• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nowe twarze w trójmiejskich teatrach

Łukasz Rudziński
19 lutego 2020 (artykuł sprzed 4 lat) 
Nowi aktorzy Teatru Wybrzeże: Robert Ciszewski (u góry, po lewej stronie), Adam Turczyk (u góry, po prawej), Janek Napieralski (na dole, po lewej) i Paweł Pogorzałek (na dole, po prawej). Nowi aktorzy Teatru Wybrzeże: Robert Ciszewski (u góry, po lewej stronie), Adam Turczyk (u góry, po prawej), Janek Napieralski (na dole, po lewej) i Paweł Pogorzałek (na dole, po prawej).

Niektórzy z nich debiut na deskach swoich trójmiejskich teatrów mają już za sobą - innych oglądamy po raz pierwszy w nowych produkcjach. Przedstawiamy nowe nabytki trójmiejskich teatrów: aktorów Teatru Wybrzeże, Teatru Miejskiego w Gdyni, Teatru Muzycznego w Gdyni oraz tancerki Baletu Opery Bałtyckiej.



Teatr Wybrzeże

Dyrektor Adam Orzechowski dba o stały napływ świeżej krwi do zespołu Teatru Wybrzeże. Od tego sezonu do zespołu aktorskiego dołączył Robert Ciszewski, Janek Napieralski, Paweł Pogorzałek oraz Adam Turczyk. Robert Ciszewski i Paweł Pogorzałek to studenci V roku Wydziału Aktorskiego Akademii Sztuk Teatralnych im. Stanisława Wyspiańskiego w Krakowie. Paweł Pogorzałek ma już za sobą debiut na scenie Teatru Wybrzeże w spektaklu "Kordian" w reżyserii Adama Orzechowskiego (premiera 10 stycznia), z kolei Roberta Ciszewskiego zobaczymy po raz pierwszy w spektaklu "Śmierć Iwana Iljicza" (premiera 22 lutego), w którym zagra Gierasima.

Spektakle teatralne w najbliższym czasie


Z kolei Adam Turczyk w 2018 roku ukończył Wydział Aktorski Akademii Sztuk Teatralnych w Krakowie - filii we Wrocławiu. Turczyk gra w spektaklach "Karmaniola, czyli od Sasa do Lasa" (premiera 12 października 2019) jako Gillotin i Syn Macieja III oraz "Inteligentach" (premiera 16 lutego), w których wciela się w Łukasza. Janek Napieralski to student IV roku Wydziału Aktorskiego PWSFTviT im. L. Schillera w Łodzi i absolwent Studium Wokalno-Aktorskiego w Gdyni. Występował w Teatrze Muzycznym w Gdyni w musicalach "Lalka", "Chłopi", "Zły" oraz spektaklu "Kumernis, czyli o tym, jak świętej panience broda rosła". W Teatrze Wybrzeże wszedł w zastępstwa w "Fedrze" (rola Panope za Piotra Biedronia) i w "Karmanioli, czyli od Sasa do Lasa" (rola syna Macieja I za Piotra Witkowskiego).

- Wszyscy nasi nowi aktorzy kończą lub skończyli renomowane uczelnie aktorskie i teraz mają czas, aby się wykazać. Zatrudniliśmy aż czterech aktorów, bo teatr działa bardzo intensywnie na czterech scenach i dzięki temu mamy większe możliwości rotacji i możemy mieć rozdzielne obsady. Poza tym część naszych aktorów rozwija kariery w filmach i serialach - rozumiemy, że takie doświadczenia są dla nich szansą, dlatego godzimy się na to, ale musimy mieć aktorów, którzy mogą wejść w zastępstwo. Dla samej higieny artystycznej nie chcemy za mocno obciążać naszych aktorów. Są w zespole tacy, którzy grają 150 razy w ciągu roku. Świeża krew wpływa mobilizująco na cały zespół. Myślimy też o jednej, może dwóch dziewczynach i liczymy na to, że ktoś dołączy do nas w przyszłym sezonie - wyjaśnia Adam Orzechowski, dyrektor Teatru Wybrzeże.

Teatr Miejski w Gdyni

Nowe twarze w zespole Teatru Miejskiego w Gdyni: Krzysztof Berendt, Weronika Nawieśniak (w środku) i Martyna Matoliniec (po prawej). Nowe twarze w zespole Teatru Miejskiego w Gdyni: Krzysztof Berendt, Weronika Nawieśniak (w środku) i Martyna Matoliniec (po prawej).
Po kilku latach przerwy nowe twarze można podziwiać również w Teatrze Miejskim. Do zespołu dołączyło troje nowych aktorów. Weronika Nawieśniak (absolwentka Studium Wokalno-Aktorskiego im. Danuty Baduszkowej w Gdyni) wystąpiła już podczas premiery na Scenie Letniej - "Osiecka. Archipelagi" w reżyserii Jacka Bały. Później zagrała Zosię, Anioła i Pannę w "Dziadach" u Krzysztofa Babickiego. W najbliższej premierze Miejskiego - "Trzech Muszkieterach" w reż. Rafała Szumskiego - zagra Przewodniczkę po Paryżu. Jednak już w kwietniu będzie można zobaczyć ją w tytułowej roli Nastasji w spektaklu "Nastasja wychodzi za mąż" według prozy Fiodora Dostojewskiego w reżyserii Krzysztofa Babickiego.

Z kolei Krzysztof Berendt (ukończył Studium Aktorskie im. Aleksandra Sewruka w Olsztynie) po raz pierwszy miał okazję dać próbkę swojego talentu właśnie w "Dziadach". Podobnie jak Nawieśniak wystąpi w "Trzech Muszkieterach" (jako Mim) oraz w dużo bardziej eksponowanej roli w "Nastasja wychodzi za mąż", gdzie wcieli się w zakochanego w Nastasji Myszkina. Trzecią, grającą w tym roku gościnnie, aktorką jest Martyna Matoliniec (ukończyła Wydział Lalkarski Akademii Sztuk Teatralnych w Krakowie - filię we Wrocławiu), dla której szykowany jest etat od przyszłego sezonu (obecnie gra gościnnie). Matoliniec ma za sobą udany debiut w "Czarnych wdowach" w reż. Józefa Opalskiego i kilka trudnych zastępstw. W kwietniu zobaczymy ją w roli Agłaji w "Nastasja wychodzi za mąż".

- Uważam, że nie ma nic gorszego dla teatru od zbyt licznego zespołu, bo aktorzy, żeby się rozwijać, muszą mieć przynajmniej dwie duże role rocznie. Jednak czas płynie - od momentu, gdy dołączyła do nas Agnieszka Bała, minęło kilka lat, dlatego uznaliśmy, że konieczne jest włączenie do zespołu kilkorga aktorów w wieku 24-25 lat. Weronika Nawieśniak i Krzysztof Berendt zrobili na mnie bardzo dobre wrażenie podczas swoich spektakli dyplomowych. Martynę Matoliniec, oprócz powierzenia jej roli w "Czarnych wdowach", sprawdziliśmy w zastępstwach w rolach Balladyny w "Balladynie", Małgorzaty w "Mistrzu i Małgorzacie" oraz w "Bankiecie". Świetnie sobie z nimi poradziła, więc od nowego sezonu będzie już naszą etatową aktorką. Rozglądam się jeszcze za jednym młodym aktorem - mówi Krzysztof Babicki, dyrektor artystyczny Teatru Miejskiego w Gdyni.

Teatr Muzyczny w Gdyni

Aktorzy, którzy dostali etat w Teatrze Muzycznym - Patryk Maślach i Beata Kępa. Aktorzy, którzy dostali etat w Teatrze Muzycznym - Patryk Maślach i Beata Kępa.
Teatr Muzyczny od lat posiłkuje się wychowankami, czyli absolwentami Studium Wokalno-Aktorskiego im. Danuty Baduszkowej w Gdyni. W tym sezonie zespół zasilili Beata Kępa i Patryk Maślach. Oboje w 2019 roku ukończyli SWA w Gdyni. Beata Kępa ukończyła również filologię romańską na Uniwersytecie Gdańskim. W Teatrze Muzycznym grała w spektaklu "Cud albo Krakowiaki i Górale", gra w "Skrzypku na dachu", "Chłopach", a w "Gorączce sobotniej nocy" wciela się w jedną z głównych bohaterek Stephanie, w "Hairspray" (premiera 7 września 2019) gra Amber von Tussle, natomiast w "Księdze Dżungli" (premiera 14 marca) zagra panterę Bagheerę.

Natomiast Patryk Maślach oprócz SWA w Gdyni skończył zarządzanie instytucjami artystycznymi na Uniwersytecie Gdańskim oraz Państwową Szkołę Muzyczną I stopnia im. I.J. Paderewskiego w Stalowej Woli w klasie fortepianu. W Teatrze Muzycznym występował w takich spektaklach, jak: "Notre Dame De Paris", "Cud albo Krakowiaki i Górale", "Okno na parlament", "Wiedźmin", "Grease", "Shrek" czy Koncerty Sylwestrowe. Gra w musicalu "Lalka".

- Dla teatralnego krwioobiegu niezbędna jest świeża krew. Mamy ten luksus, że dzięki Studium im. Baduszkowej nowy narybek mamy stale na oku. W tym sezonie dołączyli do nas Beata Kępa i Patryk Maślach, przede wszystkim dlatego, że są zdolni. Beata Kępa grała w Muzycznym już wcześniej, więc zdążyliśmy poznać jej możliwości. Patryk Maślach bardzo dobrze tańczy, a z tańczącymi aktorami mamy trochę problem. Tańczący i śpiewający aktor jest bardzo cennym nabytkiem. Muszę jednak dodać, że z wieloma absolwentami Studium (i nie tylko) współpracujemy przy różnych produkcjach bez względu na to, czy mają u nas etat czy nie. Do spektakli organizujemy castingi, bo uważamy, że to najuczciwsza forma weryfikacji. Z przyjemnością odnotowujemy, że nasi aktorzy często je wygrywają. Wychowankowie SWA trafiają do wielu różnych teatrów, między innymi Teatru Muzycznego w Poznaniu, więc są dobrze przygotowani do zawodu - wyjaśnia Igor Michalski, dyrektor Teatru Muzycznego w Gdyni.

Opera Bałtycka

Nowe tancerki Opery Bałtyckiej: Wiktoria Byczkowska (u góry, po lewej), Rei Yamamoto (na dole, po lewej) i Mayu Takata (na dole, po prawej) w towarzystwie Jaimee-Lee Camkin (u góry, po prawej), która w zespole jest od 2018 roku. Nowe tancerki Opery Bałtyckiej: Wiktoria Byczkowska (u góry, po lewej), Rei Yamamoto (na dole, po lewej) i Mayu Takata (na dole, po prawej) w towarzystwie Jaimee-Lee Camkin (u góry, po prawej), która w zespole jest od 2018 roku.
Od tego sezonu w zespole Baletu Opery Bałtyckiej możemy podziwiać trzy nowe tancerki. To Japonka Mayu Takata, absolwentka Mikami Yuko Ballet Studio oraz Chouette KOBE Ballet Studio, która w ciągu zaledwie pół roku awansowała na najwyższe możliwe stanowisko - solistki baletu. Będzie można ją zobaczyć w najnowszej premierze baletowej Opery - "Śnie nocy letniej" w choreografii Graya Veredona (premiera 28 lutego), w którym zatańczy Tytanię - królową wróżek.

Zespół wzmocniła również pochodząca z Japonii Rei Yamamoto, która tańczyła wcześniej w Toshiyuki Tanaka Ballet Company. Trzecim nabytkiem jest pochodząca z Gdańska Wiktoria Byczkowska. Byczkowska ukończyła sześć klas Szkoły Baletowej w Gdańsku, potem wyjechała do Anglii, skąd trafiła do Niemiec. Tam dostała się do John Cranko Schule w Stuttgarcie. Tańczyła również w zespole Das Stuttgarter Ballett. Yamamoto i Byczkowska również zatańczą w "Śnie nocy letniej".

Nowe nabytki oznaczają też odejścia. Tylko do końca stycznia w zespole był utalentowany Yuta Mutai, który przeniósł się do Chorwacji. Od tego sezonu nie oglądamy już na deskach Opery Bałtyckiej Ashera Rosenheima, który miał w Gdańsku czasowy kontrakt na kilka miesięcy, oraz Wiktorii Patok.

- Mayu Takata fantastycznie sprawdziła się w roli Klary z "Dziadka do orzechów". Błyskawicznie opanowała także partie ze "Śpiącej królewny" czy "Ognistego ptaka", a w "Wieczorze Latynoamerykańskim" wykonywała solówkę do "Czterech pór roku w Buenos Aires", przekonując, że może poprowadzić cały balet. Rei miała niedawno problem ze stopą, który uniemożliwił jej pokazanie pełni umiejętności. Teraz już wszystko jest w porządku, więc będziemy stawiać przed nią coraz ambitniejsze zadania. Wiktoria to młoda, wysoka dziewczyna, która dopiero wdraża się w nasz repertuar, ma bardzo ładną linię. Po odejściu Yuto Mutai szukamy tancerza. Mamy obecnie 27 etatów i jeden wakat - komentuje Izabela Sokołowska-Boulton, baletmistrzyni Opery Bałtyckiej i zastępca kierownika baletu, Wojciecha Warszawskiego.

Miejsca

Opinie (32) 9 zablokowanych

  • Recenzje Łukasza

    Są profesjonalne, ale życie aktorów do moralnych nie nalezy

    • 3 5

  • Myślą że Boga za nogi złapali

    Prawda okaże się bolesna, jak zobaczą że pensję mają niższe niż w Biedronce.

    • 2 0

  • Wybrzeże - gdzie kobiety?! (3)

    Czy to nie jest zastanawiające, że w Wybrzeżu jest takie zapotrzebowanie na nowych aktorów, skoro zatrudniono aż czterech? Gdzie tutaj jest miejsce dla aktorek? Orzechowski mówi o jednej, może dwóch, podczas gdy zatrudnił aż 4 mężczyzn. Ostatnio, czyli w 2017, zatrudnione tam aktorki to Agata Woźnicka i Magdalena Gorzelańczyk. Mniej więcej w tym czasie dołączył też Jakub Nosiadek i Grzegorz Otrębski. Czyli mamy w ostatnich latach 6 nowych mężczyzn oraz na razie 2 kobiety (być może ta oszałamiająca liczba wzrośnie do 3). Może czas najwyższy się zastanowić nad choćby zbliżeniem do parytetu, a nie na kontynuowaniu tej skandalicznej dysproporcji?!

    • 4 6

    • (1)

      Jakie to ma znaczenie w epoce gender? Mężczyzna znakomicie może zagrać rolę żeńska, przy tym mamy niezły performance i nowoczesność. Poza tym faceci są pewniejsi, nie rodzą, rzadziej korzystają z tacierzyńskiego i nie latają tak na L4.

      • 0 3

      • Epoka gender? Skąd ten wymysł - to po pierwsze. A po drugie - odwróć zaproponowaną przez Ciebie sytuację: czy kobieta w takim razie nie może świetnie zagrać roli męskiej? Może, dlatego zaproponowana przez Ciebie opcja tym bardziej wydobywa fakt, że w teatrze powinno się zachować parytet podczas zatrudniania. Skoro kobieta może zagrać mężczyznę, a mężczyzna kobietę to powinno się ich zatrudniać tyle samo, a nie w proporcji 6:2. Po trzecie - wszystko to, co napisałeś w ostatniej linijce to zwykły seksizm, którego nawet nie zamierzam komentować.

        • 1 1

    • Trzeba też patrzeć na to, ilu aktorów i ile aktorek z teatru odchodzi. To nie kwestia parytetów- Panowie Otrębski i Witkowski mają teraz dużo roboty filmowo-serialowej, ktoś musi zająć ich miejsce i stąd większa ilość osób płci męskiej. No a do tego pamiętajmy, że jak się robi z jednego Kordiana pięciu, to ktoś to musi zagrać...

      • 1 0

  • Opinia wyróżniona

    Piękni, młodzi i utalentowani! Zazdroszczę (ale bez zawiści!). Kochani, cieszcie się życiem, talentami/darami, które otrzymaliście od losu/Boga (zwał jak zwał). Życzę Wam wiele satysfakcji z pracy! Macie wielkie szczęście, że Wasza praca jest jednocześnie Waszą pasją a to, że są momenty lepsze/gorsze - to normalka, tak zawsze było, jest i będzie - życie jest słodko - gorzkie (trochę śmiechu, trochę łez). Życzę Wam karier na miarę Mai Plisieckiej, Doroty Kolak, Mirosława Baki. Pięknie o zawodzie artysty (konkretnie aktora) wypowiadała się Anna Dymna. Ja polecam Waszej uwadze jeszcze Bette Midler (która łączy pracę z zabawą - chociaż jest czasami nużąca, to i tak dobrze się bawi - i ok ;) Trójmiasto Was wita :)

    • 7 3

  • w Teatrze Wybrzeże bardziej lubią chłopców ...

    Gdzie równowaga

    • 0 1

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Co według pradawnych wierzeń robią zwierzęta w wigilię świąt Bożego Narodzenia?

 

Najczęściej czytane