• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Port Literacki na Długim Targu: w Polsce nie ma kultury czytania

Łukasz Rudziński
20 sierpnia 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Poeci prezentowali swoją twórczość na scenie ustawionej tuż przy Fontannie Neptuna, na tle Ratusza Głównego Miasta. Na zdjęciu Łukasz Jarosz (po lewej) i dbający o oprawę muzyczną Stefan Wesołowski. Poeci prezentowali swoją twórczość na scenie ustawionej tuż przy Fontannie Neptuna, na tle Ratusza Głównego Miasta. Na zdjęciu Łukasz Jarosz (po lewej) i dbający o oprawę muzyczną Stefan Wesołowski.

Podchodzili zaciekawieni, by po chwili, orientując się, że młodzi ludzie recytują wiersze, po prostu iść dalej. To obrazek, który podczas Portu Literackiego w Gdańsku, zorganizowanego na Długim Targu w Gdańsku, powtarzał się wielokrotnie. Czemu poezja, prezentowana w samym sercu miasta nie ciekawi tak, jak różne uliczne atrakcje, potrafiące zatrzymać przechodnia na kilka, kilkanaście, a nieraz wręcz na kilkadziesiąt minut?



Trzydniowa impreza zorganizowana przez wrocławskie wydawnictwo Biuro Literackie to pozostałość po jednym z najlepszych polskich festiwali literackich - Porcie Literackim Wrocław.

- W kwietniu tego roku zdecydowaliśmy o zakończeniu Portu Literackiego. Nie chcemy w nieskończoność realizować tego samego wydarzenia. Najlepiej kończyć na własnych warunkach i w momencie, w którym inicjatywa odnosi największe sukcesy. Nasza obecność tutaj nie jest więc przypadkowa. Bardzo chcielibyśmy, aby na Pomorzu znalazła się przestrzeń dla niektórych naszych nowych pomysłów - mówi Artur Burszta, właściciel Biura Literackiego i wieloletni szef Portu Literackiego Wrocław.
Choć lokalizacja imprezy wydawała się idealna, poezja na Długim Targu cieszyła się raczej umiarkowanym zainteresowaniem i przeważnie nie zatrzymywała spacerujących po centrum Gdańska turystów na dłużej niż kilka chwil. Choć lokalizacja imprezy wydawała się idealna, poezja na Długim Targu cieszyła się raczej umiarkowanym zainteresowaniem i przeważnie nie zatrzymywała spacerujących po centrum Gdańska turystów na dłużej niż kilka chwil.
W Gdańsku tuż obok Fontanny Neptuna stanęło więc "Miasteczko Literackie". Składały się na nie niewielka scena, na której prezentowano poezję i przy której rozstawiono kilkadziesiąt leżaków i krzesełek oraz plenerowa księgarenka, czyli stoisko Biura Literackiego, gdzie w atrakcyjnych cenach można było nabyć książki tego wydawnictwa.

Umieszczenie imprezy literackiej w ścisłym centrum miasta, w najbardziej uczęszczanym przez turystów miejscu, zachęcać miało od uczestnictwa nie tylko wielbicieli poezji, ale też przypadkowych widzów. Jednak zdecydowana większość tych ostatnich w ogóle nie była zainteresowana tym, co dzieje się na scenie, a całe, typowo letnie "miasteczko" na Długim Targu wyglądało bardzo oryginalnie i miało raczej charakter ciekawostki niż literackiego święta.

Znamienne, że niekiedy (na przykład podczas prezentacji szwajcarskiej antologii wierszy "Szyby są cienkie") większym zainteresowaniem cieszyło się stoisko z książkami niż prezentowani poeci, których wysłuchała garstka widzów. Dla równowagi, liczną publiczność miały widowiska literackie dla dzieci, przygotowane przez Annę Makowską-Kowalczyk i Marcina Sosińskiego z udziałem Kazia Sponge'a, czyli animowanej przez Makowską-Kowalczyk lalki szczerego do bólu kilkulatka, który zawsze ma wiele do powiedzenia na każdy temat. Dużą widownię (jednak wypełnioną głównie uczestnikami i ich bliskimi) miał także Konkurs Jednego Wiersza, do którego postanowiono dopuścić wszystkich zgłoszonych (58 osób) - ostatecznie blisko 50 z nich, głównie mieszkańców Trójmiasta, stanęło na scenie, by zaprezentować wiersze własnego autorstwa.

Sporym zainteresowaniem cieszyła się kawiarenka Biura Literackiego, oferująca książki tego wydawnictwa w atrakcyjnych cenach. Sporym zainteresowaniem cieszyła się kawiarenka Biura Literackiego, oferująca książki tego wydawnictwa w atrakcyjnych cenach.
Z tego samego względu co Konkurs Jednego Wiersza sporą publikę miał także Połów Literacki - projekt, wyłaniający najlepiej zapowiadających się poetów przed debiutem książkowym. Zaprezentowało się 30 takich twórców z całej Polski. Jednak nawet z ich ust można było usłyszeć: "nie czytam poezji" czy "nie lubię poezji, wolę prozę, ale nie mam czasu pisać książek, dlatego piszę wiersze".

- Nie da się wytworzyć nawyku czytelnictwa działając od pewnego etapu. Naszym największym problemem jest edukacja szkolna. Wszystko powinno się odbywać już na poziomie nauczania początkowego. Przez lata z Portem Literackim realizowaliśmy różnego rodzaju projekty na różnych szczeblach edukacji. Wnioski są zatrważające - było to nie tylko edukowanie uczniów, ale też nauczycieli, którzy nierzadko od nas dowiadywali się jak można patrzeć na literaturę. Zamiast uczyć dzieci przyjemności z czytania wierszy, często się je nimi straszy. Problem występuje na każdym poziomie nauczania, od szkoły podstawowej po studia filologiczne, które również nawyku czytelnictwa nie wykształcają. Niestety, system jest chory, bo nie uczymy szacunku dla książki ani szacunku dla autora. To udało się w wielu krajach, gdzie przyznanie się publicznie do nieczytania byłoby nie od pomyślenia, a u nas zdarza się coraz częściej. Po dwudziestu latach naszej działalności z Portem Literackim mam wrażenie, że udało się co najwyżej zatrzymać pewne negatywne procesy, ale żaden sposób nie zdobyliśmy nowych przyczółków - przyznaje Artur Burszta.
Muzycznym akcentem festiwalu był koncert zespołu Trupa Trupa, prezentowany na Długim Targu. Muzycznym akcentem festiwalu był koncert zespołu Trupa Trupa, prezentowany na Długim Targu.
Główną siłą Portu Literackiego w Gdańsku okazało się popularyzowanie poezji młodych i niedoświadczonych autorów. Postawiono na twórczość, a nie na jej widowiskową oprawę. Choć to właśnie dyskretna oprawa muzyczna promocji wierszy trójki uznanych już autorów: Łukasza Jarosza, Justyny Bargielskiej i Romana Honeta stanowiła dobre uzupełnienie najciekawszego z poetyckich wydarzeń imprezy.

- Myślę, że z czytelnictwem liryki nie jest tak źle. W przypadku, gdy nakłady prozy to często już nie 10 tysięcy, ani nawet sześć tysięcy, a dwa tysiące egzemplarzy, to stale utrzymujące się na poziomie 800 sztuk nakłady tomów poetyckich są solidnym wynikiem. Oczywiście w porównaniu z innymi krajami czytelnictwo w Polsce znajduje się na bardzo mizernym poziomie, ale nakłada się na to szereg czynników - przyznaje Artur Burszta. - W Polsce organizuje się wiele akcji czytelniczych, można mówić wręcz o natłoku wydarzeń literackich i festiwali. Jak weźmie się pod uwagę Narodowy Program Czytelnictwa i miliard złotych przeznaczony do wydania na niego w latach 2014-2020, to mogłoby się wydawać, że powinien on przynosić nadzwyczajne efekty. A tak nie jest. Sądzę, że źle położono akcent - za mało jest edukacji, a za dużo spektakularnych, ale jednorazowych akcji, a przecież konsekwencja w działaniach literackich jest niezwykle ważna - dodaje Artur Burszta.
Port Literacki powoli dobiega końca. W czwartek 20 sierpnia (godz. 18) spod stacji SKM Gdańsk Żabianka wyruszy jeszcze spacer literacki z Tadeuszem Dąbrowskim śladami jego twórczości. Udział w spacerze jest bezpłatny.

Wydarzenia

Port Literacki w Gdańsku

festiwal sztuki

Literacka wędrówka po Żabiance z Tadeuszem Dąbrowskim

spacer

Zobacz także

Opinie (67) 1 zablokowana

  • a może po prostu ludziom się nie podobało dlatego odchodzili co szybciej aby nie cierpieć dłużej tych katuszy.

    Bardzo wiele osób czyta z mojego otoczenia wiec nie przesadzajmy że nie m kultury czytania. Sam fakt dużej liczby sprzedanych czytników e-booków świadczy o tym że ludzie czytają. Ja uwielbiam dostawać książki jako prezenty choć to dość ryzykowny zakup trzeba dobrze wiedzieć co druga osoba lubi czytać oraz co już posiada w swojej bibliotece.

    • 6 0

  • Postęp

    Jest postęp. Kiedyś Polacy nie czytali książek papierowych. Teraz nie czytają cyfrowych.

    • 5 0

  • Ceny książek zabijają czytelnictwo. (4)

    Od lat przekładam sobie ile mogę kupić książek za swoją pensję i jest to coraz mniej. To dla mnie najlepszy miernik tzw. rozwoju kraju który politycy (szczególnie PO) mają ciągle na ustach.

    Dobrze, że WBP zmieniła się w ostatnich latach na duży plus.

    • 4 5

    • A ja "przekładam" ile parówek mogę sobie kupić. (3)

      Ale co z tego, skoro parówek nie kupuję, bo nie lubię ich jeść. Mam wrażenie, że ty z książkami masz jak ja z parówkami.

      • 7 1

      • (2)

        Parówek nie lubię. W sp czytałem kilka książek tygodniowo i nie były to bajki a książki naukowe lub popularnonaukowe. W liceum czytałem nawet kilkanaście książek tygodniowo (wliczając niedługie powieści czy lektury). Po studiach nadal dużo czytam. Radzę zrobić sobie wszystkim takie wyliczenie ile mogli kupić książek w roku X a ile w 2015 i wyciągnąć wnioski.

        • 0 1

        • (1)

          w tym tempie wszystkie książki warte przeczytania powinieneś mieć opitolone dwukrotnie po okresie ok. pół roku ;) uwielbiam takich nawiedzonych. czytacie każde g*wno jak leci? bo przy kilkunastu książkach tygodniowo to regał biblioteczny w kwartał, a cała biblioteka w dwa lata. i to, przypominam, bezkrytycznie "czytając" jak leci. nota bene - czy człowiek oczytany (oczytany ze zrozumieniem) jednym tchem wymieni "sp", bez wielkich liter, znaków przestankowych w takim kontekście? zagadka dziejowa.

          • 2 2

          • Purysta językowy? W zdaniu piszemy: w szkole podstawowej (sp) a nie w Szkole Podstawowej (nie podałem nazwy konkretnej szkoły ani jej numeru). Dlatego napisałem z małej litery a interpunkcji przy tej szybkości (w Internecie) pisania czasem nie przestrzegam i popełniam czasem głupie literówki do czego z ubolewaniem przyznaję się.

            • 0 0

  • Chybiony tytuł artykułu

    "W Polsce nie ma kultury czytania" - to chyba źle sformułowany tytuł. Sugeruje, że Polacy nie czytają wcale. Pracuje w bibliotece i widzę, że czytają sporo, ale nie poezji. Więc jeśli jest to wydarzenie poetyckie to nie dziwię się, że ludzie po usłyszeniu poezji idą dalej. Czytam sporo, ale również nie byłabym zainteresowana takim wydarzeniem.

    • 10 0

  • Włos się na łysej głowie jeży...

    Proszę się nie dziwić, że nie ma kultury czytania... Skoro występujący poloniści bełkoczą swoje teksty...

    • 2 0

  • A ja uwielbiam czytać ale nie cierpię słuchać gdy ktoś na głos czyta i po swojemu intonuje

    są oczywiście wyjątki jak s.p. Kolberger czytający poezję, niemniej wolę czytać samą w myślach. Uważam również, że podobnego zdania jest większość miłośników książki. Takie moje zdanie.

    • 6 0

  • Mnie się podobały

    Wszystkie czytania, zwłaszcza w wykonaniu Romana Honeta, bo ma cudowny głos, i jako jedyny wstał, okazał szacunek, więc inaczej: Jarosz i Bargielska też ok., może by ich na ulice nie wysyłać? Wiecie, kto zarabia na ulicach, prawda?

    • 0 0

  • Czytam i znam mnóstwo ludzi, którzy czytają duuużo, ale to nie znaczy, że muszę się podniecać tym, że ktoś organizuje imprezę tego typu ... Beznadziejny tytuł artykułu!

    • 3 1

  • Zrobić festiwal poezji, narzekać, że nie ma kultury czytania.

    Poezja zawsze była przecież w cieniu Prozy. To właśnie prozę się czyta, o czym świadczą tłumy co roku na Warszawskich Targach Książki, ilość sprzedanych egzemplarzy i nakładów prozy w porównaniu z poezją itd. Poezja jest dla wybranych i to się nie zmieni.

    • 3 0

  • Gosia

    Racja. Warto zmienić "ilość" na "liczbę". Ot tak nie dotrze do nikogo, jak liryka

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Prawa licencyjne do jakiego głośnego musicalu Amerykanie sami zaproponowali Teatrowi Muzycznemu w Gdyni?

 

Najczęściej czytane