- 1 Szukają małego aktora do kultowej roli (11 opinii)
- 2 Dobra robota! Młodzi aktorzy błysnęli (14 opinii)
- 3 Na tę imprezę niektórzy czekają cały rok (21 opinii)
- 4 Co czytać w wolnej chwili? (20 opinii)
- 5 Gdańsk: kto dostał pieniądze na kulturę? (43 opinie)
- 6 Ogromne zainteresowanie wernisażem (15 opinii)
Nowa Zelandia w podróży przedślubnej Janusza L. Wiśniewskiego i Eweliny Wojdyło
10 dni podróży po Nowej Zelandii i 10 lat bycia razem w związku były głównymi wątkami rozmowy podczas spotkania autorskie online wokół książki "Nowa Zelandia. Podróż przedślubna" (wyd. Wielka Litera), której premiera miała miejsce 14 kwietnia. Autorzy - Janusz Leon Wiśniewski i Ewelina Wojdyło zarówno w trakcie rozmowy, jak i w swojej publikacji uchylają rąbka tajemnicy ze swojego życia prywatnego i zabierają nas w podróż po Nowej Zelandii.
Recenzje książek z Trójmiasta
Ewelina Wojdyło - zawodowo: kochająca książki nauczycielka pełna pasji i poczytny, doskonale znany pisarz - Janusz Leon Wiśniewski. W życiu prywatnym para (nazywająca siebie Linką i Nuszkiem), zakochana w sobie bez pamięci, ale z pamięcią do detali, emocji, wrażeń i zapachów. Tak przedstawiła swoich rozmówców prowadząca spotkanie - Weronika Wawrzkowicz (Rozmawiam, bo lubię), zorganizowane przez Empik, jako kolejne wydarzenie z cyklu Premiera online. W jego trakcie możliwe było również zadawanie pytań w komentarzach pod streamingiem, z czego publiczność chętnie skorzystała. Spotkanie było tłumaczone na język migowy. Na stronie fb udział wzięło około 280 osób, co trzeba przyznać, jest przyzwoitą liczbą uczestników, nawet na warunki niepandemiczne.
W jakimś sensie spotkanie autorskie online odbyło się częściowo w Gdańsku, ponieważ transmisja miała miejsce w połowie ze studia w Warszawie, a w drugiej - z domu pary z Brzeźna, gdzie mieszkają razem od kilku lat. Mogliśmy zatem już w tym wymiarze co nieco dotknąć ich prywatności, bo wokół niej i jej granic również toczyła się rozmowa.
Przeczytaj także: Zaczytane Trójmiasto. Nowości z literatury obyczajowej
Prowadząca spotkanie zapytała od razu o podtytuł książki - skąd taki pomysł, by udać się w "podróż przedślubną" i nawiązała do pierwszego rozdziału, w którym autorzy odnoszą się do tradycji podróży poślubnych oraz miesięcy miodowych. Sami jednak uznali, że lepszym rozwiązaniem na życie jest jednak wyruszenie w taką wyprawę przed ślubem, bo daje ona możliwość poznania się lepiej, sprawdzenia, jak nam jest razem, czy się umiemy dogadać, czy umiemy sprostać wyzwaniom, problemom i nawet, jeśli potem się rozstaniemy, to nie będzie to takie dojmujące, jak rozejście się już po ślubie. Co ciekawe, podczas rozmowy okazało się, że sam Wiśniewski tym podtytułem chciał "przeszmuglować" pytanie o zamążpójście do swojej ukochanej, książka więc stała się nietypowymi, swoistymi oświadczynami.
Spotkania autorskie, wieczory literackie w Trójmieście
To pierwsza książka podróżnicza autora "S@motności w Sieci", który - jak sam podkreślił - ma na swoim koncie około 30 książek różnego rodzaju: powieści, esejów, książek popularno-naukowych, bajek dla dzieci, ale nigdy nie wydał niczego na temat podróży. "Nowa Zelandia..." jest również swoistym debiutem pani Eweliny, bo to jej pierwsza rzecz dla dorosłych czytelników. Para bowiem wcześniej wydała wspólnie książkę dla dzieci pt. "O siedmiu krasnoludkach, które nigdy nie spotkały królewny Śnieżki. I inne prawdziwe opowieści" (wyd. Tadam). Założeniem najnowszej publikacji było pokazanie dwóch punktów widzenia tej samej rzeczywistości - po pierwsze ukazanie różnic damsko-męskich w postrzeganiu świata, a po drugie konfrontacja odbioru otoczenia przez humanistkę i przez ścisłowca. Ale również dwoje różnych osobowości.
Jakie są różnice? Czy faktycznie inaczej widzimy świat? W książce para podróżników - sceptyczny naukowiec i humanistka chłonąca świat wszystkimi zmysłami, prowadzą nas przez piękne tereny Nowej Zelandii. Ona opowiada o zapierających dech w piersiach odcieniach błękitu jeziora, a jego fascynują atomy i skład chemiczny basenów błotnych. Rozmówcy potwierdzają, że mimo wspólnego doświadczania i zachwytu, jednak inaczej odbierali pewne zjawiska. On bardziej przez "szkiełko i oko", a ona bardziej romantycznie. Janusz Leon Wiśniewski odniósł się także do doświadczania i podróżowania w ogóle. Opowiadał, jak on to widzi i kiedy dla niego podróż staje się czymś wyjątkowym.
- Tak naprawdę, odbyliśmy sporo podróży, ale ta jest specjalna, bo bardzo daleka. Nie wiem, czy pani tak ma, ale jak się gdzieś bardzo daleko jedzie, to człowiek oczekuje jeszcze większej tajemnicy, niż jakby się pojechało bliżej. Kiedy jadę do swego rodzinnego Torunia, to tak jakbym gdzieś pojechał taksówką w Gdańsku. Ale jakbym miał pojechać w Bieszczady na przykład, to już jest związane z pewnym oczekiwaniem. I pewnie wielu ludzi tak ma - im dalej, tym więcej niespodzianek powinno być. Ja byłem jeszcze dalej, ale wydawało mi się, że ta Nowa Zelandia właśnie zasługuje na to, żeby być taką podróżą przedślubną - mówił pisarz.
Przeczytaj także: Warto znać: słynni pisarze z Trójmiasta
Rozmowa toczyła się na różne tematy. Mówiono o problemach, o sytuacjach nieprzewidzianych w podróży, gdy przejawia się charakter współtowarzysza. Wspomniano zabawną historię o tym, że para nie miała wiz do Nowej Zelandii i uświadomili sobie to w drodze, będąc już na kontynencie australijskim. Opowiadali też o tym, jak czasem sytuacja wymusza zmianę planów i dostosowanie się do warunków - w wyniku zmiany w rozkładzie lotów, musieli pokonać 900 km autokarem, jednak dzięki temu zobaczyli wspaniałe miejsca, których nie planowali zwiedzać, w tym magiczne jezioro Pukaki w kolorach turkusu, którego tonacje zmieniają się zależnie od oświetlenia.
Wiśniewski mówił też, że fiordy, góry i krajobrazy przypominają makiety Lego, wspomnieli też o tym, że nie wszędzie można było wjechać ze względu na powodzie i dawne pożary, a także o słynnych terenach, gdzie kręcono "Hobbita". A także o tym, co przywożą na pamiątkę z podróży - okazało się, że to m.in. magnesy na lodówkę, których kolekcję mogliśmy zobaczyć za ich plecami.
Wspólna podróż, długa i daleka była doskonałym sprawdzianem dla charakterów. Zarówno Janusz L. Wiśniewski, jak i Ewelina Wojdyło wiedzą doskonale, co jest najważniejsze we wspólnym podróżowaniu.
- Myślę, że umiejętność rozmawiania ze sobą, również w trakcie podróży. Nie wolno dać się ponieść negatywnym emocjom, żeby nie było takiej sytuacji, że trzeba powiedzieć: "a nie mówiłam". A kiedy człowiek stoi przed jakimiś problemami, umiejętność ich rozwiązywania i natychmiastowej reakcji na nie, żeby rzeczywiście się nawzajem wspierać. No i przede wszystkim patrzenie w tym samym kierunku, ale łapanie zupełnie różnych bodźców, bo zwracamy uwagę na inne rzeczy. I dzielenie się tym. To jest fantastyczne w tej podróży - wymieniać się nią i o niej rozmawiać - mówi Ewelina Wojdyło.
Przeczytaj także: Wiśniewski rozprawia się z samotnością - o "Końcu samotności"
W trakcie podróży powstało 5 tysięcy fotografii i z nich wybrano oprawę graficzną do publikacji. Wkrótce czeka nas kolejna książka tego duetu i będzie to publikacja o ich podróży po Australii. Póki co, książkę o Nowej Zelandii można już kupić i czytać, a fani audiobooków mogą posłuchać jej czytania w wykonaniu innego aktorskiego małżeństwa: Doroty Landowskiej i Mariusza Bonaszewskiego. Fragmentu można posłuchać na stronie wydawnictwa. Książkę Wojdyło i Wiśniewskiego polecaliśmy także wcześniej w naszym cyklu Zaczytane Trójmiasto.
Ewelina Wojdyło - urodzona w 1975 r., nauczycielka języka polskiego w gdańskim liceum, tutorka, kreatorka kultury. Wraz z Januszem L. Wiśniewskim realizuje autorski projekt #Kultura200mOdMorza. Mama dwóch nastoletnich synów - Michała i Witolda oraz terierki Mii. Lubi książki, podróże i herbatę. Nie słodzi. Czasami skacze ze spadochronem. Wybudowała dom, posadziła mnóstwo drzew, ma zapał majsterkowicza, robi najlepsze na świecie polędwiczki w kaparach i gofry ze smażonymi malinami.
Opinie (61) ponad 10 zablokowanych
-
2021-04-18 08:25
Opinia wyróżniona
Nowa Zelandia - przepiękne miejsce. (3)
Warto odwiedzić, jeśli ktoś ma taką możliwość, z tym że oczywiście 10 dni to o wiele za mało. Jeśli już tam lecieć to na co najmniej 3 miesiące.
- 32 5
-
2021-04-19 14:46
Nowy świecki zwyczaj
Czym tu chcą zaimponować.Aż ich parzy parcie na ,,szkło,
- 2 1
-
2021-04-18 11:04
Widziałem na Youtubie (1)
W 30 minut zobaczyłem wszystko.
Po co mam jechać.- 7 9
-
2021-04-19 11:25
Pisz książkę
To już możesz pisać książkę.
- 4 0
Wszystkie opinie
-
2021-04-18 08:18
Z takim mieszkańcem Gdańska
Jak nasz ukochany JLW nigdy nie poczujemy się samotni . Z przyjemnością się czyta jego takie prawdziwe ,życiowe ,szczere książki
- 16 24
-
2021-04-18 08:25
Opinia wyróżniona
Nowa Zelandia - przepiękne miejsce. (3)
Warto odwiedzić, jeśli ktoś ma taką możliwość, z tym że oczywiście 10 dni to o wiele za mało. Jeśli już tam lecieć to na co najmniej 3 miesiące.
- 32 5
-
2021-04-18 11:04
Widziałem na Youtubie (1)
W 30 minut zobaczyłem wszystko.
Po co mam jechać.- 7 9
-
2021-04-19 11:25
Pisz książkę
To już możesz pisać książkę.
- 4 0
-
2021-04-19 14:46
Nowy świecki zwyczaj
Czym tu chcą zaimponować.Aż ich parzy parcie na ,,szkło,
- 2 1
-
2021-04-18 08:38
Spotkania online, podróże online ... NZ zamieniła się w kolonię kolonię karną, tak btw.
- 12 6
-
2021-04-18 08:44
Telenowela w nowej wersji. Bez urazy. (2)
zpubliczne obnażanie prywatności więcej robi szkody niż pożytku.
- 46 5
-
2021-04-18 09:44
Ekshibicjonizm w czystej postaci,niedługo będą transmisję z wizyty w kiblu i publiczna ocena formy stolca.
- 24 2
-
2021-04-19 10:21
Ok
Ale czytałeś książkę?
- 0 2
-
2021-04-18 09:00
wspaniała inicjatywa (1)
czy są wolne miejsca. dołączylibyśmy z Grażynką.
Janusz El Diablo z Olszynki- 16 6
-
2021-04-18 10:25
na pewno was zaproszą
bo kolejna książka to zapewne Islandia we czworo z podmianką co dwie noce
- 8 1
-
2021-04-18 09:44
Spece za dychę (1)
10 dni na zwiedzanie Nowej Zelandii to zdecydowanie za mało, aby pisać książkę o tym państwie.
- 43 4
-
2021-04-19 10:22
Jak widać wcale nie.
- 0 1
-
2021-04-18 09:49
Szanowna autorko, (2)
przed napisaniem warto weryfikować informacje. I co z tego z prawa zostały sprzedane do Rosji i na Ukrainę. To nie znaczy, że zostaną wykorzystane. Poza tym rynki wschodnie są praktycznie poza kontrolą i opłacalność sprzedaży praw jest bliska 0.
- 17 2
-
2021-04-18 12:56
stary nie wtrancaj sie
zaplacilem to pisza co im mowie
pozdrawiam JW- 8 3
-
2021-04-18 18:37
"sprzedane" - czyli zapłacono za nie.
A czy nakręcą film to inna sprawa.
W takim np. Hollywood też wytwórnie kupują dużo więcej scenariuszy niż potem kręcą. Ale kupują żeby mieć, na potem.- 5 1
-
2021-04-18 09:57
Gdzie ten dom? (1)
W Gdansku czy na śląsku gdzie ten dom wybudowała pani Ewelina,chyba ze w przenośni umysłowo wirtualnej!? Może zdobyć serce pana Wisniewskiego to coś wartościowszego niż bzdurny dom.
- 12 5
-
2021-04-19 10:23
Pana Wiśniewskiego jak już!
- 0 1
-
2021-04-18 10:22
Mama synów i terierki??? (3)
Co to jest?
- 36 6
-
2021-04-18 10:26
jej macica jest sprawa (1)
to pewnie technologia z USA (NASA i te sprawy)
- 17 2
-
2021-04-18 10:43
On tez korzysta z jakiejś technologii,zapewne.
- 12 0
-
2021-04-18 17:04
wlaśnie też nie rozumiem, z psem czy jak?
- 9 0
-
2021-04-18 11:08
Imponowanie to cecha polskiego inteligenta (1)
- 20 1
-
2021-04-18 14:56
Lumpen inteligenta,głownie potomka lumpen proletariatu w pierwszym ,góra drugim pokoleniu.
- 8 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.