- 1 To niesamowite znalezisko ma... 600 lat (11 opinii)
- 2 Tu nie spodziewasz się sztuki, a jednak! (9 opinii)
- 3 Jak zarobiłem 2 mln USD na giełdzie (69 opinii)
- 4 Prawdziwy hit na scenie Teatru Muzycznego (7 opinii)
- 5 Słynny pisarz z Gdańska bohaterem muralu (27 opinii)
- 6 Ten spektakl nie jest atakiem na kościół (61 opinii)
Piekło w rodzinie. "Bóg mordu" Teatru Miejskiego
Głównym atutem pierwszej w tym roku premiery Teatru Miejskiego - "Boga mordu" - jest znakomity tekst Yasminy Rezy, z którym przeważnie zwycięsko mierzą się aktorzy Miejskiego. Komediodramat rozpisany na dwa małżeństwa jest zgrabnym, zabawnym przedstawieniem, pozbawionym ambicji ukazywania sztuki przez wielkie "S".
Do Véronique i Michela Houllié przychodzą państwo Annette i Alain Reille, chcąc spisać stosowne oświadczenie na użytek towarzystwa ubezpieczeniowego. Niełatwo jednak uzgodnić stanowiska, gdy od kłótni tylko jeden krok.
Napisana w 2006 roku sztuka Rezy w bardzo krótkim czasie zrobiła zasłużoną karierę - pokazano ją w Londynie, na Broadwayu i co roku przybywa kilkadziesiąt nowych premier tego tytułu w wielu krajach Europy (gdyński spektakl jest ósmą polską realizacją tytułu w ciągu niespełna dwóch lat od polskiej prapremiery). Swoją popularność dramat zawdzięcza także Romanowi Polańskiemu, który jeszcze podczas aresztu domowego w szwajcarskim Gaastad pracował z autorką tekstu nad scenariuszem swojego ostatniego filmu "Rzeź", z udziałem m.in. Jodie Foster i Kate Winslet, zrealizowanego właśnie na podstawie tej sztuki.
Reżyser gdyńskiego spektaklu, Tomasz Man, postawił na inscenizacyjny minimalizm i wierne odwzorowanie realiów sztuki. Na scenie foyer Teatru Miejskiego ustawionych zostaje zaledwie kilka obitych skórą żółtych ław, wazon z tulipanami, kilka książek (scenografia Anetty Piekarskiej-Man). Wraz z rozwojem akcji na scenie pojawią się kilka innych rekwizytów, m.in. suszarka.
Tomasz Man koncentruje się na rozczytaniu intencji i motywacji bohaterów - dlatego małżeństwo Reille, rodzice krnąbrnego Frédérica, od pierwszych chwil są cyniczni, a wizytę u państwa Houllié traktują ze złośliwą, pełną wyższości rezerwą. Z kolei Véra i Michel Houllié dbają o właściwy w ich mniemaniu wydźwięk zdarzenia - w którym jedno z dzieci jest katem, drugie niewinną ofiarą, co podkreślają na każdym kroku, doprowadzając temperaturę wzajemnych kontaktów do stanu wrzenia.
Po dość niemrawym, konwencjonalnym początku spektakl zaczyna nabierać tempa, gdy rozmowa z tematu nieszczęśliwego zajścia między dziećmi przenosi się na sferę prywatną, począwszy od historii chomika wypuszczonego na wolność. Z małych dziwactw i codziennych natręctw, zawierających wiele refleksji na temat współczesnego świata, Reza zbudowała sztukę stanowiącą świetny sprawdzian aktorskiego warsztatu.
Przekonujący, jako ojciec-pracoholik zaniedbujący żonę, a wyczulony na każdą wibrację swojego telefonu komórkowego jest Szymon Sędrowski, sceniczny Alain Reille. Najlepsza rola w "Bogu mordu" to jednak Michel Houllié Bogdana Smagackiego - początkowo oschły, konkretny, wręcz "zasznurowany", ale z czasem coraz bardziej choleryczny, szyderczy i sfrustrowany sprzedawca, razem z żoną Véronique (Elżbieta Mrozińska) potrafi stworzyć prawdziwe piekło na ziemi. Nic dziwnego - histeryczna natura rozdygotanej emocjonalnie artystki-idealistki wyprowadziłaby z równowagi każdego.
Od tej trójki niespodziewanie odstaje "czwarta do brydża" - Monika Babicka jako Annette Reille fałszywą słodyczą idiotki stara się pokryć zażenowanie sytuacją, w jaką wdał się syn jej bohaterki, ale Annette do końca przedstawienia pozostaje w cieniu wymienionej trójki jako jednowymiarowa, przerysowana, sztuczna błyskotka w rękach męża.
Gdyński "Bóg mordu" świetnie wpisuje się profil gdyńskiej sceny, jaki chce w tym teatrze wprowadzić dyrektor Krzysztof Babicki - prezentowania dobrej rozrywki na określonym poziomie, bez rynsztokowego rechotu ani tanich, farsowych zagrań pod publiczkę. To propozycja w sam raz na miły wieczór z komedią z wyższej półki.
Spektakl
Bóg mordu
Miejsca
Spektakle
Opinie (21)
-
2012-01-17 09:35
PLAKAT
Nie widziałem jeszcze spektaklu, nie będę więc o nim pisał (chociaż w dzisiejszych czasach to niezbyt popularna zasada). Uważam natomiast że plakat jest koszmarny. Kiedyś do spektakli w Miejskim projektowano ciekawe, niesztampowe, prawdziwie teatralne plakaty. To "coś", jest niestety tylko marną zabawą w "fotoszopie". Jak mawiał klasyk - "nie idźcie tą drogą!"
- 5 0
-
2012-01-17 13:39
teatr to przezytek
nawet duety rodzinne aktorskie tego nie zmienia
- 0 4
-
2012-01-19 07:47
ilość opinii
na trojmiasto.pl to zawsze ściema. niegdy realnie nie ma tylu opinii, co jest napisane! spektakl do piachu!
- 2 3
-
2012-01-29 13:32
wybieram sie na spektakl mam nadzieje ze nie beda to stracone pieniadze
- 0 1
-
2012-04-12 22:01
Polecam
Dziękujemy za świetny wieczór i miłą pogawędkę po spektaklu:).Pozdrawiamy z Wejherowa ! A&J
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.