• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Oko-uchem: Obywatelska Metropolia Europejską Stolicą Kultury

Jerzy Snakowski
23 maja 2011 (artykuł sprzed 12 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Oko-ucho. Pożegnanie z tytułem i czytelnikami
Oponenci starań Gdańska o tytuł ESK, uważają, że w szranki powinien stawać tylko prymus. Jednak pojedynki prymusów są mniej ekscytujące niż zmagania uczniów, którzy z różnych przyczyn odstają, ale mają ambicję, by  piąć się w górę. Oponenci starań Gdańska o tytuł ESK, uważają, że w szranki powinien stawać tylko prymus. Jednak pojedynki prymusów są mniej ekscytujące niż zmagania uczniów, którzy z różnych przyczyn odstają, ale mają ambicję, by  piąć się w górę.

Do ogłoszenia decyzji, które polskie miasto zostanie Europejską Stolicą Kultury w roku 2016, został miesiąc. Być może będzie nią Gdańsk. Czy jest na to gotowy?



Czy angażujesz się społecznie w promocję trójmiejskiej kultury?

Czytając głosy internetowych oponentów idei Gdańska jako ESK - nie. Ale co w tej sytuacji znaczy "być gotowym"? Uwagi sceptyków można zawrzeć w powiedzeniu "z czym do ludzi?". Zarzucają metropolii niezaspokojenie podstawowych potrzeb życiowych - sprawnego transportu, niskich cen usług komunalnych itp., a następnie brak odpowiedniej infrastruktury kulturalnej, wystarczającej ilości instytucji, inicjatyw, wybitnych artystów.

Z ich zastrzeżeń wyłania się taki obraz idealnego kandydata. Miasta pełnego nowoczesnych teatrów, galerii, centrów kultury, w których organizatorzy przygotowują niezliczoną ilość spektakularnych imprez z udziałem sław, których miejscem zameldowania powinien być Gdańsk. Animatorzy kulturalni bezbłędnie odczytują oczekiwania mieszkańców metropolii, przygotowują imprezy od początku do końca i umożliwiają przybycie na nie gładkimi jak stół drogami i sprawnie działającym transportem miejskim. Mało tego, uczestnicy imprez nie skarżą się na żadne bóle, gdyż są leczeni we wzorcowych zakładach służy zdrowia. Zdrowi i syci zasiadają z biletem w ręku i czekają na przygotowany dla nich występ.

Jeśli tak wyglądałaby nasza metropolia, to po co starania o tytuł, o który bije się tyle lepszych pod wieloma względami od nas miast? Jednak to, co mnie najbardziej niepokoi, to postawa wyczekująca. Propozycja Biura ESK2016, która polegała na zaproponowaniu mieszkańcom, by zgłaszali swoje pomysły na wydarzenia kulturalne, często była uznawana przez internautów za przejaw braku inicjatyw własnych Biura. O ile dobrze rozumiem, ideą ESK jest zachęcanie mieszkańców do wzięcia odpowiedzialności za miejsce, w którym żyją. A to się może udać tylko w społeczeństwie obywatelskim. Może nim jeszcze nie jesteśmy? Może to za wcześnie, byśmy się starali o tytuł kulturalnej stolicy? Może jeszcze nie zasługujemy? Pod tym względem zgodzę się z oponentami - nie jesteśmy gotowi do objęcia pozycji kulturalnego lidera Europy.

Co do pozostałych zarzutów (np. zaległości w infrastrukturze), to twierdzę, że nasze braki są naszymi zaletami. Oponenci uważają, że w konkursowe szranki może stawać tylko prymus: przygotowany do lekcji, ubrany w garniturek, krawacik i buty błyszczące nie mniej niż przylizane brylantyną włosy. Jednak pojedynki prymusów są mniej ekscytujące niż zmagania uczniów, którzy z różnych przyczyn odstają, ale mają ambicję, by piąć się w górę. Nasza metropolia należy to drugiej kategorii. Ma szansę na skok wzwyż. W przyszłości będzie łatwiej o unijne środki na inwestycje kulturalne w mieście, w którym wiele się dzieje dzięki jego mieszkańcom, bo ich potrzeby w zakresie kultury rosną i rosną. A że rosną, pokazał np. festiwal Streetwaves. Ów skok zależny jest jednak od nich (od nas) samych. Ale nie tylko od wiary w sukces, bo sekundowanie jest dobre, ale niewystarczające.

Ważne jest także osobiste zaangażowanie każdego z nas. Może to przejawiać się na wiele sposobów: począwszy od tworzenia własnych pomysłów po autoedukację kulturalną. Powtórzę: uważam, że nasze braki w połączeniu z chęcią ich nadrobienia są naszym atutem. Gdyby tak nie było, europejskimi stolicami kultury byłyby w kółko Londyn, Berlin i jeszcze kilka miast. Londynem czy Berlinem nigdy nie będziemy. Bo jesteśmy Gdańskiem i metropolią. Ale tytuł ESK może jednak przybliżyć nas do tych największych, którzy kuszą nie tanimi zakupami, egzotycznymi plażami czy śledziem i wódką (co, jak może ktoś pamięta, brytyjscy spece od reklamy uznali za nasz najlepszy wabik), ale tym, co kryje się pod pojęciem "kultura".

O autorze

autor

Jerzy Snakowski

- Oko-uchem to rubryka, w której autor, wykładowca Akademii Muzycznej w Gdańsku, autor show popularyzującego teatr operowy pt. "Opera? Si!", dzieli się z naszymi czytelnikami swoimi spostrzeżeniami na temat trójmiejskiej kultury i nie tylko. Więcej o autorze: www.snakowski.pl

Opinie (55)

  • Od razu odpowiem, NIE i jeszcze długo NIE (3)

    Od razu odpowiem, NIE i jeszcze długo NIE

    • 46 27

    • jesteście śmieszni - bylem w zeszłym roku w Turku w Finlandii które jest ESK 2011 i powiem tylko tyle - takiej dziury nigdy nie (1)

      widziałem, miasto ma 200tys. mieszkańców a wygląda gorzej niż Tczew porażka i to jest niby Europejska Stolica Kultury? Pow

      • 3 3

      • Gdańsk nie pownien być ESK bo jest zbyt fajnym miastem i ze zbyt bogatą ofertą kultularną - ESK to są dziury zabite dechami!

        Przynajmniej TURKU :-)

        • 2 6

    • jesteście śmieszni - bylem w zeszłym roku w Turku w Finlandii które jest EKS 2011 i powiem tylko tyle - takiej dziury nigdy nie widziałem, miasto ma 200tys. mieszkańców a wygląda gorzej niż Tczew porażka i to jest niby Europejska Stolica Kultury? Powiem tak Gdańsk nie pownien być ESK bo jest zbyt fajnym miastem i ze zbyt bogatą ofertą kultularną - ESK to są dziury zabite dechami! Przynajmniej TURKU :-)

      • 2 5

  • Czy jesteśmy gotowy? (5)

    też pytanie i niech nam tu nie podnosi głowę, żadne miasteczko za Sopotem jak napisał jasno Michał Tusk. Gdańsk na największą kulturę metropolitalna i stowarzyszenia.
    A gdynia tylko przejściowo organizuje jakieś tam drugorzędne imprezki.

    • 20 19

    • gotowi? (4)

      OPENER to drugorzędna imprezka ???? !!!!
      Ręce opadają !!!

      • 8 3

      • (3)

        idąc tym tokiem myślenia kostrzyn też mógłby konkurować z gdańskiem ;p
        opener to duża impreza, ale odbywa się raz na rok...

        • 2 6

        • chyba żartujecie.... (1)

          oprócz tego multum różnych imprez typu "Ladies Jazz Festival", FPFF czy chociażby CudaWianki i wspomniany wcześniej Open'er. Jest ich naprawdę sporo, a to nie wszystkie. Jestem z Gdańska, ale musze przyznać, że Gdańsk z imprezami masowymi LEŻY.

          • 6 5

          • A jaki sens ma porównywanie to Gdańska do Gdynia

            taka zaczepka świadczy tylko o niskim poziomie autora postu (ee)

            Gdańsk konkuruje nie z Gdynią która istnieje w innych dziedzinach a miastami które ścigają się ten tytuł. Ja jako mieszkaniec Gdańska z przyczyn oczywistych chcę żeby Gdańsk dostał ten tytuł ale jak na te przygotowania patrzę od lat to wszystko jest dla mnie takie na pokaz i sztuczne...

            • 6 1

        • nono Michal Tusk waszym wzorem koles ktory pisze w gazecie wybiorczej ktora przeklamuje prawde i ma pretensje do wladz Gdyni ze nie umiescily na swojej stronie ze w Gdansku odbedzie sie impreza zaglowa no to jest jakas zenada. Jaki premier taki syn. A wy jako Gdansk jeszcze co za impreze macie? Opener jest popularniejszy od nie jednej waszej imprezy nawet sumujac je do siebie zadna nie ma takiego rozglosu w Europie.

          • 7 0

  • w zeszły piątek chodziłem po klubach tej Europejskiej Stolicy Kultury...żenada (4)

    mało ludzi, drogo, nudno

    • 34 7

    • niestety ale podnoszenie czynszow zabilio kulture w tym miescie (2)

      ci ktorzy by mogli zaludniac kluby z muzyka ludzie bogaci i tak wola grilla w swym ogrodku bo praktycznie kazdy nowobogacki to cham, ktoremu wystarczy kielbacha i plazma w pokoju.

      • 10 7

      • nie rozumeim skąd taka niechęć do ludzi bogatych. (1)

        czym ich więcej tym lepiej. Problem polega na tym, ze ci boagaci w Polsce to w większości bezpieka lub złodzieje lub polityczni cwaniacy

        • 11 3

        • niechec do ludzi ktorzy nie widza nic wiecej poza czubek swojego nosa

          • 2 1

    • mało ludzi?

      jakoś ja byłem też w piątek i w sobotę i musiałem szukać wolnego stolika aby napić się piwa i ciut mniej zatłoczonego miejsca

      jak chodzisz po spelunach to tam i pusto masz

      • 4 2

  • oddajcie pieniadze i budynek w dlugim targu. (2)

    wtedy bedziecie gotowi do zwrocenia milionow jakie wydaliscie w imieniu esk.

    • 13 10

    • (1)

      ekhm a do kogo konkretnie się odnosisz?

      • 3 1

      • do calej obsady biura i ich mocodawcow

        • 2 2

  • Panie Jerzy (4)

    Ktoś kiedys powiedział, że najpierw to ja muszę mieć co do gara włożyć, a potem zacznę myśleć o kulturze, niech Pan przejedzie się na dzielnice tzw, ESK Orunia, Dolne Miasto, Nowy Port, Brzeźno i wiele innych , prosze sobie wtedy odpowiedziec na pytanie czy jestesmy gotowi. Spora część gdańszczan żyje na progu ubóstwa i nie myśłi o tym, aby iśc do teatru itd. Jeśłi chodzi o mnie to i moze czasem bym poszedł na jakiś event , ale nie moge bo do 19 stoję w korku a jak juz wrcam do domu mam trochę siły na zabawe z dzieckiem.
    Życzę zdrowia

    • 51 13

    • ale w centrach handlowych to zawsze tłumy!

      ciekawe, skąd ci biedni ludzie mają czas, siłę i pieniądze na szlajanie się po galeriach ;)

      • 11 3

    • Jestem z Olszynki.

      Jak sobie pomyślę, że mieszkańcy mojej dzielnicy mieliby "tworzyć własne pomysły lub zająć się autoedukację kulturalną" to sorry, ale moja wyobraźnia nie sięga. Tak samo na Morenie, Zaspie, Oruni itd itd. Znaczy się - wszędzie!
      Wszędzie jest 2 czy 3 procent ludzi, którzy zajmują się lub przynajmniej śledzą kulturę. Reszta ma to kompletnie gdzieś. Resztę obchodzi przede wszystkim to, o czym "semi" pisze powyżej.
      Czy jeśli Gdańsk dostanie ESK, to zrobimy się jacyś kulturalni? Oczywiście, że nie!
      Żeby się społeczeństwo odchamiło, trzeba popracować nad tym kilka pokoleń. Ale biorąc pod uwagę współczesne trendy i sytuację społeczną, gospodarczą, kulturalną, demograficzną, moralną itd. - żadna praca tu nie pomoże.

      • 9 2

    • Semi (1)

      To ubóstwo to nazywa się "najlepiej zachlać pałę"

      • 7 2

      • A czego się spodziewałaś?

        Miałkiej jakości TV publiczna (jedyna darmowa), promująca w kółko tych samych miernego talentu celebrytów, stworzyła kulturalną otchłań. Czyli rzesze śmiertelnie znudzonych "sztuką medialną" odbiorców, zamkniętych na nowe doznania artystyczne... W końcu nic nie daje takiego kopa jak alkohol i dragi. Tu masz dopiero "prawdziwe, głębokie odczucia duchowe" z euforią na granicy ekstazy włącznie...
        I tylko kolejny ranek jest nie do zniesienia, gdyż uświadamiasz sobie iż to czego doznałeś było tylko snem, a rzeczywistość jest zgoła inna i jakaś taka smętna...

        • 1 1

  • ...

    Oj autor oderwany od rzeczywistości mocno :]

    • 25 8

  • Infrastruktura, komunikacja mogłaby ujść płazem. Ale płazem nie może ujść to, że po pierwsze jeśli chodzi o ilość ale i jakość imprez - jest po prostu cienko. OK - nie od razu staniemy się Brukeslą czy Glasgow, ale my nie jesteśmy nawet namiastką. Dlaczego? Dlatego, że tzw. europejskie stolice kultury to nie tylko ilość i jakość imprez ale przede wszystkim potwornie wysoka kultura obiorcza. Każy, nawet darmowy i lokalny event w miastach europejskich zapełnia kluby. Każdy!

    A Gdańsk (dodatkowo w połączeniu z Sopotem i Gdynią)? Abstrahując od kontrowersji związanych z organizacją i odwołaniem - 200 sprzedanych biletów na koncert Swans. Około 50 osób na koncercie Owena Palleta - artysty który w każdym innym zakątku Europy (innym niż PL) zapełnia kluby do 1000 osób.
    I to wszystko w miejscu w którym są wszystkie możliwe uczelnie, masa młodych ludzi - potencjalnych odbiorców. Sama ciekawość kultury powinna sprawić, że przy takim kontekście koncertowe sale powinny wypełniać się ludźmi. Ale tak nie jest.

    Sorry, że ograniczyłem przykłady tylko do koncertów muzyki alternatywnej. Ale trudno wierzyć, że lepiej jest z bardziej wyrafinowanymi dziedzinami sztuki.

    Bywam czasem w innych miastach i jedynie we Wrocławiu i Warszawie jest rzeczywiście percepcja kultury na takim poziomie, że można aspirować do bycia stolicą kultury.

    Chciałbym aby Gdańsk został kiedyś stolicą kultury. Ale nie chciałbym, żeby został nią za nic - a to co czyni teraz fundacja ESK2016 to niestety raczej nic przy tym co powinno się działać w tym kierunku.

    • 38 3

  • (2)

    Gdańsk ma kulturę, ale jego władze też mają kulturę... głęboko gdzieś.
    I taki obraz wyłania się, gdy mowa o jakichkolwiek inicjatywach kulturalnych miasta.
    Jakiekolwiek rozmowy o nowych pomysłach, jakiekolwiek prośby wsparcie ze strony władz, to można odnieść wrażenie, że gdański magistrat tylko czeka, aż się mu zapłaci za łaskawe udostępnienie terenów miejskich czy też obiektów.

    Ponadto, jeśli nie ma w mieście sprawnego transportu, szczególnie wieczorem i w weekendy, to trudno oczekiwać, że mieszkańcy z jakąkolwiek inicjatywą wyjdą. Miasto jest duże, sporo młodych ludzi, zainteresowanych braniem udziału w życiu kulturalnym, mieszka na górnych tarasach, gdzie jak już się człowiek raz, po pracy, przebije przez korki, to absolutnie nie ma chęci na wieczór jeszcze gdzieś się wybierać. O autobusach czy tramwajach nie wspomnę, bo co z tego, że powstaje tramwaj przez Morenę czy Kolej metropolitalna, skoro tam, gdzie tory od dawna są, na tramwaj czeka się czasem i 20-30 minut (wieczorem)?
    Na starówce jest niebezpiecznie i poza Długą i Długi Targ strach się ruszyć, a co dopiero do innych dzielnic, jak Nowy Port, Brzeźno czy okolice Oruni, gdzie ostatnio pojawiają się centra kultury.

    Bez wypuszczenia na ulice stada policjantów, którzy naprawdę zadbają o nasze bezpieczeństwo i stada tramwajów/autobusów, które dowiozą nas w nawet najodleglejsze rejony miasta, w których kultura chce się zakorzeniać, nie ma mowy o przygotowaniu na EUROPEJSKĄ STOLICĘ KULTURY. Bo stolica to taki twór, który ułatwia i umożliwia. U nas tego nie ma.

    • 25 1

    • niebezpiecznie? (1)

      Jestem miezkańcem starówki i uważam, że jest to bardzobezpieczna część miasta.

      • 1 4

      • guzik prawda, kiedyś mi tam łobuzy torebkę wyrwały!

        • 0 0

  • Nie jesteśmy gotowi.

    Budyń ma łeb w chmurach. Snije wizje metropoli, a tymczasem brud i syf malaria.
    O drogach nawet nie wspomnę. Jeżeli ktoś wydaje 200 tys. na mięśniaka Pudzianowskiego i promuje miasto poprzez walki MMA, to mówi to czhyba sporo o jego pojęciu słowa kultura...

    • 27 2

  • Jesteśmy gotowi!..

    ale na miano Europejskiej Stolicy Dziur!!!

    • 31 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Które święto przyczyniło się do powstania teatru antycznego?

 

Najczęściej czytane