- 1 Dobra robota! Młodzi aktorzy błysnęli (13 opinii)
- 2 Szukają małego aktora do kultowej roli (11 opinii)
- 3 Na tę imprezę niektórzy czekają cały rok (21 opinii)
- 4 Rozdano ważne nagrody w Gdańsku (13 opinii)
- 5 Ogromne zainteresowanie wernisażem (15 opinii)
- 6 Co czytać w wolnej chwili? (20 opinii)
Okruchy życia. Sposób na trudną młodzież i znudzonych belfrów
Kilka lat planów i ponad rok przygotowań aktorskich i wokalnych do wyjątkowego teatralnego projektu. Powód? Nasz system nauczania nie wychowuje młodych ludzi prawidłowo. Trzeba nauczycielom przypomnieć ideały Janusza Korczaka, a młodzieży pokazać, że może żyć inaczej.
Musical "Okruchy życia" jest autorskim projektem Karola Świtajskiego. - Ten pomysł urodził się wiele lat temu, gdy zajmowałem się oprowadzaniem wycieczek szkolnych - mówi pomysłodawca i zarazem reżyser musicalu. - Często spotykałem trudną, zupełnie zaniedbaną przez pedagogów młodzież. "Okruchy życia" kierujemy zarówno do tych młodych ludzi, którym nikt nie potrafił zaszczepić prawdziwej pasji, jak i do nauczycieli, którzy nie potrafią dotrzeć do swoich wychowanków, a swoją pracę traktują jako przykry obowiązek.
Karol Świtajski przy tworzeniu scenariusza musicalu inspirował się działalnością Janusza Korczaka - słynnego polskiego pedagoga, pisarza, lekarza i działacza społecznego żydowskiego pochodzenia. Korczak wraz ze swoimi wychowankami został zagazowany w obozie zagłady w Treblince - w 1942 roku dobrowolnie towarzyszył swoim podopiecznym w transporcie w wagonie bydlęcym z getta warszawskiego do Treblinki. Wcześniej zasłynął m.in. z działalności na rzecz praw dziecka i równouprawnienia dzieci, czy wprowadzenia samorządów i dziecięcych sądów prowadzonych przez wychowanków.
"Okruchy życia" opisują historię "Korczaka naszych czasów" - nauczyciela Tomka, który trafia do szkoły w małej miejscowości, podporządkowanej lokalnemu gangowi. Tomek postanawia przeciwstawić się panującym w szkole zasadom i "Żylecie" - niebezpiecznemu szefowi gangu, do którego należą również uczniowie Tomka. Czy młody nauczyciel przekona zaniedbane dzieciaki do nowego spojrzenia na życie i zainteresuje ich otaczających je światem?
Premiera spektaklu odbędzie się w Teatrze Miejskim 4 lipca o godz. 15:30. Kolejne pokazy 5,6 i 7 lipca o godz. 17 i 19:30 (bilety w cenie 50 zł normalny i 40 zł ulgowy). - Z uwagi na gabaryty teatru, obsada lipcowych pokazów zostanie zredukowana do 45 młodych wykonawców. Wystąpi też siedmiu aktorów zawodowych, a "na żywo" zagra 10-osobowy zespół muzyczny. Pokażemy ten musical w różnych miastach w Polsce, bo chcemy, aby ten spektakl zobaczyło jak najwięcej młodych ludzi i nauczycieli - dodaje Karol Świtajski.
Po gdyńskiej premierze "Okruchy życia" odbędą ogólnopolskie tournée - zostaną zagrane m.in. w Sali Kongresowej w Warszawie, w Klubie Wytwórnia w Łodzi, czy w Operze Krakowskiej. Pełną wersję musicalu, liczniejszą o 10 młodych wykonawców i w pełnej scenografii, trójmiejska publiczność zobaczy już we wrześniu, najprawdopodobniej w Hali Widowiskowo-Sportowej w Gdyni.
Spektakl
Okruchy życia
Spektakle
Opinie (7)
-
2010-07-06 09:24
Daje do myślenia
Widziałam wiele musicali, ten jednak ma w sobie coś co nawet dorosłemu daje dużo emocji, są chwile radości, smutku, zamyślenia, sama przez chwilę cofnęłam się w dawne czasy:), widzę na scenie wspaniale przygotowane dzieci. One tego nie grają one to przeżywają i to jest właśnie piękne, przecież mogły jeździć na rowerach a wybrały bardzo ciężką pracę po to by udał się ich wspólny cel jakim jest podróż do świata sztuki. Musiały pogodzić codzienne przygotowania ze szkołą. W imieniu tych dzieciaków i młodzieży zapraszam Was wszystkich i małych i dużych na to widowisko bo każdy znajdzie w nim coś dla siebie. Historia jest bardzo "na czasie". Nie ma tam typowej sieczki, każdy utwór daje do myślenia. Byłam, widziałam i obserwowałam reakcje, dzieciaki na widowni zaczynała łączyć więź z młodymi wykonawcami a po zakończeniu mówiły do swoich opiekunów " mamo, widziałaś tam były same dzieci, ale super, możemy jeszcze raz..." słyszałam na własne uszy. Tak więc, tyle emocji i wrażeń pozostawia ten spektakl na który warto iść. Gratuluje Karolowi Świtajskiemu, że poskromił taką bandę:) warto było. Życzę wszystkim wielu sukcesów, a że będą w to nie wątpię.
- 12 1
-
2010-07-03 07:55
Lekcje patriotyzmu (2)
Polak żydowskiego pochodzenia Janusz Korczak przykładem polskiego patriotyzmu. Dzisiaj (za sprawą Polaków polskiego i niepolskiego pochodzenia) Polak i patriota wyzywany jest od kmiota.
- 11 0
-
2010-07-03 23:08
Do To Ja (1)
Lk 6:28 Bw "błogosławcie tym, którzy was przeklinają, módlcie się za tych, którzy was krzywdzą."
- 2 0
-
2010-07-04 07:35
On nieprzyjaciół kazał miłować
Nie jest to przenośnia, ale czy da się zrealizować? Otóż bez łaski Boga to niemożliwe. Bez Boga to w ogóle wszystkie starania, by "być lepszym" są teatrem. Ale przecież wiemy, że zasada czynienie dobra z samego faktu naszego człowieczeństwa obowiązuje wszystkich ludzi; nie tylko uczniów Chrystusa, także i pogan. Czy różnica polega na tym, że Pan dał swojemu Kościołowi taką łaskę, byśmy mogli to uczynić z serca, a nie z obowiązku? Nie zmienia to jednak tego, że polecone mamy błogosławić nieprzyjaciół nie w przenośni, ale faktycznie.
Ja chcę być jak Chrystus i powinienem się usilnie starać pełnić uczynki wiary, ale to mnie czasem przerasta - potrzebuję do tego pomocy. Chrystus swojemu Kościołowi (tym, którzy proszą) pomoc udzielił w Osobie Ducha Świętego, czyli mamy pomoc Jego Ducha. Prawdą jest jednak i to, że On pomaga jak chce i kiedy chce; fakt ten uczy pokory; fakt ten wskazuje, że nie da się przyłożyć szablonu do tego, co Boże.
Co te nauki mają z moim życiem? Z pokorą staram się realizować nawet te najtrudniejsze przykazania starając się z miłością np. odpowiadać na posty swoich nieprzyjaciół - tych, którzy mnie przeklinają, którzy mnie wielokrotnie skrzywdzili i stale szukają okazji, by na moją głowę znów nalać kubeł pomyj. Do tej pory osoby używające w stosunku do mnie obraźliwego (jak osoba mnie stale kiblująca) mogły sobie napisać niezliczoną ilość drwin i diatryb jako odpowiedzi na apele, byśmy się wzajemnie szanowali i traktowali się wzajemnie w sposób jednakowy. Nie zawsze na takie zaczepki odpowiadałem grzecznie, wiem. Widzę to, że sporo mi do świętości brakuje; bo choć dobrego pragnę, to mnie się nie zawsze to dobro trzyma. Czyli za mało kocham Boga i za mało się modlę? Z pewnością tak - wszak wszyscy potrzebujemy nawrócenia.- 0 0
-
2010-07-03 08:23
Szykuje się coś wartościowego (1)
a nie wszech obecnie nam panujący plastikowy bełkot pseudo artystów niczym "hamburgery z Mcdonalda"
- 10 1
-
2010-07-03 08:53
Niestety, uogólniając to mamy kulturalny marazm. Nasuwają się pytania:
- dlaczego bogactwo naszego dziedzictwa narodowego w zasadzie zostało wyrugowane z teatru na rzecz nierzadko obcych nam kulturowo, historycznie, mentalnie i obyczajowo tekstów?
- dlaczego w naszym kraju aktorzy podają tekst tak, jakby wstydzili się używać języka polskiego?- 0 1
-
2010-07-03 07:29
Wspaniały spektakl!
polecam zajrzeć na youtube i oglądnąć teledysk promujący musical :) Piosenka pt. "On nie zmieni się". Coś fantastycznego! pozazdrościć talentu aktorom, nawet tym najmłodszym! :)
- 15 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.