• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nikoś, Zachar i cała reszta. O "Mafii na Wybrzeżu" Krzysztofa Wójcika

Aleksandra Lamek
19 września 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Krzysztof Wójcik. "Mafia na Wybrzeżu", Wydawnictwo Muza Krzysztof Wójcik. "Mafia na Wybrzeżu", Wydawnictwo Muza

Zamiast słynnego "Klubu płatnych zabójców" - grupka chciwych, bezmyślnych nieudaczników, zamiast sprawnie działającej policji - korupcja, zaniedbania i nieporadność. Taki obraz trójmiejskiego świata przestępczego wyłania się z najnowszej książki Krzysztofa Wójcika, "Mafia na Wybrzeżu".



O tym, że w Polsce świat wielkich pieniędzy często wiąże się ze światem przestępstw (wielkich i tych nieco mniejszych), wiadomo nie od dziś. Temu pierwszemu Wójcik (były dziennikarz Trojmiasto.pl) poświęcił swoją poprzednią książkę zatytułowaną "Depresja miliardera", w której opisywał wzlot i upadek Ryszarda Krauzego, niegdyś jednego z najbogatszych Polaków. Teraz Wójcik sięgnął po temat, w którym więcej jest przemocy, zamachów i zlecanych potajemnie zabójstw niż luksusu i blichtru - zajął się sprawą tzw. "Klubu płatnych zabójców", którego członkowie w latach 90. rządzili w Trójmieście.

Gdański gangster "Zachar" został zamordowany



Wójcik zna temat bardzo dobrze, bo jako dziennikarz śledczy relacjonował tę sprawę dla lokalnych mediów. W "Mafii na Wybrzeżu" przygląda się jeszcze raz wydarzeniom, które miały miejsce kilkanaście lat temu. Analizując je na nowo i składając w narracyjną całość, wprowadza czytelnika do świata owianego intrygującą, nieco mroczną legendą: to świat słynnego Nikosia i jego przybocznych, świat szemranych interesów, obskurnych burdeli i zarabianych na ściąganiu haraczy pieniędzy, które są głównym przedmiotem pożądania trójmiejskich bandziorów.

Zobacz także: Powstała książka o Ryszardzie Krauze. Autorem dziennikarz z Trójmiasta

Problem w tym, że dostęp do upragnionej gotówki mają nieliczni. Pozostali muszą się zadowolić ochłapami, rzucanymi przez tych, którzy stoją wyżej w hierarchii. Najlepiej obrazuje to metoda działania Zachara, który uważany był za następcę Nikosia: "Skrzykuje kilku osiłków i mówi, że jest 20 tysięcy dolarów długu do odzyskania od biznesmena na Kaszubach. Każdemu z ekipy obiecuje po kilka tysięcy. Bandyta jedzie do nieszczęśnika i po zastraszeniu go Zachar zostaje z nim sam na sam. Wystraszony biznesmen oddaje cały dług, a Zacharzewski wychodzi do swoich kompanów i tłumaczy, że gość naprawdę nie ma żadnej gotówki: - No, ale chłopaki, postawię wam obiad w Kościerzynie. Niech będę stratny - kwituje."

Kup sobie dom "Nikosia"



Ale pazerność to niejedyny grzech trójmiejskich mafiosów. Drugim jest bezmyślność i partactwo - bandyci nie potrafią skutecznie pozbyć się dowodów zbrodni, a jednemu z nich podczas wykonywania zlecenia tak trzęsą się ręce, że nie jest w stanie trafić do człowieka, którego miał "odpalić". Słabo rozgarnięci chłopcy z Oruni, którzy cały swój wolny czas spędzają na siłowni i nie mają pieniędzy nawet na doładowanie karty do telefonu komórkowego, niezbyt pasują do mitu elitarnego "Klubu płatnych zabójców", tak chętnie nagłaśnianego niegdyś przez wszystkie media.

Nieudolni bandyci to tylko jedna strona medalu całej sprawy. Drugim jest policja i sposób działania jej funkcjonariuszy, którzy - według Wójcika - często swoje obowiązki traktowali w sposób mający niewiele wspólnego z profesjonalizmem. Brak wnikliwości, łapówkarstwo, lekceważenie zgłoszeń, a w końcu - chęć pochwalenia się skutecznością i dobrymi wynikami sprawiają, że za morderstwo zostaje skazany człowiek, który go nie popełnił. To właśnie on, Czesław Kowalczyk "Czester", otrzymuje za tę szokującą "pomyłkę" najwyższe w historii naszego kraju odszkodowanie od wymiaru sprawiedliwości - 3 miliony złotych.

Kulisy zabójstwa ojca chrzestnego polskiej mafii



Można się czepiać, że cała książka Wójcika przypomina trochę za bardzo reportaż z "Dużego Formatu", można kręcić nosem na zalatujące kiczem tytuły podrozdziałów ("Trzeba zabić tę miłość"), ale nie da się zaprzeczyć, że "Mafię na Wybrzeżu" czyta się jednym tchem - jak dobrą powieść kryminalną. Choć specjaliści od marketingu trochę przesadzili, pisząc, że to "ostra powieść dla ludzi o mocnych nerwach", warto po nią sięgnąć. Bo pod fabularną warstwą krwawych zamachów, morderstw i gwałtów kryje się w gruncie rzeczy dość smutna historia o rozczarowanych życiem, zdesperowanych ludziach, którzy, marząc o szybkich pieniądzach i zabłyśnięciu przed kompanami, są gotowi na wszystko.

Opinie (316) 6 zablokowanych

  • A kiedy ksiazka o koksiku z rozi (3)

    Kurdupel chrzesny

    • 35 1

    • Zła wiadomość: książki nie będzie.. jego dokonania drukują na wizytówce rozi

      • 14 0

    • kto ??

      Jaka ksywa

      • 6 1

    • Arek jest ok

      • 5 0

  • a czy ałtor "dojechał' do czasów mindaka ,szwarcenegera i innych kartofelkow z tego okresu ?.

    • 34 1

  • Zestawiwszy tamte czasy i ówczesnych gangsterów z chwilą obecną, to odnoszę nieodparte wrażenie (3)

    że dzisiaj jest o wiele niebezpieczniej. Wówczas na bramkach stali ludzie Zachary, dzisiaj stoją policjanci z wydziału kryminalnego/CBŚ/innych dziwnych jednostek. Ci dopiero są niebezpieczni, gdy pijani/naćpani lub w złym humorze postanowią się na kimś wyżyć - do kogo wtedy zadzwonisz? Do ich kolegów?

    Za czasów Zachara był porządek w klubach, małolatom nikt prochów nie sprzedawał, bo Zachar sam miał dzieci - dorosłym to inna sprawa, kto chciał to ćpał, jego broszka. Nikomu do bani by nie przyszło, aby wszczynać awantury w lokalu chronionym przez chłopaków od Zachara - to byłoby samobójstwo.

    Dzisiaj "bramkarze" pozwalają swoim dealerom sprzedawać dzieciakom narkotyki, a innych ścigają bo nikt nie lubi konkurencji. Zachara i jego ludzi odróżniało od tych "bramkarzy" chociażby to, że przynajmniej mieli zasady, byli charakterni i nie krzywdzili niewinnych ludzi. Między sobą bywali bezwzględni ale to był ich świat, a ludziom spoza ich środowiska dawali spokój.

    Mafi powiadacie? Skoro mafia, to czemu najbardziej tej mafii bała się sprzedajna psiarnia i inne ubeckie mendy?

    • 88 17

    • Poczekaj chwile ...

      wielki Pan redzio Wójcik skleci knizke o żonie wielkiego Nikosia a potem o wszystkich narzeczonych Zachara i innych bandziorów ! Będzie się działo a głupole i tak kupią !!!

      • 8 2

    • Ten Zachar to był gość !!! (1)

      Taki dzielny i prawilny !!! Nie robili krzywdy i jeszcze samochody odzyskiwał ! Może będzie świętym razem z nikosiem i innymi bandziorami.

      • 26 0

      • dokladnie, wpis tamtego goscia powyzej jest zenujacy.. zakochal sie w zacharze

        • 7 2

  • pozdrawiam złodzei aut z Marusarzówny-teraz to wy się bójcie- znam wasze parszywe (1)

    gęby ale wy mojej nie, przyjdzie czas....

    • 44 4

    • zęby na podłoge i łapy w gips

      • 4 2

  • Czy będzie wzmianka o wariacie z gdańska? (1)

    • 14 7

    • Tak w dziale "obszczymury" :)

      • 30 0

  • Klopz (1)

    Żenada.... Bzdety jaki Nikos byl charaktereny. .. Pod koniec był totalną szmata, która przewalala ludzi wokół siebie aby zarobić parę $! Porządek za Zacharynki? Ta wieczna konfidentka była totalnym ludzkim scierwem, która dla paru zł to i matkę by sprzedała. 1 wart 2 zwykle prostackie k...y!

    • 52 11

    • dokladnie zwykle szmaty

      • 7 2

  • czy o Kurze coś piszą? (4)

    Czy w książce jest poruszony temat Kurowskiego ps. "Kura" ? Który do dziś żyje, ma się dobrze i prowadzi interesy w Trójmieście?

    • 44 2

    • Rudy

      Rudy windykuje i bajzel ma

      • 6 1

    • ergo hestia?

      • 10 1

    • przeciez to bajka dla naiwnych i taka zeby nie szkodzic obecnym interesom

      • 6 0

    • do zainteresowanego

      jak chcesz dawaj obetniemy Ci jaja i o Tobie tez coś napiszą ale w 997-jak taki zainteresowany jesteś ...

      • 0 3

  • gazeta paradais

    to prawie jak kartofle olek i korsak

    • 4 3

  • Te książki wszystkie w tym ta tego całego Masy...to połowiczna prawda. To samo w prasie i mediach. Chyba celowo pisze się o niektórych "ksywach" by nie pisać o tych co naprawdę są mocni w Gdańsku np.

    • 23 1

  • Zachar (9)

    To był totalny kozak na solo. Dziwie się, że nie próbował robić kariery w boksie a wolał mordować ludzi i wysadzać samochody w powietrze.

    • 23 11

    • (2)

      A piast ?

      • 5 3

      • Hahah jaro to cienka parowka

        • 8 0

      • Chodzi do was to nie wiesz?

        • 0 0

    • (3)

      A czy Zachar i Nikos to byli przyjaciele czy wrogowie?

      • 2 1

      • (2)

        Przyjaciele, choć w dzień śmierci Nikosia, Zachar (jego prawa ręka) ponoń odwołał wszystkich karków w LV. No ale na pogrzebie jego był.

        • 2 0

        • Hmm...Ciekawe. Myślałam że oni byli w odrębnych od siebie "gangach

          • 0 2

        • Jechał do Nikosia.którego wszyscy zostawili ale nie zdążył...

          Zachar to był człowiek Nikosia do oklepu itp rzeczy, ale z dużą autonomią, pracował i na własny rachunek...

          • 5 0

    • na solo kiedys pokonałem zachara bez problemu (1)

      dwóch jego kolezkow sie wtracilo i tez dostali łomot.potem miałem darmowe drinki przez jakis czas z knajpach ktore obstawiali

      • 2 12

      • x

        Dziwna sprawa cos wciagnelem w kiblu i wydawalo mi sie ze to ja go spralem na kwaśne jabłko. Dziwna sprawa

        • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Gdzie przechowywany jest obecnie księgozbiór Johanna Uphagena?

 

Najczęściej czytane