• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Plus dla Chopina - o "Chopinart +" Państwowej Opery Bałtyckiej

Łukasz Rudziński
19 lutego 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 

Jak sama nazwa sugeruje, decyzję o dodatkowym, drugim podejściu do muzyki Fryderyka Chopina, już na wstępie można zaliczyć "na plus". Jednak nowa część "Chopinartu" nie dorównuje poziomem jednoaktówce Emila Wesołowskiego sprzed dwóch lat, którą podziwiać można w drugiej części spektaklu prezentowanego pod tytułem "Chopinart +".



Nowa jednoaktówka Emila Wesołowskiego do muzyki Fryderyki Chopina zdecydowanie należy do Franciszki Kierc i Filipa Michalaka - ona drapieżna i agresywna, on pokorny i uległy, oboje perfekcyjni. Nowa jednoaktówka Emila Wesołowskiego do muzyki Fryderyki Chopina zdecydowanie należy do Franciszki Kierc i Filipa Michalaka - ona drapieżna i agresywna, on pokorny i uległy, oboje perfekcyjni.
W czwartej balladzie pierwszej części delikatnym, lirycznym tańcem wyróżnia się Agnieszka Wojciechowska (partneruje jej Piotr Nowak). W czwartej balladzie pierwszej części delikatnym, lirycznym tańcem wyróżnia się Agnieszka Wojciechowska (partneruje jej Piotr Nowak).
Ozdobą wieczoru pozostaje druga jednoaktówka Emila Wesołowskiego, w której wspaniały taniec Beaty Gizy (na zdjęciu) uzupełnia bardzo efektowna scenografia i ciekawe układy taneczne (m.in. z Michałem Łabusiem, na zdjęciu). Ozdobą wieczoru pozostaje druga jednoaktówka Emila Wesołowskiego, w której wspaniały taniec Beaty Gizy (na zdjęciu) uzupełnia bardzo efektowna scenografia i ciekawe układy taneczne (m.in. z Michałem Łabusiem, na zdjęciu).
Nowa premiera Opery Bałtyckiej jest równoznaczna z pożegnaniem z poprzednim tytułem - "Chopinart", poświęconym muzyce Chopina. Tamto przedstawienie składało się z jednoaktówki pochodzącego z Chin Ho Sin Hanga oraz tanecznej wariacji Emila Wesołowskiego. Ilustracyjną, biograficzną i wyraźnie odstającą poziomem od finezyjnej części Wesołowskiego jednoaktówkę Ho Sin Hanga pożegnano bez żalu. Dzięki nowej jednoaktówce Wesołowskiego, której premiera odbyła się 18 lutego 2012 roku, ma Opera Bałtycka osobny, pełny wieczór tańca w choreografii Emila Wesołowskiego.

Nowa jednoaktówka, umieszczona w pierwszej części wieczoru, składa się z Preludium Fis-dur (wykonanie Rafała Blechacza) i przede wszystkim z czterech bogatych w dramaturgię ballad Chopina (g-moll op.23, F-dur op. 38, As-dur op. 47 i f-moll op. 52 w wykonaniu Krystiana Zimermana). Ich powstanie chętnie przypisuje się wpływom lektury ballad Adama Mickiewicza (choć nie ma na to jednoznacznych dowodów) i poezji romantycznej w ogóle.

Emil Wesołowski muzykę Chopina przenosi w realia XIX-wiecznego salonu, naznaczonego kilkoma meblami, na których zasiada dystyngowane towarzystwo melomanów. Tancerze sprawiają wrażenie wsłuchanych w koncertującego mistrza z Żelazowej Woli. Każda z ballad jest swoistą taneczną miniopowieścią, rozgrywającą się w innej części sali, angażującą innych tancerzy, do której ułożono osobną choreografię (oszczędna, ale praktyczna scenografia Pawła Grabarczyka).

Preludium Fis-dur stanowi też preludium całej jednoaktówki, a tancerze Bałtyckiego Teatru Tańca krótką, efektowną sekwencję zbiorową kończą zajmując miejsca w arystokratycznym salonie wypełnionym muzyką Chopina. Niestety, pierwsza ballada z udziałem Beaty Gizy, Michała ŁabusiaPiotra Nowaka rozczarowuje. Nie jest to wina tancerzy a choreografa, który pełen dramaturgii utwór ubrał w gęstą od zadań partyturę ruchów, przypominającą w partii Beaty Gizy prawdziwą ścieżkę zdrowia, z którą nawet tak doskonała tancerka jak Giza ma problemy. Taniec staje się dodatkiem, ilustracją dla podkreślenia ekspresji i wyrazu muzyki.

Lepiej jest podczas kolejnej ballady (F-dur op. 38) w wykonaniu Elżbiety Czajkowskiej-KłosRadosława Palutkiewicza, gdzie Wesołowski punktuje dworskie maniery i konwenanse. Jednak wspaniała kulminacja pierwszej części "Chopinartu +" czeka nas podczas ballady As-dur op. 47 w brawurowym wykonaniu świetnie dysponowanych Franciszki KiercFilipa Michalaka. Trudno nie oprzeć się wrażeniu, że układom dla tej właśnie pary choreograf poświęcił najwięcej uwagi, tworząc pełną przekory i humoru opowieść o rywalizacji i dominacji w konwencji sado-maso, z ostrą dominą w wykonaniu Kierc. Ostatnia ballada przynosi dość konwencjonalną opowieść o zdradzie i porzuceniu z ciekawym rozpoczynającym balladę solo Agnieszki Wojciechowskiej (później partneruje jej Piotr Nowak).

Poziom kolejnych scen (rozdzielonych następującymi po sobie balladami) jest nierówny. Cały minispektakl wyraźnie odstaje inscenizacyjnie i choreograficznie od drugiej części wieczoru, będącej wielkim popisem Beaty Gizy. Taneczna wizja koncertu fortepianowego f-moll Chopina, od premiery - niemal równo dwa lata temu - nie uległa zmianie (nie licząc wymiany Ireneusza Stencla na Piotra Nowaka).

Dostrzegalny wpływ Jiříego Kyliána w pierwszej części nie jest takim atutem, jak wywiedziona od Conrada Drzewieckiego część druga. Chopin w dodanym do wieczoru spektaklu pozostaje zdecydowanie głównym, niemal wywołanym na scenę bohaterem, któremu całkowicie podporządkowano taniec. W drugiej części wieczoru Wesołowskiego jest z kolei ważnym, ale już równorzędnym partnerem dla działań scenicznych i muszę przyznać, że właśnie taka perspektywa zdecydowanie bardziej mi odpowiada. Nie zmienia to faktu, że cały wieczór z muzyką Chopina na deskach Opery Bałtyckiej należy ocenić pozytywnie.

Spektakl

7.1
16 ocen

Chopinart +

teatr tańca, balet

Miejsca

Spektakle

Opinie (29) 3 zablokowane

  • przepiękny spektakl, przepiękna muzyka i naprawde wspaniali tancerze, szczególnie Beata! Byłam polecam każdemu!

    • 7 2

  • KOLESIOSTWO KONTRA BTT (4)

    JAK TU CZYTAM I WIDZĘ WSZYSCY WYCHWALAJĄ FRANCISZKĘ KIERC A ONA JEST POPROSTU SŁABA(TAK JAK WOJCIECHOWSKA) ! BYŁAM NA SPEKTAKLU I MOWIE WSZYSTKIM ZE OPERA BAŁTYCKA JUŻ NIE ISTNIEJE TAK JAK BALET (...)

    • 16 2

    • Nie wszyscy o tym wiedzą... Wiedzą tylko pracownicy Opery niestety...

      • 5 0

    • (1)

      Pani Kierc nie ma warunków ani techniki pani Gizy ale moim zdaniem ma lepszą ekspresję sceniczną która jest ważna tak samo jak technika dla artysty grającego w teatrze. Co prawda to, co obecnie dzieje się w naszej pseudooperze z graniem nie ma nic wspólnego, bo państwo W. najwyraźniej uważają, że ROLA i w ogóle FABUŁA w przedstawieniu teatralnym to przeżytek, przypomina to bardziej popisy akrobatyczne, ale przynajmniej pani Kierc stara się tchnąć trochę życia w swoje taneczne wstawki.

      We władzach Trójmiasteczka siedzą same wsioki, którzy na balecie nie byli nawet w operze narodowej a co dopiero gdzieś na świecie a kondycja "rozrywki dla dziwaków" im zwisa. Takiej ciemnocie można wcisnąć wszystko, nawet rzekomy talent pani Weiss. Pani W. nigdy nie będzie pani artystką formatu Kyliana!!! NIGDY!!! Choćby własnymi rękami zburzyła Pani i zaorała Gdańską POB aby raz na zawsze uwolnić miasto od klasycznej zarazy, której tak się Pani obawia. Była pani u niego tylko stażystką i pani małpowanie go jest śmieszne.

      • 10 0

      • Dopowiadam, aby nie było niejasności:

        Wszędzie w Polsce taniec klasyczny jest niedofinansowany, nawet Opera Narodowa do której bilet kosztuje trzy razy tyle co na przedstawienie w POB. Wynika to z tego, że urzędnicy naprawdę niekoniecznie znają się na tańcu, możliwe, że niektórzy uważają, że kwintesencją sztuki jest coś, co można powiesić sobie na ścianie w korytarzu, żeby goście zobaczyli, że nam się powodzi. Natomiast nigdzie chyba poza naszym pięknym krajem nie są pielęgnowane jakieś chore animozje pomiędzy tancerzami klasycznymi a współczesnymi, prowadzące do wyrugowania tych pierwszych z przestrzeni publicznej.

        Gdyby grupa taneczna Kyliana nie miała doskonałego przygotowania klasycznego, nie byłaby w stanie wystawiać tańca współczesnego na takim poziomie, jaki prezentuje teraz. Tylko narcystyczny i zadufany w sobie człowiek może twierdzić, że wystarczy tarzać się na podłodze i napisać swoje nazwisko WIELKIMI LITERAMI na plakacie, i to będzie prawie to samo. Nie będzie.

        • 6 0

    • czego krzyczysz...?

      • 0 4

  • NOWAK-NIE!

    Piotr Nowak to totalne nieporozumienie, a obsadzenie go w roli Marzenia to juz wyzyny braku poczucia estetyki.

    • 5 0

  • Talent Państwowej Opery Bałtyckiej

    zgłoś do moderacji opinię 3902112 2012-04-13 22:49 Talent Państwowej Opery Bałtyckiej

    Plus dla Chopina - o "Chopinart +" = Super przedstawienie szczególnie w wykonaniu znakomitej technicznie i wyrazowo
    Beaty Gizy. Jesteśmy pod wrażeniem jej dojrzałej interpretacj I wspaniałej harmonii ruchu.
    Lekkość wykonywanych piruetów i innych elementów,a także taniec na pointach sprawiły , że cały jej kunszt baletowy odbierało się z przyjemnością i zadowoleniem.Chcemy zaznaczyć , że takich pięknych stóp / podbicia / i linii nie ma nikt. Ciekawa choreografia ,szczególnie podobała się nam druga część.

    • 0 0

  • Bardzo polecam, przyjemne dla oka i pełne emocji dla zmysłów. Naprawdę warto zobaczyć to wyjątkowe widowisko.

    • 0 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

W którym teatrze Paweł Huelle był kierownikiem literackim?

 

Najczęściej czytane