• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Okno skrojone na miarę. Recenzja "Okna na parlament" Teatru Muzycznego w Gdyni

Łukasz Rudziński
22 lutego 2015 (artykuł sprzed 9 lat) 
Jak wyprowadzić z pokoju ciało przypadkowego włamywacza tak, by odkryto je gdzie indziej? Ta z pozoru nietrudna czynność komplikuje się z każdą chwilą. Jak wyprowadzić z pokoju ciało przypadkowego włamywacza tak, by odkryto je gdzie indziej? Ta z pozoru nietrudna czynność komplikuje się z każdą chwilą.

Co łączy ministra Richarda Willeya z sekretarką lidera opozycji, swoim asystentem Georgem Pidgenem i kierownikiem hotelu, w którym na koszt podatnika wynajmuje apartament, z oknem mającym widok na parlament? Problemy. "Okno na parlament" to zgrabny spektakl komediowy, z jedną aktorską perełką.



Reżyser gdyńskiego "Okna na parlament" Raya Cooneya, Marcin Sławiński, uważany jest za specjalistę od fars i komedii. To on wprowadził ten tytuł na polskie sceny, wystawiając go w Teatrze Kwadrat w Warszawie i Teatrze Powszechnym w Łodzi przeszło 20 lat temu. Nowy spektakl Teatru Muzycznego oparty jest więc o tekst niekwestionowanego króla teatralnej zabawy (inna sztuka Cooneya - "Mayday. Run For Your Wife" - ciągle bije rekordy popularności w Centrum Kultury w Gdyni) i zrealizowany przez specjalistę od gatunku, w jakim jest napisana (Sławiński ma na koncie już kilkanaście spektakli na podstawie sztuk Raya Cooneya). Takie połączenie musiało dać spodziewany efekt, czyli zabawne przedstawienie.

Najjaśniejszym punktem spektaklu jest George Pidgen w wykonaniu Marka Sadowskiego, który dwoi się i troi w gąszczu intryg, jakie piętrzy przed nim minister Willey. Wmieszana w nie zostanie także żona Willeya, Pamela (Dorota Kowalewska). Najjaśniejszym punktem spektaklu jest George Pidgen w wykonaniu Marka Sadowskiego, który dwoi się i troi w gąszczu intryg, jakie piętrzy przed nim minister Willey. Wmieszana w nie zostanie także żona Willeya, Pamela (Dorota Kowalewska).
Spektakl rozgrywa się w stylowym apartamencie numer 648 w Hotelu Westminster w Londynie z obowiązkową kanapą na pierwszym planie (scenografia Wojciecha Stefaniaka). Wynajmujący go (na koszt państwa) minister Richard Willey zaplanował namiętną noc z seksowną sekretarką lidera opozycji, Jane Worthington. Całonocne obrady w pobliskim parlamencie stanowią przykrywkę dla obojga. Jednak nie byłoby spektaklu bez komplikacji. Nim wieczór zaczął się na dobre, kochankowie odkrywają... trupa przytrzaśniętego przez okno.

Richard wpada na pomysł by pozbyć się ciała, bo skandal związany z ich romansem pogrążyłby kariery obojga. Jednak sprawy komplikuje wtargnięcie kierownika hotelu z informacją, że na balkonie apartamentu 648 widziano włamywacza. Trup naprędce powieszony w szafie, zaczyna być coraz większym kłopotem, więc Richard przywołuje swojego asystenta George'a Pidgena, by ten "zajął się" problemem. Oczywiście, jak na farsę przystało, jego przyjście dopiero uruchamia całą lawinę innych zdarzeń. Poznamy także zaskakujące oblicze żony Richarda - Pameli, męża Jane - Ronniego czy opiekuńczej Siostry Foster, która na polecenie mamusi George'a sprawdza dlaczego nie wraca on na noc do domu.

Namiętny wieczór Richarda Willeya (Rafał Ostrowski) na koszt podatnika zamienia się w prawdziwy koszmar. Na szczęście pan minister ma najwyraźniej duże doświadczenie w opowiadaniu bajek, a przy tym mnóstwo pomysłów i dobry refleks... Namiętny wieczór Richarda Willeya (Rafał Ostrowski) na koszt podatnika zamienia się w prawdziwy koszmar. Na szczęście pan minister ma najwyraźniej duże doświadczenie w opowiadaniu bajek, a przy tym mnóstwo pomysłów i dobry refleks...
Każdy z bohaterów ma jakąś cechę charakterystyczną. I tak Richard to typ nadętego, egocentrycznego ignoranta (na jego przykładzie autor sztuki bezlitośnie wyśmiewa polityków), Jane jest stereotypową sekretarką - bardzo seksowną i niezbyt lotną, George to niewydarzony mamisynek i prawiczek, Kelner jest wyjątkowo namolny, ale (za odpowiedni napiwek) także taktowny i użyteczny. Ronnie z kolei to porywczy, agresywny samiec z kompleksami, zaś żona Richarda, Pamela, potrafi błyskawicznie przejść zadziwiającą metamorfozę, podobnie jak Siostra Foster. Pokojówka jest cudzoziemką, słabo rozumiejącą co się do niej mówi, Kierownik Hotelu jest zgorszonym "sodomą i gomorą" strażnikiem przyzwoitości i wreszcie Ciało, czyli trup, nie raz przyprawi bohaterów o ból głowy.

Spektakl pozbawiony jest dynamiki i charakterystycznego farsowego tempa. Sławiński prowadzi go raczej w kierunku wartkiej komedii pomyłek niż szalonej farsy. Jednak intryga rozwija się szybko, a perypetie bohaterów nie raz i nie dwa wywołują śmiech na widowni. Aktorzy Muzycznego grają jeszcze dość niepewnie, choć czas pracuje na korzyść spektaklu.

...jednak zarówno porywczy Ronnie (Sebastian Wisłocki, w środku), jak i namolny Kelner (Marek Richter, po prawej) zadania mu nie ułatwią. ...jednak zarówno porywczy Ronnie (Sebastian Wisłocki, w środku), jak i namolny Kelner (Marek Richter, po prawej) zadania mu nie ułatwią.
Niekwestionowanym liderem przedstawienia jest Marek Sadowski, adept Studium Wokalno-Aktorskiego, który już parokrotnie udowadniał w Muzycznym swój wielki potencjał komediowy. Nie inaczej jest tym razem. Sadowski wywołuje wesołość od pierwszego wejścia na scenę i jest bohaterem najśmieszniejszych zdarzeń i najbardziej udanych gagów w całym spektaklu. Docenić trzeba również Marka Richtera w roli Kelnera, nieprzerysowanego a przy tym świetnie wpisującego się w dowcip Raya Cooneya. Swoje na scenie robi Anna Maria Urbanowska, jako piękna Jane z wdziękiem prezentuje się w seksownych i odważnych kreacjach (dobranych z rozmysłem przez autorkę kostiumów Renatę Godlewską). Udaną, nietypową rolę Ciała przygotował Aleksy Perski. Nieco ostrości i komediowego zacięcia brakuje za to Rafałowi Ostrowskiemu w roli ministra Willeya i Dorocie Kowalewskiej w roli jego żony. Sebastian Wisłocki Ronniego gra "po warunkach". Poprawna jest Katarzyna Kurdej w roli Siostry Foster, podobnie jak Tomasz Fogiel jako Kierownik Hotelu.

"Okno na parlament" to typ bezpiecznej komedii - łagodnej, grzecznej, zabawnej, momentami bardzo śmiesznej. Najjaśniejszym punktem, poza świetnym komediowym scenariuszem, jest wspomniana kreacja Marka Sadowskiego, którego bohater przechodzi imponującą metamorfozę. Spektakl Muzycznego trudno nazwać typową farsą. Jednak zwolnienie tempa przedstawienia nie osłabia siły dowcipu, który, jak to w skrojonej na miarę komedii bywa, powinien trafić do każdego.

Spektakl

7.4
126 ocen

Okno na parlament

komedia

Miejsca

Spektakle

Opinie (22)

  • Okno na parlament

    Świetna sztuka, naprawdę dobre przedstawienie - reżyseria, aktorstwo, scenografia. Marek Sadowski rewelacyjny, duży potencjał ma ten aktor. Nieprzerysowana vis comica. Polecam!

    • 17 1

  • potwierdzam: Marek Sadowski był fantastyczny! (1)

    To świetny młody aktor o niezaprzeczalnej inteligencji, wrodzonej vis comica i elegancji, rzadko dziś spotykanej w jego pokoleniu, ale też o wielkim uroku i wdzięku. Potrafi znakomicie dyskontować swoje warunki - ma do siebie dystans.
    Oby nam go nie porwali do Warszawy czy Wrocławia:))
    Publiczność zgotowała mu ( byłam w sobotę) największe oklaski i okrzyki entuzjazmu! Ja też wrzeszczałam!

    • 18 3

    • popieram , popieram.

      A Pan Marek Sadowski fantastyczny !!!

      • 0 0

  • Gorąco polecam

    Byłem na spektaklu wczoraj z żoną, fantastyczna gra aktorska, dawno tak się nie uśmiałem! A gra asystenta ministra - fenomenalna!

    • 11 0

  • super spektakl

    Świetnie się bawiłam. Spektakl przez wszystkich aktorów zagrany na najwyższym poziomie. Polecam z czystym sumieniem :-)

    • 9 0

  • Przemiły wieczór w teatrze

    Świetny spektakl w dobrej obsadzie. Marek Sadowski cudooooooowny!!!!!!!!!!!!
    Dawno nie bawiłam się tak dobrze! Brawo i dziękuję!

    • 7 1

  • Marek Sadowski...

    .... to pomyłka. Aktorsko w tym spektaklu nie robi nic... po prostu ludzie sie smieja bo tekst jest napisany a on wyglada smiesznie. zero kreacji

    • 3 29

  • było świetnie

    Bawiłyśmy się świetnie na spektaklu podczas wieczoru dobroczynnego, ta sztuka w wykonaniu cudownych aktorów to coś czego nam bardzo potrzeba. Bo brakuje nam śmiechu i lekkości przy tempie naszego życia. Aktorzy i reżyser dali nam to co nam potrzebne. Recenzja recenzją a widownia wie swoje i tęskni za zabawą i śmiechem.

    • 8 0

  • Bardzo zabawne i świetnie zagrany spektakl. Polecam. Dorota Kowalewska i Rafał Ostrowski świetni.

    • 10 1

  • Swietny spektakl, super zabawa, recenzja" bez poczucia humoru

    Zaprosiliśmy na to przedstawienie, w ramach Wieczoru Dobroczynnego 20-lecia Lions Club Gdynia, naszych 300 bardzo wymagających gości. Nie wiedzieliśmy co nas czeka, bo był to spektakl przedpremierowy, a dla zespołu pierwszy test reakcji publiczności. Ufaliśmy w profesjonalizm artystów, do którego teatr nas przyzwyczaił.

    Wypadło nadzwyczajnie, wszyscy bawili się świetnie, obsada dokonała, każdy dał z siebie wszystko. Kunszt komediowy i kondycja fizyczna aktorów budziły podziw i świadczą o tym, że ten zespół może zagrać wszystko.

    Gorąco polecam! Ten spektakl jest jak doskonałe wino jeśli mamy poczucie humoru i nastawimy się pozytywnie zasmakujemy go na wielu poziomach.

    Panu recenzentowi życzę więcej luzu, aby się tak nie spinał i nie szukał dziury w całym. Każdemu może zdarzyć się słabszy dzień, tym bardziej warto obejrzeć przedstawienie ponownie, w lepszym humorze!

    Pozdrawiam cały zespół Teatru i jego świetną Publiczność!
    Sławomir Kitowski

    • 28 2

  • :-)

    naprawdę warto!!!

    • 10 2

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Jakim tytułem zainaugurował swoją działalność Teatr Miejski w Gdyni?

 

Najczęściej czytane