- 1 Na tę imprezę niektórzy czekają cały rok (21 opinii)
- 2 Szukają małego aktora do kultowej roli (11 opinii)
- 3 Dobra robota! Młodzi aktorzy błysnęli (14 opinii)
- 4 Rozdano ważne nagrody w Gdańsku (13 opinii)
- 5 Co czytać w wolnej chwili? (20 opinii)
- 6 Ogromne zainteresowanie wernisażem (15 opinii)
Natasza Urbańska jako Pola Negri w technice 3D. O "Policie" w Muzycznym
Co Natasza Urbańska mówi o roli Poli Negri? Zobacz naszą relację.
Technologia 3D w teatrze nie jest już sensacją, ale jej wykorzystanie wciąż stanowi zagadkę i budzi ciekawość. Warszawski Teatr Studio Buffo wyspecjalizował się w realizacji widowisk musicalowych, wykorzystujących tę technikę. Efekt w przypadku "Polity", granej gościnnie 3 i 4 grudnia w Teatrze Muzycznym w Gdyni, jest naprawdę udany.
Życie Poli Negri, czyli Barbary Apolonii Chałupiec, pierwszej Polki, która zrobiła zawrotną karierę w Hollywood jeszcze w erze kina niemego, świetnie nadaje się na scenariusz filmu czy spektaklu. Z tego założenia wyszli również twórcy spektaklu "Polita" - reżyser Janusz Józefowicz i kompozytor Janusz Stokłosa, którzy w swoim Teatrze Studio Buffo wystawili "Politę" w 2011 roku.
Przeczytaj także: Musical "Polita" 3D po raz pierwszy w Trójmieście
Wszystko zaczyna się od niejednorodnej piosenki "Tango złe, Modlitwa", łączącego typowo musicalowy utwór taneczny z modlitwą śpiewaną przez dziesięciolatkę. Potem wraz z głosem Urbańskiej - narratorki - zanurzamy się w opowieść o losach Poli Negri. Libretto Agaty Miklaszewskiej stanowi kompendium wiedzy o Poli Negri - nie znajdziemy tu myśli szczególnie odkrywczych czy faktów z życia Poli Negri dotąd nieznanych, ale też - poza wątkiem dwuznacznej przyjaźni z Margaret West (wspomnianej tylko w napisach końcowych) - cała historia przedstawiona jest bardzo wiernie. Poznajemy małą Polę w wieku kilku lat, potem jako widzowie towarzyszymy jej przez całą karierę aż do jej schyłku. Twórcy spektaklu posłużyli się filmowym niemal montażem poszczególnych krótkich, symbolicznych scen, sprawie ułożonych w całość.
Oczywiście właśnie technologia 3D przygotowana przez monopolistę na rynku, jeśli chodzi o użycie trzeciego wymiaru w teatrze, studio Platige Image budzi tu największe emocje. Technologia 3D i oglądanie spektaklu w okularach 3D dzielą widzów na zwolenników i przeciwników takiego rozwiązania. Koronnym argumentem tych pierwszych są niesamowite możliwości wizualne, jakie daje użycie 3D, ci drudzy narzekają na niższy komfort oglądania i przyciemniony obraz, co utrudnia oglądania aktorów w planie żywym. Co więcej, zdarza się, że poza kilkoma spektakularnie przygotowanymi w 3D scenami spektakl równie dobrze można oglądać w formie tradycyjnej (tak jest na przykład w koprodukcji Teatru Muzycznego w Gdyni i Teatru Studio Buffo - "Piotrusiu Panu", granym repertuarowo w Gdyni i w nieco uproszczonej wersji w Warszawie).
Wszystkie musicale w Trójmieście
Jednak tym razem efekty specjalne, zapewnione dzięki trójwymiarowej scenografii szczególnie w pierwszym akcie, momentami zapierają dech w piersiach. Dzięki tytanicznej pracy Platige Image i reżysera, który każdą ze scen musiał wcześniej precyzyjnie zaplanować, powstało dzieło bardzo efektowne, w którym wiele scen wygląda w 3D bardzo efektownie. W tej technologii wyświetlane są m.in. archiwalne fragmenty filmów z rzeczywistą Pola Negri (dowcipne, choć nieco zbyt wyeksponowane, nawiązują do konwencji kina niemego również filmy z udziałem grającej tę postać Nataszy Urbańskiej).
Do najlepszych momentów wykorzystujących technikę 3D należy scena w samolocie z elementami Virtual Reality oraz niezwykle efektowny taniec Polity z wężami podczas kręcenia filmu przez Ernsta Lubitscha (w tej roli Janusz Józefowicz). Ciekawy drugi plan budują tancerze podczas pobytu divy w Stanach Zjednoczonych i wizyty w teatrze rewiowym. Dowcipnym komentarzem do celebryckiego blichtru jest cały medialny zgiełk wokół Poli Negri i jej gotowość do udzielenia wywiadu w każdym momencie.
Spektakl, czego Józefowicz nie ukrywa, powstał dla Nataszy Urbańskiej, w której dostrzegł on idealną odtwórczynię roli Poli Negri. Faktycznie, Urbańska świetnie tańczy, oszczędnie, ale skutecznie kreuje postać zagubionej w wielkim świecie divy, która najbardziej na świecie poszukuje miłości, a w słynnym niemieckim reżyserze Ernście Lubitschu dostrzega miłość swego życia. Nie przeszkadza jej to wciąż wpadać w ramiona innych mężczyzn - w konwencji musicalowej (wątek pierwszego męża Eugeniusza Dąmbskiego), groteskowej (Charlie Chaplin) i tanecznej (namiętna miłość z Rudolfem Valentino) oraz dramatu związku z kochliwym utracjuszem - gruzińskim księciem Serge'm Mdivanim. Jedynie spotkania z Ernstem Lubitschem pachną kiczowatym melodramatem (podbudowanym wizualizacjami migających w 3D gwiazdek).
Jedynym słabszym elementem roli Poli Negri jest śpiew - zawodzi szczególnie najciekawszy muzycznie fragment - "Adrenalina", choć akurat 3 grudnia Natasza Urbańska walczyła z zapaleniem tchawicy i jej występ w tym kontekście i tak należy rozpatrywać pozytywnie. Udanie partneruje jej w roli skupionego na miłości do kina Lubitscha Janusz Józefowicz. Niemal filmowy montaż scen i bardzo filmową scenografię uzupełnia pełna rozmachu, bardzo filmowa muzyka Janusza Stokłosy.
To wszystko sprawia, że "Polita" Teatru Studio Buffo okazuje się spektaklem udanym w dużo większym stopniu niż "Piotruś Pan" czy "Romeo i Julia" duetu Józefowicz-Stokłosa (które także romansują z technologią 3D), oddającym możliwości 3D w teatrze. Mimo upływu lat spektakl się nie zestarzał. Wprawdzie części widzów ta niemal filmowa opowieść muzyczna nie przekona (zwłaszcza, że mało tu porywających piosenek), ale powstało dzieło spójne i dobrze przemyślane. Wciąż jego największą zaletą jest hołd wobec wielkiej polskiej aktorki I połowy XX wieku - Poli Negri.
Wydarzenia
Miejsca
Wydarzenia
Zobacz także
Opinie (30) 3 zablokowane
-
2018-12-04 12:51
(3)
Natasza kocham Panią.
- 19 18
-
2018-12-04 15:41
(1)
Teatr Buffo jak zwykle najwyższy poziom.
- 5 16
-
2018-12-15 23:54
teatr Buffalo
raczej Buffalo Bill Theater
- 0 0
-
2018-12-04 15:39
Natasza Urbańska pełen profesjonalizm. Świetna artystka.
- 11 9
-
2018-12-09 01:57
Tego nie dało się oglądać. Tanie efekty i wszystko z taśmy. Masakra totalna!
- 1 0
-
2018-12-05 23:48
Pięknie
Byłam i widziałam . Natasza wspaniała. Ludzie jesteście niesprawiedliwi , dziewczyna jest wybitnie piękna i wybitnie uzdolniona. Wrażenia niezapomniane. Polecam
- 4 5
-
2018-12-05 20:47
No ok (!)
Widzę że mój komentarz nie przypadł do gustu czytelnikom a miało być po prostu zabawnie - purnonsensowo, zabawa dla zabawy, bezinteresowny uśmiech na twarzy. No ale ok - już odpuszczę sobie takie zabawy. Ja też nie jestem takim śmieszkiem a kreowana przeze mnie postać nie jest mną. Dowód? Zaraz będę słuchał dwóch audycji o Hannie Arendt. Śmieszek we mnie próbuje poważnej części mnie założyć różowe okulary aby ten świat był bardziej znośny...
- 0 2
-
2018-12-04 14:24
ludzie nieprzyzwyczajeni do 3D (1)
Nosili okulary przez cały czas przedstawienia,nawet gdy nie trzeba było. Obraz bez okularów był jaśniejszy i ostrzejszy.Tak poza tym to nie mamy się czego wstydzić gdyż gdyńskie przedstawienia są na równi dobre no ale trzeba technikę 3D było zaliczyć.Cena trochę za wysoka no ale pendolino z Warszawy kosztuje hahaha.
- 16 0
-
2018-12-05 00:09
TM w Gdyni też chce zarobić. ...
- 0 0
-
2018-12-05 00:07
Wspaniały spektakl
Byłam,widziałam i szczerze polecam! Scen z samolotem i samochodem nie zobaczycie w Warszawie (za mała scena). Pani Natasza - genialna!
- 4 9
-
2018-12-04 19:46
Drogie kino (2)
Trochę drogie bilety jak na kino. Urbańska w scenie na statku śpiewa z taśmy, żenada.
- 14 3
-
2018-12-05 00:02
Muzycznythebest
Z naglosnieniem ekipa Buffo tez sobie nie poradzila, kazdy spektakl w muzycznym jest swietnie naglosniony, trzeba bylo sie poradzic fachowcow. Smutne ze lecial playback, w muzycznym zaden spektakl nigdy nie ma playbacku! Ech wracajcie do stolycy, my robimy lepsze spektakle. Lalka, Chlopi, Wiedzmin, - najwyzszy poziom!
- 8 2
-
2018-12-04 23:57
Musicalomania
Niestety Pani Natasza w wiekszosci scen nie spiewa na zywo. Taniec natomiast piękny, scena tanca z Valentino wysmienita. Efekty super ale chyba nie przekonuje mnie 3d w teatrze. Przerwy miedzy scenami zbyt dlugie, powtarzane sceny z dziennikarkami zupelnie niepotrzebne, z kiepska piosenką. Niepotrzebne sceny filmowe przeplatane z reszta spektaklu chyba zeby sztucznie wydluzyc spektakl ktory mogl trwac przynajmniej pol godz krocej. Ale wtedy nie moznaby bylo dac ceny 250 zl. Troche duzo jak za film...
- 6 2
-
2018-12-04 22:24
Zaintrygowany (2)
Na spektaklu nie byłem, ale zdjęcia robią wrażenie. Pani Natasza jest bez dwóch zdań utalentowana - świetnie tańczy, bardzo dobrze śpiewa i dobrze gra. Jest wszechstronną artystką. Zawsze uważałem za niesprawiedliwość, że została aż tak zjechana za rolę w "Bitwie Warszawskiej" a miała w sobie wiele świeżości i pasji. Zresztą - co tu dużo mówić - piękna kobieta, no i tytan pracy. Dobrze, że teatr tak żywo reaguje nie tylko na bieżące wydarzenia ale że również podąża za nowinkami technicznymi. To medium, ta sztuka ma przyszłość (!) a nic nie zastąpi relacji z żywym człowiekiem na linii widz - artysta. Supcio! No cóż kończę - jestem już starszym panem i pora kąpciu, kąpciu z kaczuszką Dziwaczką w wannie a potem chrapś, chrapś w mojej pościeli w prosiaczki :) Kolorowych snów - życzę wszystkim snów na miarę prozy Schulza!
- 1 9
-
2018-12-04 22:36
P.S. (1)
Kiedyś byłem twardym i hardym Pinokiem a teraz jestem rozsypującym się ciasteczkiem ze Shreka. Dlaczego - pytam się grzecznie - tak musi być? To chyba początek andropauzy. Pierwszy objaw to podobno chęć aby zapuścić sobie włosy i zawiązywać ogonek z tyłu głowy. Jeszcze go nie mam. A co będzie jak wyłysieję do tego czasu?! Starość jest jednak straszna. Nic tylko położyć się do trumny i odmawiać Zdrowaśki i Ojczulki (polecam - działa jak mantra a Pan Bóg ma poczucie humoru - mam taką nadzieję, bo inaczej mam przes*ane... imanentnie i forever and ever). No nic bąbelki już są w wannie o zapachu róży damasceńskiej, kaczuszka pływa, idę do niej dołączyć! Może Studio Buffo zrobi kiedyś spektakl - musical o andropauzie? Zrzekam się praw co do treści moich komentarzy, zresztą i tak zapewne nie dożyję już ew. realizacji spektaklu. Mój zegar biologiczny tika - Tik Tak Tik Tak. Mam nieuleczalną chorobę (na szczęście - jeżeli wierzyć testom - nie HIV) ale neurozę - jestem olaboga chronicznym i niepoprawnym neurastenikiem. Kwa kwa!
- 2 3
-
2018-12-04 23:48
P.S
świetne pozdrawiam
- 1 1
-
2018-12-04 22:31
Nic ciekawego szkoda kasy
Jak ja tej baby nie lubię ona jest zawsze taka sama taka nijaka z zębami na wierzchu
- 7 6
-
2018-12-04 22:25
Wielki mi big deal
After czy before idę na dancefloor zero temptation muahahaha
- 5 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.