Jedna z najpopularniejszych polskich pisarek, specjalizująca się w literaturze obyczajowej i szczęśliwych zakończeniach, nie przestaje zaskakiwać swoich czytelników. Mowa o gdańskiej autorce - Magdalenie Witkiewicz. 23 lutego ukaże się jej nowa powieść z wątkami historycznymi pt. "Córka Generała", której akcja rozgrywa się w Wolnym Mieście Gdańsku. Trwają też zdjęcia do filmu "Uwierz w Mikołaja" na podstawie jej książki. Z kolei kilka miesięcy temu autorka wydała debiutancki thriller pt. "Wizjer" (wyd. W.A.B.). Krótko mówiąc, dzieje się!
Recenzje książek z Trójmiasta
Zanim dowiemy się,
jak pisarka odnajduje się w powieści historycznej, a także nim obejrzymy
film na podstawie jej książki, możemy sprawdzić, czy thriller to gatunek, w którym
Magdalena Witkiewicz dobrze się czuje. "Wizjer" bowiem to jej pierwsza powieść kwalifikowana przez wydawcę jako thriller lub/i kryminał. Ale czy aby na pewno "Wizjer" może się do nich zaliczać? Mam co do tego sporo wątpliwości.
Pisarski "skok w bok"
Zacznijmy jednak od tego, że zawsze z dużą radością przyjmuję wiadomości o tym, że jakiś znany mi pisarz postanowił napisać coś innego niż dotychczas miał w zwyczaju.
Takie pisarskie "skoki w bok" są zwykle bardzo odświeżające i nierzadko kończą się pozytywnie tak dla samego autora, jak i jego czytelników.
Jak jest tym razem? Według mnie całkiem przyzwoicie. Mocną stroną książki są ciekawi bohaterowie, a przede wszystkim tajemnicza Salome, która okazuje się nieobliczalna i nieprzewidywalna. Rzadko spotyka się w literaturze tak mocną, "mięsistą" i nietuzinkową postać, która jednocześnie nie została przerysowana, co niestety często ma miejsce przy takich personach. Choćby dla niej samej warto tę książkę przeczytać.
Big data i big brother
Drugim ważnym i wartościowym ogniwem tej powieści, które stanowi o wymowie całości, jest podjęta przez autorkę tematyka i związana z nią problematyka. Nazwałam to w skrócie big data i big brother. Tematycznie bowiem
"Wizjer" wiąże się ze zjawiskiem big data, czyli pozyskiwaniem, przetwarzaniem oraz analizą dużych, zmiennych i różnorodnych zbiorów danych, co pozwala na zdobywanie wiedzy na konkretny temat lub informacji dotyczących jakichś osób. I tu wkracza big brother, czyli problematyka książki, skupiona wokół tego,
jak można manipulować, sterować i władać czyimś losem, będąc w posiadaniu tychże danych.Zobacz nasz cykl Zaczytane Trójmiasto
Jak twierdzi sama Witkiewicz - interesowała się tematyką big data, zanim to jeszcze stało się popularne.
Pisarka przez kilka lat pracowała na stanowisku analityka, zajmując się tworzeniem modeli ekonometrycznych i analizą danych. Miała również własną firmę marketingową. I to właśnie te doświadczenia znalazły swoje literackie odbicie w "Wizjerze". Autorka w dedykacji zamieściła również podziękowania dla swojego taty, który wprowadził ją w świat komputerów: od ZX80, potem ZX81, Spectrum+, Quell i w końcu pierwszy IBM.
Ciemna strona sieci
Dziś komputery są wszędzie, a my spędzamy z nimi i w wirtualnej rzeczywistości codziennie coraz więcej czasu.
Magdalena Witkiewicz odsłania ciemną stronę tego zjawiska. Instalujemy kolejne popularne aplikacje, akceptując ich regulaminy, wchodzimy na setki stron, akceptując "ciasteczka", robimy zakupy przez internet, łapiemy się na kolejne nowinki technologiczne, zostawiamy w sieci mnóstwo informacji o sobie. Świadomie i nie.
A co się stanie, jeśli kontrolę nad tymi informacjami przejmie ktoś, kto chce nas wykorzystać do swoich celów? Co jeżeli, to co nazywamy przypadkiem, zbiegiem okoliczności, szansą od losu okaże się tak naprawdę dokładnie wyreżyserowane i zmanipulowane?
To właśnie spotyka główną bohaterkę "Wizjera" - gdańszczankę, Laurę Kirsch. Nie będę zdradzała fabuły, bo intryga prowadzona jest bardzo ciekawie i wiele wątków to czytelnicze smaczki (jak relacja Laury z Jurijem, motyw kołysanki czy śmierć rodziców bohaterki i inne).
Czytaj także: Te książki najchętniej czytają gdańszczanie. Biblioteka zrobiła ranking wypożyczeńDreszczu emocji, gdzie jesteś?
Mój problem z "Wizjerem" jest jednak taki, że
nie bardzo widzę w nim thriller, a już tym bardziej nie odnajduję w nim kryminału. Oczywiście mamy tu podjętą
tematykę cyberprzestępczości, choć tak naprawdę bardzo łatwo się domyślić, do czego rzeczywiście służy aplikacja randkowa MoreThanHeart (plusem jest zabawna dwuznaczna nazwa). Sporo zdarzeń opisywanych zostało jako te w "niewyjaśnionych okolicznościach", jak choćby otwierające utwór trzy samobójstwa.
Jednak pamiętajmy, że thriller - po polsku dreszczowiec - to rodzaj utworu sensacyjnego, mającego wywołać u czytelnika dreszcz emocji, wykorzystując do tego
napięcie, niepewność i tajemniczość. Niestety w "Wizjerze" jest tego zbyt mało bądź nie w takim nasileniu, jakiego oczekiwaliby wielbiciele gatunku. W efekcie powieść zasadza się w dużej mierze na treści obyczajowej, która przytłacza te skądinąd ciekawe elementy związane z thrillerem. A szkoda.
Przeczytaj także: Karolina Macios: thriller rządzi się swoimi prawamiKolejną sprawą jest to, że rzeczywistość, jaką przedstawia Witkiewicz w swojej powieści, jest nam przecież doskonale znana i
chyba niewiele osób przerazi się jej wizją. Wszystkie opisane tutaj mechanizmy funkcjonują z powodzeniem od lat: dane w sieci są zbierane, przetwarzane i wykorzystywane do różnych celów. A my jako uczestnicy życia w wirtualnym świecie mamy tego świadomość (a przynajmniej mieć powinniśmy), choć być może nie wszyscy widzą zagrożenia z tym związane.
Jesteś w ukrytej kamerze
Ciekawie wypadł w "Wizjerze" motyw władzy - władzę ma ten, kto ma informacje. Można wtedy ludźmi manipulować, ale przede wszystkim sterować nimi i zarządzać ich przyszłością.
Temat ten był już zresztą wielokrotnie podejmowany, głównie przez kino - bo to wszak iście filmowy wątek, choć czerpiący głównie z literatury sf - od "Raportu mniejszości" (film nakręcony na kanwie opowiadania Philipa K. Dicka), "Moneyball" (adaptacja powieści Michaela Lewisa), "Johnny Mnemonic" (wg opowiadania Williama Gibsona, który notabene użył określenia "matrix" w stosunku do wirtualnej rzeczywistości) - stąd już tylko krok od klasyki, czyli "Matrixa" właśnie.
"Wizjer" przypomniał mi też o innym ważnym, choć już starym filmie, a mianowicie "Truman show" z 1998 roku w reżyserii Petera Weira. Motyw reżyserowania czyjegoś życia, ale też patrzenia, podglądania (w powieści m.in. przez kamerki w urządzeniach elektronicznych) i podsłuchiwania ("pluskwa czy kamera może być na kartonie od mleka"). Jak pisze autorka:
"Jakby ktoś nieustająco, bez naszej zgody podglądał nas przez wizjer".Do tego dochodzi jeszcze jedno patrzące na nas oko, a właściwie setki oczu -
pawie oczy zerkające na nas z okładki książki. O co chodzi z tym pawim oczkiem? Pawie oczy w "Mitologii greckiej" to wiecznie czuwające oczy stuokiego olbrzyma Argusa, które po jego śmierci Hera przeniosła na ogon pawia, ptaka, który był jej poświęcony. Argus to w "Wizjerze" nazwa korporacji, na czele której stoi Salome. Paw, Argus i Salome mają w powieści swoje znaczenie. Jakie? Przeczytajcie i przekonajcie się sami.
Złoty Kościej dla "Wizjera"
Na koniec warto wspomnieć, że
"Wizjer" Magdaleny Witkiewicz został uznany za najlepszy kryminał 2021 roku w plebiscycie "Złotego Kościeja". Zdecydowali o tym czytelnicy, którzy wzięli udział w głosowaniu podczas 11 edycji popularnego wydarzenia, organizowanego corocznie przez serwis Kostnica, skupiający fanów fantastyki, thrillerów, kryminałów, sensacji i horrorów. Statuetki "Złotego Kościeja" zostały przyznane w ośmiu kategoriach: kryminału, thrillera, horroru, fantastyki, opowiadania, krajowego hitu, okładki i wydawcy roku.
Książkę polecaliśmy wcześniej w naszym cyklu
Zaczytane Trójmiasto.