• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Opera Bałtycka zainaugurowała sezon

Ewa Palińska
1 października 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Podczas gali wysłuchaliśmy największych operowych przebojów. Karolina Sikora (mezzosopran - na zdj.) zaśpiewała arię Dalili "Mon coeur s'ouvre a ta voix" z opery "Samson i Dalila" Camille'a Saint-Saëns'a. Podczas gali wysłuchaliśmy największych operowych przebojów. Karolina Sikora (mezzosopran - na zdj.) zaśpiewała arię Dalili "Mon coeur s'ouvre a ta voix" z opery "Samson i Dalila" Camille'a Saint-Saëns'a.

Tym razem nie operą, a uroczystą galą zainaugurowano sezon artystyczny w Operze Bałtyckiej. Program widowiska stanowił zapowiedź tego, co Warcisław Kunc, nowy dyrektor, zamierza zrealizować w trakcie trwania swojej kadencji. Usłyszeliśmy zatem fragmenty oper włoskich, francuskich, polskich i niemieckiej operetki, na deski opery powrócił balet klasyczny, a chór i orkiestra pokazały, że są w niezłej formie. Owacje na stojąco, jakie po zakończonej gali zgotowała publiczność, były w pełni zasłużone.



Inauguracja sezonu artystycznego to dla każdej instytucji kulturalnej wielkie święto. Opera Bałtycka świętowała podwójnie, ponieważ w sezon 2016/17 wprowadzał ją nowy dyrektor - Warcisław Kunc. Zamiast inscenizacji opery, której ze względów oczywistych nie zdążyłby przygotować, postanowiono zaprezentować słuchaczom dyrektorskie zamierzenia w pigułce. W rezultacie powstał program, będący kompilacją największych operowych hitów, a zarazem zapowiedzią czterech najbliższych sezonów.

Informacje na temat wydarzenia podawaliśmy w kalendarzu imprez >>>


Orkiestra Opery Bałtyckiej pod dyr. profesora Warcisława Kunca przywitała sie z publicznością uwerturą do "Nabucco" Giuseppe Verdiego. Od pierwszej chwili dało się zauważyć, że muzykom udało sie już nawiązać nić porozumienia z nowym dyrektorem - pod jego ręką czuli się pewnie, dzięki czemu nie było najmniejszego problemu z realizacją najdrobniejszych niuansów w zakresie tempa czy dynamiki - solówki poszczególnych instrumentów czy grup były wisienką na torcie (w trakcie Gali w trzech utworach, z równie dobrym skutkiem, orkiestrę prowadził Szymon Morus). Na tak solidnym fundamencie budowanie numerów solowych, chóralnych czy baletowych, w przyszłości nie powinno stanowić najmniejszego problemu.

Na deski Opery bałtyckiej powrócił balet klasyczny. Na zdj. Sayaka Haruna-Kondracka i Filip Michalak w Adagio z Pas de deux z I aktu "Giselle" Adolphe'a Adama. Na deski Opery bałtyckiej powrócił balet klasyczny. Na zdj. Sayaka Haruna-Kondracka i Filip Michalak w Adagio z Pas de deux z I aktu "Giselle" Adolphe'a Adama.

W pierwszej części usłyszeliśmy również m.in. przepiękny Walc Caton "To dawny mój znajomy" z "Casanovy" Ludomira Różyckiego (Julia Pruszak - sopran), fragment "Cyganerii" Giacomo Pucciniego, mistrzowsko zaśpiewany i zagrany aktorsko przez Julię Pruszak i Andrzeja Lamperta, Chór z II aktu "Hrabiny" Stanisława Moniuszki ("Jak sen, co radość w marzeniu dawał") czy arię Dalili z opery "Samson i Dalila" Camille'a Saint- Saensa (Karolina Sikora - mezzosopran).

Na deski Opery Bałtyckiej powrócił też balet klasyczny, choć tancerzom (w szczególności tym, którzy mieli najdłuższy staż w Bałtyckim Teatrze Tańca) puenty wyraźnie ciążyły i płatały figle (brawo za genialne partnerowanie i refleks dla pana, który finezyjnie złapał koleżankę gubiącą pion po niezbyt udanym piruecie - nazwisko przemilczę). Niemniej jednak piękne kostiumy, niesamowita energia tancerzy i wspaniała gra aktorska w pełni rekompensowały te drobne niedociągnięcia.

Najsłabszym ogniwem pierwszej części i całego widowiska była w moim odczuciu uwertura do "Orfeusza w piekle" Jacques'a Offenbacha. I nie chodzi o warstwę muzyczną, ponieważ orkiestra zagrała przyzwoicie. Przeszkadzały mi natomiast slajdy z głupkowatymi pytaniami wyświetlane na imitującym kurtynę ekranie, wulgarne kostiumy i choreografia. Może w Moulin Rouge publiczność piszczałaby z zachwytu, jednak podczas eleganckiej gali operowej realizacja tego numeru nosiła znamiona kiczu.

Wielkich klasycznych, operowych i baletowych przebojów nie zabrakło również w drugiej części - zabrzmiały m. in. "O fortuna" z kantaty "Carmina Burana" Carla Orffa, aria Don Basilia z "Cyrulika Sewilskiego Rossiniego, w przezabawnej interpretacji Łukasza Jakubczaka, "O sole mio" śpiewane przez Andrzeja Lamperta czy "Va pensiero" z "Nabucco" Verdiego.

Gdyby reakcja publiczności była miarą jakości, za najlepszy punkt programu należałoby uznać wspólny występ Darii Iwanowej i Dawida Kupińskiego, pierwszych solistów Royal Swedish Ballet w Sztokholmie. W pełni przychylam się do tej opinii, choć muzyka z płyty nieco raziła. Ze znalezieniem pianisty, który byłby w stanie zagrać fragment "Wariacji Goldbergowskich" Bacha raczej nie powinno być problemu.
Warcisław Kunc, dyrektor Opery Bałtyckiej podczas uroczystego otwarcia Gali. Warcisław Kunc, dyrektor Opery Bałtyckiej podczas uroczystego otwarcia Gali.

Niezmiernie cieszy mnie natomiast, że Warcisław Kunc włączył do programu prezentację uczennic szkoły baletowej - mam nadzieję, że stanie się to regułą, bo młodzież mamy niezwykle utalentowaną, a zawodowe szlify najlepiej zdobywać na prawdziwej scenie, ucząc sie od bardziej doświadczonych kolegów.

Na uznanie zasługują również przepiękne, stylowe kostiumy oraz scenografia - mimo skrajnego minimalizmu, za pomocą ekranu zawieszonego za sceną oraz lampek imitujących rozgwieżdżone niebo, udało się uzyskać niesamowity efekt.

Pomysł, aby otwierać sezon galą operową, moim zdaniem okazał się strzałem w dziesiątkę. Tym bardziej, że prezentowane utwory były zapowiedzią tego, co ma zostać zrealizowane. Po tym, co usłyszałam i zobaczyłam, z całą pewnością wybiorę się na większość z przygotowywanych oper, choć nie ukrywam, że najbardziej wyczekuję premiery "Cyganerii" (premiera 1 grudnia) i baletu "Pinokio" (premiera 23 lutego 2017 r.). Z wielką przyjemnością będę również przyglądała się postępom (a raczej powrotowi do korzeni) naszych baletmistrzów.

Dyrekcja Opery Bałtyckiej musi się jednak liczyć z tym, że oprócz melomanów spragnionych tradycyjnej opery, jest również publiczność Marka Weissa, która nie lubi prostych i oczywistych rozwiązań - takie osoby zapewne uznałyby piątkową galę za rozrywkę zbyt płytką (żeby nie powiedzieć prostacką) jak na ich "wysublimowany" gust. I pewnie miałyby sporo racji, bo ponoć prawda zawsze leży pośrodku.
Publiczność nagrodziła wykonawców gromkimi brawami i owacją na stojąco. Publiczność nagrodziła wykonawców gromkimi brawami i owacją na stojąco.

W przyszłości warto również lepiej dobierać konferansjerów, ponieważ to, co zaserwowali Magdalena Lamparska i Maciej Makowski powinno skutkować dożywotnim zakazem występów publicznych. Dezynwoltura, koszmarna dykcja, brak przygotowania, pomyłki w  czytaniu nazwisk solistów i dyrektora Opery, wołały o pomstę do nieba! Jak osoby po szkołach aktorskich mogą czytać z kartki kwestie, które sugerują, że rozmowa jest improwizowana? Czy tak trudno podczas prowadzenia tego typu gali zapamiętać choć nazwisko organizatora oraz nazwę instytucji, która ich zatrudniła? Totalny brak profesjonalizmu.

Miejsca

Wydarzenia

Zobacz także

Opinie (230) ponad 10 zablokowanych

  • Do autora miłej recenzji (7)

    Dziwne prawo stosuje Trojmiasto.pl. Wpis o nie skorzystaniu z zaproszenia na spotkanie po Gali na foyee przez artystów opery, o chyba małej spostrzegawczości dziennikarzy Trojmiasto.pl, znalazł się na końcu niniejszych opinii. Wasze, szanownej redakcji, prawo. Tym bardziej warto powtórzyć: wszyscy -władze, celebryci, dyrektorzy i zwłaszcza DZIENNIKARZE!!! - powinni przemyśleć ten protest.

    • 14 3

    • (5)

      Do znudzenia można powtarzać.... najpierw poziom, potem wymagania!
      Na razie nie zanosi się wam na podwyżki. I słusznie, bo się nie należą.

      • 3 17

      • (3)

        no dobrze, ale dlaczego obniżki? na to nie ma zgody i nigdy nie będzie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

        • 10 1

        • (2)

          Obniżka poziomu, to obniżki pensji. Dlaczego to jest takie trudne?

          • 1 10

          • (1)

            co to znaczy obniżka poziomu, specjalisto?

            • 9 0

            • Właśnie to, że nawet nie rozróżniacie co jest na poziomie, a co jest kiczem i chałturą!

              • 1 9

      • Poziom jest 100 razy lepszy nuz 8 lat temu a nasze zarobki caly czas na granicy przezycia a teraz sa jeszcze niźsze.Zawsze to mowią aby się usprawiedliwiac

        • 10 0

    • Wypadałoby poprawić błędy. W tym wpisie te same co w poprzednim. Foyer i nieskorzystanie - tak to się pisze.

      • 6 0

  • Wreszcie taniec klasyczny, (11)

    a nie bezsensowne potrząsanie kończynami, raz górnymi, raz dolnymi na przemian, zgodnie z fantazją pani isadory.
    Dyrektorze Warcisławie gratulacje! Opera odżyła

    • 14 23

    • (5)

      w jaki sposób odżyła? W taki ,że nie ma spektakli tylko tanie koncerciki?

      • 13 6

      • A ty nie wiesz, że Weiss żył nad stan ? Tych solistów będą chyba spłacać do końca roku (4)

        • 11 3

        • (1)

          To teraz zatrudniacie takich, że trzeba za nich podstawiać nowych na szybko, bo chorują. I nie piszcie, że każdy może zachorować na spektakl. Za kogoś trzeba było szukać zastępstwa przez ostatnie lata? Nie!
          Jak chce się tanio, to wychodzi drożej

          • 9 3

          • Racja .

            • 3 2

        • Długi. Czyżby?

          • 6 0

        • nowy będzie zatrudniał tych samych

          niestety już z niektórymi o tym rozmawiał

          • 0 0

    • Taniec to nie opera tyljo mala jego czesc

      • 6 0

    • Do widza (3)

      Isadory a nie isadory....Pani Isadora to geniusz w porównaniu z żenującymi próbami baletu panów i pań w rajstopkach!!!!!!!! No cóż, nie wszyscy rozumieją wielką sztukę, preferują (uwaga: trudne słowo) prowincjonalne podrygiwania. Pani Isadoro, będziemy za panią tęsknić....

      • 8 12

      • Mów Pan za siebie. Ja tęsknić nie będę.

        • 7 4

      • nie prowokujcie ich już. I tak mają co chcieli. Kunc to wystarczająca plaga

        • 9 4

      • ja też nie tęskinię, wręcz się cieszę że ich tu nie ma :)

        a rajstopki czy mokasyny to osobista rzecz gustu, problemy psychiczne już nie, mogą dotyczyć ogółu.

        • 7 3

  • (3)

    Szkoda,ze zespół jest tak zdesperowany.Czytam komentarze głównie pracowników i myślę sobie,ze nikt z Państwem nie rozmawia.Nie ma dialogu o sztuce.Brakuje go również na polu ekonomicznym. Pisząc te posty Państwo jakoś specjalisci oceniając źle Operę zniechęcacie słuchaczy do obecności. Post Związkowca o udziale w bankiecie,zły balet,kiepski dyrygent to bardzo odstrasza.

    • 16 3

    • dziękuję. ... (1)

      Czyżby ktoś w końcu nas zrozumiał ? ... czyli wszyscy wiedzą o czym piszemy i o co prosimy ?
      Szkoda, że tak mało ludzi zarabia tak mało jak my i może nas poprzeć.
      Ci z kasą nie mają pojęcia co to znaczy dostać mniejszą pensję za więcej pracy i jak to w domu powiedzieć, że dzisiaj nie dam, bo nie mam lub nie dam, bo wystarczy na to czy tamto lub na coś ważniejszego.

      • 11 0

      • Chcecie miec dobrą operę to dobrze płaccie a jak nie to będziecie mieli zenujący poziom

        • 3 1

    • A nas odstraszają nasze zarobki

      • 3 1

  • Kupiński i Ivanova byli genialni !!!!

    • 3 1

  • Coście zrobili (13)

    Kiczowata "gala" w miejsce wystawienia inauguracyjnej opery.
    To są te tradycyjne spektakle?
    potykający się o swoje nogi "baletmistrze".
    To jest ta klasyka baletu?
    Pierwsza opera wystawiona po trzech miesiącach pracy.
    To są te spektakle dla każdego?
    Jak w poprzednim sezonie (słuszne) narzekania płacowe pracowników.
    To są te systemowe rozwiązania?

    Na razie król jest nagi i jest pośmiewiskiem.
    Mnie zależy na tym teatrze, bo jestem stąd i chciałbym móc raz/dwa razy w miesiącu pójść na dobry spektakl.

    Buntownicy zmiany, zwolennicy poprzedniego dyrektora śmieją się wam w twarz.

    • 24 10

    • To jedź do Warszawki tam jest twój dyrektor i jego małżonka, (10)

      coś ci wystawią jak ładnie poprosisz, niekoniecznie sztukę wysoką

      • 5 13

      • Poproszę konkret (8)

        Niekoniecznie wysoką?
        Uprzejmie poproszę o tytuł przedstawienia w Gdańsku w reżyserii poprzedniego dyrektora, który był wg Pani/Pana niewysoką sztuką"?
        Tylko bez ogólników typu wszystkie/większość lecz konkretne tytuły i co było w nich "niewysokie". Chętnie podyskutuję.

        ps. a z tą Warszawa, to proszę wejść na stronę Opery Narodowej i zobaczyć kto jest wśród reżyserów i choreografów w tym sezonie.
        No ale, co oni tam wiedzą.

        • 15 4

        • Brawo!

          • 7 3

        • Zatem otwórzmy dyskusję (3)

          Jestem zdania, że teatr tańca lansowany wcześniej w operze nie nadawał się na deski teatru operowego, dla mnie BTT nie było sztuką wysoką, tylko sposobem na realizacje osobistych planów zawodowych u boku męża. Fenomen, który szybko znikł wraz z ustaniem dyrektorskiego stołka jej męża. Co do oper to i owszem było "wysoko" lecz nie zawsze się podobało i nie wszystkim, adresowanie było do wąskiej grupy melomanów znawców i generowało wysokie koszty. Opery nie stać by wystawiać ją dla kilkudziesięciu wysublimowanych osób, musi być bardziej powszechna i dostępna. Weiss uczynił z opery hermetyczną oazę dla swojej rodziny, to już mieliśmy w gdańsku i potrzebne są zmiany, czas dać szansę komuś innemu, nic nie trwa wiecznie i z tym trzeba się umieć pogodzić. Pozdrawiam :)

          • 13 4

          • Dziękuję za podjęcie dialogu (2)

            Miałem wrażenie, że mowa była o poziomie spektakli poprzedniego dyrektora, a nie o Bałtyckim Teatrze tańca. Jednak pozwolę się nie zgodzić, z tezą o słabej frekwencji, byłem dosyć często w poprzednim sezonie na przedstawieniach. Na niełatwym przecież przedstawieniu Czarna Maska (a byłem na nim więcej niż raz), widownia za każdym razem była pełna, to samo na Strasznym Dworze, czy Cosi fan tutte, warto też przywołać entuzjastyczne przyjęcie Czarnej Maski w Operze Narodowej w Warszawie (sala pełna, owacje, a jakże na stojąco).
            Zatem trudno się zgodzić z twierdzeniem o "wąskiej, zamkniętej grupie", a więcej patrząc na doświadczenia innych teatrów w Polsce, poziom wypełnienia widowni w Gdańsku jest jak najbardziej do pozazdroszczenia.
            Jeśli chodzi o wysokie koszty - tu akurat nie można się nie zgodzić - ale jeśli ktoś chce wysokiego poziomu, znakomitych dyrygentów, najlepszych solistów (a tacy właśnie tu pracowali), to trzeba się pogodzić z wysokimi kosztami. Tak jest na całym świecie i ważne by trafiło to do świadomości decydentów, że jeśli wysoka kultura to także wysokie koszty. Opera to splendor dla miasta/regionu, ale też zobowiązanie. Ale czy nie jest tak, że misją opery jest ta właśnie wysoka (może najwyższa możliwa) kultura? Tanio? Tanio nie da się zrobić nic na najwyższym poziomie. Niestety.
            W ostatnich sezonach ten teatr jawił sie jako jeden z najciekawszych w Polsce, może nawet najciekawszy po scenie narodowej. Orkiestra grała/ćwiczyła z takimi dyrygentami jak p. Florecio, p. Kozłowski i grała (gra) świetnie, podobnie z poziom chóru, do tego wybitni soliści, europejski poziom, i reżyserie, o których także Pani/Pan przyznaje - wysokie.
            Proszę zatem zrozumieć, trudno zaakceptować zamianę tego wszystkiego na pełen (jednak) kiczu i prymitywnego humoru "show" otwarcia.
            Potrafię też zrozumieć, że decyzja poprzedniego dyrektora, o zastąpieniu klasycznego baletu tańcem nowoczesnym, dla niektórych widzów mogła być odbierana jako kontrowersyjna, ale przeglądając współczesne sceny operowe (może prócz Rosji) - balet jest już szczątkowy, a wszelkie nowo wystawiane inscenizacje są go w zasadzie pozbawione.

            Podsumowując, na pewno wypada dać szanse "nowym", ale rzecz w tym, że zaczynanie pracy nie od dobrego, przemyślanego, wysmakowanego przedstawienia lecz jednak od "łatwizny" nie skłania ku tej zmianie, a tylko wręcz przeciwnie.
            Dziękując za pozdrowienia - łączę wyrazy sympatii.

            • 12 5

            • Sama prawda

              • 4 4

            • Dobrze gadasz Waść

              :-) Teraz to będzie taki prowincjonalny Dom Kultury z naszej
              opery, niestety ... :-(((

              • 1 1

        • (1)

          Własnie Weiss to poziom i klasa

          • 8 5

          • W Narodowej byle kto nie pracuje

            • 6 4

        • Zgadzam się i podbijam temat!

          Zgadzam się i podbijam temat!

          • 0 0

      • chętnie pojadę

        W Gdańsku za to - sądząc po wielkiej gALI - będzie wysoko, oj wysoko

        • 0 0

    • :) :) :)

      :) :) :):):) :):) śmieję się wam w twarz

      • 3 4

    • Bardzo dobra wypowiedź !

      • 4 3

  • Długi. Czyżby ? (7)

    Długi. Czyżby?
    To może Pan Marszałek się wypowie, dlaczego nie dał ostatniej obiecanej transzy na poprzedni sezon? Dlaczego głupie rozruchy doprowadziły do wycofania się sponsora. To wszystko było ZAPLANOWANE w budżecie. Wydatki na miarę przychodów. Byłyby zrealizowane, nie byłoby długów.
    A tak transza 4 wraz z 1 na ten sezon przeszły na nowego dyrektora, żeby miał lepszy start.
    Czyli ma kasy jak lodu, to po co jeszcze oszczędza, tnąc pensje pracownikom?
    Coś tu nie jest do końca jasne.
    Za tę kasę też jakieś porządne otwarcie by się należało, a nie pożal się Boże gala. Celebryci pewnie kasę wzięli niemałą, a powinni jeszcze za to prowadzenie dopłacić widzom.
    Wstyd !

    • 23 7

    • Paluszek w dół ? A niby z czym można się tu nie zgadzać, co ? (2)

      • 10 2

      • Ze wszystkim (1)

        • 0 5

        • Fakt. Konferansjerka była boska !

          • 6 0

    • Acha !

      To już jasne, dlaczego nie zgodził się na marne , ale zawsze, podwyżki za Weissa . Bo planowali OBNIŻKI !!!!

      • 6 2

    • Załamany (2)

      idż do psychiatry, po co się męczyć.

      • 5 5

      • Nie stać mnie :-( (1)

        • 7 1

        • Jak

          ci nie stać, to weż viagrę.

          • 0 6

  • Jest (9)

    kilka spraw do uregulowania w naszej instytucji.
    Co dalej z nadmierną ilością kierowników?
    Co z tzw. kominami płacowymi,niesprawiedliwie stworzonymi za Weissa?
    Co z zatrudnianiem cwaniaków, na kilku etatach, w naszym teatrze?
    Kiedy pozbędziemy się ludzi bez kwalifikacji , piastujących wysokie stanowiska,
    wbrew obowiązującym regułom?

    • 17 1

    • (5)

      To prawda. Więcej kierowników niż pracowników.
      A niektórzy kierownicy w ogóle nie powinni nimi być.
      Wietrzenie zacząłbym od kadr.

      • 9 1

      • Proponuję w całości przewietrzyć górę (4)

        • 6 0

        • Trzeba cię namierzyć i przewietrzyć, ty pewnie z chóru albo technika (3)

          więc zakres poszukiwań zawężony, już idziemy po ciebie trolu

          • 2 7

          • Tak sie zastanawiam,

            Czym sobie ten chór tak na obelgi zasłużył, co?

            • 7 0

          • no gdzie jesteś gamoniu? czekam i czekam kierowniku i jakoś nie doszedłeś

            co drugi to kierownik racja i popieram

            • 6 0

          • Tak jest idziemy po ciebie

            • 2 4

    • (2)

      Ciebie się trzeba pozbyc bo ty największy cwaniak jesteś i do tego nie kolezenski w tym co piszesz

      • 1 6

      • (1)

        Znaczy się 4 cwaniaków .Idziemy po was

        • 2 0

        • Tylko

          się nie z.......

          • 0 0

  • Czas

    na szeroki audyt w naszej instytucji.
    Powinien nastąpić przegląd kadr, pod kątem kwalifikacji i stosownego
    do nich wynagradzania.
    Eliminacja osób przypadkowych, które o dziwo mają się bardzo dobrze,
    w naszym teatrze.
    Nie ma u nas klimatu, dla ludzi utalentowanych , patologiczna zawiść grupy miernot, zżera naszą społeczność.
    Dlatego nie dziwmy się, że są tacy ,co zarzucają nam prowincjonalność.

    • 12 1

  • Bo nie ma nazwisk (1)

    Nie ma w operze wybitnych nazwisk,zdolnych znanych solistów którzy tworzą atmosferę teatru,opery,którzy tworzą to cos,ta magię tatru której juz dawno w Operze Bałtyckiej nie ma.
    Nie ma ludzi przed którymi dyrektor,reżyser miałby respekt i dbał o tych ludzi,bo to oni tworzą teatr a nie Weiss czy inny.
    Brakuje ludzi,nazwisk,wybitnych osobowości!!!!

    • 6 3

    • To prawda

      ale jest to też, trend światowy.
      Operę tak po prostu zniszczono, bełkocąc o jakiejś grze zespołowej ,
      o tym że już czas gwiazd, minął.
      Jak minął to minął, o Operze już się prawie nie mówi, a jeśli ktoś mówi .
      to też często nie wie o czym.
      Minął czas wspaniałych propagatorów muzyki operowej ,
      oraz jej wykonawców, ale jak miało nie być gwiazd, to nie ma.
      Dzieła tego dokonali tzw. dyrektorzy gwiazdorzy, którzy zawsze chcieli
      być w centrum zainteresowania.
      Zapomnieli oni o podstawowej zasadzie , że Opera to śpiew, popis wokalny,
      wszystko inne ma charakter drugoplanowy .

      • 7 0

  • na nazwiska

    Może pozwolić sobie Teatr Narodowy z dotacją 100 mln zł

    • 2 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Największą inicjatywą budowlaną w historii polskiego muzealnictwa morskiego jest...?

 

Najczęściej czytane