• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

"Rigoletto" od kuchni

Małgorzata Czech, fot. Ł.Unterschuetz
17 maja 2007 (artykuł sprzed 17 lat) 
Dwieście osób, kilkaset tysięcy złotych i... 19 maja zobaczymy efekty. Przygotowania do premiery "Rigoletta" w Operze Bałtyckiej dobiegają końca. Nam udało się podejrzeć jedną z prób.

"Rigoletto" miłośc prowadzaca do zbrodni. "Rigoletto" miłośc prowadzaca do zbrodni.
Wchodzimy do Opery Bałtyckiej i pierwsze zdziwienie - próby odbywają się w sali, a nie na scenie. Sala (wielkości dwóch klas szkolnych) zastawiona jest stołami, krzesłami, metalowymi wieszakami na ubrania, a wszystko po to, by aktorzy nauczyli się układu sceny i wiedzieli, że w jednej chwili do krawędzi sceny będą musieli podbiec metr, a winnej zrobić dwa kroki w tył, by znaleźć się przy ścianie. - Marzę o sytuacji, jaką mają największe światowe teatry - mówi Jerzy Snakowski, pełniący obowiązki zastępcy dyrektora Państwowej Opery Bałtyckiej, że na jednej scenie gramy przedstawienia z bieżącego repertuaru, a na drugiej - przygotowujemy się do premier. Niestety na razie wygląda to tak, że początkowe próby odbywają sięw sali, a później przenosimy się na scenę i ćwiczymy... rezygnując z wieczornego grania.

Premiera w operze to duże przedsięwzięcie. - Pracuje nad nią około dwustu osób -przyznaje Jerzy Snakowski. - Każda premiera to także dodatkowe środki, które musimy pozyskać. Na szczęście mamy kilku sprawdzonych sponsorów i dzięki nim możemy produkować takie artystyczne przedsięwzięcia. A nie są to małe kwoty. Jeśli chcemy wystawić operę z prawdziwego zdarzenia: z chórem, baletem, orkiestrą, dekoracjami i kostiumami takimi, jak lubi publiczność, czyli bogatymi - to jest to zawsze kilkaset tysięcy złoty. Ale za to skraca się czas potrzebny na przygotowanie opery żyjemy w coraz szybszym świecie - kontynuuje Snakowski - kiedyś na przygotowania nowej propozycji można było poświęcić nawet kilka miesięcy, teraz - miesiąc, półtora.


Tyłem do nas - najmłodsza artystka "Rigoletta". Tyłem do nas - najmłodsza artystka "Rigoletta".
Jaki będzie Rigoletto wg. Opery Bałtyckiej? Reżyser Marek Weiss-Grzesiński wyjaśnia, że to będzie spektakl pod znakiem jego zagorzałego feminizmu. - Świat musi powoli przejść w ręce kobiet, my odchodzimy od steru, bo sterowaliśmy bardzo źle przed długie lata. Świat jest źle urządzony, trzeba go oddać w ręce kobiet, żeby go trochę mogły naprawić. "Rigoletto" niby jest opowieścią archaiczną, niby dzieje się dawno, dawno temu - ale właściwie jest bardzo aktualne. Mężczyźni nadal bawią się kobietami, nie tylko romansują, flirtują, ale traktują kobiety, jak przedmiot. I o tym jest spektakl, o świecie w którym kobieta jest źle traktowana. I o historii rodzica, który chowa dziecko pod kloszem, wierząc że obroni je w ten sposób przed złym światem. A to błąd, bo dziecka nie można chować, oszukiwać, wmawiać mu, że świat jest piękny, bo ten świat i tak dopadnie kiedyś dziecko, a ono będzie zupełnie na to nieprzygotowane i może zostać skrzywdzone. Pytany o tremę przed premierą, reżyser przyznaje, że zawsze są jakieś obawy. - Fundamentem opery, tego wielkiego przedsięwzięcia, są dwie wątłe struny głosowe, które mogą doznać infekcji, naciągnąć się, albo spuchnąć i... nie ma tego wszystkiego.

A próby bywają bardzo męczące, tym bardziej, że całe przygotowania trwały tylko półtora miesiąca. Reżyser dokonał rzeczy wręcz niemożliwej, ustawił spektakl w tydzień - mówią zachwyceni aktorzy. Co to znaczy ustawił? -Zbudował dom, ale jeszcze nie wstawił mebli - wyjaśnia zespół. - Przez kilka dni opracował najważniejsze założenia, a teraz pracujemy nad detalami. To zaskakujące, jak szybko wszystko uporządkował, bo są też tacy, co rozmyślają nad początkiem i na próby ostatniego aktu czasu już nie starcza - chwalą reżysera współpracownicy. - Ja gram Magdalenę, kobietę, która lubi tańczyć, oczarowywać mężczyzn, która uwielbia być adorowana - wyjaśnia Magdalena Lewandowska i dodaje, że jest w niej coś z postaci, w którą się wciela, zresztą w każdej kobiecie chyba jest - dodaje ze śmiechem. Chwilę później, już na próbie, widzimy, jak kusicielsko porusza się w rytm słynnej arii "La donna e mobile". Ale najlepsze jeszcze przed nami. - Najbardziej przejmujący fragment opery to scena finałowa. Ludzie wrażliwi będą płakać. Rigoletto mając świadomość, że leżą przed nim zwłoki ukochanej córki, widziją sprzed lat, jako małą dziewczynkę i żegna się z nią... to wywołuje duże emocje - przekonuje Leszek Skrla, wcielający się w postać Rigoletta.


"Kusicielska" Magdalena Lewandowska. "Kusicielska" Magdalena Lewandowska.
W roli małej Gildy zobaczymy najmłodszą artystkę "Rigoletta"- pięcioletnią Asię Kołodziej. Dziewczynka z rozbrajającą szczerością wyznaje, że nie ma tremy przed występem, bo grała już wcześniej w "Madama Butterfly". Co Asia lubi w operze? - Będę miała śliczną niebieską sukienkę - wyznaje dumnie pięciolatka, jak na prawdziwa młodą damę przystało.

Komu spodoba się "Rigoletto"? Panuje ogólne przekonanie, że opera jest
przeznaczona tylko dla nielicznych. Stereotyp? - Opera jest koroną sztuk - tłumaczy reżyser, temu co jest w złożonej formie muzycznej odpowiada na scenie ruch, plastyka, światło... Żeby to wszystko zrozumieć, przeżyć warto być do tego przygotowanym, na przykład znać muzykę z płyt. Wtedy można więcej przeżyć. Ale też, jak z każdą wielką sztuką bywa, opera nie jest dla profesorów, jest kierowana nawet do prostych ludzi, którzy niczego w życiu nie widzieli, nie słyszeli. Nawet człowiek nieprzygotowany powinien spotkać się z emocjami, uczuciami. Artyści muszą się przekuć przez pancerz i dotrzeć do widza - wzruszyć go, sprawić by chciał być lepszy. Tak naprawdę sztuka polega na tym, by pokazać prawdę, ale osiągnąć prawdę w sztuce, to jest trudna rzecz, najtrudniejsza z możliwych.

Spektakle

Opinie (17) 1 zablokowana

  • hmmm?

    rigoretto? czy to nazwa ciasta z dżemem?

    hmm.. podejżane

    ha ha ha
    a ja tego nie przeczytam hehehe he he
    bo jestem fajna
    nananana
    tiu tiu tiu
    fefefef hihihi
    pa!

    • 0 0

  • Oj dIANA,

    naprawdę błysnęłaś inteligencją. Jestem pod wrażeniem obu części wypowiedzi. A opera to po prostu przeglądarka internetowa.

    • 0 0

  • rigoletto

    opera to nie tylko przegladarka, więc teraz i ty błysnąłeś no cóż ale w takim społeczeństwie przyszło nam żyć. Natomiast sam spektakl- rewelacja myslę że nasza opera w końcu idzie w dobrą stronę. Gratulacje

    • 0 0

  • :)

    Jutro wybieram się na premierę :)
    Liczę na emocjonujący wieczór z kulturą :)

    • 0 0

  • rigoletto

    bylem na probie...zadna rewelacja...powiem nawet ze slabe...ale moze tym ktorzy zaplaca sie spodoba..

    • 1 0

  • Rigoletto

    A mi się podobało i gorąco polecam!!!!!!!!!

    • 0 0

  • Mikołaj Zalasiński jest GENIALNY. brawo, brawo, brawo :D

    • 0 0

  • :)

    Ja również wyszłam zadowolona z premiery :)
    I bardzo podobało mi się współczesne ujęcie "przestrzeni" ;)

    Pozdrawiam!

    • 0 0

  • Serdecznie polecam!!!!

    Serdecznie polecam spektakl! Byłam na premierze, jestem zafascynowana i mile rozczarowana współczesną wersją.
    Widać trud oraz sporo pracy jaki musieli włożyć wszyscy, którzy brali udział w tym pięknym przedsięwzięciu.
    Szczególne gratulacje dla wybitnego Pana Leszka , który wcielił się w rolę Rigoletto. Pokazał poprzez tę dużą partię ogromną klasę i wysoki poziom jaki reprezentuje.
    Gratulacje!!!!

    • 0 0

  • czas się wybrać

    Z jednej strony mówią o zamknięciu, z drugiej jednak dzieją się rzeczy ważne.Nigdy nei byłem na przedstwieniu operowym,nie wiem też czy po przesłuchaniu płyt przed spektaklem jak sugeruje reżyser) mogłoby mi to pomóc.Niemniej jednak,ten tekst przybliżył mi operę i chyba jednak się wybiorę.Najwyższy czas :)

    • 0 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Znana polska ilustratorka Anita Głowińska jest autorką:

 

Najczęściej czytane