- 1 Dokąd na spektakl w plenerze? (2 opinie)
- 2 Książki: kto zdobędzie 50 tys. zł? (9 opinii)
- 3 Gdańskie artystki w Budapeszcie (14 opinii)
- 4 Piękny młodzieżowy spektakl Muzycznym (16 opinii)
- 5 Niecodzienny pochód w centrum Sopotu (30 opinii)
- 6 Arcydzieło włoskiej opery w Gdańsku (21 opinii)
Niepoprawny "Don Giovanni", czyli opera z pieprzykiem na Targu Węglowym
Projekcję frywolnej opery "Don Giovanni" Mozarta na Targu Węglowym obejrzał nadkomplet widzów.
Projekcje opery, od blisko dekady prezentowane raz w roku na Targu Węglowym, mają liczną i wierną publiczność. Podczas "Don Giovanniego" dopisała liczna (choć nie rekordowa) publiczność oraz pogoda. Widzowie mieli okazję zobaczyć świetne operowe widowisko, uzupełnione komentarzem Jerzego Snakowskiego i Katarzyny Hołysz.
"Don Giovanni" Wolfganga Amadeusza Mozarta to dramma giocoso, czyli utwór w gatunku łączącym elementy opery seria z operą buffa (sam autor określał ją mianem tej drugiej). Tytułowy Don Giovanni to nikt inny jak Don Juan ze sztuki Moliera, w zaadaptowanym na potrzeby sztuki operowej libretcie Lorenza Da Ponte.
Dzieło poświęcone jest więc frywolnym zabawom, flirtom i umizgom czarującego uwodziciela Don Giovanniego, któremu kolejne niewiasty nie potrafią się oprzeć. Chociaż każda z kobiet - nieważne czy to dumna szlachcianka, jak Donna Elvira czy Donna Anna, czy zwykła wieśniaczka Zerlina - stara się kreować na niedostępną twierdzę, po krótkiej chwili zapomina o całym świecie i z pasją oddaje się amorom z Don Giovannim. Ich kochanek jest kolekcjonerem miłosnych podbojów i przy pomocy dzielnego, a zarazem przebiegłego sługi Leporella dokumentuje swoje łóżkowe zdobycze, których ma już przeszło dwa tysiące (Leporello w pikantnej arii z Donną Elwirą na łóżku przybliża jej niuanse katalogu kochanek swojego pana, przekonując, że ani wygląd, ani wiek kobiety nie ma dla Don Giovanniego znaczenia - żadnej nie przepuści).
Duet Don Giovanniego i Zerliny "Là ci darem la mano" w wykonaniu Ildebrando D`Arcangelo i Manueli Bisceglie.
W inscenizacji Teatro Lauro Rossi i Sferisterio Opera Festival w Mercacie reżyser Pier Luigi Pizzi zdecydował się ubarwić spektakl typowo włoskim temperamentem. Wszystko więc podane jest w wielkich emocjach, czasami karykaturalnie wyolbrzymionych (jak reakcje Donny Anny), czasami w pełni uzasadnionych (oburzenie Masetta). Reżyser nie pozostawia też miejsca na niedopowiedzenia - panie zdradzają swoich narzeczonych z Don Giovannim bez mrugnięcia okiem, z łatwością nimi manipulując (jak Zerlina, która udobrucha swojego w arii "Batti, batti, oh bel Masetto", rozpoczynającą się słowami "Bij, bij, mój cudowny Masetto, swoją pokorną owieczkę Zerlinę"). Obserwujemy wielką grę pozorów i mistyfikacji, pełną oczywiście typowo operowych skrótów i uproszczeń (Donna Elwira nie orientuje się gdy w rolę jej kochanka wciela się jego sługa).
Obłuda, kłamstwo, zdrada i dobra zabawa bardzo widowiskowo, momentami wręcz brawurowo łączą się w barwnym przedstawieniu Piera Luigiego Pizziego. Kolejne pełne erotyzmu (podczas damsko-męskich epizodów) sceny, budowane są dzięki systemowi zasłon i kurtyn, odsłaniających i zasłaniających kolejne przestrzenie, kolejne miejsca akcji, bez zbędnych zmian dekoracji. Świetne tempo pierwszego aktu nieco spada na początku drugiego, ale przez cały czas można delektować się pełną smaczków, barwną muzyką Mozarta, świetnie zagraną przez Orchestra del Teatro La Fenice pod batutą maestro Riccardo Frizzy.
Na wysokości zadania stanęli wszyscy soliści, ze świetnym barytonem Ildebrando D`Arcangelo w tytułowej roli na czele. Bardzo dobrze wypadają też Leporello w wykonaniu Andrei Concertiego czy powabna Zerlina, kreowana przez Manuelę Besceglie. Popis wielkich możliwości wokalnych dali również pozostali wykonawcy - Myrtò Papatanasiu jako Donna Anna, Marlin Miller w roli Don Ottavia czy Carmela Remigio (nieszczęsna Donna Elvira) oraz Entico Giuseppe Iori jako Il Commendatore. Nieco gorsze aktorstwo solistów grających Dono Ottavia i Masetto (William Corrò) nie obniża oceny całego spektaklu, z pewnością jednego z lepszych, jakie można było obejrzeć na Targu Węglowym w ostatnich latach.
Pomimo dokuczliwego późnowieczornego chłodu większość widzów pozostało do końca pokazu. Tym razem nie było rekordowej frekwencji, choć przed spektaklem wolnego miejsca na powiększonej o blisko 100 leżaków i 20 ławek przestrzeni próżno było szukać. Spektakl ciekawymi spostrzeżeniami uzupełnili śpiewaczka operowa Katarzyna Hołysz oraz miłośnik i popularyzator teatru operowego, gospodarz wieczoru Jerzy Snakowski, który już zapowiedział kolejną odsłonę tej lubianej i popularnej imprezy w przyszłym roku.
Miejsca
Wydarzenia
Zobacz także
Opinie (22) 1 zablokowana
-
2018-07-22 11:42
udana impreza
obraz i dźwięk bez zarzutów, przedstawienie w najlepszym wykonaniu
- 23 9
-
2018-07-22 11:45
Słabo. Snakowski wymyśl coś lepszego. (1)
- 13 33
-
2018-07-22 13:48
Co chcesz
Bardzo mi się to podoba.
- 8 6
-
2018-07-22 13:05
dajcie tu jakąś muzyczkę (3)
taka refleksja: może i mniej ludzi przyszło na 'don giovanniego' niż do budki z piwem i discopolo, ale przyszli. nie tylko emeryci, są ludzie młodzi (panna z 'megadeth' :) ) są z dziećmi, są miejscowi i są turyści. ludzie chcą takich przedstawień, chcą posłuchać takiej muzyki. może więc letni festiwal operowy? może koncerty plenerowe? tak z przytupem, z szerokim programem, w kilku miejscach Gdańska. tak konkretnie, w ramach wypierania tandety przez sztukę. po kilku latach takie coś przyniosłoby spore efekty.
- 42 4
-
2018-07-23 01:11
Dobry pomysł. Pięknie by było na Długim Targu posłuchać czegoś innego niż szlagierów z krajowych rozgłośni.
- 3 1
-
2018-07-23 11:20
pannę z Megadeath też widziałem :)
wytatuowana od góry do dołu
- 1 1
-
2018-07-24 10:43
Może ktoś by napiał operę disco polo?
- 2 1
-
2018-07-22 14:22
Za darmo to i ocet słodki...
Hehe- 13 18
-
2018-07-22 14:46
Najlepsi Don Giovanni i Pedro, to leżeli na ławeczce za kioskiem
A wkoło nich puszki, butelki po piwie i aromaty publicznej szalety
- 16 7
-
2018-07-22 15:05
Frekwencja wskazuje, że zainteresowanie teatrem operowym w Gdańsku jest duże. (2)
Ci sami ludzie mogliby przyjść do Opery Bałtyckiej, ale nie przychodzą, bo odstrasza Ich poziom artystyczny. Czy jest jakakolwiek szansa, że gdańszczanie zobaczą kiedyś przedstawienie na jako takim poziomie, ale nie na telebimie, lecz na prawdziwej scenie?
- 29 12
-
2018-07-22 20:31
(1)
Tez sadze ze opere w gdansku nalezy zamknac. Skoro seans na projektorze jest lepszy to po co te etaty.
- 6 13
-
2018-07-24 11:13
Niby prawda
ale rzeczą jak najbardziej rzetelną jest to, że 98% osób będących na Targu Węglowym nie byłaby w stanie odróżnić skali i poziomu głosu artystów występujących w Operze Bałtyckiej od tych odsłuchiwanych z telebimu.
- 1 0
-
2018-07-22 18:20
Super spektakl był
Gdyby jeszcze nie zalatywało zjełczałą, ptzepaloną oliwą z tych barów po prawej
- 21 2
-
2018-07-22 19:36
Kamera (1)
Pod koniec opery 2/3 Targu Węglowego była pusta. Szkoda zmarnowanych miejsc parkingowych.
- 13 28
-
2018-07-24 11:09
Mam podobne odczucia
- 2 0
-
2018-07-22 20:54
Pisalem kiedys aby wystawic La Gioconde. (2)
Jest to chyba najlepsza opera (z Carmen i Aida) aby wystawiac ja plenerowo. Jednakze albo redactor Rudzinski albo Snakowski maja slaby gust do pieknych i bardzo dramatycznych dziel i jakos do tej pory nie mozna sie jej doczekac. Owszem mozna na YouTube ale jednak to nie to samo...
- 6 5
-
2018-07-22 22:38
(1)
Redaktor nie ma wpływu na dobór repertuaru i nie decyduje o tym, jakie opery będą odtwarzane na telebimie. Swoje uwagi należy zgłaszać wcześniej do osób podejmujących decyzje.
- 2 4
-
2018-07-26 15:38
Bzdury, bo pisalem o tym juz wiele razy w przeszlosci...
Ja nie mam kontaktu z organizatorami. Natomiast wy tak...
- 1 1
-
2018-07-22 20:55
Gadulstwo prowadzącego jest irytująca,
- 16 8
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.