• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Pia Partum: "Noc Iguany" to dramat bez katharsis

Łukasz Rudziński
19 maja 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
"Noc Iguany" Tennessee Williamsa w reżyserii Pii Partum swoją premierę będzie mieć 20 maja na Scenie Kameralnej Teatru Wybrzeże w Sopocie. W roli Shannona zobaczymy Marka Tyndę (na zdjęciu). "Noc Iguany" Tennessee Williamsa w reżyserii Pii Partum swoją premierę będzie mieć 20 maja na Scenie Kameralnej Teatru Wybrzeże w Sopocie. W roli Shannona zobaczymy Marka Tyndę (na zdjęciu).

- By móc wystawić "Noc Iguany" aktorzy nie mogą się podczas spektaklu rozbierać i nie można zamieniać postaci płcią, czyli postaci żeńskich nie mogą grać mężczyźni i na odwrót - mówi Pia Partum, reżyserka spektaklu "Noc Iguany", którego premiera odbędzie się w piątek 20 maja na Scenie Kameralnej Teatru Wybrzeże.



Łukasz Rudziński: "Noc Iguany" nie należy do najpopularniejszych sztuk Tennessee Williamsa. Większą sławę zyskały "Tramwaj zwany pożądaniem", "Kotka na gorącym blaszanym dachu" i "Słodki ptak młodości". Co szczególnie zainteresowało panią właśnie w tym dramacie?

Pia Partum: Zafrapowała mnie forma współczesnego moralitetu bardzo subtelnie schowanego pod pozornie zwykłym, rodzajowym tekstem. Współczesny człowiek często łaknie duchowej przestrzeni. Takiej przestrzeni, która daje oddech i sprawia, że można zastanowić się głębiej nad tym, do czego zmierza nasza zwykła codzienność. Tekst Williamsa daje taką przestrzeń, jest w nim to zresztą napisane wprost. Razem ze scenografką nie trzymamy się co prawda scenerii zaproponowanej przez autora - wprost nawiązującej do tradycji moralitetu, ale dajemy jej ekwiwalent. Zrezygnowałyśmy z  mansjonów - na rzecz wysokiej góry, nad którą rozpościera się meksykańskie, tropikalne niebo. U jej podnóża jest ocean. W takiej przestrzeni nasi bohaterowie wyglądają jak małe robaczki - ich wielkie problemy w tej przyrodzie znikają bez śladu...

Spodobało mi się w tym tekście również to, że sama nie potrafię jednoznacznie ocenić bohaterów. Do tej pory nie wiem, kto jest tak naprawdę dobry, a kto jest zły. To bardzo zmieniało się także w trakcie pracy. O każdej postaci można powiedzieć wiele dobrego i bardzo wiele złego. Bohaterowie szamoczą się z wszystkimi swoimi problemami i nic z nimi nie potrafią zrobić. Nie ma w tym tekście żadnego przełomu, rozwiązania, katharsis, propozycji wyjścia z konfliktu. Brakuje happy endu czy jednoznacznego rozwiązania tragicznego. Pozostaje kompletna pustka i ta pustka wydaje mi się bardzo współczesna.

- Sama nie potrafię jednoznacznie ocenić bohaterów. Do tej pory nie wiem, kto jest dobry, a kto jest zły - mówi Pia Partum, reżyserka "Nocy Iguany". - Sama nie potrafię jednoznacznie ocenić bohaterów. Do tej pory nie wiem, kto jest dobry, a kto jest zły - mówi Pia Partum, reżyserka "Nocy Iguany".
Wydaje się, że naturalnie to Shannon powinien być w centrum uwagi. Jednak oś sztuki stanowi trójka bohaterów: Shannon - Maxine - Hannah. Każda z nich ma swoją historię. Któraś jest pani najbliższa?

Nikogo nie stawiam na pierwszym miejscu. Nie prowadzę spektaklu poprzez Shannona, który oczywiście jest motorem napędowym sztuki i jest obecny niemal w każdej scenie. Cała trójka jest bardzo ważna. Pozostałe postaci również. Im dłużej trwały próby, z tym większym szacunkiem odkrywaliśmy, jak dobrze Williams to napisał. Każda rzecz, każdy drobiazg tam jest ważny. Muszą być pozornie drugoplanowi Meksykanie, bo są potrzebni Maxine - są jej ucieczką w zapomnienie. Muszą być Niemcy, nawet jeśli ich wejścia trwają króciutko, ale wnoszą ze sobą nawet nie tyle nazizm, co świadomość istnienia odwiecznego zła. Tak samo istotna jest Panna Fellowes, która jest typową "czepiającą się babą" - ale nieszczęśliwie samotną. Każda postać w tekście Williamsa okazuje się istotna i nie sposób jej wykreślić.


Na ile punktem odniesienia jest film Johna Hustona z 1964 roku?

On jest bardzo ważny dla naszego spektaklu. Bardzo długo rozmawiałyśmy z Magdą Maciejewską [autorką scenografii, kostiumów, światła i wideo - przyp. red.] o kostiumach. Miałyśmy mnóstwo wariantów i w końcu Magda stwierdziła, że trzeba bohaterów ubrać tak, jak w filmie. To był film kultowy - każdy w głowie widzi przecież jako Shannona - Richarda Burtona.... Każdy inny kostium mógł być odebrany jako polemika z filmem, a nam zupełnie nie o to chodzi. Zrobiłyśmy więc w stronę filmu szarmancki ukłon - a dalej poszłyśmy swoją drogą... Pamiętajmy jednak, że w filmie jest dużo scen dopisanych przez scenarzystów, czego u nas w ogóle nie ma. Oczywiście dokonujemy różnych skrótów w tekście, ale nie dopisujemy scen i choćby z tego względu nasz spektakl będzie się mocno różnił od filmu.

Podobno otrzymaliście dość specyficzne wymogi licencyjne do spełnienia.

Dopiero kilka dni temu otrzymaliśmy szczegółowe wytyczne. Wtedy dowiedziałam się, czego nie można nam robić, chociaż spektakl był już praktycznie gotowy. Okazało się, że by móc wystawić "Noc Iguany", aktorzy nie mogą się podczas spektaklu rozbierać i nie można zamieniać postaci płcią, czyli postaci żeńskich nie mogą grać mężczyźni i na odwrót. Na szczęście oba te wymogi spełniamy.

Spektakl

5.9
23 oceny

Noc Iguany

spektakl dramatyczny

Miejsca

Spektakle

Opinie (12)

  • aktorzy nie mogą się podczas spektaklu rozbierać" (1)

    To musiał być cios dla naszego teatru ;-)

    • 30 2

    • Dlatego pani B. nie obsadzono ;)

      • 0 0

  • "nie można zamieniać postaci płcią" (1)

    polska język trudna język

    • 8 3

    • a co, powinno być pcią?

      • 1 0

  • (1)

    WOW! Teatr Wybrzeże robi coś bez rozbieranych scen!!! No, to trzeba zobaczyć! Ostatnia sztuka "Czyż nie dobija się koni?" mocno mnie zniesmaczyła... sporo osób wychodziło przed końcem...

    • 3 11

    • No cóż

      Sporo osób wychodzi... Nic się nie dziwić zdziadziałym piernikom, że współcześnie teatr nie zadowala ich wyrachowanych guścików, jeśli zatrzymali się w rozwoju 30 lat temu. Wszystko idzie do przodu i trzeba się z tym pogodzić. Ciało aktora jest narzędziem pracy, jest nośnikiem informacji, więc jak się ma z tym problem to chyba z powodu prywatnych kompleksów. Przepraszam, ale zawsze zostaje teatr muzyczny, tam bez rozbieranek pani pośpiewają i potańczą. Zabawa przednia i myśleć nie trzeba :))

      • 4 0

  • Phi , to wyjade do Berlina albo do Koloni , i tam bede po nocach robil to co lubie najbardziej

    • 0 0

  • katharsis to jest po nocy z Grażynką

    a nie igułaną

    • 1 1

  • Muzyka

    Super!!!!!!!!!

    • 1 2

  • Z mansjonów korzystały misteria, nie moralitety.

    • 0 1

  • na przedstawieniu piątkowym zbyt dużo widzów nie było, po przerwie jeszcze mniej

    chyba potrzeba nam odrobiny normalności, na zwariowane tematy zbyt wielu chętnych nie ma
    sztuka nie było chwilą relaksu, czasami dłużyzny

    ka

    • 1 0

  • Pani Partum rozłożyła już w swojej "karierze" kilka spektakli. Na wybrzerzu jej jeszcze nie znają.

    • 5 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Festiwal Teatru Polskiego i Teatru Telewizji Polskiej "Dwa Teatry" w roku 2019 odbył się po raz:

 

Najczęściej czytane