• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Podróżnik, który stał się pielgrzymem. O książce "Idź własną drogą" Marka Kamińskiego

Aleksandra Lamek
16 kwietnia 2017 (artykuł sprzed 7 lat) 
"Idź własną drogą", Marek Kamiński i Joanna Podsadecka, Wydawnictwo WAM 2017 "Idź własną drogą", Marek Kamiński i Joanna Podsadecka, Wydawnictwo WAM 2017

Zdobył dwa bieguny Ziemi, zwiedził miejsca uznawane przez większość z nas za niedostępne, ale dopiero piesza wędrówka szlakiem św. Jakuba naprawdę odmieniła jego życie. W książce "Idź własną drogą" Marek Kamiński szczerze opowiada o swoich duchowych zmaganiach, poszukiwaniach i odkryciach, które mogą zainspirować każdego z nas.



Jestem przekonana, że gdyby w "Familiadzie" padło pytanie o najsłynniejszych mieszkańców Trójmiasta, odpowiedź: "Marek Kamiński" byłaby jedną z najwyżej punktowanych. Ten niezmordowany podróżnik, który jako pierwszy w historii zdobył oba bieguny Ziemi w ciągu roku, jest dla wielu symbolem przekraczania granic i walki z własnymi słabościami. I choć wydał wcześniej kilka książek, w żadnej z nich nie poruszał tematów tak osobistych, jak w "Idź własną drogą".

Wydany kilkanaście dni temu, niemal 300-stronicowy zapis rozmowy z dziennikarką Joanną Podsadecką opiera się nie tyle na wspominaniu dawnych eskapad Kamińskiego, co filozoficznej wymianie myśli i spostrzeżeń na temat własnej duchowości, jej rozwoju i szukaniu swojego miejsca w świecie. A że Marek Kamiński jest obserwatorem uważnym, niezwykle inteligentnym i oczytanym, książka nie przypomina bynajmniej pamiętnika nowoczesnego wędrowca o rozbuchanym ego, który z namaszczeniem opisuje każdy dzień swojej podróży i obsesyjnie wrzuca zdjęcia na Instagram. To raczej pełna głębokich przemyśleń opowieść o mozolnym dokopywaniu się do tego, co w życiu najważniejsze.

Kamiński nie ukrywa, że jego duchowe poszukiwania były długie i skomplikowane. Z zachłyśniętego nagłą i nieoczekiwaną sławą zdobywcy biegunów stał się pełnym pokory pielgrzymem, który stara się w otaczającym świecie dostrzegać Boga i żyć zgodnie z jego nakazami. Próbował wielu metod: stosował ignacjańskie ćwiczenia duchowe, zgłębiał tajniki filozofii zen, medytował w klasztorach w Kalifornii i w Polsce, by w końcu odnaleźć największy sens w katolickim obrzędzie mszy świętej i kontemplowaniu liturgii.

Wydarzeniem, które okazało się w życiu sławnego podróżnika przełomowe, była wyprawa szlakiem św. Jakuba - od Królewca do Santiago de Compostela. Piesza podróż, podczas której Kamiński pokonał ok. 4 tysiące km, była dla niego czymś w rodzaju metafizycznej iluminacji. "Człowiek idzie na koniec świata, by się dowiedzieć, że prawda, której szuka, jest bardzo blisko, a być może w nim" - przekonuje w rozmowie z Joanną Podsadecką.

Ta pełna intymnych refleksji opowieść może jednak okazać się trudna w odbiorze dla tych, którzy do wszelkich religijnych uniesień podchodzą ze sceptycyzmem. Już widzę miny niektórych czytelników, kiedy dotrą do momentu, w którym Kamiński zapewnia, że na swojej drodze spotkał wcielenie Jezusa i szatana. Warto jednak spróbować i posłuchać głosu doświadczonego, dojrzałego człowieka chętnie dzielącego się swoją mądrością życiową. Empatia, wyrozumiałość, odwaga, chęć poznawania nowych rzeczy i miejsc, uważne wsłuchiwanie się w siebie i swoje potrzeby - to umiejętności i cechy, które mogą wzbogacić życie każdego z nas, nawet jeśli zdobywanie biegunów i ekstremalne pielgrzymki zupełnie nas nie kręcą.

Opinie (58) 5 zablokowanych

  • Polska flaga na biegunie

    Wisła, co o niej wiedzieliśmy wcześniej ? chyba tylko to że przepływa przez nasz kraj...Pan Marek to wspaniały człowiek, człowiek którego podziwiam i któremu powinniśmy kibicować bo robi dla nas dużo fajnych rzeczy.

    • 0 4

  • gdzieś tam coś się chyba jednak poprzestawiało

    Widziałem p. Marka na kolosach i powiem szczerze że martwię się że robi on już z siebie pośmiewisko. Oglądasz sobie podróżników, ich relacje, przygody, poznanych ludzi, piękno mało znanych miejsc, wspaniałą przyrodę, niesamowite zwierzęta i nagle wychodzi p. Marek Kamiński i mówi jak ksiądz z ambony właściwie to nie wiadomo o czym. Pytanie podstawowe polega przede wszystkim na tym co on tak naprawdę tutaj robi??? Może do klasztoru należałoby wstąpić jak ktoś każdy aspekt życia traktuje tak jakby był w jakiejś sekcie (przepraszam ale tak to wygląda). Mam szacunek do p. Marka chociaż nigdy nie interesowały mnie tak bardzo jego wyprawy, jednak warto żeby może się zastanowił nad sobą bo te pielgrzymki na dobre mu na pewno nie wyszły.

    • 7 5

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Pierwszym gdyńskim kinem, otwartym w 1926 roku, było:

 

Najczęściej czytane