• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Orgia na niby, ale dla odważnych

Łukasz Rudziński, fot. Łukasz Unterschuetz
26 kwietnia 2010 (artykuł sprzed 14 lat) 
Główną aktorką-performerką "Orgii" jest Dorota Androsz. Ale czynny udział biorą w spektaklu wszyscy, którzy podczas niego znajdą się w Czarnej Sali Teatru Wybrzeże. Od inwencji aktorów i naszej reakcji zależy tylko to, jak duża rola zostanie nam przydzielona. Główną aktorką-performerką "Orgii" jest Dorota Androsz. Ale czynny udział biorą w spektaklu wszyscy, którzy podczas niego znajdą się w Czarnej Sali Teatru Wybrzeże. Od inwencji aktorów i naszej reakcji zależy tylko to, jak duża rola zostanie nam przydzielona.

"Orgia" Teatru Wybrzeże jest półtoragodzinną próbą zaktywizowania widzów. To jedno z tych przedstawień, przy których zwyczajowy zwrot "idę na spektakl" wypada zastąpić innym, pokroju - "biorę w nim udział". Szkoda, że ambitny w założeniu eksperyment okazuje się zupełnie nieudany.



Wiktor Rubin, reżyser przedstawienia, wybrał do realizacji niewystawiany jeszcze w Polsce tekst znanego skandalisty i nonkonformisty Piera Paolo Pasoliniego, którego twórczość dużo bardziej kojarzona jest z filmem niż dramatem. "Orgia" stanowi właściwie wykładnię anarchistycznych i lewicujących poglądów Pasoliniego. Znajdziemy w niej więc wszechobecną ideę wolności, uwielbienie życia, hedonizm, fascynację śmiercią, cielesność, seksualność, czy kwestię władzy.

Reżyser likwiduje niepisaną granicę między aktorami a widzami. Za pomocą przeróżnych prowokacji usiłuje sprawdzić jak skutecznie skrywamy się za konwenansami i czy można dzisiaj wskrzesić zakurzoną już ideę buntu jednostki. Na to jednak w spektaklu Wybrzeża tak naprawdę nie ma miejsca.

Już po wejściu do Czarnej Sali zamiast tradycyjnych krzeseł witają nas rozmaite, przypadkowo ponumerowane bryły przestrzenne, pośród których każdy z widzów musi odszukać swoje miejsce (scenografia Mirka Kaczmarka). Cała przestrzeń stanowi scenę, po której poruszają się aktorzy. Stale są więc tuż obok nas, poruszają między bryłami na których siedzimy - wcześniej, czy później wszyscy staniemy się mimowolnymi współbohaterami spektaklu.

Marek Tynda i Dorota Androsz robią wiele, aby pozbawić nas komfortu oglądania, na rzecz dyskomfortowego uczestnictwa w toku przedstawienia. Kwestie rozpisane na role męskie i damskie wypowiadane są więc widzowi prosto w twarz. Aktorka dotyka widzów, zagląda paniom w dekolt, niektórym panom siada na kolana (w bardzo skąpym ubraniu). Aktor głaszcze i przytula panie, całuje je w rękę. Ktoś pomaga się aktorce ubrać, ktoś inny otrzyma od niej buziaka. Na tym się oczywiście nie kończy. Tytułowa orgia, choć w wymiarze symbolicznym, odbywa się również z czynnym udziałem widzów.

Nie wiemy kiedy i z kim Androsz czy Tynda spróbują wejść w interakcję i do czego są gotowi się posunąć. Czyjaś torebka zostanie przeszukana, ktoś zmieni swoje miejsce, czyjąś twarz aktor pokaże za pomocą kamery na ekranach otaczających salę...

Wiktor Rubin nie po raz pierwszy podejmuje kwestię zachowania widzów w sytuacji opresyjnej i działania jednostki wobec tłumu - tak było we wrocławskim "Terrordromie Breslau", gdzie jeden z aktorów wyszukiwał kamerą widzów i prezentował ich twarze lub elementy fizjonomii na wielkim monitorze umieszczonym na scenie (w tamtym spektaklu mierzono również do widzów z karabinu). Natomiast w bydgoskim "Przebudzeniu wiosny" zapraszano publiczność na do radosnej zabawy połączonej z rozbieraniem jej uczestniczek.

Tam jednak istotną rolę odgrywało zaskoczenie, którego w gdańskim przedstawieniu szybko zaczyna brakować. "Sytuacje zagrożenia" okazują się kluczem inscenizacyjnym "Orgii". Dlatego w końcu uodparniamy się na zaczepne zachowania aktorów-performerów. Z czasem widzowie przyjmują konwencję gry i coraz chętniej podejmują dialog w sposób zaproponowany przez aktorów.

Winnymi takiego obrotu sprawy są sami aktorzy, którzy większość swoich działań wykonują bardzo delikatnie, często poprzedzając je jakimś wprowadzeniem, próbą oswojenia z podejmowaną akcją. Dlatego inaczej niż np. monodramie Iwony Głowińskiej "Lubię być zabijana" warszawskiego Teatru Studio, nie są ani wyzywająco wulgarni, ani rzeczywiście agresywni, a co za tym idzie - nie są autentyczni, bo żadna granica tak naprawdę nie zostaje przekroczona.

"Orgia" jest próbą wprowadzenia na gdański grunt niespotykanego tutaj teatru postdramatycznego. Chaotyczny tekst Pasoliniego tonie jednak w narzuconej przez reżysera, silnej i bardzo absorbującej uwagę formie. Obawiam się, że z anarchistycznych i filozoficznych haseł wypowiadanych, wykrzykiwanych, czy wyduszanych z siebie przez Dorotę Androsz i Marka Tyndę w najprzeróżniejszy sposób, po wyjściu z teatru bardzo niewiele zostaje.

Szkoda zwłaszcza wysiłku Doroty Androsz, która nie pierwszy raz udowadnia swój talent do kreowania nietypowych, granicznych postaci. A bunt i opozycja wobec zastanych zasad, tak opiewane przez Pasoliniego, w "Orgii" Wiktora Rubina pozostają pustym, choć barwnie opakowanym frazesem.

Miejsca

Spektakle

Opinie (35) 1 zablokowana

  • wybory miss

    Zachęcam znawfcę, aby chodził na wybory miss, a nie do teatru :))

    • 8 2

  • meny sa w porzo

    tylko troche polinteligentni do kobiet

    • 0 0

  • do to ja (1)

    mezczyzna nie musi cierpiec jak pies moze otworzyc swoje ramiona i zacisniete piesci i kochac kobiete nie

    • 0 0

    • Kryzys męskiej tożsamości i ojcostwa, jest wg mnie widocznym i oczywistym faktem - temat bardzo złożony

      Miłość to i radość z obopólnego obcowania, to i cierpienie! Ale miłość to nasamprzód nie uprzedmiotawianie żony czy męża, to solidarność płci, wzajemność we wszystkim... Tymczasem kryzys rodzin, rodzicielstwa, męskości... Bez przywrócenia męskiej godności kryzys ten będzie trwać. To zaś wymaga nowego spojrzenia, w podziale ról i zadań uwzględniającego rolę dzisiejszej kobiety w obowiązkach pozadomowych, jak i współczesne cywilizacyjne wyzwania. W tym podziale nie chodzi o to, by oboje robili wszystko po równo, tym niemniej oboje winni być zaangażowani na zasadzie uczestnictwa na rzecz jedności i solidarności w tym zaspakajaniu materialnych i niematerialnych potrzeb. Narzucone nam w czasie PRL-u różne feministyczne i socjalistyczne utopijne ideologie sprawiły, że w tym zaspakajaniu potrzeb niematerialnych zwłaszcza chore na manię wielkości swojej płci Polki mają problem.
      Wystarczy poczytać posty w dniu 8 marca, co Polki sądzą o równej godności wszystkich ludzi bez względu na płeć.

      • 2 0

  • do znafcy (3)

    U kobiet - Powab, zagadkowość, bycie interesującym...itp. utożsamiasz z nienagannymi kształtami?

    Chyba jeszcze nie znasz kobiet, nie wiesz czym jest prawdziwy seksapil, który

    często z idealnymi kształtami nie ma nic wspólnego....

    • 8 3

    • taki stary a głupi

      To tylko paszkwil, który miał bardziej kogoś sprowokować do reakcji niż to nowatorskie przedstawienie. Które z kolei tak pięknie nam opisali autorzy (znafcy specjalnie przez f jak z koziej dupy trąbka) teatru postdramatycznego.

      • 0 2

    • No tak, im bardziej krzywa gęba i bliżej do hipopotama, tym więcej sexapealu :)

      • 0 0

    • Niestety, im ładniejsza tym głupsza, im ciekawsza tym brzydsza

      Poza tym, kobiety są jak tłumaczenia wierszy - albo piękne, albo wierne.

      • 0 0

  • Cytat:

    "Marek Tynda i Dorota Androsz robią wiele, aby pozbawić nas komfortu oglądania, na rzecz dyskomfortowego uczestnictwa w toku przedstawienia."
    Czyli dla masochistów?

    • 5 3

  • (1)

    A mnie się bardzo podobało. Zwłaszcza że byłem na ostatniej próbie generalnej i było nieco śmiechu przy nielicznych pomyłkach błyskawicznie wychwytywanych przez Pana w koszulce "OCHRONA TEKSTU";-D Pana pozdrawiam serdecznie - szacunek

    • 7 0

    • mimo

      i mnie sie podobalo, mocne

      • 3 0

  • WIELKIE BRAWA

    FANTASTYCZNY SPEKTAKL,GĘSTY ZNACZENIOWO I NIEJEDNOZNACZNY,BEZ LATWEJ TEZY I PROSTYCH ODPOWIEDZI,ZOSTAWIAJACY WIDZA W POCZUCIU SILNEGO WSPOLUCZESTNICTWA-ZOSTALA WE MNIE JAKAS PRZEDZIWNA WIEŻ Z TYM SPEKTAKLEM,Z JEGO MELANCHOLIJNYM NASTROJEM I MOMENTAMI PANKOWĄ ENERGIĄ. DLA TYCH KTORZY MAJĄ ODWAGĘ ZMIERZYC SIE Z BOLESNYMI PYTANIAMI.WSPANIAŁE NIERODZAJOWE,CHOC EMOCJONALNIE BARDZO PRAWDZIWE AKORSTWO PARY AKTOROW CHOC WYROZNILABYM DOROTE ANDROSZ ZA GRE PELNĄ PASJI I POSWIECENIA,CIELESNOSC JEJ KREACJI I BALANSOWANIE NA GRANICY BEZPIECZENSTWA TO MYSLE WIELKA ODWAGA I JEDEN Z NAJWIEKSZYCH ATUTOW TEGO PRZEDSTAWIENIA.JESZCZE RAZ WIELKIE BRAWA DLA TWORCOW ZA RYZYKO I ODWAGE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    • 11 2

  • polecam wszystkim!!!

    Właśnie obejrzeliśmy sztukę "Orgia" i serdecznie polecam!!! Dorota Androsz po raz kolejny udowodniła swój profesjonalizm i wielki talent!!! Sztuka jest zaskakująca i zupełnie inna niż przywykło się oglądać. Smuci tylko fakt, że widzowie gubili wątki!!! Skupili się na sceneri i grze aktora, a zagubili treść . Mam nadzieję, że spektakli tego typu bedzie w Gdansku więcej, nauczymy się skupiać nie tylko na sobie, ale także na przesłaniu!!! W komentarzu zawarto informację o przejmowaniu dialogu przez widza....smutne ponieważ moim zdaniem nie oto chodzi...pokazana jest obojętność widza skupionego na sobie " co mnie spotka?" skupic powinniśmy się na smutnej tresci....sztuka jak zycie...patrzymy w TV i skupiamy sie na sobie. Czy coś jest w stanie wywolać w nas emocje? Wzburzenie ? Bunt! zrozumienie smutku nad krzywdzonym dzieckiem? Zobojętniałą matką? Okrutnym mężem? typowym przyjacielem przypadkowo napotkanym podczas ubawu? Czy zdamy sobie sprawę z pustych słów młodej kobiety myślącej, że pychą i pewnoscią siebie obroni się przed światem? Szukajmy treści , a nie chęci zaangażownaia!!! Kto wie, może zamysłem reżysera było uzmyslowienie nam jaką fikcją jestesmy otoczeni! Brak naszej reakcji na ból i próba zamaskowania bólu pod przykrywką lepszych ubrań!!! Żenujący brak odwagi widza , który w tłumie obawia się jako pierwszy zaklaskać gdy dotrze do niego, że własnie zakonczył się spektakl. Dla Aktorów wielkie brawa!!!!

    • 17 0

  • Świetna recenzja, zgadzam się z nią w 100%!

    • 4 2

  • może być ciekawie...

    Czy ktoś mógłby napisać jakie pytania zadają widzom aktorzy, z czym muszą się zmierzyć poszczególne osoby z widowni?

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Kiedy zgodnie z tradycją rozpoczynamy kolację wigilijną?

 

Najczęściej czytane