• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Przyjemnie, ale bez fajerwerków. Filharmonia Bałtycka rozpoczęła sezon

Ewa Palińska
18 września 2021 (artykuł sprzed 2 lat) 
Rumuński pianista Daniel Ciobanu wykonał, z towarzyszeniem Orkiestry PFB, II Koncert fortepianowy F-dur op. 102 Dymitra Szostakowicza. Rumuński pianista Daniel Ciobanu wykonał, z towarzyszeniem Orkiestry PFB, II Koncert fortepianowy F-dur op. 102 Dymitra Szostakowicza.

Przyjemnie, ale bez fajerwerków - tak można w skrócie określić piątkową inaugurację sezonu w Filharmonii Bałtyckiej. Przesądni melomani po zakończeniu koncertu mogli odetchnąć z ulgą, bo choć w programie znalazła się Uwertura do znakomitej, ale przeklętej opery "La forza del destino", fatum ominęło Ołowiankę i obyło się bez przykrych niespodzianek, nie tylko losowych, ale też muzycznych. To był dobry start w nowy sezon, choć zarówno orkiestrę, jak i prowadzącego ją Georga Cziczinadze stać na zdecydowanie więcej.



Kalendarz imprez - zobacz, co dzieje się w Trójmieście


Otwarcie sezonu to zawsze wielkie święto, które zasługuje na szczególną oprawę. Program piątkowej inauguracji w Filharmonii Bałtyckiej nie wydawał się jednak szczególnie "wystrzałowy". Co więcej, wszystkie trzy pozycje, jakie się w nim znalazły, trudno było jakkolwiek ze sobą powiązać. Do tego akurat zdążyłam przywyknąć - od kiedy stanowisko dyrektora artystycznego orkiestry PFB objął Georg Cziczinadze, często odnoszę wrażenie, że programy koncertów nie są odzwierciedleniem konkretnej wizji artystycznej, a zbiorem swobodnie dobranych utworów. Jakby zapraszani soliści mówili, co mają do zaoferowania, a filharmonia dorzucała resztę od siebie, niespecjalnie zwracając uwagę na to, aby to wszystko było w jakikolwiek sposób spójne.

Florestan nie żyje! Zabił go "Fidelio" - o inauguracji sezonu w Operze Bałtyckiej



Muzyka, której przez całe swoje życie nie odważył się wykonać Pavarotti



Czy jesteś przesądny(a)?

Filharmonii Bałtyckiej nie można jednak odmówić odwagi - weszła w nowy sezon dźwiękami Uwertury do "Mocy przeznaczenia" - opery owianej tak złą sławą, że Luciano Pavarotti przez całe swoje życie, obawiając się klątwy, konsekwentnie odmawiał śpiewania partii Don Alvara.

"La forza del destino" ma reputację opery przeklętej od chwili premiery. Pierwsze wykonanie zostało opóźnione o dziewięć miesięcy, ponieważ sopranistka, mająca wziąć w nim udział, poważnie zachorowała. W 1960 roku natomiast, przekonanie, że "Moc przeznaczenia" przynosi pecha, przeniosło się za ocean - 4 marca, na scenie Metropolitan Opera, fatum dopadło Leonarda Warrena - barytona odtwarzającego rolę Don Carlosa. Zmarł na scenie kilka chwil po tym, jak wyśpiewał "Morir, tremenda cosa" (wł. "umrzeć, straszna rzecz"). Te słowa były ostatnimi, jakie w ogóle wyśpiewał czy powiedział w swoim życiu.

Jak wspomniałam, Luciano Pavarotti przez całe swoje życie odmawiał wzięcia udziału w tej produkcji. Inny słynny tenor - Franco Corelli - w końcu zgodził się, ale odprawił wcześniej pewne rytuały, żeby odeprzeć fatum. W maju 2018 roku, w Zurichu, podczas inscenizacji "La forza dell destino" w reż. Andreasa Homokiego, w trakcie uwertury nastąpiła awaria scenografii - ruchome ściany z hukiem utknęły, opierając się o panele dachowe. Po chwili konsternacji publiczność, znając opowieść o klątwie, zaczęła chichotać. Opadła kurtyna bezpieczeństwa. Kiedy pewne było, że nikomu nie stała się krzywda, śmiechu było jeszcze więcej. Reżyser wyszedł na scenę, przeprosił za te niedogodności i zarządził, żeby zacząć jeszcze raz.

Liryczny "Mistrz i Małgorzata" Muzycznego z niedosytem



  • Orkiestra grała dobrze, ale to nie był szczyt jej możliwości.
  • Orkiestra grała dobrze, ale to nie był szczyt jej możliwości.
  • Orkiestra grała dobrze, ale to nie był szczyt jej możliwości.
  • Orkiestra grała dobrze, ale to nie był szczyt jej możliwości.
  • Orkiestra grała dobrze, ale to nie był szczyt jej możliwości.
  • Orkiestra grała dobrze, ale to nie był szczyt jej możliwości.

Orkiestra PFB przesądna nie jest i klątwy Verdiego się nie wystraszyła



Do dziś wielu artystów wzbrania się przed wykonywaniem tego pięknego i trudnego, ale owianego niechlubną sławą dzieła, a nawet jego fragmentów. Strach bywa tak wielki, że jednemu z polskich dyrygentów (poprosił, abym jego nazwisko zachowała dla siebie) włoska część zespołu zagroziła, że nie wystąpi, jeśli program koncertu otwierającego sezon nie zostanie zmieniony. Jako że nie mógł sobie pozwolić na zmiany kadrowe, uwertura do "Mocy przeznaczenia" musiała z programu zniknąć.

Muzycy tworzący Orkiestrę PFB przesądni nie są - żadnych pretensji nie zgłaszali. Bardziej zaniepokojeni byli niektórzy słuchacze:

- Mąż jest przerażony, bo wiele słyszał o tej klątwie i gdyby nie to, że jesteśmy tak spragnieni kontaktu z muzyką na żywo, nie dałby się w ogóle wyciągnąć dzisiaj do filharmonii. Ja zachowuję zdrowy rozsądek, ale i pełną gotowość do dokumentowania ewentualnych oznak rozrabiającego faktum - nie wypuszczam telefonu z włączonym aparatem fotograficznym z rąk - opowiadała mi z uśmiechem jedna ze słuchaczek przed rozpoczęciem koncertu.

W nowy sezon z "Mocą przeznaczenia"



Fatum było jednak łaskawe i zrobiło sobie przerwę od psikusów - koncert odbył się bez zakłóceń, a Orkiestra Filharmonii Bałtyckiej - co wielu muzykom i melomanom nie mieści się w głowie - weszła w nowy sezon dźwiękami Uwertury do przeklętej "Mocy przeznaczenia".

Początek był chaotyczny, jakby prowadzącemu orkiestrę Georgowi Cziczinadze brakowało pomysłu na to, jak poprowadzić fragment o stosunkowo rzadkiej fakturze. Sytuację uratowały instrumenty dęte swoimi solówkami (szczególne brawa dla trąbek i puzonów), a że faktura stopniowo zaczęła się zagęszczać, to i dyrygent poczuł się pewniej, nadając całości tak wielkiego rozmachu, jaki lubi.

Georg Cziczinadze, dyrektor artystyczny Orkiestry Polskiej Filharmonii Bałtyckiej w Gdańsku. Georg Cziczinadze, dyrektor artystyczny Orkiestry Polskiej Filharmonii Bałtyckiej w Gdańsku.

Koncert, który Szostakowicz napisał dla syna na 19. urodziny



Po uwerturze rumuński pianista Daniel Ciobanu wykonał, z towarzyszeniem Orkiestry PFB, II Koncert fortepianowy F-dur op. 102 Dymitra Szostakowicza. Kompozytor napisał ten utwór dla swojego syna Maxima, w prezencie na jego 19. urodziny. Żeby dodać prezentowi wyjątkowego charakteru, zacytował w nim wprawki i ćwiczenia, z pomocą których, na przestrzeni lat, młody Szostakowicz rozwijał swój kunszt. Gdyby wszystkie ćwiczenia, jakimi młodych pianistów "katują" nauczyciele, były tak dynamiczne, finezyjne, a do tego niesamowicie melodyjne i zwyczajnie piękne, jak II Koncert fortepianowy Szostakowicza, ćwiczenie byłoby samą przyjemnością, a na świecie zaroiłoby się od wirtuozów.

Daniel Ciobanu bez wątpienia wirtuozem jest - grał z niesamowitą lekkością, atrakcyjnie brzmieniowo, precyzyjnie wygrywając wszystkie wprawki przemycone do kompozycji przez Szostakowicza. Do tego wydawał się niesamowicie sympatyczny i od pierwszej chwili zjednał sobie publiczność. To było wykonanie ciekawe, poprawne, rozprężające, ale też trochę... nijakie, pozbawione wyrazu. A przecież ten utwór aż się prosi o to, żeby za jego pośrednictwem przekazać więcej i wstrząsnąć słuchaczami.

Publiczność długo nagradzała artystę brawami, kilkakrotnie wywołując go zza kulis. Ten, w podziękowaniu za ciepłe przyjęcie, wykonał na bis "Mazurka Glissando" kubańskiego kompozytora Ernesta Lecuony. I znowu - poprawnie, wirtuozersko, ciekawym dźwiękiem, ale nie porywająco. Niemniej zachwyt publiczności i gromkie brawa były w pełni uzasadnione, bo to, co zaprezentował Daniel Ciobanu i tak znacznie wykraczało poza nasze rodzime standardy. Tym bardziej szkoda, że artyście nie wręczono w podziękowaniu symbolicznego kwiatka. Ja, jako widz i słuchacz, czułam się z tą świadomością bardzo niezręcznie.

Protest aktorów. Napięta atmosfera w Teatrze Muzycznym



Bilety na piątkową inaugurację sezonu w Filharmonii Bałtyckiej rozeszły się jak świeże bułeczki. Sala była tak pełna, na ile pozwalały przepisy sanitarne. Bilety na piątkową inaugurację sezonu w Filharmonii Bałtyckiej rozeszły się jak świeże bułeczki. Sala była tak pełna, na ile pozwalały przepisy sanitarne.

Mało wystrzałowy finał



Jako ostatnia, podczas koncertu inaugurującego sezon, zabrzmiała I Symfonia Ludwiga van Beethovena. Obecność tej pozycji zaskoczyła mnie najbardziej, bo - przepraszam, za dosłowność - otwarcie sezonu to wielkie wydarzenie, a ta kompozycja (oczywiście to wyłącznie moje zdanie) jest mało spektakularna. Georg Cziczinadze robił, co mógł, żeby pokazać wszelkie walory tego utworu i zaimponować słuchaczom swoją interpretacją, ale to nadal była ta sama I Symfonia... Dobra na koncert abonamentowy, ale czy na pewno na finał koncertu otwierającego sezon?

Piątkowa inauguracja może bardziej mnie wyciszyła, niż pobudziła, ale był to udany koncert. Myślę, że po dość dyskusyjnych premierach w Operze Bałtyckiej i Teatrze Muzycznym potrzeba nam było takiego zwyczajnego, spokojnego wydarzenia. Miło było popatrzeć, jak muzycy ze sobą współpracują i jak dobre relacje łączą ich z dyrektorem artystycznym orkiestry, Georgiem Cziczinadze. Nie wiem, czy tak jest naprawdę, ale publiczność ocenia to, co widzi, a taki obraz nam zaprezentowano. Przyjemnie patrzyło się na to, jak dyrygent okazuje wdzięczność muzykom i jak oni oklaskują jego, zamiast podnieść się z miejsc, jak prosił i dać się oklaskiwać publiczności.

To może być dobry sezon



To nie było maksimum możliwości ani tej orkiestry, ani jej dyrektora artystycznego, ale artyści mają cały sezon na to, aby publiczność zabrać na te artystyczne szczyty. Piątkowy koncert potraktujmy zatem jako udany punkt wyjścia do - na co wszyscy liczymy - udanego sezonu. Muzyka, która odstraszyła fatum Verdiego, musi przecież nieść pozytywne przesłanie.

Wydarzenia

Inauguracja sezonu artystycznego 2021/2022 (2 opinie)

(2 opinie)
37-80 zł
muzyka poważna

Miejsca

Zobacz także

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (22)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Fragment wiersza którego z polskich poetów znajduje się na Pomniku Poległych Stoczniowców?

 

Najczęściej czytane