• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Oko-uchem. Koniec świata? Nie tak prędko

Jerzy Snakowski
23 kwietnia 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Oko-ucho. Pożegnanie z tytułem i czytelnikami
Koniec świata według Tuwima to rozpasany bal wyższych sfer. Koniec świata według Tuwima to rozpasany bal wyższych sfer.

Koniec świata wisi w powietrzu. Jednak ja straciłem w niego wiarę, gdy zobaczyłem spektakl inaugurujący działalność nowej sceny Teatru Muzycznego.



Czy wierzysz w koniec świata?

Koniec świata wisi w powietrzu. Majowie tak zarządzili. Choć ja nie wierzę, że kres naszej cywilizacji uzależniony jest od tego, że nagle się urywa czyjś kalendarz. Lubię sobie wyobrażać, że pewnego dnia indiański mag po prostu stwierdził, że nie ma sensu wykuwać kalendarza dalej niż do roku 2012. Przecież ani on, ani jego praprawnukowie i tak tego by nie dożyli. Skończył więc robotę na roku 2012 i poszedł do domu, by prowadzić radosne życie Maja i w tej intencji złożyć bóstwom kilka krwawych ofiar z dziewic i kawalerów.

Widzę natomiast na niebie, ziemi i w mediach znaki bardziej do mnie przemawiające za tym, że coś się może niebezpiecznie skończyć. Teatru Telewizji na żywo już nie będzie. Warszawska Opera Kameralna dogorywa. Jarzyna i Warlikowski mile widziani za granicą, w Warszawie - nie.

Z naszego podwórka: Teatr Wybrzeże co rusz odwołuje premiery z powodów różnych, acz zawsze intrygujących. Opera poniechała wystawienia "Czarnej maski" Pendereckiego ze względów finansowych. Trąbią o tym gazety i ludzie na mieście - złowieszcze anioły zagłady. Na podstawie prasówki stwierdzam, że znikąd ratunku - pod numer 112 nie można się dodzwonić; znikąd pomocy - zabytkowa latarnia morska z Nowego Portu ot tak sobie trafiła na złomowisko i znikąd nadziei, bo nikt nie zatrzyma burzy magnetycznej idącej na nas ze Słońca.

Na którą szpaltę nie zajrzysz - wszędzie Armagedon. Sam Memling takiej makabry by nie namalował. Na szczęście za prasowym artykułem "Zbrodnie w bibliotece" nie ukrywają się zmasakrowane zwłoki bibliotekarki przygniecionej regałem z ciężkimi i nikomu niepotrzebnymi w dobie Wikipedii encyklopediami, tylko kolejna pyszna inicjatywa Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Gdańsku, czyli festiwal kryminału.

Ale bezsprzecznie w narodzie istnieje potrzeba katastrofy. Celebra setnej rocznicy tragedii "Titanica", który nie miał nic a nic wspólnego ze sprawą polską, ale ma doskonały PR, przez kilka dni przyćmiła nawet trwające już dwa lata obchody naszej własnej tragedii narodowej. W telewizji można było zobaczyć dokumenty: "Hitlerowski Titanic", "Tuż przed tragedią Titanica", "Titanic - po katastrofie", "Titanic: ostatnia tajemnica", "Ocalcie Titanica", "Titanic - narodziny tragedii", "Titanic oczyma Camerona". Przynajmniej była okazja, by poszerzyć wiedzę z zakresu metalurgii, budowy okrętów, fizyki, geografii mórz półkuli północnej, historii amerykańskich milionerów, a nawet etyki.

Bałem się, że tej titanicomanii ulegnie również gdyński Teatr Muzyczny i wystawi musical "Titanic", który jakieś dwadzieścia lat temu usiłował odnieść sukces na Broadwayu. Jednak to, co się działo ze słynnym okrętem, okazało się zbyt mało spektakularne jak na reguły musicalu. Dzieło było nudne jak flaki z olejem. Poszło na broadwayowskie dno i to bez zderzenia z górą. A mimo to Muzyczny pokazał na swojej Nowej Scenie spektakl o końcu świata - "Bal w operze". Genialny. Mocno teatralny. Przejmujący w przesłaniu. Mistrzowsko zrealizowany. Takoż zagrany. Kościelniakowi, Tuwimowi, Możdzerowi, św. Janowi (kolejność przypadkowa) i wszystkim, którzy ten bal wyprawili wieczna cześć i chwała!

Pewnie będzie jeden z drugim kręcił nosem, że w Muzycznym nie miejsce na takie katastroficzne wizje. Ale od czasu do czasu, by poruszyć uśpione sumienia - czemu nie? Zresztą niedługo pewnie zgrabnie skrojone farsetty i komedie prześmieszne wyprą spektakl z repertuaru. I znów będzie można wesoło i bezpiecznie czekać na apokalipsę.

Jednak beze mnie. Bo ja straciłem wiarę w koniec świata, gdy zobaczyłem początek nowej sceny Teatru Muzycznego. Świat nie może skończyć się w momencie, kiedy mimo braku środków i wbrew temu, że za nic ma się wszelkie drogowskazy, z morskimi latarniami włącznie, powstają takie spektakle.

O autorze

autor

Jerzy Snakowski

- Oko-uchem to rubryka, w której autor, wykładowca Akademii Muzycznej w Gdańsku, autor show popularyzującego teatr operowy pt. "Opera? Si!", dzieli się z naszymi czytelnikami swoimi spostrzeżeniami na temat trójmiejskiej kultury i nie tylko. Więcej o autorze: www.snakowski.pl

Spektakle

Opinie (8)

  • datę końca świata zna tylko Bóg !!! (2)

    nie uważacie jednak, że atmosfera(nie chodzi o powietrze) na świecie gęstnieje!
    Popatrzcie na niepokoje społeczne na całym świecie, kryzys gospodarczy może się przeistoczyć w wielką wiosnę ludów, upadek "umiłowanej" UE- oby stało sie to jak najszybciej!

    • 6 13

    • Myślę, że nie. Postęp techniczny i poziom życia od czasów ostatnich rewolucji wzrósł niesamowicie. Nie ma już tej oddolnej siły jaka był głód czy chęć przetrwania, która podrywała masy. Dzisiaj nawet menel w przytułku ma lepiej, niż przeciętniak 100 lat temu. Pogadajcie z własnymi dziadkami jak jeszcze ich macie, nie o podkoloryzowanych historiach ale o faktach, jak wyglądało realne życie, płace i co za tą płace można było kupić. Masakra.

      • 2 3

    • Panbuk to wymysł ludzi. Stwozyli go sobie na własne podobieństwo:

      jest okrutny, mściwy do n-tego pokolenia, wywyższa jedne nacje ("lepsze") ponad inne ("gorsze"), akceptuje niewolnictwo i traktuje kobiety jak zwierzęta, o karaniu śmiercią za jedzenie małż i seks pozamałżeński nie mówiąc.

      Kiedyś zamieniał się w zwierzęta, by pociupciać sobie z niewiastami i młodzieńcami, kazał dzikim zwierzętom zagryzać konkurencję; potem (w Talmudzie / Starym Testamencie / Koranie) zamienił się głównie w siepacza zrównującego z ziemią całe miasta i narody.

      Bóg to jedna z tych rzeczy, za którą z pewnością nie będę tęsknić.

      • 2 5

  • (2)

    Alez przemyslenia... W ogole o niczym. Zawsze twierdzilem, ze kultura to pozywka dla darmozjadow, ktorzy biora kase za rozmyslanie nad sensem swiata zamiast wziac sie do roboty, chocby chodniki naprawic!

    • 6 18

    • Jak ci przeszkadzają chodniki to sam sobie napraw.

      • 1 3

    • albo zamień się z płytami chodnikowymi miejscami

      będzie z tego więcej pożytku dla wszystkich
      i radości też

      • 8 3

  • brawo

    Bal w operze genialny!Jestem zachwycona!Co za pomysły, co za gra aktorka, aranżacje, wszystko....!!! Brawo! Dla takich ludzi powinny być przeznaczone wielkie pieniądze, a nia dla "budowniczych RP" :(

    • 9 3

  • lubie to!

    Pan Snakowski to eleganckie i szarmanckie ciacho

    • 5 5

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Pierwszą premierą Teatru Muzycznego (z siedzibą w Gdańsku) był...

 

Najczęściej czytane