• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Niemiecka precyzja kluczem do sukcesu. O Tygodniu Niemieckim w GTS

Łukasz Rudziński
27 października 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Rubaszny humor komedii del arte, ostra charakteryzacja i szereg pomysłów formalnych "Doktora Faustusa" Bremer Shakespeare Company robi duże wrażenie głównie na początku spektaklu, ale z czasem po prostu nuży (na zdjęciu scena "toaletowa" u papieża). Rubaszny humor komedii del arte, ostra charakteryzacja i szereg pomysłów formalnych "Doktora Faustusa" Bremer Shakespeare Company robi duże wrażenie głównie na początku spektaklu, ale z czasem po prostu nuży (na zdjęciu scena "toaletowa" u papieża).

Jeśli ktoś, widząc program Tygodnia Niemieckiego sądził, że impreza bez wielkich nazwisk i spektakularnych wydarzeń może się nie udać, był w błędzie. Tydzień Niemiecki, poza wyjątkami, miał wysoki poziom artystyczny i cieszył się dużym zainteresowaniem publiczności. Na wartość imprezy wpływają też liczne kontakty biznesowo-gospodarcze, na których efekty trzeba będzie poczekać.




Bardzo bogaty program imprezy miał za zadanie możliwie wszechstronnie zaprezentować państwo niemieckie, co jest o tyle trudne, że Niemcy są bardzo zróżnicowane na poziomie poszczególnych landów. Dlatego też można było odnieść wrażenie, że część artystyczna, koordynowana przez Teatr Szekspirowski, wcale nie stanowi trzonu wszystkich wydarzeń, a raczej jest pretekstem, podobnie jak w przypadku Tygodnia Flamandzkiego, do spotkań na styku biznesu, gospodarki, polityki i sztuki. Temu służyły warsztaty dla biznesmenów, mające umożliwić poznanie niemieckich partnerów i nawiązanie współpracy w przyszłości. Doszło też m.in. do spotkań między naukowcami z Europejskiego Centrum Solidarności a Forschungsstelle Osteuropa Bremen (Instytut Badań Europy Wschodniej w Bremie).

Dyrektor Teatru Szekspirowskiego Jerzy Limon nie ukrywa, że właśnie taki charakter organizowanych przez GTS tygodni narodowych jest głównym celem imprezy, która ma służyć nie tylko prezentacji dorobku artystycznego i potencjału turystycznego poszczególnych państw, ale również nawiązywaniu poprzez kulturę sieci kontaktów na różnym szczeblu, co umożliwiać ma zacieśnianie współpracy międzynarodowej.

Każdy z widzów spektaklu "Podopieczni" został z ukrycia sfotografowany przy wejściu, a jego twarz znalazła się na makiecie jakiegoś uchodźcy - w ten sposób twórcy spektaklu umożliwiają publiczności nietypową identyfikację z losem uciekinierów. Każdy z widzów spektaklu "Podopieczni" został z ukrycia sfotografowany przy wejściu, a jego twarz znalazła się na makiecie jakiegoś uchodźcy - w ten sposób twórcy spektaklu umożliwiają publiczności nietypową identyfikację z losem uciekinierów.
Ewentualne obawy, że mniej rozpoznawalni artyści i zespoły niemieckie mogą nie prezentować wysokiego poziomu artystycznego rozwiał już premierowy, zamknięty dla publiczności koncert filharmoników bremeńskich podczas oficjalnego otwarcia imprezy. Do Gdańska przyjechała zaledwie ośmioosobowa sekcja smyczkowa (składająca się ze skrzypiec, wiolonczel i altówek), dając prawdziwy popis kunsztu i muzycznej maestrii. Drugim muzycznym wydarzeniem Tygodnia Niemieckiego był koncert I Eat Sun and Drink the Rain, który nieoczekiwanie okazał się widowiskiem gdańskiego Chóru Kameralnego 441 HZ, świetnie prowadzonego przez Annę Wilczewską. Producent muzyczny i kompozytor Sven Helbig zadbał o atrakcyjne muzycznie i wizualnie tło dla 27 chórzystów, którzy oprócz dużych możliwości wokalnych zaprezentowali także ciekawą choreografię swojego występu.

Bardzo dobrze przestrzenią Teatru Szekspirowskiego operowali twórcy teatralni. Theater Bremen wystawił świetny spektakl poświęcony uchodźcom - "Podopieczni" w reżyserii Mirko Borschta. Znaleziono w nim genialny w swojej prostocie sposób, by widzowie mogli identyfikować się z losem uchodźców, bo każdego widza sfotografowano z ukrycia aparatem umieszczonym za lustrem weneckim, znajdującym się przy wejściu na scenę, by w trakcie przedstawienia umieścić jego wizerunek na makietach sylwetek uchodźców oraz na twarzach europarlamentarzystów, których półprześwitujące fototapety otaczały scenę. To tam początkowo siedzieli widzowie wraz z aktorami, obserwując gromadę "obcych" zza ściany. Później widzowie sami szukają uchodźców z własną podobizną i pozostają już na ich miejscu, symbolicznie dzieląc los odrzuconych, zagubionych i niechcianych przybyszów z innego kontynentu. Całe przedstawienie ukazuje stan emigracji i skoszarowanie w obozie dla uchodźców z perspektywy uchodźców, z pełnym bagażem lęku i fasadową chęcią pomocy ze strony Europejczyków.

"Stolpersteine" to teatr dokumentu, rozgrywany przy monstrualnym stole, przy którym zasiadali wspólnie widzowie i aktorzy-performerzy, przybliżając zmiany społeczno-polityczne w Niemczech i opisując sposób traktowania artystów swojego teatru w latach 30. XX wieku. "Stolpersteine" to teatr dokumentu, rozgrywany przy monstrualnym stole, przy którym zasiadali wspólnie widzowie i aktorzy-performerzy, przybliżając zmiany społeczno-polityczne w Niemczech i opisując sposób traktowania artystów swojego teatru w latach 30. XX wieku.
Z kolei w nieprzetłumaczalnym wprost na język polski tytule spektaklu Badisches Staatstheater Karlsruhe - "Stolpersteine" (oznaczającym popularne w Niemczech kamienie pamięci czy też "potykacze", czyli kamienie, na których wyryto krótkie epitafia upamiętniające zasłużonych np. przy ulicy, gdzie mieszkali, stanowiące punkt wyjścia całego spektaklu) odbywa się przy monstrualnym stole, przy którym zasiadają aktorzy i widzowie. Ci pierwsi, na przykładzie archiwalnych (sprzed II wojny światowej) teczek pracowników swojego teatru w Karlsruhe, pokazują jak rodził się w Niemczech nazizm i bezwzględny antysemityzm. Jak cenieni, szanowani i gorąco fetowani przez publiczność artyści są stopniowo marginalizowani, lekceważeni i poddawani coraz to większym represjom z uwagi na swoje niearyjskie pochodzenie lub "nieprawomyślne" relacje rodzinne. Ten teatr dokumentu pozwolił poznać bliżej realia lat 30. XX wieku w Niemczech (ukazane przez aktorów "Stolpersteine" bez taryfy ulgowej) poprzez oficjalne urzędowe korespondencje. Po zakończeniu spektaklu wszelkie dane i archiwalia wykorzystane w spektaklu udostępnione są widzom do wglądu, bo ponury scenariusz przedstawienia w stu procentach oparty jest na faktach.

Mniej udany był nawiązujący w stylistyce do teatru jarmarcznego rodem z komedii del arte, pełen rozmachu "Doktor Faustus" z Bremer Shakespeare Company, którego forma pomimo kilku pomysłowo zainscenizowanych scen (np. studia filozoficzne Faustusa ukazane jako wchodzenie na coraz to nowe książki lub wątek Mefistolesa-kobiety, co oczywiście przesądziło o charakterze kontaktów Faustusa i diabła) szybko staje się męcząca. Bardzo wymagający dla percepcji widzów był performans "Burza" w wykonaniu grupy Weisser Westen, który okazał się koncertem muzyki alternatywnej, ubarwionym nietypowymi wizualizacjami, materiałami wideo z udziałem performerów oraz ich ekscentrycznymi kostiumami. To oprócz projekcji filmowych jedyne wydarzenie, które przyciągnęło zaledwie garstkę osób. Mocną reprezentację miało kino niemieckie, skupione niestety tylko na produkcjach z lat 2011-2012 ("Ci, którzy żyją i umierają" Barbary Albert, "Hannah Arendt" Margarethe von Trotty czy "Pina" Wima Wendersa). Nowsze kino niemieckie reprezentował tylko film z 2014 roku - "Feniks" Christiana Petzolda. Może dlatego filmy niemieckie oglądało tak mało osób.

Muzycznie bardzo dobrze wypadł koncert Svena Helbiga z Chórem Kameralnym 441 HZ z Gdańska (na zdjęciu), który nieoczekiwanie okazał się gwiazdą wieczoru. Muzycznie bardzo dobrze wypadł koncert Svena Helbiga z Chórem Kameralnym 441 HZ z Gdańska (na zdjęciu), który nieoczekiwanie okazał się gwiazdą wieczoru.
Tydzień Niemiecki to piąta odsłona najciekawszej z imprez cyklicznych Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego. Organizacja imprezy była możliwa dzięki dużemu zaangażowaniu Konsulatu Generalnego Niemiec w Gdańsku i połączeniu wydarzeń artystycznych z dwiema rocznicami: 40-lecia Partnerstwa Gdańska i Bremy oraz 25-lecia podpisania Traktatu o Dobrym Sąsiedztwie między Polską a Niemcami.

Cykl "Teatry Europy" zainaugurował Tydzień Brytyjski - pierwsze wydarzenie świeżo otwartego jesienią 2014 roku gmachu Teatru Szekspirowskiego. w 2015 roku odbyły się Tydzień Flamandzki, Tydzień Rumuński oraz Tydzień Gruziński. Dwie kolejne imprezy z cyklu (Tydzień Bułgarski i Tydzień Litewski) z różnych przyczyn zostały przełożone na późniejszy termin, wobec czego właśnie tydzień z kulturą i sztuką Niemiec jest pierwszym tegorocznym wydarzeniem cyklu. W tym roku czeka nas jeszcze Tydzień Ukraiński (18-24 listopada), a w przyszłym najprawdopodobniej Tydzień Portugalski oraz Tydzień Litewski. Jest też szansa na Tydzień Izraelski lub Tydzień Irański, choć rozmowy z partnerami z tych krajów wciąż trwają.

Jedną z atrakcji Tygodnia Niemieckiego był okręt wojenny "Karlsruhe", który na kilka dni przypłynął do gdańskiego portu.

Miejsca

Wydarzenia

Zobacz także

Opinie (31) 1 zablokowana

  • stefan möller

    ani słowa o stefanie? jego występ był fantastyczny :)

    • 0 0

  • Kluczem do sukcesu jest tajemnica sztuki rynkowej (9)

    Prawdziwy artyzm to posiadanie sieci narodów uzaleznionych, będących podwykonawcami prostych mało zyskownych podzespołów, albo też wykonawców specajlistycznych prac, których twoi obywtele nie chcą już wykonywać. Kraje te są także rynkami zbytu dla Twoich towarów.

    W sferze kultury warto zainwestować w dyskretny acz totalny wpływ na media tychże krajów i organizowanie tygodni kultury, które sprawią, że nikt cię nie będzie uważał za konkurenta żerujacego na ciężkiej pracy innych, ale za wzorzec cywilizacji i dobroczynności. To jest kultura, a nawet kulturkampf nowego stylu.

    • 10 9

    • chyba ktoś tu zapomniał dziś o lekach... ;) (8)

      • 4 6

      • Banalna, niekonstruktywna i nudna odpowiedź. (6)

        • 2 2

        • uff

          na szczęście twoje wypowiedzi są zawsze niezwykle ciekawe, wiele wnoszące do dyskusji, czasem nieco kontrowersyjne, wynikające z głębokich przemyśleń i zapewne na wyżynach elokwencji

          • 0 0

        • nie bedzie Niemiec plul nam w twarz (3)

          • 4 1

          • kaszubi minusuja (1)

            • 2 2

            • i dzieci kolaborantow

              • 2 1

          • i dzieci na germanil

            • 4 1

        • w sumie podobnie jak twoja :]

          • 2 4

      • nie chodze na Nazistowskie spektakle

        Nür für deutschland

        • 3 1

  • komu zależy aby nadal wciskać kit o "niemieckiej precyzji" ?! (1)

    przecież to bajka dla Januszy i Grażyn

    • 10 4

    • o przepraszam

      Dla Dzesik I Alanow

      • 1 0

  • (1)

    Niemiecka precyzja to już tylko legenda

    • 6 4

    • szajc metal

      • 0 0

  • (4)

    biedni migranci, d*p.. papieża, nazizm co zniewolił nagle Niemców, jeszcze jakaś kakofonia..... i nic więcej od lat.

    • 7 5

    • ciekawe ile polskich spektakli niemiaszki ogladaja w Berlinie? (3)

      • 3 0

      • A Nazi ojcowie i Nazi matki będą? (1)

        • 2 2

        • 5 bilonow dolarów Niemcy nam muszą oddać za straty wojenne

          Teraz Grecja wysłała zadania za straty wojenne , następnie my!

          • 1 0

      • 2 w ciagu 50 lat

        • 2 0

  • Było coś o zbrodniach niemieckich? (8)

    czy może akurat przemilczano?

    • 10 10

    • było (7)

      zarówno w filmach ("Feniks"), czy spektaklu "Stolpersteine" bardzo dokładnie pokazywano skalę psychicznych czy moralnych zniszczeń, jakich dokonał Hitler i jego banda. Niemcy w odróżnieniu od innych nacji nie mają problemu z rozliczeniem trudnej przeszłości.

      • 9 8

      • to akurat w NRD zrobione

        • 2 0

      • adwokat sie znalazl

        Dziadek tez wcielony sila I strzelal w powietrze?

        • 2 2

      • (3)

        to prawda
        niemcy zawsze wiedzą jaką maskę ubrać

        • 6 6

        • bylo ze dziadek Tuska strze (1)

          • 3 1

          • strzelal tylko w powietrze?

            • 3 2

        • niemieckie lobby albo kaszuby minusują

          • 4 3

      • a o morderstwie 150 000 warszawiakow na Woli w 1944 roku?

        • 4 1

  • Podopieczni (1)

    Pierwsze wrażenie nienajlepsze, bo trzeba siadać pomiędzy

    • 1 0

    • widzami, bez miejscowek. Każdy szuka sobie wolnego krzesła, ławy, fotela. Było ciasno, mało komfortowo. Potem wszystko się wyjaśnia, a taka przestrzeń oczywiście nawiązuje do sytuacji imigrantów. Bardzo ciekawy spektakl i dobry sposób mówienia o uchodźach.

      • 5 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

W którym roku zainaugurował swoją działalność Teatr Miejski im. Witolda Gombrowicza w Gdyni?

 

Najczęściej czytane