- 1 Co robić w długi weekend w mieście? (39 opinii)
- 2 Maj miesiącem festiwali (7 opinii)
- 3 Tysiące osób odwiedziło Twierdzę Wisłoujście (70 opinii)
- 4 Orzechowski: Szukam dziur w rzeczywistości (15 opinii)
- 5 Komiksy, polityka i SF. Lektury na wiosnę (19 opinii)
- 6 Wystawa trójmiejskiej malarki w Wenecji (69 opinii)
Oszukują widza
28 marca 2007 (artykuł sprzed 17 lat)
aktualizacja: godz. 15:20
(28 marca 2007)
Drzwi Otwarte w Teatrze Wybrzeże - to nie przenośnia. W Międzynarodowy Dzień Teatru szklane drzwi budynku były otwarte na oścież. A w środku - gwar i wielu chętnych do zwiedzania. Babcia z wnuczką (trochę płaczliwą), mama z synem (ciekawym świata), para zakochanych (w czułym uścisku) - Moja dziewczyna jest wielbicielką Teatru Wybrzeża, od kilku lat ogląda tu każde przedstawienie, więc chciałem jej zrobić niespodziankę - tłumaczy młody chłopak.
Zwiedzanie zaczynamy od lekcji historii, czyli od wystawy plakatów. Wśród zdjęć znalazły się także tablice z wycinkami prasowymi sprzed lat oraz listy do dyrekcji teatru. Inżynierowie-elektrycy i Komitet Blokowy Śródmieście - zgłaszają udział w budowaniu gdańskiego teatru - głosi jeden z nagłówków z Głosu Wybrzeża z lat 50. W związku z bliskim już terminem uroczystości otwarcia nowego gmachu Teatru oraz inauguracyjnego przedstawienia uprzejmie proszę o uwzględnienie mnie wraz z moją żoną przy rozdziale biletów. Wszelkie koszty wiązane z udziałem w uroczystości przedstawienia pokryję bez zwłoki - pisał jeden z teatromanów.
Następny etap zwiedzania to miejsce, które wszyscy znamy - widownia. Tym razem jednak stajemy tyłem do sceny, przodem do tajemniczych kabin (reżyserki), w których siedzą czarodzieje od dźwięku i światła. - Pierwsze Ucho i Oko Teatru Wybrzeże - wyjaśnia przewodnik wycieczki. - Kiedy ci dwaj panowie pracują razem, potrafią nas oszukać, czyli zrobić to, o co w teatrze chodzi. Bo my dążymy do tego, żeby widza oszukać, żeby widz zapomniał, że siedzi w budynku przy Targu Węglowym i przenieść go do miejsca, gdzie dzieje się sztuka np. na plażę z palmami, gdzie właśnie zachodzi słońce i pięknie szumi morze.
Do takiego oszukiwania potrzebna jest jeszcze: dekoracja, kostiumy no i rekwizyty. Wchodzimy za scenę, a tam wysoka, ciemna i dość surowa przestrzeń. Po bokach widać kieszenie sceniczne. - Tu przechowuje się dekoracje bieżące. Stare - składamy w jednym z naszych dwóch magazynów - wyjaśnia przewodnik. Obok wejść na scenę (dla aktorów) stoją stoliki z rekwizytami. Na jednym: butelka z alkoholem, szklanka i kapelusz. Na innym: miski, kwiaty i malowidła. - Rekwizyty muszą być starannie ułożone, mają swoje miejsca i nie mogą ich zmieniać. Aktor w czasie przedstawienia, musi przecież wiedzieć, gdzie leżą przedmioty, potrzebne mu w danej scenie.
Budkę suflera znają chyba wszyscy (nie tylko fani Cugowskiego). Mały grzybek wyrastający z przodu sceny, nie był jednak doskonałym wynalazkiem. - Zasłaniał widzom z pierwszych rzędów, poza tym aktor mógł się o niego potknąć - więc suflera postawiono za scenografią, na granicy sceny i widowni, w miejscu które widzą tylko aktorzy, jeśli zobaczycie Państwo któregoś z nas, to jest klęska - przyznaje przewodnik. Aktorzy w czasie przedstawienia mają za kulisami do pomocy nie tylko panią od rekwizytów i suflera, ale również inspicjenta. - Inspicjent po pierwsze - sprawdza, czy wszyscy aktorzy dojechali już do teatru i czy można zaczynać przedstawienie, po drugie - w czasie spektaklu, zdarza się tak, że aktor gra w pierwszej scenie, a później dopiero w ostatniej, więc np. ma godzinę wolnego. Idzie sobie zatem odpocząć i wie, że inspicjent zawoła go przed ponownym wejściem na scenę - wyjaśnia przewodnik.
Jak wyobrażacie sobie garderobę w teatrze? Wielkie lustra, wygodny fotel, miły klimat? Nic z tego! Niewielki pokój wymalowany na biało, szafa ukrywająca kostiumy aktorów do aktualnie granych sztuk, niewielka kanapa. Na dole zobaczycie Klub - miejsce, gdzie się spotykamy, rozmawiamy, jemy, czekamy na próby. Jeśli aktor potrzebuje chwili ciszy, odpoczynku, chce pouczyć się roli - przychodzi do garderoby. A makijaż, podbite oczy, rany na ciele? Te efekty powstają w charakteryzatorni. Kobiety często same się malują, jeśli natomiast trzeba z kogoś zrobić trupa - do akcji wkracza specjalista. Krew mamy w płynie, saszetce, nakładamy aktorowi i już. Zmywa się bez problemu. A jeśli np. aktor w którejś ze scen musi pluć krwią, dostaje tabletkę, rozgryza ją i ślina zabarwia się na czerwono - zdradza pani od makijażu.
Kolejne odkrywanie teatralnych tajemnic najprawdopodobniej za rok. Nie spodziewaliśmy się aż takiego zainteresowania. Po raz pierwszy zorganizowaliśmy taką imprezę, bardzo możliwe, że ją powtórzymy, a może nawet rozbudujemy... - głośno zastanawia się jeden z organizatorów.
Miejsca
Opinie (2)
-
2007-03-30 05:30
bede tam
za rok
- 0 0
-
2007-04-11 22:01
żenada
Teatr to magia a nie oszustwo, jak twierdził z uporem maniaka pan inspicjent,wyrażał się o tym miejscu jak o pracy w fabryce.
Panie makijazystki i fryzjerki były znudzone,od progu krzyczały my już wszystko pochowałysmy ,wtedy pan inspicjent zaczął otwierac pospiesznie jakieś szafy z perukamia -a kij wam w oko!
W przyszłym roku niech jakas kulturalna osoba oprowadza widzów,jedyna miłą osoba była starsza pani z pracowni krawieckiej.
Zachęcić jakoś widza,anegdotę rzucić i nich ,nie techniczni oprowadzają ludzi ale aktorzy!- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.