• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Przeszłość zdezintegrowana. O "Resztkach" Teatru Wybrzeże

Łukasz Rudziński
23 października 2021 (artykuł sprzed 2 lat) 
"Resztki" Teatru Wybrzeże zaczynają się niepozornie - od wizyt w kawiarni, w której Dorota Kolak "wchodzi" w postać siedmioletniej Róży, a Piotr Biedroń "staje się" ojcem dziewczynki. "Resztki" Teatru Wybrzeże zaczynają się niepozornie - od wizyt w kawiarni, w której Dorota Kolak "wchodzi" w postać siedmioletniej Róży, a Piotr Biedroń "staje się" ojcem dziewczynki.

Ceniona w kraju i zagranicą etatowa reżyserka Teatru Wybrzeże Ewelina Marciniak wreszcie zrealizowała spektakl w swoim teatrze. "Resztki" pod wieloma względami zaskakują, bowiem mocno kontrastują z dotychczasowymi pracami tej reżyserki, skłaniając widzów do zanurzenia się w kontemplacyjny teatralny esej, w którym porządek fabularny właściwie przestaje mieć znaczenie.



Co grają w trójmiejskich teatrach


Jeśli zestawić "Resztki" z innymi spektaklami Eweliny Marciniak w Wybrzeżu: drapieżnymi "Amatorkami" Elfriede Jelinek, wizyjnym, urzekająco pięknym "Portretem damy" Magdy Kupryjanowicz na podstawie powieści Henry'ego Jamesa czy przekombinowanym "Ciągiem" Michała Buszewicza to trudno będzie nam znaleźć punkty styczne, bo gatunkowo i formalnie najnowsza premiera Teatru Wybrzeże jest całkowicie inna. Tematycznie również ostatni spektakl, zrealizowany przez Marciniak przed "Resztkami" w Wybrzeżu pięć lat temu - "Mapa i terytorium" - jest bardzo odległy, ale w konstrukcji tego przedstawienia można dostrzec zwiastuny kierunku, w którym podążyła reżyserka podczas przygotowań "Resztek".

Scenografia spektaklu (przygotowana przez Grzegorza Layera wraz z reżyserką) na pierwszy rzut oka wydaje się wyprana z koloru i zaskakująco minimalistyczna. Widzów usytuowano w czterech rzędach wzdłuż sceny. Na białej podłodze Malarni przed białą ścianą, z której wyróżnia się tylko wykrojony okrąg - odsuwane "okno" - poznajemy siedmioletnią dziewczynkę - Różę. Grająca ją Dorota Kolak na oczach widzów wchodzi w tę rolę - siedząc przy samotnym, oczywiście białym stoliku, jakiejś kawiarni z efektowną instalacją - żyrandolem. Z boku znajdziemy jeszcze stół, przy którym muzykę tworzy, wykonuje "na żywo" i elektronicznie przetwarza Wacław Zimpel oraz umieszczone po bokach sceny trójkątne bryły przywodzące na myśl wzgórza z poziomicy - przestrzeni "Mapy i terytorium" i powieszoną do góry nogami głowę Doroty Kolak.

Niepozorna początkowo przestrzeń wypełnia się kolorami dzięki grze świateł i bardzo jaskrawym kostiumom bohaterów. Na pierwszym planie Katarzyna Dałek jako Rena. Niepozorna początkowo przestrzeń wypełnia się kolorami dzięki grze świateł i bardzo jaskrawym kostiumom bohaterów. Na pierwszym planie Katarzyna Dałek jako Rena.
Koloru dodano tu za pomocą świateł (reżyseruje je Aleksander Prowaliński), projekcjom wideo od czasu do czasu prezentowanym na ścianie (wyprodukowanym przez YANKI FILM) i przede wszystkim dzięki postaciom, których jaskrawe, groteskowo komiksowe kostiumy przygotowała Natalia Mleczak. Niebieskie, fioletowe czy seledynowe peruki oraz wściekle intensywne kolory kostiumów mają w sobie coś absurdalnie nierealnego w kontekście opowieści o losach żydowskiej rodziny, zaczerpniętej z powieści "Stramer" Mikołaja Łozińskiego, poświęconej losom Żydów przed II wojną światową.

Losy te śledzimy z perspektywy siedmioletniej Róży, chociaż to tylko punkt wyjścia do snucia refleksji o przeszłości, przemijaniu i życiu, dla ludzi narodowości żydowskiej w czasie II wojny światowej mającym ściśle określone scenariusze. Porządek fabularny spektaklu właściwie nie istnieje, a wszyscy bohaterowie - rodzice i dziadkowie - są w kwiecie wieku i mają po trzydzieści kilka lat. Jest to więc wspomnieniowy kolaż inspirowany "Stramerem" Mikołaja Łozińskiego oraz powieścią "Wyjechali" W.G. Sebalda o ludziach wykorzenionych, na swój sposób bezdomnych.

Spektakl wyreżyserowany przez Ewelinę Marciniak jest zbiorem impresji na temat wyobcowania, wykorzenienia i tułaczki rodziny Stramerów, inspirowanej książką Mikołaja Łozińskiego. Spektakl wyreżyserowany przez Ewelinę Marciniak jest zbiorem impresji na temat wyobcowania, wykorzenienia i tułaczki rodziny Stramerów, inspirowanej książką Mikołaja Łozińskiego.
"Resztki" są zbiorem impresji i odważną teatralną fantazją. Czasem znakomicie zrealizowaną, jak mocne wejście w spektakl Katarzyny Dałek (Reny) świetnie śpiewającej przebój Portishead "Glory Box", czasem niesmacznych, jak sensualne wideo z ujęciami oblizujących się wzajemnie języków nagiej, romansującej pary (Rudka granego przez Piotra Biedronia i Zuzanny zagranej przez Magdalenę Boć) w lesie.

Aktorzy nie mają łatwego zadania, bo dostają strzępki ról i krótkie chwile, by zaistnieć. Świetnie radzi z tym sobie Magdalena Gorzelańczyk w niebieskiej peruce i takim też kostiumie jako babcia Rywka na przykład podczas sceny przeprowadzki, gdy biegnie z jednego punktu sceny w drugi trzymając taboret. Ona wraz z Dałek kreują najciekawsze bohaterki, którym trochę brakuje męskiej przeciwwagi. Paradoksalnie najlepiej w tym osobliwym budowanym na epizodach spektaklu wśród panów najlepiej wypada Wacław Zimpel, grający na klarnecie muzykę jazzową z motywami klezmerskimi, często muzycznie wpisując się w nastrój i emocjonalność scen, a podczas fragmentów aktorskich (jako Paul czy hitlerowiec) znakomicie partnerując pozostałym.

Ciekawie wypada choreografia autorstwa Dominiki Knapik, przygotowana dla każdego z bohaterów nieco inaczej. Ciekawie wypada choreografia autorstwa Dominiki Knapik, przygotowana dla każdego z bohaterów nieco inaczej.
Bohaterowi Piotra Biedronia przez niemal nieodłączny smartfon w rękach lub przy uchu odebrano całą powagę, z czym aktor nie do końca sobie radzi, a Piotr Chys jako dziadek Nathan ciekawiej prezentuje się w partyturze ruchów zaplanowanej precyzyjnie dla każdego z aktorów przez Dominikę Knapik, odpowiedzialną za choreografię przedstawienia.

Na marginesie akcji znajduje się jeszcze mający zadatki na narratora Botwina (Jacek Labijak), którego wyróżnia, niestety, tylko efektowny pomarańczowy garnitur oraz pojawiający się kilkukrotnie jak meteor Krzysztof Matuszewski, wykorzystany przez reżyserkę m.in. do kabaretowej reminiscencji pierwszego spotkania Rudka (Piotra Biedronia) z kochanką. Gdzieś na uboczu tego wszystkiego jest dziecięca bohaterka Doroty Kolak, która również uruchamiana jest epizodycznie (na przykład w świetnej scenie wręczenia cukierka). Obrazu dopełniają półprywatne komentarze aktorów podczas momentów improwizowanych.

Bardzo ważnym elementem spektaklu jest muzyka klarnecisty Wacława Zimpela, który otrzymuje również zadania aktorskie, z których wywiązuje się bardzo dobrze. Bardzo ważnym elementem spektaklu jest muzyka klarnecisty Wacława Zimpela, który otrzymuje również zadania aktorskie, z których wywiązuje się bardzo dobrze.
Dwugodzinne przedstawienie Teatru Wybrzeże rozgrywane jest w nieśpiesznym tempie, ściśle skorelowanym z warstwą muzyczną - zdecydowanie najlepszym elementem spektaklu. "Resztki" są teatralnym esejem, w którym bardziej niż treść liczą się wrażenia, odpryski wspomnień, eksplorowanie motywów zaczerpniętych z powieści Łozińskiego i Sebalda. Ewelina Marciniak jak zwykle tworzy spektakl trudny w odbiorze i pełen bodźców, z rozmysłem używając każdego teatralnego rekwizytu, często bawiąc się materią teatru, konstrukcją postaci czy scenariuszem przygotowanym przez Jarosława Murawskiego.

Relacja z VI Festiwalu Twórczości Wojciecha Młynarskiego



"Resztki" Teatru Wybrzeże są propozycją efektowną, dopracowaną pod każdym względem, ale czytelną głównie dla tych, którzy nie oczekują linearnego, uporządkowanego teatru i gotowi są na teatralne eksperymenty. Ta momentami błyskotliwa i prowadzona z dystansem opowieść o tych, których już nie ma, wydaje mi się jednak propozycją dla koneserów, teatralnych wyjadaczy, a nie dla niezaznajomionego z teatrem Marciniak widzem, który ma dużą szansę pogubić się w tym wszystkim (włącznie z tym kto jest kim) właściwie już na początku.

Spektakl

5.3
15 ocen

Resztki

spektakl dramatyczny

Miejsca

Spektakle

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (20)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

W którym roku otwarto na Dolnym Mieście łaźnię, obecnie siedzibę Centrum Sztuki Współczesnej "Łaźnia"?

 

Najczęściej czytane