• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Przegląd teatralnych wydarzeń roku w Trójmieście

Łukasz Rudziński
26 grudnia 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 

Jaki był ten rok dla trójmiejskiego teatru? Zobaczcie co ciekawego, ważnego lub kontrowersyjnego zdarzyło się w minionym roku w Trójmieście w subiektywnym przeglądzie Łukasza Rudzińskiego.



STYCZEŃ
"Kolibra lot ostatni" Pawła Huelle w reżyserii Krzysztofa Babickiego było najbardziej wyczekiwaną premierą Teatru Miejskiego w Gdyni w sezonie 2013/2014. "Kolibra lot ostatni" Pawła Huelle w reżyserii Krzysztofa Babickiego było najbardziej wyczekiwaną premierą Teatru Miejskiego w Gdyni w sezonie 2013/2014.

Początek roku rzadko obfituje w nośne zjawiska z perspektywy całego roku. "Kolibra lot ostatni" Pawła Huellego w reżyserii Krzysztofa Babickiego w Teatrze Miejskim w Gdyni był premierą ważną, ale i nieco rozczarowującą. Opowieść o ostatnich chwilach Gombrowicza w Polsce, patrona teatru, najciekawiej wypadła w momentach muzycznych. Jak na główną premierę sezonu 2013/2014 przedstawienie wypadło dość blado, choć nie można mu odmówić inscenizacyjnego rozmachu i niezłego w sumie tekstu.

LUTY
"Wielkie ciasto" J.R.R. Tolkiena w reżyserii Piotra Srebrowskiego okazało się bardzo udanym otwarciem Teatru Gdynia Główna. "Wielkie ciasto" J.R.R. Tolkiena w reżyserii Piotra Srebrowskiego okazało się bardzo udanym otwarciem Teatru Gdynia Główna.

Na samym początku lutego, bez medialnego szumu, przemówień i przecinania wstęg pierwszą premierę pokazano w Teatrze Gdynia Główna - najnowszej teatralnej przestrzeni na mapie teatralnej Trójmiasta. To zupełnie nowe miejsce istnieje tuż pod jednym z największych węzłów komunikacyjnych Gdyni - dworcem PKP Gdynia Główna. Teatralna inauguracja tej kameralnej, dającej wiele możliwości przestrzeni wypadła bardzo dobrze - "Wielkie ciasto" wg opowiadaniem J.R.R Tolkiena w reżyserii Piotra Srebrowskiego jest działającym na wyobraźnię pokazem teatru stworzonego ze sprzętów kuchennych, który urzeka prostotą i kreatywnością zarówno małych i dużych widzów. W TGG drzemie duży potencjał. Trzymam kciuki za Ewę Ignaczak, Idę Bocian i spółkę, by udało się go w pełni wyzwolić.

MARZEC
Jedyną premierą na Dużej Scenie Teatru Muzycznego w tym roku były "Przygody Sindbada Żeglarza" Bolesława Leśmiana w reżyserii Jarosława Kiliana. Jedyną premierą na Dużej Scenie Teatru Muzycznego w tym roku były "Przygody Sindbada Żeglarza" Bolesława Leśmiana w reżyserii Jarosława Kiliana.

Marzec nie przyniósł spektakularnego dzieła ani wydarzenia. Były za to trzy premiery, które z różnych względów warto mieć w pamięci. "Così fan tutte" zainaugurowało premierowy rok w Operze Bałtyckiej, zamykając przy tym cykl produkcji opartych na muzyce Mozarta. Spektakl Marka Weissa to połączenie cynizmu i męskocentryzmu z ostrą diagnozą kondycji współczesnych relacji damsko-męskich i dwiema ciekawymi kreacjami Karoliny Sikory i Anny Mikołajczyk. "Przygody Sindbada Żeglarza" wg Bolesława Leśmiana w reżyserii Jarosława Kiliana to, jak każda premiera na Dużej Scenie Teatru Muzycznego w Gdyni, wydarzenie. Ten familijny spektakl zachwyca przede wszystkim barwną scenografią i pojedynczymi scenami i nie wolny jest od reżyserskich potknięć, jednak magia baśniowego świata działa na wyobraźnię. Z kolei "Clash / Fun / Light" to pierwsza odsłona Projektu Niderlandy, finalizującego artystyczne związki Bałtyckiego Teatru Tańca z Jiřím Kyliánem. Z trzech jednoaktówek zdecydowanie najbardziej pozostaje w pamięci ta ostatnia - "Light" autorstwa szefowej BTT Izadory Weiss. Ciekawa choreograficznie i inscenizacyjnie jednoaktówka pokazała pełnię możliwości zespołu, który kilka miesięcy po tej premierze przeszedł gruntowną przebudową. Zanosi się jednak na to, że na zmianach nie ucierpiał.

KWIECIEŃ
Jubileuszowe 450 Urodziny Williama Szekspira były okazją, by po raz pierwszy zaprezentować możliwości Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego, a przede wszystkim bryłę teatru i jego otwierany dach.  Jubileuszowe 450 Urodziny Williama Szekspira były okazją, by po raz pierwszy zaprezentować możliwości Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego, a przede wszystkim bryłę teatru i jego otwierany dach.

Co roku Fundacja Theatrum Gedanense efektownie obchodzi urodziny patrona Teatru Szekspirowskiego, Williama Szekspira. Bywały już publiczne deklamacje tekstów Szekspira na Długim Targu w wykonaniu znanych i lubianych aktorów, bywały inscenizacje na placu budowy, ale jeszcze nigdy nie było strongmana, reklamującego to wydarzenie i wchodzącego w rolę aktora. Mariusz Pudzianowski w widowisku przed i na Teatrze Szekspirowskim sam dachu teatru nie otworzył, jednak przyciągnął pod teatr kilka tysięcy osób. Ci zaś byli świadkami ciekawego show, szczególnie w wykonaniu Akrobatycznego Teatr Tańca Mira-Art.

MAJ
Tegoroczny Festiwal R@Port należał do najsłabszych w historii. Bardzo dobre przedstawienie "Caryca Katarzyna" w reż. Wiktora Rubina (na zdjęciu) praktycznie nie miało żadnej konkurencji. W przyszłym roku impreza wrócić ma do swojej świetności dzięki reorganizacji. Tegoroczny Festiwal R@Port należał do najsłabszych w historii. Bardzo dobre przedstawienie "Caryca Katarzyna" w reż. Wiktora Rubina (na zdjęciu) praktycznie nie miało żadnej konkurencji. W przyszłym roku impreza wrócić ma do swojej świetności dzięki reorganizacji.

Po kilku latach, kiedy Festiwal Polskich Sztuk Współczesnych R@Port przygotowywany był jesienią, powrócono do terminu późnowiosennego. Lepsza pogoda nie miała niestety wpływu na nastroje oglądającej imprezę, często z niedowierzaniem publiczności. Festiwal spełnił oczekiwania tylko pod kątem frekwencji na widowniach. Poziom artystyczny i wgląd we współczesną dramaturgię pozostawiały bardzo wiele do życzenia. Jurorzy właściwie postawieni zostali pod ścianą, bo w zestawie konkursowym było jedno bardzo dobre przedstawienie (nagrodzona Grand Prix "Caryca Katarzyna" Teatru im. Stanisława Żeromskiego w Kielcach), parę przeciętnych i parę takich, których obecność w konkursie była nieporozumieniem. Na szczęście wyciągnięto wnioski. Nowy dyrektor imprezy, Jacek Sieradzki, przygotowuje festiwal według nowego pomysłu. Według pierwszych doniesień impreza odbywająca się przyszłego roku w rytmie dwuletnim zapowiada się naprawdę ciekawie. Warto jej kibicować.

CZERWIEC
"Broniewski" Teatru Wybrzeże w reżyserii Adama Orzechowskiego przypomina niezwykle barwną, ale zapomnianą przez wielu postać Władysława Broniewskiego, w którego wcielają się Michał Jaros i Robert Ninkiewicz (na scenie). "Broniewski" Teatru Wybrzeże w reżyserii Adama Orzechowskiego przypomina niezwykle barwną, ale zapomnianą przez wielu postać Władysława Broniewskiego, w którego wcielają się Michał Jaros i Robert Ninkiewicz (na scenie).

Koniec roku szkolnego przyniósł niespodziewanie wydarzenie teatralne czerwca. Był nim spektakl Adama Orzechowskiego "Broniewski", wystawiony na podstawie tekstu Radosława Paczochy w Teatrze Wybrzeże. Orzechowski przybliża wielowymiarową postać poety Władysława Broniewskiego, starając się w możliwie klarowny sposób ukazać zarówno okres wojenno-patriotyczny, pociąg do kieliszka, liczne miłości poety, jak i wewnętrzne rozdarcie artysty balansującego między buńczucznym nonkonformizmem a apatią i biernym podporządkowaniem władzom komunistycznej Polski. Przedstawienie udało się w dużej mierze dzięki osobowościom aktorów grających Broniewskiego: Michała Jarosa i - przede wszystkim - Roberta Ninkiewicza. Ten silnie edukacyjny w gruncie rzeczy spektakl nie jest pomnikiem ani polemiką z postawą jednego z najbarwniejszych polskich poetów XX wieku. Ukazuje go w pełnej krasie.

LIPIEC
Feta po raz pierwszy gościła na forcie Góry Gradowej i na Placu Zebrań Ludowych. O ile ta pierwsza lokalizacja wypadła bardzo dobrze, o tyle druga pozbawiona była klimatu teatralnego święta, chociaż np. spektakl "C'era una volta" teatru Ondradurto z Włoch (na zdjęciu) wypadł bardzo efektownie. Feta po raz pierwszy gościła na forcie Góry Gradowej i na Placu Zebrań Ludowych. O ile ta pierwsza lokalizacja wypadła bardzo dobrze, o tyle druga pozbawiona była klimatu teatralnego święta, chociaż np. spektakl "C'era una volta" teatru Ondradurto z Włoch (na zdjęciu) wypadł bardzo efektownie.

Wśród wielu rozrywek, które czekają latem w Trójmieście, silną propozycją od lat jest Festiwal Teatrów Plenerowych i Ulicznych FETA. Osiemnasta edycja festiwalu była pierwszą na forcie Góry Gradowej (nazywanej terenem Centrum Hewelianum) i Placu Zebrań Ludowych. Niestety, o ile poziom spektakli był zadowalający (choć trudno wskazać spektakularne przedstawienia), to organizacja imprezy pozostawiała sporo do życzenia. W praktyce klimat festiwalowy kończył się na Górze Gradowej. Największe wieczorne produkcje na Placu Zebrań Ludowych nie miały atmosfery teatralnej fiesty i nie przyciągnęły uwagi publiczności w spodziewanym stopniu. W najbliższym roku impreza ponownie odbędzie się w tej przestrzeni. Organizatorzy już zapowiedzieli: "jeśli myślicie, że będzie jak było - jesteście w błędzie. Bo będzie 100 razy lepiej" - wierzę, że tak się stanie.

SIERPIEŃ
Sopot Non-Fiction bardzo szybko zyskało uznanie środowiska teatralnego w Polsce. Podczas tygodniowej pracy warsztatowej dojrzewają pomysły na teatr bez fikckji, który później podziwiać można w nieskończonej wersji. Zapraszane są również gotowe spektakle non-fiction (na zdjęciu "Nikt nie byłby mną lepiej. Koncert" Lubuskiego Teatru w Zielonej Górze). Sopot Non-Fiction bardzo szybko zyskało uznanie środowiska teatralnego w Polsce. Podczas tygodniowej pracy warsztatowej dojrzewają pomysły na teatr bez fikckji, który później podziwiać można w nieskończonej wersji. Zapraszane są również gotowe spektakle non-fiction (na zdjęciu "Nikt nie byłby mną lepiej. Koncert" Lubuskiego Teatru w Zielonej Górze).

Niepostrzeżenie wyrosła w Sopocie impreza, który integruje środowisko artystyczne całego kraju. Sopot Non-Fiction jest okazją nie tylko do spotkań, ale też do pracy nad teatrem dokumentalnym. Spotkania i warsztaty dla artystów, pracujących nad spektaklami prezentowanymi później potem w różnych ośrodkach teatralnych, bardzo umiejętnie połączono z pokazami gotowych spektakli inspirowanych faktami lub realnie osadzonymi historiami. Zwieńczeniem tygodniowej imprezy są otwarte pokazy efektów pracy grup roboczych, w formie przeglądu "work in progress" i późniejszą rozmową z widownią. To baza do powstania spektakli, które coraz częściej swoje istnienie zawdzięczają właśnie Sopot Non-Fiction. Warto zarezerwować czas na przełomie sierpnia i września by uczestniczyć w odkrywaniu teatru bez fikcji.

WRZESIEŃ
Gdański Teatr Szekspirowski jest jednym z najnowocześniejszych teatrów na świecie, choć budynek wymaga poprawek. Na wykorzystanie pełni jego potencjału trzeba poczekać, ale nowy teatr już teraz stał się bardzo popularnym miejscem dla imprez o profilu kulturalnym czy biznesowym. Gdański Teatr Szekspirowski jest jednym z najnowocześniejszych teatrów na świecie, choć budynek wymaga poprawek. Na wykorzystanie pełni jego potencjału trzeba poczekać, ale nowy teatr już teraz stał się bardzo popularnym miejscem dla imprez o profilu kulturalnym czy biznesowym.

Na to wydarzenie czekaliśmy wiele lat. Jerzy Limon dopiął swego - Gdański Teatr Szekspirowski otwarto uroczyście 19 września, nie obyło się bez małego skandalu (ewakuacja teatru podczas otwarcia dla VIP-ów). Nowoczesny, wielofunkcyjny teatr od początku miał licznych przeciwników. Po udostępnieniu budynku artystom i publiczności wyszły na jaw liczne niedoróbki utrudniające poruszanie się po obiekcie i przede wszystkim wpływające na komfort podczas oglądania przedstawień przez widzów w galeriach bocznych. Na szczęście trwają prace nad udogodnieniami. Trzeba przyznać też, że budynek od razu stał się jednym z ulubionych miejsc organizatorów różnych, również nie związanych z teatrem imprez. Program teatru jest ciekawy, a jego dyrekcji warto dać szansę na dopracowanie profilu sceny. Z funkcjonowania Teatru Szekspirowskiego rozliczyć go będzie można dopiero za rok, gdy teatr sprawdzi się w sezonie letnim (wtedy przede wszystkim wykorzystywany ma być jego otwierany dach, główna atrakcja budynku). W podsumowaniu września nie można pominąć też premiery Teatru Wybrzeże "Maria Stuart", przygotowanej przez Adama Nalepę. Spektakl jest dość skromny inscenizacyjnie, ale świetnie poprowadzony reżysersko. Największe wrażenie robią dwie gwiazdy Teatru Wybrzeże - Dorota Kolak i Katarzyna Figura w głównych rolach, czyli intrygujące zderzenie dwóch aktorskich osobowości.

PAŹDZIERNIK
"Avenue Q" w reż. Magdaleny Miklasz to najbardziej "niegrzeczna" komedia Teatru Muzycznego w Gdyni. Cięty, często rubaszny dowcip rozśmieszyć powinien każdego, niezależnie od poglądów.  "Avenue Q" w reż. Magdaleny Miklasz to najbardziej "niegrzeczna" komedia Teatru Muzycznego w Gdyni. Cięty, często rubaszny dowcip rozśmieszyć powinien każdego, niezależnie od poglądów.

Rzadko zdarza się, by Teatr Muzyczny stał się miejscem niepoprawnego spektaklu, zarażającego śmiechem praktycznie każdego widza. Równie rzadko w największym trójmiejskim teatrze w głównych rolach występują na scenie lalki. Musical "Avenue Q" w reżyserii Magdaleny Miklasz jest hitem głównie dlatego, że ostrzejszy niż zazwyczaj dowcip połączono z ujmującą historią zwyczajnych bohaterów, mieszkańców Avenue Q, gdzie umieszczono przekrój społeczny typowego społeczeństwa. Każdy ma tu swoje problemy, z którymi mierzy się z lepszym lub gorszym skutkiem. Aktorzy Muzycznego nadspodziewanie dobrze radzą sobie z animacją lalkowych bohaterów. Atutem spektaklu jest polskie tłumaczenie tekstu i świetne piosenki, przetłumaczone, częściowo też wymyślone na nowo, przez Jana Czaplińskiego. Nieoczekiwanie to najlepsza komedia nie tylko Teatru Muzycznego ale i całego teatralnego Trójmiasta w tym roku.

LISTOPAD
"Wycinka / Holzfällen" Thomasa Bernharda w reżyserii Krystiana Lupy (na zdjęciu) to jedno z największych teatralnych wydarzeń roku, które niemal od razu po premierze obejrzeć można było w Gdańsku dzięki Festiwalowi Wybrzeże Sztuki. "Wycinka / Holzfällen" Thomasa Bernharda w reżyserii Krystiana Lupy (na zdjęciu) to jedno z największych teatralnych wydarzeń roku, które niemal od razu po premierze obejrzeć można było w Gdańsku dzięki Festiwalowi Wybrzeże Sztuki.

Kolejna odsłona Festiwalu Wybrzeże Sztuki umocniła pozycję tej imprezy jako najciekawszego przeglądu polskiego teatru w Trójmieście. Ciągle to pokaz kilku przedstawień, choć ciekawą odmianą było zaproszenie świeżych propozycji jak "Wycinka / Holzfällen" Krystiana Lupy czy "Stara kobieta wysiaduje" w reż. Marcina Libera, nie mających podczas pokazów w Gdańsku nawet miesiąca, licząc od dnia premiery. Wybrzeże Sztuki ciągle nie ma jednak festiwalowej temperatury i chociaż prezentuje przynajmniej jeden lub dwa wyczekiwane głośne tytuły (w tym roku "Dziady" w reż. Radosława Rychcika i "Wycinka" Lupy), wciąż jest to kilka pokazów gościnnych, a mniej wnikliwi widzowie mogą nie zorientować się, że spektakle te prezentowane są w ramach festiwalu. Równolegle z Wybrzeżem Sztuki swój najnowszy pomysł zrealizowała dyrekcja Teatru Szekspirowskiego. Miesiąc z Teatrem Narodowym w Warszawie okazał się strzałem w dziesiątkę. Spektakle Narodowego w Gdańsku przekonują, że dobrej klasy teatr dramatyczny (wybrano dość reprezentatywną dla naszej narodowej sceny grupę bardziej tradycyjnych produkcji) jest dobrą propozycją dla gdańskiej widowni. W najbliższym roku zapowiedziano m.in. podobne przeglądy repertuarów Narodowego Starego Teatru w Krakowie i Teatru Polskiego we Wrocławiu.

GRUDZIEŃ
Teatr Miniatura przeszedł remont instalacji oraz foyer, które nabrało dzięki temu kolorów i ciepła. Mała i duża publiczność ma teraz do dyspozycji m.in. wyremontowane toalety, udogodnienia dla niepełnosprawnych oraz kasy biletowe przeniesione ze schodów do wnętrza budynku. Teatr Miniatura przeszedł remont instalacji oraz foyer, które nabrało dzięki temu kolorów i ciepła. Mała i duża publiczność ma teraz do dyspozycji m.in. wyremontowane toalety, udogodnienia dla niepełnosprawnych oraz kasy biletowe przeniesione ze schodów do wnętrza budynku.

Przez niemal pół roku Miejski Teatr Miniatura "tułał się" bez dostępu do własnej sceny. To efekt remontu, dzięki któremu wymieniono instalacje grzewczą i przeciwpożarową oraz wentylację. Teatr gra "na własnych śmieciach" od połowy grudnia. Pod artykułem o remoncie na trojmiasto.pl rozgorzała dyskusja nt. nowego foyer teatru, które zmieniło się nie do poznania, dostosowując Miniaturę do europejskich standardów. Warto zajrzeć do teatru osobiście i przekonać się jakie wrażenie na dzieciach i ich opiekunach robi teatr adresowany do młodej widowni.

Miejsca

Wydarzenia

Opinie (16)

  • mogę iść na wszystko (1)

    Ale nie zmusicie mnie do oglądania czegokolwiek w teatrze szekspirowskim. Raz wystarczy

    • 24 11

    • Caly Gdansk pograzyl sie w smutku...

      Wladze teatru tez.

      • 5 5

  • Największe nadęcie roku, to otwarcie Teatru Limona zwanego też Szekspirowskim, choć pasowałoby także by nazwać go imieniem, adin, dwa, tri, czetyrie ... Kaszpirowskiego.
    Rekordem świata jest tez dla tego teatru sprawa siedzeń na bocznych galeriach.
    Tuż po otwarciu z pompą, brukselskim kacykiem i brygadą antyterrorystyczną, ogłoszono w gdańskiej ASP konkurs na projekt nowych krzeseł do ustawienia na widowni.

    Rychło w czas

    • 19 10

  • (1)

    Ooooo a ck nie zmieściło się w artykule?

    • 4 2

    • Nie zmieściło

      bo tandety prowadzonej przez teologa się nie opisuje

      • 0 0

  • Artykuły i recenzje Pana "Redaktora" są na poziomie rozprawki szóstoklasisty...

    • 16 5

  • Piski i wrzaski mijającego roku (1)

    No ok. Festiwal Wybrzeże Sztuki w Gdańsku na jesień - bardzo udane, Raport w Gdyni na wiosnę - też coś ciekawego dało się zobaczyć choć trochę zgrzytów też było. Najzabawniejsza jest ta zmiana terminów - ponoć dlatego, że na jesień i tak ludzie chodzą do teatru to Raport jest na wiosnę (tak mówią w Gdyni). Ciekawe więc co mówią w Gdańsku (może właśnie dlatego, że ludzie na jesień chodzą do teatru przesunęli festiwal na ten okres) ? Festiwal szekspirowski - de facto jedyna impreza teatralna formatu międzynarodowego w 3mieście bardzo blada chyba, że ktoś zajrzał na małe sceny. Szekspirowski się w tym roku opóźnił - i moim zdaniem dobrze się to złożyło bo mogli go zobaczyć ludzie, którzy wrócili z urlopów (w lecie turyści w Gdańsku niby są, i owszem ale przyjeżdzają tu nad morze a nie by siedzieć zamknięci w teatrze). W listopadzie doszły cztery zajazdy Narodowego z warszawki na nową scenę Szekspirowskiego (oj do dziś mnie jeszcze tyłek boli od tej "najnowocześniejszej architektury teatralnej na świecie" - a projektant zamiast trafić do równie ciasnego więzienia jeszcze ponoć nagrody zbiera - istna paranoja! Po za tym na wiosnę na kameralnej w Sopocie Gardzienice. Na scenach repertuarowych: w Wybrzeżu jak zwykle płyną w kierunku pseudo-awangardowym co raz to osiadając na mieliźnie, rzucają pośpiesznie co raz garść takich sobie nowości, w tym roku m. in. dość pozytywnie rozczarowującego Broniewskiego. W miejskim w Gdyni kurczowo trzymają się repertuaru konwencjonalnego (np. odgrzane przez Babickiego Biesy niczym nowym nie zaskakują ale jakoś dają się obejrzeć) . Byc może nie służy temu teatrowi też kuratela upolitycznionego "chudego literata" Pawła Huelle, któremu się wydaje, że sztuka polega na sklecania prymitywnych, dobrze brzmiących tekstów z literek. Teatr Muzyczny w Gdyni w nowych przestronnych budynkach, jak zwykle pełen rozmachu ale jakoś nie ma pomysłu na to jak odzyskać dawną świetność - co najwyżej sili się na swoisty cross-selling (dziecięce lalki dla dorosłych na zamerykanizowanym Avenue Q). No i trochę szumów i krzyków na scenach off-owych, w tym na jesień ogólnopolski festiwal zrobiony przez Windę. Tu warto odnotować powstanie miniaturowego teatru na dworcu w Gdyni (woda z plastikowej butelki wylewana podczas spektaklu Mewa robi tam za scenografię jeziora - oto cała kwintesencja rozmachu tej sceny choć jak ktoś lubi miniatury teatralne to czemu nie). No i są teatry tańca ale to już zupełnie inna kategoria. Łot i cały przegląd roku.

    • 7 7

    • Marudzisz i przesadnie upraszczasz

      Byle tylko się przyczepić i zmieszać z błotem, słusznie lub nie

      • 3 3

  • Wstyd się przyznać, ale w tym roku na sztuce w teatrze byłam tylko raz. Trzeba się poprawić jak kasa będzie.

    • 4 5

  • za duzo teatrzykow

    od 7 boleści ,festiwali teatrów , i innych takich .za mało zakładów produkcyjnych ,z kogoś biorą dainy na utrzymanie sztuczki

    • 6 10

  • FETA za rok 100 razy lepiej?

    100 razy 0 to ciągle 0.

    Duże odległości między miejscami przedstawień, słabe oznakowanie, wszystkie duże spektakle płatne (10zł za bilet to wcale nie symboliczna kwota jeśli chce się iść z rodziną), do tego marna frekwencja na nich.

    W poprzednich latach był klimat, mniejsze odległości, zbocza bastionów naturalnie tworzyły miejsca dla widowni jak w amfiteatrze, duże spektakle bezpłatne. Po co było przenosić?

    • 8 3

  • Szkoda

    Szkoda, że tylko niektóre rzeczy zostały wypisane... i to z tych "ważniejszych teatrów" np. "Przygody Sidbada" straszna porażka a na notowaniu sie znalazła... W pełni zgadzam się z Avenue Q jedna z lepszych komedii trójmiejskich... Proponuję pogrzebać trochę w mniejszych miejscach, bo jeśli cały czas będą tak "olewane" to nigdy nie będzie z nich nic więcej... Teatr w Blokowisku, Scena SAM też zasługują na uwagę...

    • 2 1

  • Avenue Q

    Polecam wszystkim. Ostry humor i ujmujące lalki na długo zostają w pamięci.

    • 5 1

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Które miasto było organizatorem głównych europejskich obchodów Europejskiego Dnia Morza w 2011 roku?

 

Najczęściej czytane