• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Opera "pod chmurką" zadebiutowała w parku Oruńskim

Łukasz Rudziński
18 lipca 2021 (artykuł sprzed 2 lat) 
"Rigoletto" w Parku Oruńskim oglądano w znakomitej pogodzie, ale nowa przestrzeń nie przyciągnęła tylu widzów, co poprzednie edycje imprezy na Targu Węglowym. "Rigoletto" w Parku Oruńskim oglądano w znakomitej pogodzie, ale nowa przestrzeń nie przyciągnęła tylu widzów, co poprzednie edycje imprezy na Targu Węglowym.

Z uwagi na prace na Targu Węglowym, Instytut Kultury Miejskiej poszukał nowej lokalizacji do prezentowanej co roku w połowie lipca rejestracji opery. W tym roku pod szyldem "Opera w mieście" w głosowaniu czytelników trojmiasto.pl wybór padł na monumentalną inscenizację "Rigoletta" Giuseppe Verdiego na Jeziorze Bodeńskim. Ta imponująca, fantastycznie wyreżyserowana inscenizacja nieszczęsnych losów królewskiego błazna, sprawdziła w Amfiteatrze OranaMapka w parku Oruńskim, choć śledziło ją mniej widzów niż dotąd.



Reżyserem opery jest Philipp Stölzl, który rozgłos zyskał reżyserując teledyski grupy Rammstein. Już to sugerowało, że w warunkach, jakie umożliwia realizacja opery na jeziorze Bodeńskim, nie będziemy świadkami grzecznej, konwencjonalnej inscenizacji. Stölzl nie zawiódł i stworzył spektakl zbudowany na postaci Rigoletta - którego podziwiamy jako głównego bohatera opery oraz gigantyczną, zmechanizowaną kukłę - cała scenografia spektaklu składa się z ogromnej głowy clowna i jego dwóch rąk (w jednej z nich clown trzyma balonik). Dokładnie tak samo wygląda Rigoletto - książęcy błazen. To szyderczy, złośliwy, służalczy, bezwzględny i znienawidzony przez dworzan Księcia Mantui prześmiewca, z charakterystycznym garbem na plecach.

Inscenizacja Festiwalu w Bregencji z 2019 roku imponuje rozmachem. W tym roku ponownie będzie można oglądać ją na żywo na jeziorze Bodeńskim od 22 lipca przez najbliższy miesiąc.

W pierwszej, niezwykle sugestywnej scenie widzimy błazna podwieszonego na linie, w metaforycznym biegu. Potężna dłoń clowna wciska go powoli w toń jeziora. To zapowiedź fatum, które ciąży nad Rigolettem. Gigantyczna konstrukcja clowna z czasem ulega dekonstrukcji, oczy, zęby i nos wypadają lub zostają usunięte. Tak też stacza się i rozpada na części cierpiący Rigoletto wskutek okrutnego żartu dworzan, którego ofiarą pada córka Rigoletta - Gilda. Punkowy styl Stölzla podkreśla też "pozdrowienie" publiczności środkowym palcem, nawiązanie do bliźniaczek z "Lśnienia" czy zmultiplikowane sztuczne piersi tłumu kobiet osaczających "biednego" Księcia Mantui - cynicznego uwodziciela, kochanka, zmieniającego obiekty westchnień jak rękawiczki.

Reżyser znakomicie bawi się materią dzieła Giuseppe Verdiego, co udaje się nie tylko dzięki kilku ruchomym platformom i głowie clowna, stanowiącej miejsce wielu znaczących scen. Część dworzan nosi maski małp, wykonuje akrobatyczne sztuczki lub wskakuje do wody. Woda zresztą stanowi też miejsce spławiania trupów w workach. Świat oglądany w produkcji Festiwalu Bregeneckiego na jeziorze Bodeńskim z 2019 roku jest zimny, wyrachowany, cyniczny i zepsuty. Sam Rigoletto jest postacią złożoną, w której cynizm idzie w parze z miłością do córki - to jedyna "dobra" postać, w której nie sposób nie dostrzec jednak porażającej naiwności i głupoty. Gilda decyduje się bowiem poświęcić życie dla Księcia Mantui, chociaż jest świadoma jego zdrady i fałszu.

W inscenizacji "Rigoletta", wyreżyserowanej przez Philippa Stölzla, wraz z czasem trwania spektaklu coraz częściej odkrywamy klimat teledysków Rammsteina, które Stölzl reżyserował. W inscenizacji "Rigoletta", wyreżyserowanej przez Philippa Stölzla, wraz z czasem trwania spektaklu coraz częściej odkrywamy klimat teledysków Rammsteina, które Stölzl reżyserował.
Rozmach inscenizacyjny idzie w parze ze znakomitymi możliwościami wokalnymi solistów. Klasą sam dla siebie jest wykonujący partię Rigoletta Vladimir Stojanov - fenomenalny baryton i świetny aktor. Także Stephen Costello jako Książę Mantui zachwyca czystym, głębokim tenorem, znakomicie brzmiącym podczas słynnej arii "La donna e mobile". Wspaniałymi, lirycznymi możliwościami i niezwykłą emocjonalnością swojego sopranu może się szczycić ozdoba spektaklu - Mélissa Petit jako Gilda. Także drugoplanowe postaci wypadają bardzo dobrze i jedyną, która rozczarowuje, jest Maddalena w wykonaniu Katrin Wundsam.

Warto dodać, że z uwagi na scenografię spektaklu każda z tych ról wymaga umiejętności poruszania się w trudnych warunkach, niekiedy ekwilibrystyki kilkadziesiąt metrów nad ziemią (np. walka Gildy z porywaczami w koszu balonu). Twórcy znakomicie ograli całą przestrzeń spektaklu, a muzycznie starania solistów dopełnili Symfonicy Wiedeńscy we współpracy z Vorarlberger Landeskonservatorium pod batutą Enrique Mazzoli oraz Chór Filharmonii Praskiej i Chór Festiwalu w Bregencji. Dzięki temu bardzo dobrze wypadają nie tylko słynne duety (tzw. "duet zemsty" czy "duet w worku") oraz kwartet "Bella figlia dell'amore", ale cała opera, świetnie przy tym nagłośniona i bardzo dobrze sfilmowana.

Jak zawsze wieczór poprowadził miłośnik i znawca opery Jerzy Snakowski, któremu partnerowała śpiewaczka Joanta Wagner. Artystka przed projekcją "Rigoletta" wykonała w parku Oruńskim recital arii operowych "Opera uwolniona". Jak zawsze wieczór poprowadził miłośnik i znawca opery Jerzy Snakowski, któremu partnerowała śpiewaczka Joanta Wagner. Artystka przed projekcją "Rigoletta" wykonała w parku Oruńskim recital arii operowych "Opera uwolniona".

Plusy i minusy nowej lokalizacji



Trudno odpowiedzieć jednoznacznie na pytanie czy nowa lokalizacja jest odpowiednim miejscem dla opery w mieście. Z jednej strony zadaszony amfiteatr w otoczeniu zieleni przypomina warunkami Operę Leśną w bardziej kameralnym wydaniu. Z pewnością odbiór opery w takich warunkach jest dużo przyjemniejszy, gdy brakuje śmiechu rozochoconych trunkami turystów z okolicznych ogródków gastronomicznych, co było zmorą lokalizacji na Targu Węglowym. Z drugiej strony - impreza w parku Oruńskim nie trafia do przypadkowych turystów. Nie wchłania zaskoczonych jej obecnością przechodniów i 17 lipca nie cieszyła się taką frekwencją, jaką miały edycje w centrum Gdańska.

Publiczność omijała stałe miejsca na wprost sceny, wybierając kilkadziesiąt leżaków i kilkaset miejsc na ławkach z oparciem przywiezionych przez organizatora. W sumie widzów było jednak zauważalnie mniej niż choćby dwa lata temu. Jednak urok parku Oruńskiego przy znakomitej pogodzie, jaka towarzyszyła projekcji "Rigoletta", zachęca do kolejnych prób przeniesienia opery w tak malownicze lokalizacje.

Miejsca

Wydarzenia

Zobacz także

Opinie (32) 1 zablokowana

  • Świetnie było oglądać operę w Parku Oruńskim (2)

    Dodatkowo małe recitale przed głównym wydarzeniem w pięknych okolicznościach przyrody.
    Jestem za pozostawieniem tego wydarzenia w tej lokalizacji.

    • 36 7

    • (1)

      Opera puszczana z taśmy?
      Przeciez to zabija cała magię wydarzenia

      • 5 6

      • To była retransmisja

        ze świetnym nagłośnieniem.
        Poza tym tu liczyła się też scenografia na jeziorze Bodeńskim i lepiej to było podążać za kamerą operatora niż siedzieć na wielkiej widowni w Bregencji.

        • 10 1

  • szkoda ze wczoraj a nie za tydzień, wczoraj było inne bardzo ważne wydarzenie o jakim słowa nie napisaliście (2)

    • 11 4

    • Jakie?

      Nie mam pojęcia o czym mówisz o staram się być z kalendarzem imprez na bieżąco

      • 5 4

    • Koncert

      Zenka? Też bym się wstydził pisać.

      • 3 2

  • Opera na ekranie. Co za porażka (2)

    Ludzie tam chodzą chyba tylko po to, żeby poddawać, że są wystarczająco inteligentni na "kulturę wyższą". Ciekawe ilu z nich było kiedykolwiek na prawdziwej operze

    • 10 35

    • Mr Funk

      to chyba wszystkie opery widział, i polskie, i zagraniczne, i amerykańskie

      • 2 1

    • Ja bylem

      Bylem na La traviata w Royal Opera House w Londynie i jakos mnie to nie porwalo za bardzo.

      • 0 0

  • Przydałby się repertuar. Tytuł, data i godzina.
    Chętnie bym się wybrała niestety nie wiem kiedy i o której godzinie odbywają się przedstawienia.
    Najczęściej o tym, że miało miejsce jakieś wydarzenie dowiadujemy się po.....

    • 37 3

  • Szkoda że zero reklam o tym wydarzeniu było

    • 34 3

  • Moto

    Pierwszy raz słyszę, zero reklamy.

    • 26 1

  • I informujecie o tym po fakcie?...

    • 23 3

  • Orunia

    I bez portfela...

    • 6 13

  • Czy już nie można zrobić normalnych zdjęć?

    Ciągle tylko te nienaturalne, przesadnie "podkręcone" HDR-y.

    • 7 7

  • To nie jest miejsce na operę (3)

    Amfiteatr w tamtym miejscu to nieporozumienie. To jest park - miejsce kontaktu ludzi w mieście z przyrodą. Przyroda tam jeszcze jest, ale jest usilnie stamtąd wypłaszana przez takie hałaśliwe imprezy. Dzisiaj był tam teatr dla dzieci. Nawet całkiem fajny, tylko dlaczego tak głośno, że każde słowo aktorów słychać było wyraźnie przy dolnym stawie? Głośne imprezy powinny być organizowane na terenach poprzemysłowych.

    • 33 29

    • Racja

      Zgadzam się.

      • 6 5

    • racja

      Potwierdzam, że było zdecydowanie za głośno. Ja to słyszałam w mieszkaniu - niestety było za gorąco żeby zamknąć okna, amieszkam nad parkiem na Orunii Górnej.

      • 3 2

    • Zgadza się. Wole tam słyszeć śpiew kosów. Do tego cała ta wyasfaltowana droga w dolinie potoku i rozjechane żaby i ślimaki na niej. Ktoś koniecznie musiał przygarnąć te unijne pieniądze, nieważne jakim kosztem dla otoczenia.

      • 2 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Pierwszym gospodarzem Dworu Artusa było:

 

Najczęściej czytane