- 1 To niesamowite znalezisko ma... 600 lat (16 opinii)
- 2 Tu nie spodziewasz się sztuki, a jednak! (9 opinii)
- 3 Jak zarobiłem 2 mln USD na giełdzie (69 opinii)
- 4 Słynny pisarz z Gdańska bohaterem muralu (27 opinii)
- 5 Prawdziwy hit na scenie Teatru Muzycznego (7 opinii)
- 6 Wielki łoś zrobił tu prawdziwą furorę (5 opinii)
Tegoroczny R@Port póki co nie zachwyca. Jeśli festiwalowe pokazy stanowić mają obraz polskiej dramaturgii, to poziom tekstów i ich teatralnych realizacji pozostawia niedosyt. Spośród siedmiu pokazanych spektakli, cztery z nich zasłużyły na szerszy komentarz.
Niemiecka reżyserka Tina Lanik woli serio traktować didaskalia Masłowskiej, tworząc raczej meta-przestrzeń zatopioną w bałaganie. Z morza rekwizytów i pozornego chaosu całej inscenizacji, wraz upływem czasu, wyłania się ściśle określona struktura. Przedstawienie z Monachium jest z kolei próbą uchwycenia polskich paradoksów i sprzeczności, które dla Niemców są niejasne (w Monachium widzowie nie śmieją się z tekstu Masłowskiej, a jedynie z gagów aktorskich). Tina Lanik odważnie stara się uchwycić nasze traumy i kompleksy, ale jest to głos wyważony, pozbawiony nieskrywanej złośliwości Masłowskiej.
Zupełnie nieprzystającą do pozostałych propozycji R@Portu jest "Turandot" przywieziony neTTheatre Centrum Kultury w Lublinie i Grupę Coincidentia w Białymstoku. Reżyser Paweł Passini postanowił zajrzeć w duszę Giacomo Pucciniego i opowiedzieć historię chińskiej księżniczki Turandot z perspektywy XX-wiecznych Chin - kraju bezlitosnej komunistycznej dyktatury, tresury dzieci, wyszukanych tortur, śmierci... Wszystko to w obecności głuchoniemego (naprawdę) chóru młodych ludzi, porozumiewających się językiem migowym.
Ubrana w operową, monumentalną i patetyczną ramę inscenizacje rozpada się na szereg epizodów, z bardzo drastyczną sceną tortur na przykładzie warzyw z wszczykniętym do nich sokiem z buraków. Passini wirtuozersko łączy elementy tradycji chińskiej z dzisiejszą kulturą masową i taką samą produkcją "made in China" na przykładzie dziesiątek lalek Barbie umieszczonych na drążkach i stanowiących wiernych poddanych chińskiego reżimu i fascynujący teatr lalek.
Inscenizacja pełna ekstatycznych obrazów, wideoprezentacji i żonglerki skojarzeń jest kontynuacją nagrodzonych na ubiegłorocznym R@Porcie jego "Wszystkich rodzajów śmierci", gdzie Passini opisywał sytuację w Indiach. Wchodzenie w skórę Pucciniego jest z kolei powtórzeniem wiwisekcji Stanisława Wyspiańskiego z innego jego głośnego spektaklu "Odpoczywanie". I choć inscenizacja w wielu miejscach się reżyserowi wymyka, jego twórcze poszukiwania zasługują na wielki szacunek.
"Utwór o matce i ojczyźnie" przygotowany przez Marcina Libera w Teatrze Współczesnym w Szczecienie to kolejny przykład udanego spektaklu opisujący antysemityzm. Dwie kobiety siedzące na przeciwko siebie przy stole są w ciągłej opozycji. Matka i córka, konflikt pokoleń, inny ogląd świata. Nierozerwalna więź dziecka z rodzicem ma swój symboliczny kontekst zaznaczony już w tytule sztuki. Sytuację komplikuje fakt, że matka-ojczyzna-Polska ma dziecko semickie. To poruszające dzieło skontrapunktowane zostało chórem Polaków ubranych w stroje ludowe. Ich wypowiedzi są zbiorem wszelkich ksenofobicznych postaw, przekonań i stereotypów na temat Żydów - rządzi nami "żydokomuna", przez Żydów nie ma przyzwoitych emerytur etc. To głos wobec problemu antysemityzmu uwiera, momentami boli i przede wszystkim uświadamia ile jeszcze dla relacjach polsko-żydowskich jest do zrobienia.
Anonsowana jako główny punkt programu R@Portu, "Nasza klasa" Tadeusza Słobodzianka w reżyserii Ondreja Spišáka, głosem w kwestii polsko-żydowskiej pewnie najbardziej dobitnym, opisującym "bez znieczulenia" pogrom żydowski w Jedwabnem. Wśród 10 bohaterów nie znajdziemy żadnego krystalicznego człowieka - szlachetne odruchy mieszają się z ludzką podłością i małością. Fascynacja piękną Żydówką nie przeszkodzi pewnemu Polakowi brutalnie jej zgwałcić. Pamięć jest zawodna i manipulowana, dlatego prawda obiektywna to utopia - prawd jest tyle, co jej głosicieli.
Te wszystkie myśli zawarł Tadeusz Słobodzianek w nagrodzonym nagrodą Nike dramacie "Nasza klasa". Opowieść o 10 kolegach i koleżankach z klasy sprzęgł z "Umarłą klasą" Tadeusza Kantora i piosenką "Nasza klasa" Jacka Kaczmarskiego. To zbudowane z prościutkich elementów przedstawienie jest klarowną sceniczną opowieścią. Słowacki reżyser po prostu przeniósł tekst na scenę, bez żadnej wpadki, żadnej interpretacyjnej inwencji wychodzącej poza wizję Słobodzianka, z którym ściśle współpracował. Dlatego, dodając bardzo dobre aktorstwo, powstał spektakl-pomnik, który może wprawdzie wstrząsnąć z swoją tematyką, ale nie prowokuje do dyskusji, bowiem ta przetoczyła się przez Polskę 2-3 lata temu, m.in. po spektaklu "Żyd" nagrodzonym główną nagrodą R@Portu w 2008 roku.
Przed nami jeszcze m.in. "Mesjasz" Małorzaty Sikorskiej-Miszczuk w reż. Michała Zadary (czwartek 25.11, godz. 19), lalkowy "Janosik. Naprawdę prawdziwa historia" Michała Walczaka w reż. Łukasza Kosa (piąte 26.11, godz. 17), "Niech żyje wojna!!!" Pawła Demirskiego w reż. Moniki Strzępki (piątek 26.11, godz. 19:30).
Miejsca
Spektakle
Opinie (10) 1 zablokowana
-
2010-11-25 15:49
dziękujemy prezydentu Szczurku za ten piękny festiwal (1)
i za wszystko
- 5 3
-
2010-11-26 03:58
wazeliniarz
- 1 0
-
2010-11-25 23:11
nasza klasa
i antypolska hucpe pod nazwa popularnego portalu spolecznosciowego...
- 2 6
-
2010-11-26 01:08
no
widziałam "Turandot" i "Mesjasza" - oba bardzo mi się podobały. Pierwszy agresywny, z pięknymi, wyrafinowanymi estetycznie scenami. Drugi chłodny, formalny, ale w dziwny, drażniący wręcz sposób uwodzący. Więcej takiego teatru w Trójmieście!
- 3 2
-
2010-11-26 12:32
nasza klasa
byłam, widziałam, bardzo mi się podobał spektakl, i za każdym razem sie zastanawiam , jak ci aktorzy zapamiętują tak dużo kwesti , to strasznie cięzkie jest chyba przecież ten spektakl trwał 180 minut( z przerwą )
- 2 0
-
2010-11-26 22:48
SKANDAL_okropne fopa organizacyjne
na dzisiejszy spektakl "niech zyje wojna" nie wpuscili gosci z zaproszeniami, bo najpierw wpuszczali tych z biletami a dla reszty miejsc zabraklo!!!!! skoro ktos mial zaproszenie to nie kupowal wczsniej biletu- logiczne bo i po co, a nadmienie ( to istotne) ze byly specjalne sektory dla tych z zaproszeniami wiec wiedziony bylem przekonaniem ze miejsce mam a dowiedzialem sie dotarwszy ze sie moge smakiem obejsc bo "sprzedali moje miejsca ", chcialem naprawde zobaczyc ten spektakl, kupil bym wczesniej bilet, gdybym wiedzial ze taka sytuacja nastapi- chęć zarobienia pieniedzy to jedno, a chamskie traktowanie ludzi to drugie bo to bylo poprostu bezczelne , jak na tak kulturalne wydażenie nie przystoi.Duży minus dla Teatru Gombrowicza, kolejny niestety,cos spada na psy ten nasz caly teatr.
- 5 0
-
2010-11-27 13:36
Wstyd!! (1)
Za wczorajszy spektakl "Niech żyje wojna" organizatorzy R@port powinni się wstydzić! Naprawdę niezły spektakl, rewelacyjna gra aktorska, tylko co z tego, jak wszystko przyćmił ból nóg i pleców po dwóch godzinach stania, bo organizatorzy nie zapewnili dostatecznej ilości krzesełek dla widzów. Fakt przeprosili przed samym spektaklem za warunki. Tylko, że ja szanuję pracę aktorów i dlatego zapłaciłam za bilet. W związku z tym nie rozumiem dlaczego Teatr Miejski nie szanuje swoich jakby nie było klientów i każe im stać przez dwie godziny lub siedzieć na podłodze czy schodach. Może na przyszłość organizatorzy jednak powinni policzyć ile mają miejsc siedzących, ilu będzie gości, a dopiero potem sprzedawać odpowiednią ilość biletów na dwugodzinny spektakl bez przerwy!!!
- 5 0
-
2010-11-27 13:51
popieram- rozczarowałam sie strasznie wczorajszym wieczorem
liczyli tylko ile zarobią bo chetnych było dużo szkoda ze kosztem nas widzów, bo przecierz dzieki nam te pieniądze zarabiają- jestem mocno zniesmaczona- tak jak dwójka poprzedników
- 2 0
-
2010-11-27 18:42
Fetiwal Antypolskich Sztuk Współczesnych
Raport - Festiwal Antypolskich Sztuk Współczesnych.
- 0 1
-
2010-11-27 19:43
Rapot - Festiwal Polskich Sztuk Współczesnych
Zdarza sie, że na festiawlach teatralnych, gdzie jast tak duże zainteresowanie widzów siedzi się na podłodze lub stoi ( nie narzekam zawsze było warto) Nie raz się siedziało niewygodnie lub stało np. Warszawskie Sp. Teatr , Festiwal Dialog Wrocław, Festiwal Kontakt, czy gościnne spektakle teatrów zagranicznych.
Tak niestety bywa w przypadku spektakularnych wydarzeń artystycznych.
To dobry znak.- 0 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.