Spektakl "Masska" w Parku Kilońskim w Gdyni jako przestroga przed dyktaturą.
Dzięki zaangażowaniu mieszkańców Gdyni Teatr Gdynia Główna mógł przygotować spektakl plenerowy "Masska" - przestrogę przed jednopartyjnym systemem władzy i podporządkowaniu dyktaturze. Premiera widowiska odbyła się w Parku Kilońskim w Chyloni. Kolejne pokazy na Oksywiu (27.08), w Redłowie (9.09) i Babich Dołach (10.09).
Gdyńskie przedstawienie zbudowano na bazie opowiadania Stanisława Lema "Maska", jednak jego wymowa właściwie od pierwszych chwil jest nieco inna. Najważniejszy jest nie tyle przemyślny plan króla, który tworzy śmiercionośną maszynę mającą uśmiercić znienawidzonego mędrca, człowieka wolnego, niepodporządkowanego jego woli. Na głównym planie umieszczono przestrogę wobec dyktatury i zniewolenia. Z offu (głos Błażeja Tachasiuka) podczas nieformalnego "wiecu" słyszymy - "strzeż się państwa jednopartyjnego", "populiści wykorzystują wolność słowa, by stać się tyranami", "czy wiecie, że władza totalitarna jest dawana dobrowolnie?", "polityka masowa to przywódcy i partie twierdzący, że wyrażają bezpośrednio wolę narodu".
Pomiędzy "wypowiadającym" te kwestie Arrhodesem, bohaterem Lema, a Królem Dyktatorem (u Lema był to Król wśród swoich dworzan) stoją zamaskowani, bezimienni, ludzie - przypominający zmilitaryzowane komando na usługach dyktatora. To właśnie walka na racje i argumenty wydaje się celem Arrhodesa, politycznego oponenta Dyktatora. Ten nie chcąc dopuścić do mieszania w głowach zniewolonym przez siebie poddanym, znajduje sposób, by go zlikwidować. Masska, jak nazywają ją twórcy spektaklu, to broń najnowszej generacji. Ubrana w piękną suknię pod pozorem kobiecego ciała ma oczarować i rozkochać w sobie mędrca, by później go zamordować. Jednak uczucie, które pojawia się między człowiekiem a maszyną, komplikuje proste, bezlitosne zadanie...
O ile jednak fabularna część przedstawienia pozostawia nieco do życzenia, zaproponowana przez reżyserki forma sprawdza się bardzo dobrze. Dobrze nagłośniona, dynamiczna muzyka (autorstwa Macieja Szkudlarka), ciekawe kostiumy (stworzone przez Joannę Weynę Pudu i Beatę Miłogrodzką) oraz urozmaicona, rozbudowana o układy na szczudłach choreografia nie pozwala na nudę. Jednak duet przeciwników Arrhodes (Julianna Graczyk) - Dyktator (Damian Bajgier) nie przyciąga uwagi tak bardzo jak Masska (w tej roli Przemysław Jurewicz, przy okazji autor choreografii spektaklu). To właśnie ona znajduje się w centrum uwagi, choć obsadzenie postawnego aktora w żeńskiej roli jest dla niektórych mylące. "To w końcu on jest kobietą czy mężczyzną?" - pytał jeden z widzów obok mnie. Intencją twórców było pewnie porzucenie tego podziału, co w kontekście "Masski" jest zrozumiałe.
Spektakl powstał dzięki zaangażowaniu Gdynian w projekt "Lechstarter", w których wsparcie uzyskują inicjatywy pozytywnie wpływające na oblicza wybranych polskich miast i integrujące lokalną społeczność. Pozyskano w ten sposób 100 tys. zł. Spektakl grany będzie jeszcze 27 sierpnia na placu Kwatera na Oksywiu oraz 9 września na Polance Redłowskiej i 10 września na polanie leśnej w Babich Dołach. Wstęp na spektakle jest wolny.