• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nieznany Wykonawca: muzyka, która broni się sama. Nowy zespół z Trójmiasta

Patryk Gochniewski
16 września 2022 (artykuł sprzed 1 roku) 

Pamiętacie jeszcze te czasy, kiedy słuchanie muzyki było czymś niemal mistycznym? Nie było serwisów streamingowych. Nowych brzmień szukało się po znajomych lub w radiu. Na płyty czekało się z zapartym tchem, a później odsłuchiwało się je z namaszczeniem. Wokół muzyki była magia, która zamieniła się w powszedniość. Nieznany Wykonawca próbuje trochę tę magię właśnie przypomnieć.



Najbliższe koncerty rockowe w Trójmieście



Czy śledzisz muzyczne nowości z Trójmiasta?

Trzeba przyznać, że panowie mają bardzo ciekawy koncept. Nie oni są ważni, a muzyka. I niech się dzieje, co chce. Nazwa - Nieznany Wykonawca - idzie w parze z resztą pomysłu. Nie podają nazwisk - identyfikują się niczym oskarżeni: Jarosław C., Paweł K., Krzysztof L., Krzysztof S. Są to postaci, które na polskim rynku muzycznym zjadły zęby. Słusznie jednak uznali się za debiutantów - bo w ten sposób mogą zostać w pełni zweryfikowani. Dorobek bowiem często zaburza odbiór.

Tu nie ma o tym mowy. Pierwsza płyta Nieznanego Wykonawcy broni się sama. Słychać jednak, że to nie są przypadkowi muzycy, a już na pewno nie są to żółtodzioby. Kto by pomyślał, że ten materiał mógł nigdy nie ujrzeć światła dziennego. Mało tego - to nawet nie był zespół.

Najciekawsze koncerty jesieni



- Tak, to było w pełni solowe przedsięwzięcie. Chciałem to zrobić dla siebie, nie miałem nawet potrzeby wydawania tego - mówi Jarosław C., założyciel, wokalista, autor tekstów. - Może wrzuciłbym to w streaming, ale to też były utwory, które leżały w szufladzie. Nagranie ich było moją egoistyczną potrzebą. Pierwsza myśl, żeby to zrobić, pojawiła się przed pandemią.
Jednak życie miało zupełnie inny plan na to, jak ma wyglądać projekt zatytułowany Nieznany Wykonawca. W momencie, kiedy Jarek zaczął realizować swój pomysł, pojawiły się rozwiązania, które ostatecznie wyewoluowały w stronę pełnoprawnego zespołu. Jak mówi, Tomek Górnicki, przyjaciel, który grał w zespołach eM czy Ziemianie, podrzucił mu pomysł, że przecież będzie potrzebował perkusisty na koncertach. Później sam C. stwierdził, że chciałby, aby linie basu były nagrane przez basistę. Następnie pojawił się kolejny gitarzysta, który nadał podstawowym melodiom nową wartość. Nagle okazało się, że ci wszyscy ludzie świetnie się rozumieją. I tak oto powstał zespół.

Nazwa również nie jest przypadkowa. Jak było wspomniane wyżej - muzyka jest najważniejsza, ale geneza jest nieco bardziej przyziemna. Dzisiejsze pokolenie 30- i 40-latków doskonale pamięta słuchanie muzyki z Winampa. Wówczas nośniki cyfrowe często nie posiadały zaindeksowanych nazw zespołów oraz utworów. W wielu przypadkach zapisywało się to jako "nieznany wykonawca" i "nieznany utwór". Zadziałała nostalgia.

- Tak, sentyment i nostalgia to dobre słowa. To trochę tęsknota za tamtymi czasami. Też nie jest tak, że ja neguję czy chcę walczyć ze współczesnością. Absolutnie - stwierdza wokalista Nieznanego Wykonawcy. - Bardzo doceniam to, że mogę poznać wykonawców, których - gdyby nie internet - nigdy bym nie znalazł. Chodzi mi bardziej o to, że odarto muzykę z jej mistycyzmu. Teraz już rzadko tworzy się ją z namaszczeniem, stała się powszednia. I ta nasza płyta jest właśnie taka nostalgiczna - chcieliśmy zrobić coś tak jak kiedyś.

Czy koncerty na parkingu mają sens?



Debiutancki album Nieznanego Wykonawcy - mimo że stworzony ostatecznie przez zespół - jest wypadkową wizji C. Jak mówi - nie chce być nieskromnym - to wszystko jego pomysł. Reszta muzyków dodała charakteru konkretnym partiom. Jako przykład Jarek podaje "Bajkę o złym wilku", w której pojawia się prymitywna wręcz partia gitarowa, do której Krzysztof S. dodał swoją - w hendrixowym stylu, dodając zupełnie nowego smaku tej kompozycji.

Ta płyta jest zaskakująca. I nie mówię tu o jakości - bo jej nie brakuje, w końcu w składzie są ludzie z eM, Crew, Radia Bagdad, Form Planet, Bielizny czy Łąki Łan. Zaskakuje tu eklektyzm, a jednocześnie spójność. Mamy tu bowiem klasyczne rockowe granie, nieco punka, sporo melancholii czy nostalgii, a przy okazji zagrywki bluesowe, stonerowe czy grunge'owe. Tym wydawnictwem prochu nikt nie wymyślił, prawda, ale panowie pokazali, czym jest dobre gitarowe granie. Mało tego - pokazali, że to, co dawno temu zostało skazane na zapomnienie, wciąż żyje i ma się zaskakująco dobrze.

I to zaskakująco dobrze przynosi oczekiwane rezultaty - krążek jest pozytywnie odbierany przez słuchaczy, ma też świetną prasę, a sam zespół obecnie przygotowuje się do jesiennej trasy koncertowej, podczas której wystąpi obok Happysad, Luxtorpedy czy Myslovitz. Zestaw tak eklektyczny, jak ich muzyka, ale właśnie to pokazuje, jak wiele punktów wspólnych z różnymi gatunkami ma Nieznany Wykonawca.

- Ponadto mamy już kilka nowych utworów, niebawem zapewne zabierzemy się za tworzenie kolejnego albumu - informuje C. - Życie wytyczyło mojemu pomysłowi inną ścieżkę, niż oczekiwałem, ale to dobrze, ma być naturalnie. Prawda jest taka, że i tak zawsze najważniejsza jest miłość do muzyki, do tworzenia.

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (20)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Kim był Klabaternik?

 

Najczęściej czytane