• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Przyszłość Gdańsk Doc Film Festival zagrożona

Jakub Knera
29 marca 2011 (artykuł sprzed 13 lat) 
Gdańsk Doc Film to jedyna gdańska impreza filmowa z otwartym konkursem. Na zdjęciu - wręczenie nagród w ubiegłym roku. Gdańsk Doc Film to jedyna gdańska impreza filmowa z otwartym konkursem. Na zdjęciu - wręczenie nagród w ubiegłym roku.

Tak dalej być nie może - apelują organizatorzy gdańskiego festiwalu filmów dokumentalnych. Urzędy przyznają im skandalicznie niskie dofinansowania, mimo bardzo wysokiej oceny merytorycznej przygotowanych projektów.



Dofinansowanie gdańskich instytucji to cały czas temat aktualny i kontrowersyjny. Na początku roku, miasto Gdańsk przyznało granty w wyniku pierwszego konkursu, o czym pisaliśmy w artykule "Jak Gdańsk rozdaje pieniądze na kulturę?" oraz rozmawialiśmy z Anną Czekanowicz, dyrektor Biura Prezydenta ds. Kultury Urzędu Miejskiego w Gdańsku.

Czy uczestniczysz w Gdańsk Doc Film?

Kilka dni temu rozstrzygnięto konkurs ofert o udzieleniu dotacji na realizację zadania publicznego województwa pomorskiego "Rozwój kultury w województwie pomorskim w roku 2011". Jednak wielu osobom jego wyniki nie przynoszą satysfakcji. Problemy z organizacją może mieć Gdańsk Doc Film Festival, który w tym roku przygotowuje 9. edycję imprezy.

- Składaliśmy wnioski o granty aż w pięciu miejscach, z czego dwie instytucje odmówiły dofinansowania, a jedna nie udzieliła jeszcze odpowiedzi. W tej chwili, po wynikach dwóch konkursów i wsparciu sponsora, mamy mniej niż połowę potrzebnej sumy - tłumaczy Jacek Wachulewicz, koordynator festiwalu. - Kiedy składaliśmy wniosek do miasta o 250 tys., a dostaliśmy dziesiątą część tego, przeżyliśmy duże rozczarowanie. Po otrzymaniu kolejnych wyników, popadliśmy niemal w depresję. Przy takim dofinansowaniu nie sposób organizować imprezę kolejny raz z rzędu, tnąc koszty wszędzie i robiąc ją za półdarmo.

Organizatorzy festiwalu nie pierwszy raz borykają się z takimi problemami. Tegoroczny festiwal dostał dofinansowanie 25 tys. złotych od miasta i 12 tys. od Urzędu Marszałkowskiego. Praktycznie przy każdej edycji brakuje funduszy, które często są niezwykle istotne i potrzebne, bo trzeba ściągnąć kopie filmów, opłacić dojazd twórców z zagranicy, zapewnić im nocleg, wyżywienie, wydać pieniądze na promocję.

- Na szczęście mamy życzliwych i wspierających sponsorów. Jednak mimo to, jesteśmy zmuszeni ubiegać się o pomoc innych, m.in. ambasad różnych krajów, które finansują przyjazd twórców ze Stanów Zjednoczonych, Niemiec, Słowacji czy Francji - tłumaczy Diana Dziworska z działu PR festiwalu. - Do przygotowania spotów radiowych i filmowych zmuszeni jesteśmy poszukiwać ludzi, którzy zrobią to za darmo. Tak bardzo brakuje funduszy. Trzeba walczyć o całą masę szczegółów, a przez to nie skupiamy się na tym, co najważniejsze, czyli rozwijaniu i udoskonalaniu festiwalu.

A jest co polepszać, bo, choć film dokumentalny nie cieszy się taką popularnością co kino fabularne, to na przykładzie Gdańsk Doc Film Festival widać, że z roku na rok tym gatunkiem interesuje się coraz większa publiczność. Na tegoroczną edycję, podobnie jak na poprzednie, zgłoszono ponad 230 filmów z 34 krajów, z całego świata. Impreza ma charakter międzynarodowy, nagrody wręcza w nim międzynarodowe jury (Alexis Krasilovsky z USA, Jean Gabriel Periot z Francji, Krzysztof Ptak z Polski).

Dla porównania - Yach Film, który jest ogólnopolskim konkursem wideoklipów otrzymał dofinansowanie w wysokości 200 tys. złotych.

- Musimy przygotować cały konkurs, zaprosić gości, którzy urozmaicają imprezę i wszystko to opłacić - tłumaczy Jacek Wachulewicz. - Ale funduszy jest na tyle mało, że na wiele rzeczy nie starcza. Przykładowo w ubiegłym roku laureat głównej nagrody nie odebrał jej osobiście, bo nie mogliśmy zapłacić za jego podróż. W tym roku zgłaszają się do nas twórcy filmów, którzy chcą przyjechać do Gdańska, ale często ze wstydem musimy im odpisać, że nas na to nie stać.

Nie trzeba zaznaczać, że przez nazwę "Gdańsk Doc Film Festival", wydarzenie od razu kojarzone jest z miastem, w którym się odbywa. W tej chwili jest jedynym festiwalem filmowym w Gdańsku z otwartym konkursem.

- Co roku wkładamy mnóstwo energii w masę dodatkowych rzeczy, zamiast koncentrować się na tworzeniu i realizacji programu festiwalu - tłumaczy Diana Dziworska. - Doceniają to media i widzowie, ale władze chyba wciąż myślą, że skoro połowę imprezy robimy charytatywnie, to wszystko jest w porządku. A to strasznie demobilizujące, że z każdą kolejną edycją nic się nie zmienia, a do tego wszystkie ceny rosną... Przecież z próżnego i Salomon nie naleje... Gdańsk chyba pogodził się, że Gdynia jest filmową stolicą Pomorza.

Najbliższa edycja imprezy odbędzie się od 4 do 8 maja. Zaprezentowanych na niej zostanie 36 filmów konkursowych razem z pokazami dodatkowymi i wydarzeniami towarzyszącymi. Jest potwierdzony udział 9 gości zagranicznych, z którymi odbędą się spotkania. Organizatorzy festiwalu nie przeczą jednak, że może to być ostatnia edycja imprezy. Powód to śladowa ilość funduszy, z których nie da się jej rozwijać i budować na międzynarodowym poziomie.

Wydarzenia

Gdańsk Doc Film Festival IX (22 opinie)

(22 opinie)
festiwal filmowy, projekcje filmowe

Miejsca

Opinie (58) 6 zablokowanych

  • bardzo ciekawy festiwal,

    polecam. I bilety w normalnej cenie. Niech się włodarze przebudza, szkoda stracić tak wartościowa imprezę w fajnym mejscu na dodatek!

    • 4 2

  • Ja też chcę zrobić festiwal ! Poproszę o ćwierć melona

    na drobne wydatki

    • 2 2

  • a może kompromis

    w jednym roku mniejsze dofinansowanie dla jednego festiwalu a większe dla drugiego a w kolejnym odwrotnie. (Yach i Doc.)
    Jeżeli Gdańsk ma w dalszym ciągu starać się o ESK 2016 to trzeba szukać nowych rozwiązań promujących KULTURĘ , pomimo coraz to większych cięć na kulturę w skali miejskiej, albo wycofać się z projektu ESK 2016 !

    • 2 1

  • po co klamac dalej

    nawet postualaty sierpniowe sa niespelnione

    • 1 0

  • wybór

    Odwieczny problem czy sztuka, kultura jest towarem ?. Jesli jest towarem to trzeba ją traktować jak handel np. skarpetkami (skądinąd bardzo pozyteczne i potrzebne).Jeśli tak to potraktujemy to festiwal, impreza, film, spektakl teatralny które nie zarobią na siebie lub nie przyniosą zysków nie mają prawa zaistnieć...
    W takim wypadku realia są takie,że pozostanie nam tylko kultura , sztuka komercyjna przede wszystkim rozrywka.
    Tak to ludzkość ułożyła ,tak się ludzie dogadali (nie wiem czy slusznie czy nie) że powstały Państwa , ktore zbierają opłaty na swoje funkcjonowanie (podatki) i grupa ludzi (z wyboru większości) te środki rozdziela na-policję , służbę zdrowia , drogi , komunikację,oświatę, sport, kulturę.
    Taki system nie idealny ,ale legalny i zaakceptowany przez większość.
    W ramy budżetowania Państwowego czy Miejskiego została włączona sfera kultury i myślę , że większość Państw i miast na świecie taki budżet na kulturę ma i rozdziela. Jesli ktoś poda przyklad kraju , miasta gdzie nie ma budżetu na kulturę czy sztukę będę wdzięczny.Jesli się na to zgodziliśmy , przynajmniej większość--- to stowarzyszenie realizujące projekt kulturalny ma prawo ubiegać się o taką dotację i zwracać uwagę np na niesprawiedliwy podział tych środków.
    Film "Ciacho" którego produkcja kosztowała pewnie 4-5 mln zł dostał swoją dotację (część kosztów produkcji) z budzetu państwa tak jak większość polskich i europejskich filmów i jeszcze twórcy zażyczyli sobie od podatników po 20 -25 zł za obejrzenie. Film rozrywkowy z dotacją z podatków zarobił na biletach kupionych przez podatników....no i się mówi , że film na siebie zarobił...
    Podczas DocFilmu można obejrzeć ok 50 filmów (z pokazami specjalnymi) za 30 zł -(30 zł całość festiwalowych projekcji) a budżet festiwalu jest kilkakrotnie mniejszy.Sztuka rozrywkowa jest potrzebna -ale nie tylko takowa ---chodzi o proporcje
    Jest spora grupa podatników ktora chce przyjść i obejrzeć filmy dokumentalne z całego świata w Gdańskim kinie Neptun i dajmy im do tego prawo po prostu.
    Dajmy ludziom wybór pomiędzy kinem rozrywkowym , a kinem dokumentalnym.

    • 1 0

  • nic nowego nie powstaje

    gdansk to uklady ukladziki i zabieranie kasy wstyd i zenada

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Czy w obecnej siedzibie Centrum Sztuki Współczesnej Łaźnia w Gdańsku, w czasach powojennych, prowadzona była działalność sportowa?

 

Najczęściej czytane