W należącym do Muzeum Archeologicznego spichlerzu "Błękitny Lew" będziemy mogli zobaczyć jeden z największych i zarazem najciekawszych zabytków archeologicznych dawnego Gdańska - trzytorową pochylnię do wodowania dawnych żaglowców.
Pochylnię odkryto w latach 2004-2005, podczas prac archeologicznych przy ulicy Lastadia 35. Zbudowano ją pod koniec XVIII wieku z sosnowego drewna. Mimo dosyć "młodego" wieku kilkunastometrowy fragment konstrukcji jest prawdziwym unikatem. Podobnych zabytków zachowało się do naszych czasów w całej Europie bardzo niewiele.
- Pochylnia znaleziona na Lastadii jest najstarszą zachowaną w całej Polsce. Można też na niej zaobserwować przejście od stosowanych wcześniej prowizorycznych konstrukcji, rozbieranych po wybudowaniu jednostki, to stałych, służących potem do budowy wielu kadłubów - mówi historyk okrętownictwa
Lech Trawicki.
Wokół ponad 200-letniej konstrukcji archeolodzy odnaleźli także m.in. osprzęt szkutniczy, narzędzia ciesielskie i niewykończone fragmenty kadłubów statków.
- Znalezisko pozwala nam w niezwykle drobiazgowy sposób poznać tajniki gdańskich cieśli budujących drewniane żaglowce - wyjaśnia dyrektor
Henryk Paner z Muzeum Archeologicznego w Gdańsku.
- Coś takiego aż prosi się o odpowiednie wyeksponowanie, dlatego postanowiliśmy pokazać choć część pochylni w otwieranym przez nas w lipcu spichlerzu "Błękitny Lew".Fragment rampy do budowania statków będzie w "Błękitnym Lwie" uzupełniać "Uliczkę Hanzeatycką", rekonstruującą życie średniowiecznego gdańska.
- Mamy nadzieję, że w przyszłości uda nam się wyeksponować całą pochylnię - mówi dyrektor Paner.
- Kto wie, może kiedyś zrekonstruujemy na niej kadłub dawnego żaglowca?
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
Filmy