• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Natalia Walewska: "Warto wiedzieć, czego się słucha"

Ewa Palińska
14 lutego 2014 (artykuł sprzed 10 lat) 
Natalia Walewska, koncertmistrz Orkiestry Polskiej Filharmonii Bałtyckiej. Natalia Walewska, koncertmistrz Orkiestry Polskiej Filharmonii Bałtyckiej.

- Ludzie muszą interesować się tym, co jedzą, co piją, ale również, co oglądają i słuchają. Jeżeli w reklamie margaryny pojawia się muzyka, warto wiedzieć, kto jest jej autorem - mówi skrzypaczka Natalia Walewska, koncertmistrz Orkiestry Polskiej Filharmonii Bałtyckiej. W walentynki odbędzie się premiera płyty "Violin & Piano" zawierającej najpiękniejsze kompozycje Chopina, Dvoraka, Kreislera czy Elgara w wykonaniu trójmiejskich muzyków: skrzypaczki Natalii Walewskiej i pianisty Tomasza Zająca.



Premiera płyty Natalii Walewskiej i Tomasza Zająca zatytułowanej "Violin & Piano" 14 lutego. Premiera płyty Natalii Walewskiej i Tomasza Zająca zatytułowanej "Violin & Piano" 14 lutego.
Ewa Palińska: Twoja płyta z nagraniem Czterech Pór Roku A. Vivaldiego okryła się platyną, Classica Romanza na skrzypce i organy zyskała status złotej. Tym razem, po raz kolejny zresztą, wydajesz kompilację najsłynniejszych kompozycji na skrzypce i fortepian, kierując ją do jak najszerszego grona odbiorców.

Natalia Walewska: Od lat przyglądam się temu, jak publiczność reaguje na muzykę, co podoba się słuchaczom najbardziej, jakie są ich oczekiwania. Podczas zagranicznych podróży, szczególnie do Stanów Zjednoczonych, zauważyłam, że płyty z najpiękniejszymi kompozycjami klasycznymi cieszą się olbrzymią popularnością. W Polsce oczekiwania i upodobania publiczności są podobne, a jednak takich nagrań płytowych jest niewiele. Za namową firmy fonograficznej postanowiłam wypełnić tę lukę.

A nie obawiasz się, że melomani uznają tę płytę za chałturniczą? Takiego nagromadzenia pięknych melodii na jednym krążku dawno nie widziałam.

Chałtura to słowo, którego w ogóle nie toleruję. Nieważne, co i gdzie gramy, zawsze gramy dla ludzi, a każdy człowiek zasługuje na szacunek. Kiedyś dałam malutki koncert na zamówienie. Ktoś mógłby to nazwać totalną chałturą. Tymczasem po występie podeszła do mnie pani i serdecznie pogratulowała. Z wizytówki, którą mi wręczyła, dowiedziałam się, że była managerem Chamber Orchestra of Los Angeles. Po innym koncercie podszedł do nas pewien dostojnie wyglądający pan. Zapytał, czy może obejrzeć fortepian, po czym usiadł przy nim i znakomicie wykonał jeden z walców Chopina. Okazało się, że jest wziętym kardiochirurgiem, a muzyka to jego hobby.

Czyli dobry muzyk musi zawsze grać na najwyższym poziomie, bo nie zna dnia ani godziny, kiedy wysłucha i oceni go profesjonalista?

Nie. Dobry muzyk powinien zawsze grać na jak najwyższym poziomie, ponieważ jest profesjonalistą. I nieważne, czy gra w renomowanej sali koncertowej czy w parku dla ludzi siedzących na ławeczkach.

Dziś trudno nam zaakceptować, że muzykę klasyczną gra się "do kotleta" czy właśnie w parku, ot tak, z potrzeby serca. Tymczasem najwięksi kompozytorzy grali swoje kompozycje spontanicznie, gdzie i kiedy mieli na to ochotę.

Wirtuoz skrzypiec Fritz Kreisler i wybitny pianista oraz kompozytor Sergiusz Rachmaninow, dla przykładu, nie tylko się przyjaźnili ale również grywali wspólnie, gdzie tylko się dało. Nie dlatego, że nie mieli pieniędzy, ponieważ ich sytuacja materialna była znakomita. Oni po prostu lubili pójść gdzieś wspólnie, pograć i spotkać się z ludźmi. Jeżeli przyjrzymy się wnikliwie partii fortepianu w utworach Kreislera, zauważymy, że uzdolniony przyjaciel z pewnością mu pomagał, ponieważ żaden skrzypek nie zinstrumentowałby partii fortepianu w taki sposób - widać rękę mistrza. Efektem tej współpracy są przepiękne miniatury, których będzie można posłuchać również na naszej płycie.

Miniatury, czyli w opinii wielu słuchaczy proste, melodyjne kompozycje, które znamy doskonale, ale niekoniecznie z sal koncertowych?

To mnie rozbawiłaś! Miniatury faktycznie są piękne, ale zarazem piekielnie trudne wykonawczo, choć niewielu zdaje sobie z tego sprawę. W takiej "Humoresce", gdyby się jej wnikliwiej przyjrzeć, znajdziemy fragmenty symfonii Dvořáka. Trzeba wykazać się wielką elastycznością, żeby wiarygodnie oddać styl i charakter kompozycji. Tutaj nie ma czasu na zastanawianie się, próbowanie czegokolwiek. Każdy element musi być dopracowany do perfekcji - czysta matematyka. To tak, jakby opowiadać wielowątkową historię w zaledwie kilka minut, zachowując przy tym ciągłość narracji, dramaturgię i trzymając słuchacza w napięciu od pierwszej do ostatniej chwili.

Co nie zmienia faktu, że wspomnianą przez ciebie "Humoreskę" Dvořáka kojarzymy głównie z reklamą margaryny.

I to jest przerażające! Dlatego właśnie życzyłabym sobie, żeby płyta "Violin & Piano" pełniła funkcję edukacyjną. Wiele mówi się o tym, że należy być konsumentem świadomym. Każe się nam wnikliwie czytać etykiety produktów, sprawdzać ich skład oraz producenta. Ludzie muszą interesować się tym, co jedzą, co piją, ale również co oglądają i słuchają. Jeżeli w reklamie margaryny pojawia się muzyka, warto wiedzieć, kto jest jej autorem. Antonín Dvořák naprawdę zasługuje na to, żeby znać go z imienia i nazwiska. Upowszechnianie muzyki stało się ostatnio moim hobby. Jeżeli nasza płyta będzie pełniła funkcję edukacyjną, nawet w minimalnym stopniu, będę przeszczęśliwa.

Premiera płyty odbędzie się 14 lutego. To taki chwyt marketingowy, żeby zainteresować nią zakochanych?

To nie żaden zabieg marketingowy, aczkolwiek płyta bez wątpienia przypadnie do gustu zarówno zakochanym, jak i wszystkim miłośnikom pięknych melodii. I zapewniam, że takie Classical Music Events słuchane przy kominku wieczorową porą wprawi nas w znacznie bardziej romantyczny nastrój niż pierwsze lepsze love song.

Jesteś doświadczoną artystką. Tomek Zając, z którym nagrałaś płytę, dopiero zaczyna swoją karierę. Jak skrzyżowały się wasze drogi?

Poznałam Tomka, kiedy miał 12 lat i od razu zauważyłam, że to bardzo utalentowany młody człowiek. Przyglądałam się, jak dojrzewa jako artysta, jak się rozwija i wyczekiwałam na odpowiedni moment, żeby zrealizować wspólne nagranie. Mam nadzieję, że w przyszłości jeszcze niejednokrotnie będziemy mieli okazję współpracować - zarówno podczas realizacji nagrań płytowych jak i na scenie.

Opinie (27) 7 zablokowanych

  • ładne to

    Jak w tytule. Gratuluję. Hania

    • 16 3

  • Lubię to

    jak wyżej :)

    • 12 2

  • warto

    Wspaniala skrzypaczka,, madra kobieta, swiadoma artystka

    • 13 4

  • Nie znam

    widze ze juz 2 raz na czolowce pokazuje sie ten temat, nie mam zdania

    • 4 4

  • piękne

    Miałam okazję słuchać tej płyty... Piękna muzyka filmowa, bardzo wzruszająca...

    • 7 3

  • taa (1)

    kto wystepuje w reklamie, nie ma prawa dalej zwac sie artysta.

    • 2 12

    • cóż... jak nie ma pracy dla muzyków, to grają gdzie się da...

      • 1 1

  • mądre słowa

    Bardzo interesujący i miły wywiad,dziękuję:-)

    • 3 1

  • fantastyczna kobieta

    i do tego utalentowana , bardzo ładnie gra i miło się spędza czas na koncertach z jej udziałem .

    • 5 1

  • tom & jerry

    Bardzo ciekawe, mało jest melomanów a codziennie słuchamy klasyki do bajek, musztardy i margaryny (ha, ha), mam już pani 2 płyty nie wiedziałam, że są zlote. Lubię koncerty w "nadmorskim" może to nie filharmonia ale z przyjemnością pójdę na kolejny koncert z pani udziałem i pana Tomasza. Gratuluję płyty - mam nadzieję że Rfm classic ją puści.

    • 5 1

  • super wywiad

    pani Natalia wie, co mówi, taka muzyka (miniatury) jest bardzo trudna do wykonania. a płyta świetna!

    • 5 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

spektakl muzyczny

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

W 1996 roku na plaży koło mola w Orłowie zainaugurowała swoją działalność Scena Letnia w Orłowie. Jaki spektakl wstawiono jako pierwszy na tej scenie?

 

Najczęściej czytane