• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Polaroidowa opowieść o codzienności

Elżbieta Matwiejczyk
11 marca 2010 (artykuł sprzed 14 lat) 
Obrazy dnia codziennego Piotra Zastróżnego. Obrazy dnia codziennego Piotra Zastróżnego.

Piotr Zastróżny wpadł na pomysł wykorzystania zapomnianych polaroidów. W ramach swojego projektu od maja 2003 roku wykonuje codziennie jedno zdjęcie. Wszystkie fotografie tworzą razem dziennik z podróży, który przedstawia też Sopot, rodzinne miasto artysty. Wystawę prezentuje Klub Żak.



Na wystawie 669 Project zaprezentowano tylko ułamek liczącej 2,5 tys. fotografii kolekcji artysty. Trzydzieści prac wchodzących w skład ekspozycji to zatem 30 dni z życia Zastróżnego.- Projekt będzie przeze mnie realizowany tak długo, jak długo będą produkowane polaroidy. Tak jak ludzie codziennie myją zęby, ja oprócz tego robię jedno zdjęcie- tłumaczy artysta Piotr Zastróżny.

A wszystko rozpoczęło się od momentu, gdy po raz pierwszy w ręce fotografa wpadł aparat typu polaroid. - Uważam, że zdjęcia wykonywane tą techniką mają w sobie jakąś magię, niezwykłą kolorystykę. Coś dziwnego jest w tym materiale - mówi fotograf.

Artysta, znany także jako prezenter Radia Zet, realizuje się wielu dziedzinach artystycznych, w tym w muzyce i grafice. Jest też zapalonym podróżnikiem. W swojej kolekcji posiada zatem polaroidowe fotografie przywiezione m.in. z Włoch, Francji czy Stanów Zjednoczonych.

Jego prace przedstawiają zwyczajne rzeczy, przedmioty, przypadkowo spotkanych ludzi. Obiektem jego zainteresowania są ludzie, włącznie z samym autorem, miejsca, zwierzęta, ale też wystawy sklepów czy potrawy - dosłownie wszystko to, co przynosi życie codzienne. Bez wątpienia natomiast największym źródłem inspiracji artysty są plaża i morze.

- Lubię dokument, powtarzalność, cykliczność. Wykonując serię zdjęć jestem mobilizowany do ciągłości. Najbardziej lubię fotografować ludzi, wykonywać portrety. Szukać czegoś innego w codzienności, miejscu, gdzie się żyje - mówi autor wystawy.

Technika prac wykonywanych polaroidem ma też niebagatelne znaczenie. Piotr Zastróżny postanowił przywrócić do użytku popularny z lat 90. sprzęt i wykorzystać go do swojego projektu. Aparat polaroid daje natychmiastowy efekt wywoływanych zdjęć. Każde z nich jest pojedynczym i bezpośrednim zapisem obrazu.

Project 669 jest nie tylko odświeżeniem nieco zapomnianej techniki, to również ciekawy wizualnie dowód na to, że nasza codzienność nie musi być wcale taka szara i nudna.
Elżbieta Matwiejczyk

Wydarzenia

669 Project - Piotr Zastróżny

wystawa

Miejsca

Opinie (6)

  • Wtórne. Nudne. (1)

    Każdy chyba pamięta Harveya Keitela, robiącego codziennie jedno zdjęcie przed swoim sklepem. Tam miało to jeszcze jakiś efekt. A tu? Pseudoartysta bez własnego pomysłu na zaistnienie...

    • 10 6

    • juz bylo

      Miliony osob robi zdjecia, ten fakt nie zabrania innym robic zdjecia i samo uzycie jakiegokolwiek medium w podobny sposob nie znaczy o nasladownictwie.
      linton widziales ten projekt?

      • 1 0

  • artysta? (1)

    nie wystarczy mieć polaroida, który siłą rzeczy jest zapisem chwili, jak każdy aparat:// i porobic kilka tysięcy fotek dookoła. Nie mogą mieć żadnego waloru artystycznego, bo polaroid to nie narzędzie manualne, ono decyduje za Pana Piotra.
    Już bardziej podoba mi się projekt robiani przez dzieci zdjęć aparatami jednorazowymi, też polaroidami. Tutaj na czym polega sztuka, najlepiej jakby Pan Piotr wrzucił na facebooka, albo picassa.

    • 5 3

    • a czemu nie?

      O kwestii artyzmu decyduje to, co zostało zarejestrowane na papierze, a nie obecność trybów manualnych w aparacie. Przy okazji - bardzo dużo fotografów używało polaroida jako aparatu pomocniczego, tak jak dzisiaj się używa ekraniku aparatu cyfrowego. Potem z tych pomocniczych polaroidów powstawały nieraz wspaniałe albumy.

      • 1 0

  • Uważam, że ważna jest pasja, umiejętność odnalezienia w życiu sposobu opowiedzenia o sobie. Słowo "artysta " się niesamowicie dewaluuje- bo jest nim każda gwiazdka, która poza ładną buzią nie wnosi w przestrzeń publiczną niczego wartościowego- no może czasem kilka pasjonujących plotek, które pozwalają doskonale funkcjonować różnej maści brukowcom. Zatem, czy człowiek wykształcony na ASP, realizujący swoje artystyczne zamierzenia, mający pomysł na siebie, widzący świat przez swój, jednostkowy pryzmat zasługuje na miano artysty mniej niż serialowe gwiazdki- ostatnio modnie określane jako "celebrytki"?

    • 1 0

  • tak tak, fajnie że piszecie na 3dni przed końcem wystawy, a miesiąc po jej rozpoczęciu. gratuluję

    • 0 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Jak nazywał się gdyński rycerz, który zakochał się w syrenie i porzucił dla niej miasto?

 

Najczęściej czytane