrektor a nie orkiestra...

    • 15 9

    • Do Operomana (4)

      Plan B to super pomysł. Trzeba wszystkim artystom chóru to rozpropagować. Jak się wszyscy sami zwolnią, bo się przekwalifikują mimo, że wielu jest po wyższych studiach za państwowe pieniądze, zajmą się inną lepiej płatną pracą. Dojdziemy do wniosku, że szkoły artystyczne nie są potrzebne, skoro artyści chóru czy muzycy potrzebni nie są. Kraj będzie wówczas pełnym głąbów niewrażliwych na piękno.

      • 8 5

      • (2)

        wrawrazlwosci na piekno nie wyrabiaja wyzsze studia. wiec spokojnie mozecie sie wszycy zwolnic i zajac czyms innym. wrazliwosc na piekno przetrwa niezaleznie od tytulu magistra wokalu czy jak tam. wrazliwosc jest w czlowieku a nie na papierze.

        • 8 5

        • Właśnie widzimy wrażliwość na budke z piwem i kielbaske w natarciu.

          • 0 4

        • Jesteś w błędzie.

          Wrażliwość na piękno sztuki kształtuje się całe życie gdy się ze sztuką obcuje. Nie obcowałeś że sztuką, dlatego nie jesteś wrażliwy. By można było sztukę tworzyć trzeba się tego nauczyć. Śpiewak amator nie zaśpiewa takich pozycji jak " Pajace", czy " Rycerskość Wieśniacza" , o "UBU REXie" czy "CZARNEJ MASCE" nie wspomnę.

          • 5 5

      • szkoly artystyczne produkuja zbyt wielu artystow. ktorzy potem maja wysokie mniemanie. co druga zamknac.

        • 6 7

    • dlaczego mozna tylko raz kliknac lapke w gore? ten post zasluguje na sto plusow! kulturalnie i madrze!!!!

      • 4 5

    • Racja kolego (1)

      I jako operan pewnie wybierasz się w sobotę na otwarcie Bydgoskiego Festiwalu Operowego. Swoją drogą nazwa idiotyczna tego festiwalu, choć impreza superatrakcyjna

      • 3 5

      • A co ma piernik do wiatraka ?

        • 3 4

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

spektakl dramatyczny

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Gdzie pierwotnie mieściła się siedziba starego Żaka znanego jako Klub Studentów Wybrzeża Żak?

 

Najczęściej czytane