• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Niesamowite przygody Kandyda. O premierze Opery Bałtyckiej

Łukasz Rudziński
31 grudnia 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 

Sylwestrowo-karnawałową propozycją Opery Bałtyckiej jest szalona komedia muzyczna "Kandyd".

Tym razem nie galą operową, a premierą teatralną żegna 2018 i wita rok 2019 Opera Bałtycka w Gdańsku. Twórcy "Kandyda" podołali karkołomnemu zadaniu, by dzieło z pogranicza różnych gatunków oddać lekko, dowcipnie i rubasznie, choć właśnie z tych samych powodów melomanom przyzwyczajonym do oper poważnych niekoniecznie przypadnie on do gustu.



Niejednorodne dzieło Leonarda Bernsteina zaskakuje dynamiką i świeżością. Już sama uwertura uzmysławia bogactwo tej muzycznie rozpiętej między operą, operetką a musicalem propozycji. Z kolei wierne duchowi powiastki filozoficznej Voltaire`a "Kandyd czyli optymizm" libretto Hugh Wheelera podszyte jest absurdem i ironią, jawnie wyszydzając przy okazji ruchy filozoficzne - szczególnie filozofię Gottfrieda Wilhelma Leibniza i jej kluczową myśl, że żyjemy na najlepszym z możliwych światów. Zestawienie to w połączeniu z interdyscyplinarnym teatrem proponowanym przez reżyserkę gdańskiego spektaklu Annę Wieczur-Bluszcz daje w efekcie komedię muzyczną bliższą stylistyce teatru dramatycznego niż opery.

Przeczytaj także: Anna Wieczur-Bluszcz o "Kandydzie": Bawmy się!

"Kandyd" jest inny niż wszystkie pozostałe propozycje Opery Bałtyckiej. Przez skomplikowane losy bohaterów prowadzi widzów sam Wolter (Przemysław Bluszcz), przedstawiając widzom bohaterów i nakreślając relację pomiędzy nimi, a później informując publiczność o miejscach, gdzie podąża akcja "Kandyda". To ważne, bo przecież w swojej tułaczce tytułowy bohater przemierzył pół Europy i Ameryki Południowej. Liczne partie mówione po polsku przerywane są piosenkami wykonywanymi po angielsku. Niektóre rozwiązania sceniczne, jak kopniaki, jakimi wyrzucany jest z Westfalii Kandyd, zapożyczono z klasycznej komedii. Jest też ślad teatru lalkowego w postaciach gadających królewskich głów. Nad wszystkim zaś króluje momentami niewybredny dowcip.

Miłość wszystko zwycięża? Ta między Kandydem (Aleksander Kunach) a Kunegundą (Joanna Moskowicz) zdecydowanie tak, a przeszkód na swojej drodze ma co niemiara. Miłość wszystko zwycięża? Ta między Kandydem (Aleksander Kunach) a Kunegundą (Joanna Moskowicz) zdecydowanie tak, a przeszkód na swojej drodze ma co niemiara.
Świat Kandyda kreowany jest głównie opowieścią i grą aktorską, dlatego scenografia Ewy Gdowiok jest bardzo oszczędna i zredukowana do minimum. Nad pustą sceną dominuje wielki wizjer, przez który oglądamy XVIII-wieczne ryciny, nawiązujące do realiów "Kandyda". Przez takie właśnie okno podziwiamy oświeceniową satyrę przefiltrowaną przecież przez współczesną twórczość Leonarda Bernsteina. W drugim akcie dodatkowe elementy scenografii wprost nawiązują do rycin ilustrujących "Kandyda" Voltaire`a. Zmiana ta jest jednak dyskretna i jedynie uzupełnia pomysł podglądania Kandyda i pozostałych bohaterów. Dużo bardziej efektowne są kolorowe, inspirowane epoką Voltaire'a kostiumy (także autorstwa Ewy Gdowiok).

"Kandyd" w Operze - kiedy grają?



Oczywiście wiara Kandyda (Aleksander Kunach) w ludzką dobroć jest bezlitośnie wyszydzana. Jako bękart bez nazwiska i stanowiska nie ma on żadnych szans na otrzymanie ręki Kunegundy (inne jej przymioty bierze zawczasu podczas "lekcji tarcia"). Niezrażony tym Kandyd rozpoczyna swoją tułaczkę po kolejnych krainach i światach, w których wiara w ludzi i dobro regularnie przysparzają mu kłopotów, ale przecież osiągnięcie celu i miłość do Kunegundy wszystko przezwycięża. Cnotliwa Kunegunda (Joanna Moskowicz) szybko zderza się z brutalną rzeczywistością i z własnego ciała czyni kartę przetargową w relacjach z ustosunkowanymi mężczyznami. Jej idealny jak ona sama brat Maksymilian (Bartłomiej Misiuda) także przekona się, czym jest dobro, w damskich ciuszkach usiłując się wkupić w łaski Gubernatora (Maciej Gwizdała), by odmienić swój los.

Udane, odważne aktorstwo (oprócz znanych z innych spektakli walorów wokalnych) zaprezentował Bartłomiej Misiuda (na zdjęciu z Pauliną Wilczyńską w roli Baronowej). Udane, odważne aktorstwo (oprócz znanych z innych spektakli walorów wokalnych) zaprezentował Bartłomiej Misiuda (na zdjęciu z Pauliną Wilczyńską w roli Baronowej).
Nauczyciel Pangloss (Artur Janda) wykładający niuanse filozofii leibnizowskiej zderza się z rzeczywistością pełną chorób wenerycznych, zaś Staruszka (Joanna Krasuska-Motulewicz), która sama przekonuje, że dobrze w życiu poznała "wszelkie rodzaje kurewstwa" radzić sobie musi bez jednego pośladka ("półdupka" w tłumaczeniu Bartosza Wierzbięty), zjedzonego przez wygłodniałych Turków. Nie przeszkadza jej to w pozyskiwaniu klientów łasych na jej wdzięki, bo "niektórych to kręci". Zestawu osobliwych indywiduów dopełnia Pakita (Maria Antkowiak) - służąca nie tylko baronowi do łóżkowych "eksperymentów naukowych" - oraz poirytowany stałymi napomnieniami do wypełnienia obietnicy Gubernator (Maciej Gwizdała).

Przeczytaj także: Po premierze "Cyrulika sewilskiego" Opery Bałtyckiej

Spektakl od każdego z nich wymaga w równym stopniu sprawności wokalnej i aktorskiej. Tę w najlepszym stopniu zbilansował Artur Janda, który zarówno rolę Panglossa, jak i Kakambo gra dowcipnie, z wdziękiem i wyraźnym ironicznym nawiasem. Joanna Moskowicz imponuje nie tylko podczas świetnej Arii Kunegundy. Odważną aktorsko i zarazem bardzo zabawną rolę Maksymiliana przygotował Bartłomiej Misiuda. Zgrabnie radzi sobie również z rolą Staruszki Joanna Krasuska-Motulewicz. Szkoda, że w roli Kandyda Aleksander Kunach miewa okresy słabsze i chociaż jego tenor świetnie brzmi w duetach z sopranem Moskowicz czy barytonem Misiudy, nieco brakuje mu luzu i swobody w kreacji zawadiackiego prostaczka Kandyda. Bohater Kunacha jest jednak postacią wzbudzającą serdeczność, a uwaga widza podąża za nim bez trudu.

Na scenie bardzo często gości Balet (na zdjęciu), kreujący m.in. żywe obrazy, uzupełniające scenografię przedstawienia. Na scenie bardzo często gości Balet (na zdjęciu), kreujący m.in. żywe obrazy, uzupełniające scenografię przedstawienia.
Za drugie plany odpowiedzialny jest bardzo dobrze prowadzony i świetnie ubrany Chór (przygotowany przez Agnieszkę Długołęcką) oraz Balet z choreografią debiutującego w Operze Bałtyckiej Leszka Bzdyla. Balet OB tym razem oprócz tańca (udany walc paryski) ma za zadanie odegranie żywych obrazów (m.in. szubienicy podczas sceny wieszania czy wojsk w trakcie bitwy armii Franciszka II z nieprzyjacielem). Tancerze obecni są przez większość spektaklu. Warto zauważyć, że Chór OB ma tym razem bardzo dobrze dopracowane wejścia i zejścia ze sceny, a niektórzy jego członkowie dostali również sporo zadań aktorskich (zwłaszcza Paweł FaustLeszek Kruk - ten drugi m.in. w doskonałym epizodzie Arcybiskupa). Niektóre partie mówione (także w wykonaniu solistów) są jednak mało słyszalne, szczególnie z towarzyszeniem Orkiestry.

Wir szalonych i fantastycznych zdarzeń, jakich uczestnikiem jest Kandyd, nie każdego ze sobą porwie. To spektakl, z którego konwencją trzeba się oswoić i zaakceptować nietypowy jak na spektakl operowy humor, czasem niecenzuralne słownictwo, dowcipy nie zawsze wysokich lotów i mimo wszystko inscenizacyjną monotonię, bo wykreowany przez reżyserkę świat właściwie się nie zmienia. Spektakl nie nuży dzięki energii solistów oraz muzyce Bernsteina, kolejny raz świetnie wykonanej przez Orkiestrę, która pod batutą maestro José Maria Florêncio nabrała jakości, jakiej dawno w Operze Bałtyckiej nie słyszeliśmy.

Spektakl

7.4
18 ocen

Kandyd

opera / operetka

Miejsca

Spektakle

Opinie (52) 2 zablokowane

  • Super przedstawienie

    Bardzo gorąco polecam. Świetnie się bawiłam.

    • 9 0

  • Super polecam

    Świetna reżyseria, scenografia i kapitalne aktorstwo nawet członków chóru w 3 rzędzie. Może sama opera kandyd nie jest z najwyższej półki, ale aranżacja pierwszorzedna.

    • 6 1

  • Wypowiedzi są merytoryczne (3)

    to nie zwolennicy poprzedniej dyrekcji, a głos rozsądku.
    Wszyscy doceniają obecnych dyrektorów, którzy już na starcie pokazali, że ten teatr
    zmierza w dobrym kierunku.
    Ale należy również docenić wkład, jaki w uporządkowanie tej instytucji, włożył poprzedni
    dyrektor.
    A sprawa nie była łatwa ,nikt z poprzedników nie mógł sobie poradzić z tą bandą
    warchołów, niszczących wszystko i wszystkich.
    Jeżeli uda im się odbudować swoje wpływy, to dopiero wtedy oni pokażą co potrafią,
    i nikt i nic już ich nie zatrzyma.

    • 8 8

    • Wypowiedzi są nie na temat (2)

      • 6 1

      • To jest odnośnik (1)

        do komentarza na stronie pierwszej i co tu jest nie na temat.
        Uważniej czytaj a złapiesz sens, wydaje mi się że ci się uda: trzymam kciuki.

        • 1 4

        • To jest recenzja Kandyda, a nie dokonań kunca

          • 9 1

  • Brawo Opera

    Piękny spektakl

    • 11 0

  • poprzednia ekipa na szczęście odeszła w niebyt ale portal nadal lansuje "boskość"psychopaty (1)

    • 9 4

    • Psychopaci

      to zgrupowali się w tutejszych związkach.
      To szczególny przypadek, gdy jednocześnie tylu skrzywionych osobników,
      pojawia się w tym samym miejscu .
      W matematyce, nazywa się to prawem serii.

      • 2 7

  • Kandyd

    Piękny spektakl, dziękuję za trzy godziny wrażeń, polecam.

    • 15 1

  • Chór (3)

    bardzo dobrze przygotowany, przez Jana Kurka: brawo!!!

    • 6 0

    • Chor cwiczenja pani kierownik Agnieshka! (2)

      • 1 0

      • Kurek na nad kierownika

        • 2 1

      • i po co się pocisz babo z szostki?

        p.Agnieszka to osoba na właściwym miejscu a tobie czas na emeryturę

        • 0 0

  • Świezo po spektaklu. Kapitalny pod każdym względem. Uniwersalna treść, reżyseria czytelna, dowcipna,mądra, muzyka i wykonanie- doskonałe. polecam gorąco!!!!!

    • 5 0

  • Mało doceniana opera, operetka, moraliet. Kapitalna pozycja dla ludzi myślących!!!

    • 1 0

  • Ola

    Przepiękna muzyka
    Balet wspaniały w tle tworzył piękny obraz magiczne 3 godziny

    • 1 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Dlaczego jest 12 potraw na wigilijnym stole?

 

Najczęściej czytane